W moim zdrowiu niekoniecznie rewelacyjnie. Maj generalnie był mało wiosenny po włosku czyli ciepły. Dni takie można by było policzyć na palcach. A już końcówka tak zimna, że poza moim nerwobólem odezwały się moje urologiczne kłopoty. Powinnam podeprzeć się jakimś antybiotykiem, ale wyprawa do lekarza, który ordynuje przez okno w ambulatorium trochę mnie śmieszy. Wczoraj zapakowałam się do łóżka i liczę na powrót ciepła. Jak to nie pomoże to będę myśleć.
Tak, że maj zakończyłam mało sprawna.
Za to ” wykończyłam ” dwie sagi. Kiedyś miałam przeczytane dwa tomy” Upalne lato Marianny” i ” Upalne lato Kaliny”. Trzecia część miała się dopiero ukazać. Zupełnie zapomniałam, ale przy okazji wgrywania książek mojej koleżance natrafiłam na te tytuły. I poszukałam trzeciej części. Był ebook tak, że mam ” Upalne lato Gabrieli ” zaliczone i sagę odfajkowaną. Bo to już koniec.
Zakończyłam też sagę ” Dwór na Lipowym Wzgórzu”, bo też ukazała się ostatnia część.
Dla mnie chyba najsłabsza. Ale mam zaliczoną i tę sagę.
Jak wiadomo lubię i Joannę Jax i Marie Paszyńską.
I taka oto sytuacja z książkami obu pań mnie zastanowiła.
Otóż w czerwcu 2018 roku ukazuje się ” Owoc granatu” saga Marii Paszyńskiej. „Dziewczęta wygnane” o losach bliźniaczek zesłanych na Syberię.
We wrześniu tego samego roku ukazuje się pierwszy tom sagi Joanny Jax o losach bliźniaczek zesłanych do Kazachstanu.
Ciekawy zbieg okoliczności. Sama mam podobny przypadek z „Dziennikiem badante”. Ukazał się prawie równocześnie z ” Opiekunką ” Lucyny Olejniczak o losach opiekunki w Stanach Zjednoczonych.
Ale to nie koniec. Joanna Jax wydała ” Białe róże z Petersburga”
a lata moment ukaże się książka Marii Paszyńskiej
I żeby było jasno. Z mojej strony, to żadna teoria spiskowa. Ot taka ciekawostka.
I jak już tak podsumowuje maj to i statystyki z bloga. Wciąż wysokie dzienne wyświetlenia.Bardzo mnie to cieszy.
I mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma.
Widzę, że za oknem zaświeciło słońce a więc i temperatura wzrośnie. Czeka na mnie przecież spacer na via Soderini. Sama nie mogę się doczekać.
A teraz ciekawostki.
Zdjęcie bez komentarza.
Oczywiście zdjęcia krakowskie. I te stare chociaż nie najstarsze. 😀
I te najnowsze.
A teraz już zapraszam na chwilę z uśmiechem.
U mnie bezapelacyjnie wygrywa łańcuszek …
Jutro w Italii święto narodowe. Niestety mimo długiego weekendu nastrój mało świąteczny.
I trudno się dziwić.
Oby czerwiec był lepszy czego sobie i Wam życzę.
Udanego czerwca!
PolubieniePolubienie
Dziękuję. I Tobie również. **
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I u nas – zimny maj (jak śpiewała Kora). Jeszcze cały czas mamy włączone ogrzewanie . Narzekaliśmy na suszę, a teraz mamy przekroczone stany wód w rzekach , na południu kraju.
Wygrzewaj się póki co , na zdjęcia poczekamy . Całusy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Rok do góry nogami. No cóż przestępny. Całusy Madzia. Gorzej się i Ty.
PolubieniePolubienie
Dużo zdrowia życzę. Ono najważniejsze.
Uściski.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję Ceramiki. Zbieram się do formy. Usciski
PolubieniePolubienie
U nas też chłodnawo i wciąż sucho , a w górach ponoć i śnieg . Jak dla mnie żółw wygrywa .
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na południu Polski rzeki pełne. Śnieg solidny na Kasprowym.A tu czerwiec. Żółw też dobry. Usciski
PolubieniePolubienie
Dzień dobry. Zasmuciłaś mnie nowymi dolegliwościami, a dopiero co wspominałaś o nerwobólu, ale mam nadzieje , że szybko Ci przejdą te dolegliwości. ZDRÓWKA życzę. U nas akurat po zimnym początku maja końcówka super ciepła, wczoraj nawet zażylismy z mężem kąpieli słonecznej nad morzem.Korzystam ze słonka i ciepełka póki jest, oby jak najdłużej.Za to susza ogromna i gonimy na działkę nie tylko po truskawki ,ale i podlewać, wyrabiamy bicepsy biegając z konewkami. Mam nadzieję ,że i do Ciebie szybko wrócą ciepłe dni. Trzymaj się cieplutko do poczytania.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Liczę na powrót ciepła bo 19 stopni o tej porze to jak dla mnie to za mało. Buziaki i wyrabiaj bicepsy. Mogą się kiedyś przydać. 😀
PolubieniePolubienie
Lucia, czy u Ciebie jest dostępna żurawina? Może w aptece chociaż. Mnie kazał urolog Żurawit 2 razy dziennie brać i od tego czasu mam spokój. Przedtem nie mogłam sobie poradzić co było tym straszniejsze, że pracowałam i cierpiałam przepotwornie.
Spacer po Ascoli wczorajszy cudowny. Już się tak Ascoli zachwyciłam, że przyszedł mi pewien pomysł do głowy (sam). W „Pasmach życia” pierwsza żona Winicjusza, mama Marysi, jest Włoszką. Nic więcej o niej nie ma, potrzebna była tylko do urodzenia Marysi…. Może okaże się, ze jej rodzina pochodzi właśnie z Ascoli? Oczywiście, jeśli skończę to, nad czym się pastwię od pewnego czasu i dam radę pisać dalej.Tak mnie „zauroczyłaś” swoim ukochanym miastem, że staje mi się bliskie 🙂
Buziaki 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Strasznie się cieszę i będę Ci kibicować w pisaniu.A co do moich dolegliwości … przerabialam wszystko. I w Polsce i Italii. Czasem tylko antybiotyk pomoga . Ale już lepiej. Dziękuję za troskę. Usciski
PolubieniePolubione przez 1 osoba