Przy niedzieli

Dokładnie nie mam żadnych ciekawostek ani informacji. Ale, że to jednak dziennik a nie ma dni jednakowych, to wypada coś napisać i zanotować.

Ciepło i słonecznie a nawet bardzo ciepło, ale w domu od podłogi kafelkowej ciągnie więc włożyłam miękkie frotowe skarpetki. Lepiej na zimne dmuchać. 😀

Przedpołudniem poszłam kupić tortellini do rosołu, bo rosół zadysponowałam ja a osobisty tortellini. Nie było w domu, ale sklepy są otwarte dla dla takich, co nie mają czegoś pod ręka. Mogłam nawet pójść do ” pasta all’uovo” ale nie wymyśliłam. Dopiero po fakcie. Następnym razem.

Wróciłam. Skończyłam rosół. Nakarmiłam V. i wgrałam przyjaciółce nowe książki na Kindle.

A teraz zanim się spotkamy pooglądam sobie drugi  odcinek z  Sezonu drugiego ” Ania, nie Anna” czyli Ania z Zielonego Wzgórza. O ile pierwsza część dość wierna, to jednak wysłanie Gilberta na parowiec wielkiego sensu nie ma. I w tym nowym sezonie to już inna książka. Ale bohaterka jest sympatyczna, to postaram się nie porównywać tej Ani do tamtej ulubionej.

Ściągnęłam 10 odcinków i przeżyłam chwile grozy, bo piąty był tylko w pliku zip. Ale rozpakowałam i mogę go spokojnie zobaczyć, jak przyjdzie na niego pora.

I postanowiłam przypomnieć moje Ascoli sprzed dziesięciu lat prawie.

Będę was ” raczyć” przez jakiś czas ascolańskimi fotkami. Prawie archiwalnymi, bo teraz to wygląda trochę inaczej. Zabezpieczenia po trzęsieniu ziemi widać wszędzie. A na moich zdjęciach Ascoli piękne i bez takich zniszczeń.

Kto lubi zdjęcia zapraszam.

Album ascolański  ” Miasto moich wędrówek sprzed lat”

 

Z życzeniami udanego nadchodzącego tygodnia. Już październikowego. 😀

13 myśli na temat “Przy niedzieli

  1. Obowiązkowo obejrzałam zdjęcia , powiedz tylko, czy ta kapliczka w murze , to jest ta na przeciw Waszej bramy na Lisa ?
    Zawsze tam ładnie .

    Polubienie

    1. Ja bardzo rzadko oglądam seriale. Ten ściągnęłam po pierwszym sezonie ulubionej Ani z Zielonego Wzgórza. A że mam zakodowaną w genach tak zwaną systematyczność, to muszę skończyć co zaczęłam oglądać. . Fotki będą, bo Ascoli ma swoje prawa. Serdeczności

      Polubienie

  2. Piękne zdjęcia pięknych miejsc. Moge oglądać i oglądać, tak jak moją Szczawnicę (dziś kolejne są fotki). I żal serce ściska na myśl o trzęsieniu i zniszczeniach…

    Polubione przez 1 osoba

    1. To prawfa. Patrzę na wieże sprzed trzesienia bez drewnianych zabezpieczeń i też mi jest smutno. Jednak Ascoli ma wiecej lat niż Rzym więc przetrwa. A Szczawnice chetnie oglądam. Natomiast słyszałam wiesci o budach stojących na deptaku krynickim i zaslaniajacych Dom Zdrojowy. Kto na to pozwolil. Buziaki

      Polubione przez 1 osoba

      1. Pieniądz nade wszystko. Kiedy byłam w Krynicy nikt jeszcze na taki pomysł nie wpadł i budy nie straszyły. Pewnie dużo zależy od gospodarza, szczawnicki burmistrz jest naprawdę wspaniałym samorządowcem. Mogę stwierdzić z całą odpowiedzialnością na podstawie tego co widać gołym okiem.

        Polubienie

      2. Kiedyś jeździłam do Krynicy bardzo często. Moja mama przeprowadziła się do niej z Krakowa z babcią. Dlatego mam mnóstwo wspomnień. I szczerze mi żal jej wyglądu, bo to przecież kultowy polski kurort. Dobry gospodarz to skarb. ***

        Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz