Moje kochane.
Ja to co piszecie wszystko wiem. I wiem że w takiej sytuacji napisałabym to samo.
Ale czy wyjazd rozwiąże sytuację ? Otóż nie. Bo wpadnę w analogiczną sytuację w Polsce. Nie wiem czy wszystkie znacie moją polską sytuację . W moim mieszkaniu jest mój eks mąż z problemami jeszcze większymi od V. Mieszkanie małe a na dodatek mimo trzech pokoi dwa są w amfiladzie. Tylko moja córka ma w tej chwili osobny pokój. Przeniesienie eksa do niego nie wchodzi w grę. Tak, że po powrocie miałabym go co chwilę przed oczami. Potykałabym się o niego co krok. Tego już moja psychika nie zniesie. Bo o ile do V. wciąż czuje jakieś uczucie i wciąż walczę, bo jak to się mówi ” nadzieja umiera ostatnia”, a cuda się zdarzają zwłaszcza przy takim wysiłku jak mój, to w Polsce nie dam rady.
Mam 72 lata i tutaj jestem przynajmniej pozbawiona problemów ekonomicznych. A o tym jak bardzo to jest ważne przekonałam się boleśnie na własnej skórze.
Odreagowuję pisząc na blogu i czując wsparcie. Wiem, że jest coraz gorzej. Uruchomiłam kokon wokół siebie i tylko czasami pojawia się w nim szczelina. Wciąż mam pomysły jak mu pomóc tylko niestety tu w Italii wcale nie jest z tym prosto i łatwo.
Dziękuje, że jesteście. Piszcie do mnie, bo to wiele ułatwia.
W tej chwili czekam na kartę bankomatową, która Aga wysłała mi z Polski poleconym priorytetem. Już tydzień. Bez niej i tak nie mogę się ruszyć. A co nagle to po diable.
Liczę, na to, że organizm V. powie stop i da mu ostrzeżenie.
Nie mam słów które w jaki kolwiek odzwierciedlają twoją sytuację V. jest chory i naprawdę powinien się leczyć. Nie wiem co pisałaś na kometarzach ale …. są jeszcze dzieci V. One nic nie mogą?
PolubieniePolubienie
Dzieci nie interesują się nim. Im szybciej umrze będzie im na rękę. Taka jest brutalna prawda.
PolubieniePolubienie
Ja doradzać nie mogę, po prostu dlatego, ze wyłącznie Ty i V. wiecie, jak jest między Wami. Nieraz opiszesz coś pod wpływem emocji, to normalne, a potem uspokoisz się i wszystko widzisz inaczej. Co do powrotu do Polski to kiedyś pisałam Ci, co o nim sadze. Nie wiem, czy pamiętasz, ale odradzalam. Właśnie z powodów, o których tu wspominasz. Z deszczu pod rynnę łatwo trafić, a może nie być odwrotu. Wielu osobom może wydawać się, ze wie lepiej, ze ich rady są najlepsze i pewnie chcą dobrze. A jak u kogo w domu jest, tego tez nie wiesz. Dlatego wszystko, co mogę zrobić, to powiedzieć Ci Luciu, ze ja myśle o Tobie codziennie, nawet jak mnie zmoże upał, zmeczenie czy inna cholera i nic nie napisze. Wspieram wszystko, co postanowisz. I ściskam bardzo mocno. I wiesz, ja Cię chyba rozumiem. Tak sadze. Przepraszam, niektóre wyrazy dziwnie się przekręcają, ale nic z iPad nie mogę zrobić.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Kochana dziękuję. Madrze piszesz. Wlasnie tej rynny się boję. Bo teraz czasami leje na głowę a jak zamieszkam pid tą rynną . Całuję.
PolubieniePolubienie
Luciu, jestem myślami z Tobą, Podpisuję się pod Szmygrys. Zastanawiam się czy istnieje jakiś sposób zabezpieczenia Twojego bytu, gdyby V. zmarł, aby lata Twoich poświęceń nie poszły na marne.Pozdrawiam gorąco.
PolubieniePolubienie
Krysna jakiś tam istnieje. Ale to nie jest najważniejsze. Staram się znaleźć jakies rozwiazanie lecznicze. Jak zmusić go do pojscia do psychiatry. Ja pracowalam z osobami niestabilnymi psychicznie i widzę co się dzieje. Moze pomoc lekarz. Ale podczas ataku nie wytlumaczysz. Potem czekam na wyciszenie a potem nie widzi problemu. A nikt z Włochów tego mu nie powie. Nawet jego lekarz ktory umywa ręce choć wie od lat co się dzieje.
PolubieniePolubienie
Jeśli jesteś zależna finansowo od V. to źle to wróży . Może i w Polsce jest niezafajnie , ale może nie tak groźnie ? Czy musisz wracać w Polsce do mieszkania z pijakiem ? Może z córką coś można wynająć ? Ja rozumiem , że mieć sentyment do V . I rozumiem nawet , że Ci go szkoda , a nawet , że to jakaś lojalność Cię przy nim trzyma. No ale życie ma się jedno. Dasz radę w takim stresie z nim żyć ? Może czas na ultimatum : albo się ma leczyć albo zdejmij te walizki, gdzie by nie były. Ktoś tu pisał , że masz syndrom ofiary już . I tak pewnie jest . Bo co Ci po pieniądzach , jak posunie się następnym razem dalej i wtedy nie będzie żadnego rozwiązania , teraz jeszcze są .
PolubieniePolubienie
Azalia to nie zależność finansowa. W kraju czeka mnie nieciekawa sytuacja finansowa. Nie stać nas na wynajecie mieszkania. A tymbardziej ze mieszkanie mamy i ja przrz caly czas oplacam z mojego konta 700 zlotych czynszu. A mam 1170 zl. emerytury . Nie chce ostatnich lat zycia spędzić na przeliczaniu czy kupic lekarstwo ( mam ubezpieczenie tutaj jako emerytka mieszkajaca w Italii jak emeryci włoscy ) czy książkę czy chleb. Mam takie materialistyczne podejscie do życia bo swoje już przeszlam. Wyjechalam do Wlich do pracy kiedy wszystko się posypało po upadku ustroju. Wtedy to był ratunek. A teraz… Jakoś muszę V. zmotywować do leczenia. Taki mam cel. Powrót zawsze jest mozliwy.
PolubieniePolubienie
Jak by nie było , jestem po Twojej stronie. Sama wiesz najlepiej co możesz, ale pomyśl też o własnym bezpieczeństwie .
PolubieniePolubienie
Caly czas myślę jak to rozwiązać. Bez szarpaniny na spokojnie. Moze wytarguje odpoczynek w Polsce. Calusy
PolubieniePolubienie
Mieszkanie jest zadłużone? Są trzy osoby które powinny ponosić koszty mieszkania i ty dokladasz 700?
Jak twoja córka jest wstanie wytrzymać mieszkanie pod jednym dachem z alkoholikiem, nie myślisz o tym? Toż to nie jest normalne życie. Jak zaprowadzić porządek w kuchni, łazience? Jak funkcjonować w kręgu znajomych, jak budować relacje mając taki wrzód
Druga kwestia – mówisz że pracowałaś z osobami mający problemy psychiczne i wiesz jak z nim postępowania a jednocześnie mówisz że nie wyprowadzisz się bo dałabyś mu satysfakcję? Nie wiesz jak postępować, to nie jest sposób, dajesz mu paliwo do dalszej agresji
PolubieniePolubienie
Mieszkamie nie jest zadluzone. Czynsz wynosi 700 zlotych i ja go place bo chce mieć dowod ze eks mąż nie ma prawa dysponować mieszkaniem. Kiedyś dopisalam go do przydzialu na mnie i to był moj błąd. Teraz nie mogę go wyrzucić bez dania mu lokalu zastepczego. Ma praktycznie dozywocie. Mial kiedyś niebieska kartę ale teraz nie rozrabia. Dziwię Ci się ze nie znasz polskich realiów.
PolubieniePolubienie
Przecież on się nie wyprowadzi więc płacić czynsz w pełnej wysokości jest zbędne. Po co składać na realia polskie, to ty dokonałaś wyboru exmęża a teraz V, coś cię w nich pociągało bo inni nie byli
PolubieniePolubienie
Ana jezeli ja nie będę płacić to moze potem nie być co płacić. I pamietaj nie ma kolorów tylko czarnych i bialych. Charakter czlowieka sklada się z palety barw. Nie zawsze widać przewagę ciemnych a czasem te kolory zaburza też choroba. Eks mąż to temat dla mnie zamknięty co nie znaczy że zniknął z mojego zycia.
PolubieniePolubienie
materialistyczne podejście samo w sobie nie jest złe , byle nie przysłaniało bezpieczeństwa . Skoro masz plan to trzeba go zrealizować. I ciułać siły , jeśli wykonanie planu ich wymaga.
PolubieniePolubienie
Dokladnie tak Azalio. Muszę bo wbrew radom tak radykalnego cięcia jeszcze nie widzę. Na to zawsze jest czas. :*
PolubieniePolubienie
Lucynko…przytulam Cię mocno. Nie wiem, czy pamiętasz, kiedyś wspominałam o problemie alkoholowym w mojej rodzinie, też walczę, bez końca, chcę mieć nadzieję, bo jak piszesz, ona umiera ostatnia, choć się przekonuję, że to bardzo naiwne z mojej strony…więc wydaje mi się, że trochę cię rozumiem. Uważaj na siebie.
PolubieniePolubienie
Koziorożcu to są ogromne problemy i ogromne stresy. Mamy wciąż nadzieję i czadami slusznie. Lepiej mieć nadzieję niż wyrzuty sumienia. Tak myślę i rozumiem Cię. Całuję
PolubieniePolubienie