Wczoraj dwukrotnie jeszcze wychodziłam z V. na spacer. Zaczyna mi to przypominać wyprowadzanie Billego. Rano, popołudniu i po kolacji.
Nie ma innego wyjścia, sam to widzi, że coraz gorzej mu się chodzi. Wieczne siedzenie na krześle w kuchni i gapienie się w telewizor i układanie kart może przyprawić o dolegliwości sprawniejsze osoby niż antyczny Włoch.
Wczorajsze popołudnie to był kierunek nie po Starówce a trochę poza nią. Lipy zaczynają tak pachnieć, że aż w głowie się kręci. Przysiedliśmy na moment w pobliżu nowoczesnej fontanny, która miała tylko moment działania.
A potem wracaliśmy do centrum przez parkowy pagórek,
Usiedliśmy w głębokim cieniu na piazza Roma, bo scirocco przywiał wczoraj afrykański żar.
Siedzieliśmy na kamiennych występach pod kościołem ulubionym miejscem podczas upału. Kamienie są nagrzane a cień pozwala spokojnie odpocząć. Obok nas odpoczywały dwa psiaki i załapały się na sesję fotograficzną.
Wczorajsze notowania wirusowe nie napawają optymizmem. Zachorowania wzrastają. na szczęście śmiertelność spada.
Jak nie ma wzrastać kiedy wieczorem na placach tłum ludzi w ogródkach kawiarnianych i restauracjach.
Wczoraj około dziewiątej wieczór spacerowaliśmy w okolicach naszych ascolańskich salonów. Na zlecenie LM robiłam zdjęcia. W okolicznych uliczkach też pełno stolików na zewnątrz. Nawet V. robił fotki telefonem.
A to migawki z piazza del Popolo.
Włosi wrócili do jedzenia śniadań w kawiarniach i barach. Zwłaszcza na piazza Arringo rano pełno. D
To dzisiejsze zdjęcie. W tle sobotni targ.
Popołudnie zapowiada mi się pracowicie. Poza wyprowadzeniem osobistego na przechadzkę czeka mnie opracowanie fotek dla Luci Modnej.
I cały czas zbieram ascolańskie ciekawostki.
A teraz normalna już porcja różności.
Kraków.
Moje ulubione również nenufary
Ławeczki dla moli książkowych jak większość blogowiczów.
Powiększyłam tekst i wyszło mi na to, że to chyba jest w języku rosyjskim. Pełny podziw mój za pomysł.
I na koniec galeria memów.
A takim pięknym marzeniem żegnam się.
Do jutra. Prawdopodobnie z Lucią Modną. 🙂
Pięknie się wkomponowałaś w to białe kwiecie 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję. A jak ono pachnie. Tak trochę z nutką gorzkiego czegoś. ***
PolubieniePolubienie
Pieknie i letnio. A tak z innej beczki , koło mnie też lada chwila zaczną kwitnąć lipy, ale są tak oblepione przez mszyce,że aż chodnik pod nimi się kleji, brrr. Pierwszy raz cos takiego widzę. Udanego weekendu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pierwsze słyszę o mszycach na lipach. I Tobie Edytko. Widziałam Twoje zdjęcie na fb z grupą Twoich panów. Pięknie się wkomponowałaś. Uściski
PolubieniePolubienie
Dziękuję Ci bardzo, ten najwiekszy to najmłodszy.
PolubieniePolubienie
Ooo…
To ławeczka dla mnie:-)
Mniammm…
Zjadłbym włoskie śniadanie… Colazione… Dobre cappuccino i cornetto
😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak. Typowo po wlosku. Ja zawsze herbatniki i espresso. Za cappuccino nie przepadam. Cornetto tylko z marmoladą. żadna nutella. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba