Przed jutrzejszym ” Świętem Bobu”

Bo może i jest jutro święto ludzi pracy a przy okazji czerwonej flagi włoskich komunistów, ale przede wszystkim, to jest dla  mnie „święto bobu”.  Nijak nie mogę zrozumieć tego ich upodobania do zajadania się surowym młodym bobem. W strączkach, który jeszcze trzeba sobie samemu wyłuskać. Do tego chleb z oliwą i serem.

Cały rok na to czekają i 1 Maja następuje ta doniosła chwila.  Partie komunistyczne organizują festyny z okazji 1 Maja i uszczęśliwiają naród bez względu na przynależność tym smakołykiem.

A tymczasem pogoda się zdecydowanie popsuła. Ba nawet spadł śnieg.   W Bolonii o czym doniosła przerażona telewizja. W górach też pobielało. A tu jutro rozpoczyna się sezon nadmorski. Hotele już od Wielkanocy mają gości.

Nasze nowe miejsce jest zimne. Te cholerne szyby pojedyncze,  to wyłącznie na lato. Co to będzie zima nawet nie chcę myśleć. Ale nie będę myśleć, bo szkoda nerwów przed zimowym sezonem. Zresztą może się coś odmieni. Nie wiem co, ale może. Zwłaszcza sypialnia jest zimna. Dziś w nocy zmarzłam. Ubrana jestem jak na aurę absolutnie nie wiosenną. Przeprosiłam się z podkoszulką termiczną i to z długim rękawem. Plus sweter a nie bluzeczka trykotowa.

Powoli usuwamy usterki. Nie wiem czy donosiłam, że wyleciały nam drzwi od sypialni a drugie łazienkowe zamykały się szorując z hałasem po ziemi.

W piątek przybył stolarz. Pooglądał i wczoraj zabrał się za usuwanie usterek. Drzwi dostały nowe zawiasy i można pokój zamknąć a łazienkowe po podcięciu również zamykają się bez problemu. Dodatkowo naprawił drewnianą żaluzję w kuchni, bo ta potrafiła z nagła się opuszczać bez udziału osób trzecich, co groziło uszczerbkiem głowy, gdyby ktoś w tym momencie wychodził na balkon.

Sympatyczny facet. Zobaczył, że nowa deska sedesowa wciąż stoi pod ścianą więc ją zamontował. Tak to może w okolicach Gwiazdki V. zabrałby się za jej montaż. To ja skorzystałam z jego dobrego serca i wiertarki i poprosiłam o powieszenie naszego pięknego Chrystusa z Lisa,

który zawsze wisiał nad łóżkiem i który podczas przywozu urządzeń kuchennych spakowałam do obrusa czy czegoś tam.

Zamontował. To zrobiłam mu kawę w ramach wdzięczności.

Jutro w ramach świętowania jemy z przyjaciółmi obiad u nas. V. już zabrał się za gotowanie sugo a po obiedzie o ile ta pogoda nie zawiedzie( trochę widać błękitu) pojedziemy do rezerwatu piknikowego na ten niesamowity przysmak.

Co roku tam jesteśmy i co roku robię zdjęcia zwierzakom i ptactwu wodnemu. I tym razem będzie tak samo.

Jak tradycja to tradycja.

A na naszym przydomowym placu w okolicy Lisa zamontowano taką dekorację.

Ogromną patelnię, bo w Ascoli są ” Fritto Misto” . Mogli co prawda podeprzeć tę rączkę jakoś efektowniej, ale ktoś nie pomyślał.

I tyle aktualności. Widzę, że od wczoraj trwa już długi weekend, bo komentarzy pod Neapolem jak na lekarstwo.

A tak się starałam. 😦

To miłej „majówki” niekoniecznie pierwszomajowej.

 

18 myśli na temat “Przed jutrzejszym ” Świętem Bobu”

  1. Podobno zimny chów, to zdrowy chów. Ja osobiście muszę mieć ciepło, nie zasnę, kiedy jest mi zimno.
    A patelnia! Ciekawy pomysł, szkoda rzeczywiście, że ta instalacja nie jest jakoś lepiej ustawiona.
    Udanego weekendu!

    Polubienie

    1. Dziękuję. I Tobie wypoczynku. Szkoda. Coś niedopracowane ake pomysł fajny. I ten napis „oliva fritta” przy drzewku oliwkowym. W Ascoli najsłynniejsze są oliwki smażone ” ascolana”.:*

      Polubienie

  2. No proszę i trafił Wam się obrotny i dobry fachowiec. Super, choc tyle szczęścia. Bo to przecież tutaj z tymi „fachowcami” to różnie bywa. Cieszę się że się już lepiej czujesz, ale uważaj na siebie! Ps. Miłego świętowania jutro.

    Polubienie

  3. Wy już jecie młody bób, a ja dopiero niedawno sadziłam:)
    Układ dni (1 i 3 maja, święto w Polsce) spowodował, że niektórzy to już nawet od poprzedniego piątku świętują:) Widziałam w Poleskim Parku Narodowym auta ze Śląska, z Krakowa, z Poznania… Pewnie na wywczasy. To tylko ja głupia potrafię pojechać 300 km w jedną stronę, aby zobaczyć coś ciekawego i wrócić tego samego dnia:)
    Zimna w zimie już zawczasu współczuję, choć osobiście bardzo lubię spać jak jest chłodno i okno w sypialni otwarte miesiąc temu, zamknę dopiero w październiku:)
    Udanego pikniku Lucia:)

    Polubienie

    1. Dziękuję. Wiesz to jest tak. Zimno z wyboru inaczej odczuwamy niż zimno z musu. 😄 A ja zwierzę ciepłolubne jestem. A w Italii wciąż jeszcze pogoda wczesnowiosenna czyli na dworze cieplej niż w domach których już się nie ogrzewa. :*

      Polubienie

  4. Fajny pomysł z tą patelnią, no i miejsce mi znajome. Wspominam też smak chleba z serem i oliwą…
    Udanego pikniku i spotkań ze znajomymi )*

    Polubienie

Dodaj komentarz