Taki mamy ( tu ) klimat

Pewnie wiecie o załamaniu pogody w Italii. Wczoraj zwłaszcza w naszej środkowej części. Dotarły i trąby powietrzne i grad, który w Pescarze osiągnął wielkość pomarańczy i straszliwe wichury.

U nas w Ascoli skończyło się na burzowej gwałtownej ulewie i potem spokojnym deszczu. Jest czym oddychać. temperatura spadła do 28 stopni koło dziesiątej rano. Nawet moje nogi to odczuły i wróciły szybko do normalnych rozmiarów. A już się obawiałam, bo nigdy kłopotów z puchnięciem stóp nie miałam.

Tak, że deszcz się przydał zwłaszcza ten kilkugodzinny spokojny.

Najważniejsze to teraz rozwiązanie zagadki. Specjalnie podjechaliśmy do sklepu i oto jak to warzywo a nie owoc się nazywa handlowo.IMG_1682IMG_1685.JPG

To „OGÓREK .

oto co o nim się dowiedziałam.

” … Kupiłem go z ciekawości i zakochałem się w nim! W połączeniu z ananasem w sorbetach z ananasa i ogórka było to odkrycie … tak pisze jeden z kupujących.

Poznajmy więc lepiej to warzywo …

Barattiere to dyniowate należące do gatunku Cucumis melon. Jego owoce są spożywane niedojrzale, na etapie „zielonym”, jako alternatywa dla ogórka, w odniesieniu do którego są lepiej trawione.

BARATTIERE. OGÓLNE
Uprawiana głównie w Apulii, jej regionie pochodzenia, była kiedyś przedmiotem handlu na polach, stąd pomysłowa nazwa. W Apulii znany jest również jako cianciuffo.

BARATTIERI pochodzi ze spontanicznej hybrydyzacji ogórka i melona.

Kolebką warzyw jest Apulia, co potwierdza jej wielkie bogactwo pod względem różnorodności biologicznej.

Jest on zbierany, wciąż niedojrzały, od końca czerwca do końca września i spożywany na surowo w mieszanych sałatkach. W miejscowej tradycji używa się go do makaronu”

Czyli wiemy, że jest to powiedzmy ” OGÓREK MELONOWY:.

Jak skosztuję naturalnie się pochwalę odczuciami.

I skoro już jest kulinarnie, to nie będe się rozdrabniać i :

„LETNI DODATEK KULINARNY CZYLI MOJE PRZEPISY”

i dziś jeszcze z ” Dziennika badante czyli Italii pod podszewką”

KARCZOCHY

Tytuł jest bez fantazji, bo fantazji mi zabrakło, więc karczochy, moje ulubione. Pierwszy raz spotkałam je w formie naturalnej, czyli rosnące na polu karczochowym w postaci pięknych zielonych, fryzowanych liści. Nie miałam pojęcia, że to są karczochy… choć generalnie wiedziałam, że takie warzywo istnieje. Zrobiłam z tych liści stroik bożonarodzeniowy, bo karczochy rosną i dojrzewają podczas zimy. Teraz właśnie jest karczochowy szczyt.

W Ancarano miałam karczochy mrożone, już obrane i przygotowane do jedzeniowej obróbki. Były i w słoikach – zaprawiane przez tamtejsze rodzinne ciotki Aliano a siostry mojej Emilii.

Pierwszą naukę odbyłam pod okiem Raniero, który lubił jajecznicę z karczochami. Teraz widzę, jakie te moje pierwsze próby były nieporadne, chociaż karczochy polubiłam. Pierwszy raz sama zabrałam się za obieranie takich właśnie dorodnych karczochów  w Villa Lempa i oczywiście sprawę schrzaniłam – pocentusiłam, za mało odrzuciłam wierzchnich liści i wyszły twarde. Plułam nimi potem, zamiast się zajadać.

Praktycznie obierać karczochy nauczył mnie P., zresztą na moje życzenie, bo on jest w tej materii kuchennej dobry.

Dziś właśnie będą na kolacje faszerowane i duszone.

 

Karczochowe przepisy.

Najpierw pasta z karczochami… pasta… nie spagehetti  i jest to pasta bianca, czyli bez pomidorów.

Na patelni z dodatkiem oliwy podsmażamy wędzony boczek pokrojony w kosteczkę, dodajemy cebulę pokrojoną wzdłuż, nie w plasterki, wszystko podduszamy i dodajemy cieniutko pokrojone karczochy, sól, pieprz, paprykę ostrą i to wszystko. Dusimy do miękkości. Nie może być za gęste, bo to ma być sos.

Po ugotowaniu pasty, najlepiej świderki lub podobne, wrzucamy na patelnię z sosem. Uwaga! To jest zasada: nie sos na makaron, a makaron na głęboką patelnie, gdzie przygotowuje się sos lub sugo. Pasta musi wchłonąć w siebie sos. Chwilę musi odpocząć pod przykryciem i już można jeść.

Jeżeli sosu wyszło nam za dużo lub jest za gęsty, ujmujemy trochę i następnego dnia robimy jajecznicę z karczochami, ale nie taką naszą polską. Rozkłócone jajka z odrobiną wody (najlepiej gazowanej) wylewamy na karczochy i czekamy, aż całość zetnie się od góry, później przy pomocy pokrywki odwracamy i dosmażamy drugą stronę. Kroimy i jemy na kolację wraz michą zielonej sałaty.

Dziś karczochy będą duże, faszerowane. Bułka namoczona i odciśnięta, wymieszana z tuńczykiem z oleju (bez oleju), z drobno pokrojonym czosnkiem i zieloną pietruszką. Po napełnieniu będą duszone na oliwie aż do miękkości wraz z tymi w cząstkach. Podlewane wodą i białym winem, ułożone do góry nogami. Do tego świeże pieczywko i… zielona sałata.

Teraz też przygotowuje się karczochy do słoików. A robi się to tak: wcześniej karczochy pokrojone w cząstki  trzyma się w wodzie z cytryną, potem zagotowuje i pasteryzuje z oliwą w słoikach. Kiedy nie ma świeżych karczochów, używa się takich lub mrożonych, już obranych, nie w postaci pięknych liliowo-białych kwiatów.

Od jutra zmieniamy książkę. Przepisy będą z :
” Opowieści ascolańskich i innej włoszczyzny: moich wspomnień z drugiego tomu serii:

„OKIEM CUDZOZIEMKI”

14 myśli na temat “Taki mamy ( tu ) klimat

  1. Nigdy nie jadłam karczochów ale jak tak o nich piszesz to czas spróbować :)Słyszałam o tych burzach i nawet pomyślałam o tobie ale nie wspominali o tych terenach …. to dobrze 🙂

    Polubienie

  2. Ha, kształt melona mnie nie mylił 🙂 Ciekawa jestem, na ile trwałe jest to warzywo? Ciekawe dlaczego jego sława nie dotarła poza Włochy?

    Polubienie

    1. Włosi też nie znają. na przykład V. I nie cieszy się specjalnym zainteresowaniem Nas zastanowiła nazwa ” ogórek” i w pobliżu tradycyjnych ogórków. Najpierw myślałam, że to tak jest jak z cukinią. Sa też okrągłe tylko mniejsze. A tu ogórek molonowy. Na razie siedzi w lodówce. Musimy dojrzec do spróbowania. :*

      Polubienie

  3. A to barattiere w nazwie-ma coś wspólnego ze słowem oszukiwać? Ogórek fałszywy? Pojawia się wiele nowych hybryd, jeżeli zyskuje się ciekawy smak, to pół biedy, gorzej gdy poprawiając wytrzymałość-jak z pomidorami, gubią ich prawdziwy smak.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Madgez Anuluj pisanie odpowiedzi