La Befana….

Ranek w Ascoli był zimny. W okolicy 0 stopni. Tak, ze zainaugurowałam czapeczkę na głowę i solidne polskie wełniane rękawiczki.  Słońce jednak już grzeje i w miejscach oświetlonych było całkiem przyjemnie.

Skorzystałam, że osobisty wdał się w plotki z kolegami i obeszłam piazza Arringo w ostatnim świątecznym dniu. Trzech Króli nie znalazłam poza tymi, które pokazywałam w witrynie kawiarni. Ale dziś są z racji święta w pełnym słońcu. Niestety tylko dwóch CIMG1966CIMG1965mam, bo trzeci był umieszczony za wysoko. Nawet do katedry weszłam, ale tam tylko ” Bambino Gesu” w centralnym miejscu.

Za to wreszcie mam zdjęcie nowej figury patrona Ascoli i katedry S’ Emidio.CIMG1947

Wreszcie też po remoncie trzęsienioziemnym  otworzono przejście z placu na ulice poza.

I tu tu też przed pałacem biskupim nowy pomnik S’Emidio.

I ostatni dzień ascolańskiej ślizgawki na placu.

Jutro dzieciaki wracają do szkoły. Wracając widzimy, że już na poczesne miejsce weszła La Befana.

Poszliśmy na tradycyjny zjazd Befan z palazzo dei Capitani na piazza del Popolo.CIMG1938

Jeszcze dość pusto, ale w okolicy godziny dwunastej ciżba coraz większa.

Udało mi się nakręcić dwie migawki.

W oczekiwaniu na La Befana.

I początek nalotu Befan.

Reszta niestety na zdjęciach, bo aparat stwierdził, że nie ma więcej miejsca.

Trudno . Świetnie.

Wróciliśmy na piazza Arringo

i do domu na polski kapuśniak.

Jutro wraca codzienność. I chwała Ci o Panie.

Do widzenia się z Państwem.I jeszcze dodatek nadzwyczajny.

Zanim opublikowałam wpis V. przeciągnął mnie przez wieczorne place. I taki oto obrazek zobaczyłam w jednym z otwartych sklepów.

Jak wiadomo Befana grzecznym dzieciom przynosi słodycze a tym innym … niegrzecznym węgiel. CIMG1989

Tu można kupić i węgiel i słodycze.CIMG1990

A węgiel prawdziwy.CIMG1991

Jeszcze moja osobista domowa Befana.

Nie przyniosła mi co prawda słodyczy, ale i węgla nie dostałam 😀

I teraz już naprawdę:

Do widzenia się z Państwem jutro.

 

12 myśli na temat “La Befana….

  1. Słodycze niezdrowe, lepiej, że nie dostaliście 🙂 Skąd taki zwyczaj się wziął, ciekawe bardzo, skad tyle czarownic? Może to wycieczka z Łysej Góry ? 😉

    Polubienie

    1. Aniu w jednej z moich książek jest legenda zresztą bardzo piękna o Befanie. Muszę wejść w plik na panedrive i jak znajdę to Ci wkleje. Będziesz wiedzieć na jaką to pamiatke. A co do wycieczki to bardzo możliwe że i nasze Czarownice przyleciały. **

      Polubione przez 1 osoba

      1. 🙂 🙂 🙂 W końcu Czarownice też są w Unii, to mogą latać na miotłach służbowych bez paszportów… póki co…

        Polubienie

Dodaj komentarz