Migawki pierwszomajowe

Zafundowałam sobie dzień bez bloga.  Trochę z racji obowiązków przedpołudniowych a  potem wycieczki do rezerwatu ” Oasi”. Zgodnie z tradycją . Jak pisałam 1 Maja bez bobu nie istnieje. IMG_1096

Zjedliśmy obiad z przyjaciółmi i mimo ciemnej chmury nad Ascoli pojechaliśmy na ten obowiązkowy smakołyk.

Zostaliśmy nagrodzeni, bo chmura przeszła i zrobiła się cudowna słoneczna pogoda i trwa do dzisiaj. W rezerwacie zawsze oglądamy nutrie, kaczki a w tym roku zażółwilo się niesamowicie. To trochę tych zdjęć tutaj zamieszczę.

 

Ładnie tam.

W oczekiwaniu na te smakołyki czyli BÓB, chleb z oliwą, ser i wino ( białe i czerwone) spacerowaliśmy po rezerwacie patrząc co się zmieniło. W części ” końskiej”, nowy padok i to nie jeden i przyzwoita ujeżdżalnia.

Jak zawsze sporo ludzi. Całych rodzin z dzieciakami dla których zwierzaki to wielka atrakcja.

Człowiek orkiestra śpiewał przeboje, ale jakoś taneczny duch w narodzie włoskim ucichł, bo tylko dwie panie puściły się w pląsy.

Wreszcie doczekaliśmy się owych darów pierwszomajowych po kilku przemówieniach oficjalnych. Ja tam bobu nie jadłam a było tego tyle, ze V. dostał skrzynkę do domu. To sobie jutro wyłuskam trochę i zjem jak Pan Bóg przykazał. Z masełkiem i gotowany. Wina też sobie naród włoski nie żałował mimo, ze wszyscy byli samochodami, bo tam nie ma jak dojechać.

Oni to maja wprawę w tych winnych sprawach.

Ja jadłam chleb z oliwą i ser. Chleb zawsze jest smaczny.

Wróciliśmy dość późno. Nawet spaliśmy o dziwo do dziewiątej rano. A kolo dziesiątej ja sobie poszłam na Lisa. I po drodze zobaczyłam taki plakat.IMG_1098 Czy komuś to coś mówi? Poszukam w Internecie i o ile mnie zaciekawi, to na ten koncert się wybiorę. Bo to z pewnością jest Polak.

Z Lisa zabrałam znowu trochę moich szmatek. Ale większość skończy w jeszcze nie wiem czym.

Dla mnie ich czas minął i wobec tego kupiłam sobie sukienkę w kratę. Letnią. Jak będę miała ją na sobie i będzie w porządku pokażę.

To dalszego wspaniałego wypoczynku, boć ten dłuuugi weekend dopiero w trakcie.

18 myśli na temat “Migawki pierwszomajowe

  1. Bob oczywiście musi być ugotowany i z masełkiem, mniam, uwielbiam. Co do ciuchów, to ja od czasu do czasu robię selekcje i jeśli czegoś nie miałam na sobie ze dwa-trzy lata to się pozbywam. I to jest świetny pretekst, żeby nabyć coś nowego, czasem dokładnie takiego, jak to, co wywaliłam 😀

    Polubienie

    1. No jesteś wreszcie. Już miałam pisać do Ciebie, bo ani widu ani słychu. Do takiego samego wniosku doszlam. Sporo ciuchów zlikwiduję, to mam rawo nabyc cos nowego. Buziaki

      Polubienie

  2. Mnie też co roku mąż się podpytuje czy u nas bób i jak go jemy…? Ja za surowym nie szaleję. Gotować dla samej mnie mi się nie chce.
    Co roku jak robię „cambio stagione” zawsze oddam jakieś ciuszki których nie noszę. I robi się miejsce na nowe. :))
    Jak już się ubierzesz w sukienkę to pokaż koniecznie. Bardzo lubię kratkę.

    Polubienie

    1. Ja już tęsknie za gotowanym, to sobie ugotuję. V. je surowy najmniejszy. Te większe zostawia dla mnie. Ale muszę jeszcze doluskać. Pokaże chociaż ja za kratą, bo to krata nie przepadam, ale ta sukienka coś w sobie ma. Buziaki

      Polubienie

  3. Leszka Możdżera polecam i równocześnie zazdroszczę. Już bym leciała na jego koncert. On jest genialnym pianistą jazzowym !
    Ładnie tam, w Waszym Rezerwacie. Dobre miejsce na wypoczynek. Całusy !

    Polubione przez 2 ludzi

  4. Możdżer wspaniały ! gorąco polecam !!
    I Luciu, to nie są nutrie, tylko piżmaki amerykańskie, ew. karczowniki. Nutria to znacznie większe zwierzę ( ~8kg, dł.~50cm +ogon też spory)
    Pozdrawiam drugomajowo – Dzień Polonii i Polaków za Granicą !
    Magda

    Polubienie

    1. Piżmaki też ładnie. Zapamietam. Trochę szczurowate ale mnie to nie wadzi jak mojej koleżance. To już wiem że warto się wybrać. Lubię i jazz i dawno nie bylam na koncercie. Buziaki

      Polubienie

  5. Tak , na Możdżera w ciemno można iść , jeśli się muzykę jazzową lubi 🙂 . Mam w domu kilka płyt . No i Polak , i o ugruntowanej sławie 🙂 nie tylko w Polsce.

    Polubienie

  6. Możdżer ❤
    Niestety na żywo nie było mi dane posłuchać.
    Bez już zakwitł! W tym roku muszę zrobić sok z kwiatów, koniecznie! Kupiłam dzisiaj sadzonkę czarnego bzu do ogrodu, ale o liściach o ciemnym wybarwieniu. Niestety zanim zakwitnie- potrzeba mu będzie pewnie ze trzy lata, bo sadzonka malutka.
    Okolica na spacer piękna… U mnie małe załamanie pogody…

    Polubienie

  7. Och Możdżer! Do naszego miasta nigdy nie przyjechał, to tylko na YT mogę sobie posłuchać. To artysta. Jak możesz, idź na koncert.
    Fajnych ciuchów nigdy dość:) z wyrzucaniem jestem ostrożna:) bo już zdarzyło mi się oddać lub wyrzucić, a potem żałowałam:) Jak nie chodzę to pakuje w stara walizkę, a za jakiś czas zaglądam i bardzo się cieszę, że znalazłam fajny ciuch:)
    Lucia, zdrowie Twoje poprawiło się?

    Polubienie

    1. Zaklepane Zielonapiranio. Sa bilety w kasie, jest towarzystwo czyli 9 maja poslucham Leszka Mażdżara na ” żywo”. I oczywiscie o tym opowiem. Co do ciuchów tez tak miałam przed trzęsieniem. A teraz po 3 latach czas na selekcję. Coś zabieram a coś trzeba wyeksportować. Miejsce na nowe ciuchy zrobic. :*

      Polubienie

Dodaj komentarz