O listopadzie, który nam się rozpoczął jeszcze będzie. Jednak dla mnie najważniejsze jest, to czy się przeprowadzimy. Właściwie nie, czy się przeprowadzimy ale gdzie. Pisałam, że wymogłam ( pewnie dlatego, że nie był w psychicznej formie) na V. spotkanie w agencji mieszkaniowej.
Trzeba przyznać, ze nawet pieniądze na czynsz przygotował, gdyby doszło do podpisania kontraktu.
Pojechaliśmy. Zaparkowaliśmy na Starówce kawałek od agencji. Był mglisty z lekka padający mżawką wieczór. Oświetlone witryny przypominały o Hallween. Po ulicach spacerowały grupy poprzebieranych dorosłych towarzyszących dzieciakom równie stosownie do święta przebranych. Wszystkie dzieciaki trzymały koszyczki w kształcie dyniowatym na cukierki. Idąc zauważyłam, że wchodziły do napotkanych sklepów i tam sprzedawczynie miały dla nich łakocie. Dorośli czekali na zewnątrz.
W agencji doszło do spotkania z właścicielem mieszkania. Do wykończenia łazienki zostały jakieś drobiazgi, ale mieszkanie jest gotowe i mogliśmy ten kontrakt podpisać.
Ale nie V. oczywiście przedłużył do 5 listopada swoją decyzję, bo naturalnie musiał się rozwodzić o sytuacji z mamusią. Jak to Włoch. żadne kopanie pod stołem nie dało efektu, żeby siedział cicho.
Nie było problemu. W końcu czy 3 czy 5 listopada to nie ma znaczenia.
Poszliśmy do mieszkania. I ty V. opadła szczęka.
Mieszkanie jest cuuudowne. Odnowione, wysprzątane , z nowa łazienką jasną i z kabiną prysznicową. Porządne oświetlenie ( tu ciemno i same ample pod sufitem). Zmiana żarówek z drabiny na silniejsze grozi śmiercią lub kalectwem. A mnie oczywiście najbardziej podobają się zakamarki. Mimo, że mieszkanie wygląda na mniejsze jest o lata świetlne wygodniejsze.
Ogromne szafy i komody, nowe materace w obu pokojach. A ta wnęka w kuchni w murze o której pisałam, to okazałą się pomieszczeniem, do którego trzeba zorganizować takie schodki biblioteczne. Można tam wejść. Jest światło i regały na rzeczy mniej używane czy przetwory.
A już pokój gospodarczy do którego wchodzi się ze schodów to duże pomieszczenie ze zlewem i pralką. nawet jakieś komody pod ścianą i taki wieszak sklepowy. Kaloryfer i suszarka żeby móc suszyć pranie i sporo miejsca na różne rzeczy. Walizki, rzeczy sezonowe, buty i to wszystko co w domu potrzebne. Nie tak jak tu, gdzie za szafą drabina, za drzwiami miotła elektryczna i deska do prasowania a za zasłoną w oknie suszarka. I pranie schnie w saloniku, bo tylko tam mogłam ją rozłożyć.
Tak, że mam nadzieje, że bracia we wtorek wezmą się za łby i do porozumienia nie dojdą.
Facetowi z agencji też opadła szczęka i zaczął robić zdjęcia. Pewnie na wypadek naszej rezygnacji. I V. to widział.
Tak, że też go to motywuje.
Gdyby było inaczej to byłaby największa klęska roku.
Ja od razu widziałam to mieszkanie takie jakim ono w chwili obecnej jest.
Muszę dotrwać do wtorku.
Do widzenia się z Państwem.
Stale trzymam kciuki!!!! Będzie dobrze! Cieszę się!
PolubieniePolubienie
Tyle kciuków musi dać dobry efekt. Tym się pocieszam i wspieram na duchu. :*
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie ma innej opcji Luciu!!!!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie ma.!!!
PolubieniePolubienie
no byłoby nieszczęście gdyby wam sprzątnęli spod nosa to mieszkanie z powodu niezdecydowania V.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Do wtorku mamy czas.
PolubieniePolubienie
No musi być wasze…nie może być inaczej!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
V. nawet rozważa rozmowę przyszłościwą o ewentualnym kupnie. Czyli widać jak mu szczeka opadła. 😄
PolubieniePolubienie
O matko jedyna, jak bym chciała, żebyś tam mieszkała. A V. to co, bez Ciebie tez do mamusi pójdzie? Ręce i nogi opadają. Nie masz jakiegoś dobrego kontaktu z którymś z braci, żeby go namówić na kłótnie? Jeśli V. w takiej sytuacji, gdy to mieszkanie jest piękne i funkcjonalne się nie przeprowadzi, to już chyba pojadę tam i mu nakopie. Przepraszam, zdenerwowałam się. Buziaki.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Madzia bracia klątwa oblozyli i mnie. Tak ze liczę że ponieważ V chce wyrzucić badante a ona taka bella donna az miło popatrzeć to nie przejdzie. Dokopanie mu by się przydało. Myślę ze jednak we wtorek podpisze bo dziś jeździł i badał miejsca parkingowe w pobliżu. Jak znam Włochów do niczego na spotkaniu nie dojdzie. Gorzej w sądzie 7 listopada. Ale też mam nadzieję ze konflikt braci zadziała. Trzymaj kciuki dalej.
PolubieniePolubienie
to życzę brzydko aby bracia się pokłócili i na sprawie też nie doszli do porozumienia… skoro V chce wyrzucić badante to ty byś miala 24h
PolubieniePolubienie
Nie mialaby być badante na godziny. Ale to nie wchodzi w rachube.
PolubieniePolubienie
Luciu, jak trzeba to i ja jadę dokopać V. Razem z Szmy, dwie Magdy damy radę i ubezwłasnowolnimy faceta !
Póki co to zaciskam kciuki , musi się udać !
PolubieniePolubienie
Póki co trzymaj. Może się obejdzie bez dokopania. Buziaki
PolubieniePolubienie
Ah , bedante bella donna ? Zawsze mówiłam , że uroda w życiu pomaga 🙂 . Mieszkanie będzie Wasze , mam nadzieję taką . Niezależnie od snasek czy niesnasek między braćmi.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nadzieję Azalia to ja też mam. Z racji właśnie tych niesnasek. 😄
PolubieniePolubienie
Musi być Wasze! Trzymam kciuki jak jeszcze nigdy. Buziaki!
PolubieniePolubienie
❤❤❤❤
PolubieniePolubienie
Oj trzymaj Hania. :)*
PolubieniePolubienie