Zwykle udawało mi się trzymać emocje na wodzy. I chyba coś się zepsuło, bo nie potrafię sobie z nimi poradzić. Zaczynam się upodabniać do V. Raz normalnie a raz się we mnie burzy, gotuje i nijak nie potrafię zachować spokoju i obiektywizmu.
Płacz mam z nerwów na końcu nosa. Potem to mija i znowu mam normalność wokół siebie. Wreszcie może i pogoda się poprawi. Od wczoraj nie pada, ale zimno jak jesienią i to absolutnie nie złotą.
Kiedy wychodzi słońce natychmiast jest mi lepiej. Pewnie brak tej witaminy ” D” swoje robi i depresja chucha mi w plecy.
Tak sobie jeszcze myślę jak trzeba uważać na to co człowiek pisze. Wystarczyło, że napisałam zupełnie świadomie o kaktusie , że wreszcie zaczął ” róść” i nie wzięłam tego gwarowego określenia w cudzysłów a zaraz w komentarzu zostałam poprawiona.
Zanik poczucia humoru też widać mam, bo przykro mi się zrobiło. jakby to w tym wpisie było najważniejsze.
Chyba stanę na stanowisku, że nie ważne jak komentują, byle komentowali. 😀
Wczoraj poszłam z V. na spacer dookoła dzielnicy. I wreszcie dostrzegłam kwiaty. Oto białe róże ozdabiające płot przy kamienicy.
Dość popularna ozdoba w tej dzielnicy. Kilka takich widziałam. Właśnie białe róże.
Jak już miałam aparat w ręce to kontynuowałam kwiaty na spacerze. Iryski i ulubiony przeze mnie jaśmin.
Potem zajrzałam do prywatnego ogrodu bardzo pięknie utrzymanego.
I jeszcze innego przez szparę w ogrodzeniu.
” Oskubki” włoskie mocno opitolone zaczynają odrastać.
W sumie dzielnica jest zielona i nowoczesna. A ja wciąż tęsknię za Starówką.
A dzisiaj domowe zajęcia. Prasowanie w celu wyciszenia. Risotto na obiad z cukinią i szparagami. Wszystko przeplatane sprzeczkami z V. Ani on ani ja nie potrafimy zmilczeć. Ale spodnie mu skróciłam. Mimo, że znów uparł się na długość, która mam wrażenie będzie dla odmiany za krótka.
Teraz izolacja czyli to z czego jestem zadowolona.
A potem jedziemy pozałatwiać trochę spraw urzędowych.
Przyszła pierwsza faktura za światło i chyba dowalili w niej opłatę za kontrakt, bo sporo tego. Upewnimy się.
A poza tym od zeszłego roku Włosi wprowadzili do opłaty za energię elektryczną opłatę za telewizor. I tak abonament płaci się wraz z prądem.
I problem odgórnie rozwiązany. Płacą wszyscy czy chcą czy nie.
I to by było dziś tyle.
Miłych chwil, bo te chwile są najważniejsze w życiu.
Luciu, widać że jesteś po prostu przemęczona i zestresowana za bardzo tą całą sytuacją. Organizm zaczyna się buntować. Jedz dużo warzyw i owoców, aby choć witaminy uzupełnić w organizmie. A może kup sobie wit.D i magnez?! Mam nadzieję, ze pogoda szybko się przestawi na wiosenne klimaty, bo mnie też troszkę już to dołuje. Trzymaj się i dbaj o siebie!!!
PolubieniePolubienie
Ania czego jak czego ale warzyw i owoców jem mnóstwo. Musi minąć trochę czasu. Całusy
PolubieniePolubienie
Luciu dla twojego spokoju róść czy rosnąć czy wyrósł to nie ważne ważny jest Twój spokój a kto co myśli to „mi Tito ” to znaczy tobie powinno 🙂
PolubieniePolubienie
No i się uśmiechnęłam. Dida buziaki. W sumie mi to Tito. Widocznie w tym momencie nadwrażliwość mi się włączyła. Buziaki
PolubieniePolubienie
Zachwyciłam się kolorem irysów w zestawieniu z białymi różami i jaśminem. Jak zawsze kwiaty na wiosnę są przepiękne.
Podoba mi się „mi to Tito” – uśmiechaj się i tyle ! Buziaki
PolubieniePolubienie
Kwiaty na wiosnę zachwycają. Trochę te chlody wstrzymały wegetację i bedziemy się cieszyć nimi dłużej . I pokochalam białe róże obok żółtych. Buziaki
PolubieniePolubienie
„Róść” – i taki problem ? To znaczy tylko tyle ,że osoba , która Cię skrytykowała za pisownie nie zna wyrażeń gwarowych i to ona ma problem, nie Ty . Róże na płocie – absolutnie piękne; kiedy ja takie wyhoduję na mojej działce ? Chciałabym. Buziaki !
PolubieniePolubienie
Dziwisz się osłabieniu po hardcorowej przeprowadzce? Jak czytałam, co robiłaś…to nie mogłam uwierzyć, że masz takie tempo. Zaciekawiłaś mnie opłatą za tv z prądem, nie wiem, czy słyszałaś, że były u nas takie próby, ale upadły. Z jednej strony chcieli by było od licznika, ale wyszło, że liczniki są w różnych miejscach, gdzie niekoniecznie są telewizory np. garażach…pomijając problemy z tymi w firmach (teraz tam muszą płacić od każdego odbiornika, inaczej niż w domach) i ucichło. Ciekawe jaka zasada jest u Was. Czy możesz też napisać jaką kwotę płaci się w Italii teraz, a jaka była wcześniej?
PolubieniePolubienie
Megxx jak tyljo ogarnę temat napiszę o tych oplatach. Też liczę że w końcu stres poprzeprowadzkowy mnie opusci. W tej chwili stale coś jest nie tak i szarpie nam nerwy mocno nadwyrezone. :*
PolubieniePolubienie
Od dawna chodzi mi to pytanie po głowie. Luciu po co Ci to ? Przecież V. zdławił dawną Lucię.
PolubieniePolubienie
On zdławi każdego, tym się karmi. Z nim nie da się żyć godnie
PolubieniePolubienie
To już Lucia ocenia.
PolubieniePolubienie
Ana no cóż. Im jestesmy starsi tym inaczej to się objawia. Ja też bardzo się zmienilam i to raczej nie zawsze z powodu V. Już raczej trauma po trzesieniu ziemi. To wsluchiwanie się w przyrodę nie ma nic wspolnego z rekaksem..
PolubieniePolubienie
Kochana dawna Lucie zdlawil caloksztalt zycia. Ale wroci jak zdążjy. 😄 a u Azalii wyjaśniałam dlaczego jak na razie Polska jest dla mnie trudna. :*6
PolubieniePolubienie
Nie ma co się kłócić o to tajemnicze słówko róść, ponieważ sprawa jest prosta. To słowo istnieje w języku polskim, jest prawidłowe, ale zostało wyparte przez rosnąć. Uważa się je za staropolskie i rzadko używa, ale nie jest błędne:) A poza tym, w necie często używa się słów nieco przekręconych, zmodyfikowanych, nagiętej gramatyki, a wszystko to w celu wzmocnienia efektu wypowiedzi. Nie przejmuj się Lucia, że komuś się nie chciało zajrzeć do słownika i popisuje się niewiedzą:)
Lucia, a czy Ty musisz się z tym V. tak oprowadzać na tych spacerach skoro Cię to nie za dobrze nastraja? Ja bym poczytywala za zamach na moja wolność, jakby mi kto tak siedział na karku 24 godziny na dobę. Czy każde z Was nie może mieć własnego życia, chodzić swoimi ścieżkami i tylko trochę czasu spędzać ze sobą? Wtedy, kiedy się tego towarzystwa chce, żeby było miło?
Ja przepraszam, ale nie wyobrażam sobie takiego wspólnego czasu z kimś przez cały dzień, udusilabym się albo dostała wścieklizny:) I Tobie, jak widzę, do tego niedaleko.
PolubieniePolubienie
Zielonapuranio. Masz rację. Ale akurat spacery to jest to co mi nie przeszkadza.
Raczej moje nastroje to efekt ciaglego przebywania razem w hotelu. I tak już zyskalam wolność. Ale w sumie musi to potrwać. To bardzo złożony problem. V.lata byl sam potem wykorzystywal czas ze mną do maksimum. Potem pojawilam się na stałe i nie umiał już być sam. I to trzęsienie. A mnie się posypal uklad nerwiwy. Nie umiem się zdystansować. Calusy z lekka znerwicowane. 😄
PolubieniePolubienie
On zaczął róść i nawet mi komp nie poprawił. Nastroje takie znam i mam bez widocznej sprecyzowanej przyczyny. Niedawno poryczałam się na reklamie, a zaraz potem nawrzeszczałam na Z., No bo co w końcu. Kochana na odstresowanie prasowaniem zapraszam do siebie. Nie będziesz się nudzić i wrócisz w charakterze mnicha w pozycji lotosu, tak będziesz spokojna. Buziaki kochana.
PolubieniePolubienie
Gdyby bylo blizej Szmy masz jak w banku. A „róść ” jak widać nie do końca miała rację komentatorka. 😄
PolubieniePolubienie
Acha, jak V. chce chodzić w portkach jakby miał wodę w piwnicy, nich chodzi. Mnie Z. zabił, gdy oświadczył, ze będzie nosił szelki na guziki. Trzy pary spodni po sześć guzików przy każdych. Oddałam do poprawek krawieckich, to nie dla mnie 😀
PolubieniePolubienie
O Boze Szmy na guziki. Nawet mnue to przerosło. A szelki są widoczne na manekinach w młodzieżowych sklepach. To jedyna pociecha. Chociaż nie wiem co leosze. Pasek pod brzuchem czy szelki. 😄
PolubieniePolubienie
Zdarza mi się poprawiać błędy innych, ale nie dla satysfakcji – takie zapędy mam czasem pedagogiczne. Dobrze , że tym razem to nie była moja robota :)) . Może ktoś miał dobre intencje. Wszystko zależy formy i zażyłości z komentowanym. Robię błędy i ja , to normalne, że coś nam tam przeskoczy . V jest toksyczny i jak z boku człowiek czyta to jedyna rada jaka przychodzi do głowy – to wiać . Ale trzeba wiedzieć gdzie wiać . No i nie jest łatwo przekreślić 15 lat życia .
PolubieniePolubienie
Właśnie Azalia. Raz to przekreślić sporo dobrego też. Dwa że jak wiesz piza tym plusem że wlasny kraj nie mam gdzie wiać . W domu mam eks męża alkoholika ktory co prawda pije dużo tylko w okolicach emeryrury potem umuera. A więc jakby nie patrzeć czekały mnie kolejne nieciekawe chwile. A co do zapędów pedagogicznych raczej nie chodzi o sam fakt a o formę. I co innego jak ktoś z kim jestem zżyta zwroci mi uwagę a nie ewidentne ” dokopanie” w stylu „nieuk jesteś „. Buziaki
PolubieniePolubienie
Trzęsienie przeżywasz tak a nie inaczej bo jesteś ciągle pobudzans do obrony, udawadniania że nie masz garba. Czy inni mieszkańcy miasta reagują tak na stany pogody? Nie bo mają inne podstawy
PolubieniePolubienie
Często ludzie mówią że mają pecha w kontaktach z ludźmi. Twoi mężczyźni byli zawsze ekstremalni. To z kim nawiązuje się kontakty to nasze wybory. Pociągają cię tacy osobnicy, innym kobietom przy takich typach osobowości włączają się dzwonki na alarm
PolubieniePolubienie
Kiedyś jeden z moich przyjaciół powiedział coś co zapamiętałam przez 40 lat.
„Żeby zwrócić twoją uwagę trzeba być parszywym psem lub kotem.”
To oczywiscie przenośnia. Myślę ze podświadomie odbieram oczekiwanie pomocy. Mimo ze tak to na pozór nie wyglada. I nie lubię się poddawać.
PolubieniePolubienie
Ana my ktorzy bylismy w srodku trzesienia ziemi nigdy tego nie zapomnimy. To nie jest reakcja na pogodę. To obezwładniajacy strach. Jezeli tylko jest drobny wstrzas o niczym innym nie slyszysz na ulicy. Ja kiedy teraz drzą szyby patrzę na żyrandol czy też się kiwa. A kiedy sni mi się wstrząs budze się z lekiem i zastanawiam czy to trzesienie czy sen. To trzeba przeżyć zeby zrozumieć.
PolubieniePolubienie
Aha ja odeszłam że związku z typem uroczego narcyza. 3 lata związku nauczyły mnie rozróżniać ich sinusoidy. To nie księżyc ich psuje😁
PolubieniePolubienie
Włochów psują mamy i wloski rodzaj żeński. I na to nie rady.:)
PolubieniePolubienie