Dokoła mnie panuje chłód. Dosłowny i ten w przenośni. Bądź co bądź połowa maja w Italii a na dworze na ulicznych naszych termometrach 9 – 10 stopni.
Wobec takiej temperatury w domach chłodno. Co prawda nie jest to jesienny chłód ale i nie wiosenny. Dziwny. I niesamowita wilgoć. Dziś szczęśliwie nie pada, ale wczoraj lalo jak z cebra.
Na dodatek przez cały dzień stały pod naszą kamienicą aż trzy samochody naprawcze. Awaria prądu. V. był umówiony w mieście i niestety nie dało się wyjechać z posesji, bo barierka jest na pilota a bez prądu zero uczuć. Poszliśmy pod parasolami. Efektem tego były przemoczone nogi, spodnie na dole schły do dzisiaj.
W Marche też ogłoszono alarm, ale jak na razie w kolorze żółtym. Znów klęska powodziowa w Italii. Ale o tym pewnie wiecie.
Cały dzień był z tym prądem cyrk. Raz był a raz nie. Samochody naprawcze to odjeżdżały, to znów wracały. Wreszcie w okolicach świętej godziny kolacyjnej się ustabilizowało.
Wczoraj miałam nadzieję, że stanęłam w pionie. A dziś od rana znów mnie dopadła reakcja i poczułam się źle. To chyba jednak tak szybko nie minie. A może i zawsze zostanie w sercu zadra.
Nie potrafię zachowywać się jak V. czyli tak jakby nic się nie wydarzyło. Ode mnie też wieje chłodem, co naturalnie ma odbicie w naszych relacjach.
Staram się jak najkrócej z nim przebywać.
Jednak rano pojechaliśmy na jakiś objazd , bo siedzenie w domu też nic nie daje.
Jedynym pozytywnym akcentem jest prawdopodobieństwo zakwitnięcia kaktusa o nazwie ” fotel teściowej”, co go maleńkiego odłamał na spacerze V. w Martinsicuro.
Włożyliśmy go do doniczki z ziemią i wędrował z nami po hotelach. W końcu zaczął „róść” i już tutaj przesadziłam go do ciut większej. I nagle pojawiła się zapowiedź kwiatu.
To pierwszy mój kwiat kaktusowy, bo jakoś kaktusów nie lubię. Może to będzie przełom. Tutaj miejsca na kwiaty nie ma. Balkon malutki a parapety wąskie. I jakoś wciąż nie mam serca do tego miejsca.
Traktuje go jakbym tylko na moment tu przysiadła.
A ja przecież zawsze rosłam, gdzie mnie posadziło. Widocznie, to jednak nie to miejsce.
Czytam ” Czarownicę” Camilii Lackberg. Oczywiście kryminał. Czytałam wszystkie jej książki a ta jest chyba jedna z najnowszych. Trój-wątkowa. Bo i współczesna i sprzed trzydziestu laty i nawet z siedemnastego wieku.
Jakby mi mało było sensacji. 😀
Kolejną książkę Karoliny Morawieckiej wdowy po aptekarzu o tytule ” Morderca na plebani” też przeczytałam. Kto lubi komedie kryminalne polecam.
Wobec tego do jutra. Mam taka nadzieję.
U Luisy Spagnoli zmieniła się wystawa. 🙂
Tego kaktusa zamiast ” fotel teściowej „, ochrzciłabym „V. w chwili wściekłości ” ( Chciałam delikatnie opisać kaktusa, ale cisną mi się wstrętne słowa, do głowy).
U nas jeszcze zimniej, rano miałam 4 st za oknem , deszcz leje cięgiem – makabra ! Całuję Cię cieplutko, M.
PolubieniePolubienie
A wiesz ze może nasz rację. Tylko on wtedy ma inny kolor. No tak 4 stopnie to czysta makabra. Całusy
PolubieniePolubienie
Ja kaktusy lubię i nie wymagają pielęgnacji, zima są w domu i wcale nie podlewam, po przymrozkach ida na dwór i tez nie podlewam. Mam tez taki jak Twój, tylko już bardzo rozrośnięty w mnóstwo kulek, kwitnie co roku, ale jeden dzień. Trzymaj się, ucałowania. U nas tez paskudnie, zimno i wieje.
PolubieniePolubienie
Czyli mam jedrn dzień na podziw. U mnie przestało padać to juz coś. Trzymam się. Jakoś. Całusy
PolubieniePolubienie
Dawno temu miałam całą plantację kaktusów, ale to dlatego, że nie wymagały podlewania . „Czarownica ” jest świetna. Czytałam całą sagę Camilli L. I teraz czytam drugi raz – tak na wyrywki , akurat dziś „Niemieckiego Bękarta „. Też dobra i też z retrospekcją, ale chyba najciekawsza jest ta pt. „Kamieniarz”
PolubieniePolubienie
Też czytałam wszystkie tomy. Jest też jakaś nowa”Złota klatka ” i widzialam ebooka wobec tego zaraz kupię. :*
PolubieniePolubienie
Też czytałam , w majowy weekend . Inna , ale też bardzo dobra .
PolubieniePolubienie
Kupiłam sobie te ” złotą klatkę”. Skoro dobra pójdzie na kolejny etap. :*
PolubieniePolubienie
Haniu, jak się cieszę, że Cię tu spotkałam. Jarzębina
PolubieniePolubienie
Hania ma leż własny blog. :)http://szafunierka.blogspot.com/2019/05/18052019-ogrodkowo-zakupowo-domowo.html
PolubieniePolubienie
W Polsce podobna pogoda.
Z komedii kryminalnych polecam „Kółko się pani urwało”:)
PolubieniePolubienie
Czekam na relację z witryn wystawowych 🙂 🙂 🙂
PolubieniePolubienie
Pewnie jutro zrobię. 😄
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tupię nogami z niecierpliwosci.
PolubieniePolubienie
Ojojoj.. nie piszcie proszę o książkach:) bo ja te wszystkie mam, ale jeszcze nieczytane, a Wy tak zachęcacie:)) Czytam codziennie, słucham audiobooków i wciąż mi malo:) Doba mogłaby mieć ze 40 godzin:) Obecnie u mnie w czytaniu książka „W cieniu złych drzew” Andrzeja Kalinina. O tym, że w PRLu żyli też normalni ludzie, tak z grubsza biorąc. Po kilkunastu przeczytanych stronach mogę powiedzieć, że zapowiada się nieźle.
Nieustająco wspieram Cię myślami, i żałuję, że nie moge pomoc inaczej.
A ta barierka tylko na prąd to trochę niebezpieczna. Jakby jakąś straż pożarna była potrzebna albo pogotowie to w czasie awarii kicha. Przy naszym miejskim bloku też mamy taki elektryczny szlaban, ale dodatkowo z kluczykiem. Jak prąd nie działa to się podnosi ręcznie po otwarciu kluczem.
PolubieniePolubienie
Rzeczywiście przydałby się kluczyk. Ja też
czytam i też uważam, że doba z godzinami na czytanie powinna być dłuższa. Cóż i tak nie przeczytamy wszystkiego. Myśli bardzo dużo znaczą. Calusy
PolubieniePolubienie
Rosnąć nie róść.
PolubieniePolubienie
Zgadza się. Nie wzięłam w cudzysłów. 🙂
PolubieniePolubienie
A tak na marginesie. czasami użycie niezbyt poprawnego wyrazu nadaje życia tekstowi. A więc nie bądź taka ” zasadnicza” w komentarzach. Chociaż oczywiście masz racje. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie