Wdech wydech wdech

Nad ranem nadciągnęła burza. Oczywiście jak to burza z grzmotami i deszczem. Ale później deszcz ustal i zrobiło się całkiem przyjemnie.

Jednak tym razem ja przywdziałam długie spodnie. Mam nadzieje jednak, że to jeszcze nie na stałe. Tym bardziej, że teraz nawet pokazało się słońce więc temperatura będzie rosnąć.

Osobisty siedzi z nosem w ofertach. I nawet dziś umówił spotkanie. O szesnastej idziemy zobaczyć. Co prawda wielkiej nadziei na to mieszkanie nie mam, bo V. stęka, że daleko od centrum.

Za to spokój, 😀

No nic… pożyjemy zobaczymy.

Dlatego dzisiaj żadnych opowieści nie będzie, bo jestem z lekka nerwowa. Co prawda postanowiłam się nie odzywać i niech sobie sam decyduje, bo jak znam życie i tak mojego zdania nie weźmie pod uwagę. A nawet gdyby, to potem wszystkiemu będę winna ja.

To niech decyduje a ja niewidzialnie będę sterować tą decyzja. 😀

Jak mi się uda to w komentarzu napiszę, co i jak.

12 myśli na temat “Wdech wydech wdech

  1. Zgodnie z obietnica. W tym kraju trudno zachować normalne reakcje. Pół godziny wcześniej przed spotkaniem telefon, że właściciel mieszkania nie dojedzie. I trzeba spotkanie przełożyć na inny termin. Na jaki tego już nie było w wiadomości. Z sił psychicznych opadłam. Tak załatwia się sprawy w Italii. Rano wszystko umówione. Przed spotkaniem zmiana planów.

    Polubione przez 2 ludzi

  2. Faktycznie, ręce opadają na taką słowność w umawianiu się, na spotkanie.
    Trzeba ćwiczyć ” wdech i wydech ” ale i świętą cierpliwość. Buziaki Luciu !

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do salmiaki Anuluj pisanie odpowiedzi