Będzie trochę pogodniej.
Najpierw aktualności a potem ” z życia Luci wzięte”.
Niestety wzrost zachorowań wciąż do góry, ale przecież cudów nie ma od razu. Włosi zdecydowanie zaczęli się stosować do zaleceń i to napawa optymizmem. Spowolnienie rozprzestrzeniania się wirusa da złapanie oddechu służbom medycznym, które są na skraju wyczerpania.
Ale miało być optymistycznie. To proszę.
Mówi się> ” Polak potrafi” ale i Włoch nie gorszy. Maseczek brak i nie wiadomo czy w ogóle będą jakieś dostawy.
A więc wymyślono. Można używać … damskich podpasek. Co nie jest głupie, bo współczesne są cienkie i można je na taką maseczkę zaadaptować.
To pierwsze rozwiązanie. Kolejne to przygotowywanie maseczek z chusteczek pakowanych w duże pudełka. Sama nad tym myślę i kilka takich chusteczek złożonych jak wachlarz i złapanych zszywaczem na końcu może taka maseczkę zastąpić awaryjnie.
Ale Włosi poszli dalej….O miłości Włochów do swojego hymnu i flagi narodowej wielokrotnie pisałam. Wczoraj się wzruszyłam i nie ja jedna.
O godzinie osiemnastej w całej Italii ruszyła spontaniczna akcja solidarnościowa.
Na wielu balkonach w Italii powiewały flagi i mieszkańcy śpiewali hymn i grali co bardziej uzdolnieni na różnych instrumentach.
Tu widać charakter Włochów, którzy nie poddają się przygnębieniu.
Kolejny.
Można się wzruszyć? Można .
I nie tylko hymn. Ale i zaimprowizowane popisy muzyczne.
A ja wczoraj wysłałam V. taki oto mem.” Zostaję w samochodzie.15 dni zamknięty z moją żona w domu, jest niemożliwością.”
A teraz o moim stanie umysłowym.
Miałam ci ja jeszcze na poprzednim mieszkaniu mak, który dostałam od koleżanki. A ponieważ po torcie mimoza zostały białka, to postanowiłam upiec pieguska zwanego u mnie w domu babką makową.
Szukam . Nie ma… korzyść z tego taka, że znalazłam kilogram mąki o której zapomniałam i zrobiłam dokładny rekonesans po zapasach.
Mak w końcu znalazłam. I zabrałam się za pieczenie. Rozpuściłam margarynę, bo ma być letnia i za jakiś czas zaczęłam przygotowywać ciasto. W głowie jednak miałam widocznie bałagan, bo po 2 minutach od włożenia ciasta do piekarnika nagrzanego oczywiście, przy sprzątaniu ze zgrozą zobaczyłam rondelek z tuszczem spokojnie stojący na piecu.
Zapomniałam dodać. Zamarłam.
I co teraz?
Wyciągnęłam blaszkę i złapałam za mikser. Wlałam margarynę i mikserem wkręciłam tłuszcz. W tej blasze.
Pewna, że i tak ciasto schrzaniłam włożyłam do pieca podkręcając temperaturę na trochę. Ciasto opadło na dno i nic się nie działo.
Jednak jakiś święty od ciast czuwał nade mną bo wolno, bo wolno ale ciasto zaczęło rosnąć.
I upiekło się, choć wyjęcie go z formy było trudne. Zniszczyłam mikserem smarowanie blaszki. Pomogła mokra ścierka podłożona pod foremkę i lekkie podważanie.
Ciasto jednak pękło u góry dość mocno.
Wobec tego pęknięcie zasmarowałam marmoladą morelową i dopiero polukrowałam. Na górze powstał deseń, który zaznaczyłam płatkami migdałowymi.
I tak oto mam drugą wpadkę przy pieczeniu. Pierwsza, to posypanie ciasta w dniu ślubu mojego syna zamiast cukrem pudrem mąką ziemniaczaną.
Widocznie potrzeba mi było opamiętania.
Żeby nie wpaść w samouwielbienie.
Luciu najpierw łezka mi się zakręciła w oku, a jak usłyszałam trąbkę to po prostu już ryczałam. To jest wzajemne wsparcie w trudnym czasie, jakże piękne i ponad podziały. A ja TV po porannych wiadomościach już wyłączyłam, może paść na psychikę, szczególnie jak słyszałam pewną blondi. Piegusek udał Ci się, nie widzę żadnego zakalca. Szkoda, że nie mogę skosztować, ale zmobilizowałaś mnie i coś tam po obiedzie upiekę. Tak trzymaj.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Lideczko można się wzruszyć i dlatego to pokazałam. Bo nie tylko narzekam na Włochów. Staram się być obiektywną. Zakalca na szczęście nie było. Jakoś musimy przeżyć w tym odosobnieniu. Buziaki
PolubieniePolubienie
Jesteś genialna. Ciasto wygląda obłędnie.
PolubieniePolubienie
Dziękuję. Najważniejsze że jadalne. Jak u Ciebie. Napisz coś poza pochwalami. Całusy.
PolubieniePolubienie
Cały czas jestem na swoim blogu, sporadycznie ale jednak. Pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie mogę znaleźć Twojego bloga a szukałam. Podaj proszę namiary. ***
PolubieniePolubienie
Kochana, jesteś fantastyczna, że przy takich zawirowaniach, upiekłaś wspaniałe ciasto i z fantazją je udekorowałaś.
Ja kiedyś zamiast cukru waniliowego do drożdżowej babki , wsypałam torebeczkę kwasku cytrynowego . Tego już się nie dało uratować !
Filmy z okien i balkonów dowodzą , że Włosi mimo wad , są wspaniali.
Będzie dobrze , i tego się trzymajmy. :*
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Święty od wypieków czuwał. 😀Wpadki się zdarzają nawet dobrym gospodyniom. Jak my.😀 Musi być dobrze jak będziemy zdyscyplinowani. Całuję
PolubieniePolubienie
Takie maseczki to ja wyprodukowałam dwa dni temu . Te z podpasek mogą powstać tylko z podpasek bawełnianych , a większość ma podparcie z warstwy nie przepuszczalnej , bądź słabo powietrze – raczej stanowią więc zagrożenie a nie rozwiązanie. Zaparowana maseczka jest więc idealnym środowiskiem dla wirusa. Bravo z ciastem . Z butelkami na głowach zaczęli przemieszczać się Chińczycy – im należy się palma zwycięstwa w tej materii
PolubieniePolubienie
Asa to brawa dla Chinczykow. Nie wychodzę na razie to nie mam jak kupić zapasu chusteczek. A mnie masakra jest dodatkowo V. Zaczyna się miotac. Ślę pewnie nie on jeden. Trzymajmy się.
PolubieniePolubienie
No oczywista , że nie jedyny . Bo ludzie ciężko znoszą izolację i ograniczenia. U nas zaraz będzie to samo .
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ten filmik z trąbką to nawet u nas w tvn-ie pokazali. Wychodzi, że duch w narodzie nie ginie a to najważniejsze. A na widok Twojego ciasta aż mi przyszła ochota coś upiec.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wlosi tak mają. Ciasto czasem pomaga na stres a tych coraz więcej. Tradycyjnie napiszę ” trzymajmy sie”.***
PolubieniePolubienie
Ciasto cudne, a akcja jeszcze piękniejsza 🙂
PolubieniePolubienie
Wszystko to optymistycznie było .Klasycznie „ku pokrzepieniu serc”. 😊
PolubieniePolubienie
Przeczytałam post… i również z powodu siedzenia w domu zrobiłam babeczki z kopca Kreta 🙂 a później oglądałam filmiki. Niesamowite jak ludzie pomimo wszystko się jednoczą i to… dzięki muzyce 🙂 trzymajmy się 🙂 Ps… dobrze że ciasta solą nie posypałas Hihi
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pewnie. Ale sól bym łatwiej rozpoznala. Maka ziemniaczana przypomina cukier puder. Zdaje się że ten wirus nam w biodra pójdzie. 😊
PolubieniePolubienie
Pokazali w tv śpiewających Włochów, puste ulice – jak widać, dotarło do ludzi.
Upiekłam drożdżowe ciasto, przepis ze starej gazety u siebie wkleję. Obejrzeliśmy film z 1954 r.”Sabrina”, potem odcinek „Chłopów” się trafił. Jeszcze nie myślę w kategoriach niewychodzenia z domu, szczęście, że na puste pola z psami można pójść. W tv programy w nowej formule, jeden prowadzący, a goście na odległość, przez łącza.
Szczerze mówiąc, ciężko będzie wytrzymać ludziom bez wychodzenia z domów, nie są przyzwyczajeni do spędzania dużej ilości czasu na małej przestrzeni.
Ciasto prezentuje się pięknie! Buziaki 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Buziaki Aniu. Najgorszy jest stres. Dla Włochów zamknięcie w domu to kataklizm. Osobisty w wulkanicznym nastroju. Odseparowalam się. Wirus i V. V do kwadratu to dla mnie nie do przeżycia. Jednak innej opcji nie mam. Buziaki i dajcie o siebie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Masz rację, że stres jest najgorszy. I strach, kiedy zaczyna ogarniać i gdy mu sie pozwoli rozprzestrzeniać. A dla V. nie masz czegos na uspokojenie, jakieś relanium czy cos podobnego? Łatwiej byłoby Ci wytrzymać …
Przepis wkleiłam u siebie. Buziaki 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No cóż on się uspokaja inaczej. Tylko wtedy ja mam przegrane. Zaraz zajrzę. Dobranoc Aniu. Musimy wypoczywać by mieć siły. ***
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wyobrażam sobie, miałam ten problem z byłym…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Już mi poszło w biodra. Masakra !
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zero spacerów to może i apetyt nam zanikanie. Jedyna pociecha.
PolubieniePolubienie