Jak to z gwarancją bywa w Italii

W zeszłym roku w kwietniu ( ci co czytają pamiętają) V. uzupełnił ilość telewizorów o tak zwaną ” krowę ” 55 calową. Mieszkaliśmy wtedy na via Mari. Krowa stanęła w salonie i odbierała sporadycznie włączana. Ja telewizji nie lubię ani włoskiej ani polskiej więc stosunek do krowy miałam ambiwalentny .

Przy przeprowadzce osobiście zawinęłam telewizor w koce i został ostrożnie przewieziony do obecnego mieszkania. Niestety nie zadziałał mimo, że świeci kontrolka. Został powieszony na ścianie i nawet wtedy nie udało się go załączyć. I tak sobie dekorował tę ścianę aż w końcu zmusiłam V. do zadzwonienia na numer serwisu podany w instrukcji obsługi. Lada moment będzie po okresie gwarancji.

I zaczęły się schody. Zostaliśmy odesłani na stronie internetową. Był kontakt. V. dzwoni i dowiaduje się, że tylko mailem może złożyć naprawę w ramach gwarancji.

No cóż weszłam na koleją stronę na której był kwestionariusz zgłoszenia. Boże czego tam nie było. Od zdjęcia paragonu po zdjęcie telewizora załączonego i wyłączonego. Ponadto numer z etykietki na tylnej ścianie telewizora. I tu wynikł problem, bo nasz telewizor takiej etykietki nie posiada. bez podania tego numeru mail nie wychodził i kazał uzupełnić.

Nauczona kiedyś przez pana z poczty kwiatowej, że jak żądają numeru telefonu odbiorcy a człowiek nie zna, to należy wpisać byle co, bo inaczej zlecenie nie wyjdzie, wpisałam tekst, że nie ma takiego numeru. Mail wysłano. Zresztą o tym pisałam. Dziś tylko wszystko dokładnie. Za kilka minut przyszła odpowiedz, że zgłoszenie przekazano do serwisu w Marche.

Przyszła również grzeczna odpowiedź od serwisanta, że proszą o ten numer z nieposiadanej etykietki, która jest na tylnej ścianie telewizora. Równie grzecznie odpowiedziałam, że nie mamy tej etykietki. I zapanowała cisza internetowo telefoniczna.

Korzystając dzisiaj z wypadu na obiad z córką Vwłaśnie do Porto’Ascoli gdzie tę krowę kupiliśmy i jej obecności, bo V. do takich załatwień się nie nadaje podjechaliśmy do sklepu.

I dobrze, że była Gracja, bo mnie oczywiście nie wierzył, że potrzebują etykietkę a nie numer modelu tv. Oczywiście już zostawił nas z załatwianiem sprawy, bo on nie musi mieć Internetu żeby załatwić gwarancję. Ponieważ jednak sprawa mailowa była w toku pani ze sklepu poprosiła o przesłanie wszystkich wysłanych maili w tej sprawie i uzupełnienie o zdjęcie tego nieszczęsnego tylu telewizora bez etykietki.

Do nich a oni już dalej będą pilotować. Wysłane maile przekazałam do nich a po powrocie do domu wysłałam zdjęcie tylnej ścianki telewizora. Teraz jak znam życie poczekamy sobie na efekt pertraktacji na linii sklep serwis.

Co ustalą mamy się dowiedzieć telefonicznie.

Uff.

A teraz mam pytanie z dziedziny zdrowia.

Otóż ja NIGDY się nie zaszczepiłam na grypę. Raczej nie choruję. Odbębniam jesienne przeziębienie raz do roku. V. szczepi się co roku więc dylematu nie ma.

A ja nie wiem, co robić. Czy ktoś mi coś podpowie. Zasugeruje. Krysna Ty jako lekarz?

I chyba do Ady naszej muszę zadzwonić.

I tak się miotam z tym szczepieniem.

Przeziębieniu, które zaczynałam czuć ukręciłam łeb w zarodku. dziś jeszcze profilaktycznie na noc aspiryna i wiśnie ze spirytusu. 😀

Dzisiaj wybaczcie brak ” Dodatku Internetowego”

Zdjęcia z Ascoli z wczoraj.

Jutro postaram się uzupełnić ” Galerię Memów”.

A więc do jutra.

19 myśli na temat “Jak to z gwarancją bywa w Italii

  1. Luciu, ja szczepię się co roku z racji bliskich kontaktów z chorymi. Jeśli potrafię Cię zachęcić to robię to z całego serca. Obecnie ze względu na coronę szczepienie jest bardzo wskazane by zapobiec nałożeniu się dwóch groźnych infekcji wirusowych. Szczepienie jest bezpieczne i rzadko zdarzają się powikłania w postaci objawów paragrypowych. Zalecane jest również szczepienie przeciw pneumokokom , ponieważ to pneumokoki sa odpowiedzialne za ciężkie powikłania pogrypowe.
    Mam nadzieję,że przekona Cię Ada, którą za Twoim pośrednictwem bardzo serdecznie pozdrawiam. Zgubił mi się gdzieś kontakt do jej bloga, pełnego ciepła i radości z życia mimo wielu przeszkód. Całuski i przytulaski dla Was świetne dziewczyny!!!

    Polubione przez 1 osoba

  2. Ja nie łapie żadnych infekcji typu grypowego więc nigdy nie miałam potrzeby się szczepić , ale kto wie. Ze względów zawodowych mamy kontakty z różnymi środowiskami i w związku z tym spodziewam się , że ktoś zażąda zaświadczenia o tym ,ze firma gremialnie zaszczepiona i będzie przymus. Dla własnego bezpieczeństwa też oczywiście.

    Polubione przez 1 osoba

  3. Ja nigdy sie nie szczepiłsm i nigdy nie zaszczepie … stawiam na własną opornosc ( nie jestem lekarzem i nie pracuje w tzw słuzbie zdrowia ani w szkole)… nie mam tendencji do chorób – choć przeszłam kilka razy infekcje wirusową z duszącym, suchym kaszlem, bez gorączki oraz rotawirosową ( tzw zółądkową) grypę – wierzę w pasazowanie wirusa i odpornośc stadną ( naruralną). Ponoś były jakies „dywanowe” szczepienia w Bergamo w 2019 wsród osób starszych i stad ten stan w marcu br.

    PS a tak notabene WHO zmienia nieco narracje ze starszenia na uspokajanie – covid nie jest taki smiertelny
    jak go malowali

    Kliknij, aby uzyskać dostęp BLT.20.265892.pdf

    Polubione przez 1 osoba

  4. Luciu, opowiem Ci krótko własną historię szczepienia . Kilka lat do tyłu zaszczepiłam siebie i moich dwóch synów, bo namawiali w przychodni. Z racji tego ,że Maleństwo od urodzenia ma tylko jedną nerkę w pełni sprawną, trzęsłam się nad nim przy każdym przeziebieniu. I tak postanowiłam szczepimy się i JUŻ NIGDY W ŻYCIU tego blędu nie popełnię. W poprzednim roku przeszliśmy grypę , ale bez powikłan i w miarę spokojnie(cała 3), a w roku szczepienia- nie dość ,że pochorowaliśmy się w tydzień po szczepieniu , niby zwykłe przeziębienie ,ale gorączkę mieliśmy prawie 40st, to jeszcze ciągło się przez ponad 2 tygodnie. A później w lutym znowu w komplecie mieliśmy grypę, a u mnie skończyło się to zapaleniem płuc. Sprawdziłam i więcej tego błedu nie popełniłam. Moja przyjaciólka miała te same kłopoty po szczepieniu w następnym roku co my. Od tamtego razu już nigdy grypy nie mieliśmy, zwykłe przeziębienia tak, ale całkiem normalne. Proponuję, abyś przeanalizowała ,jak do tej pory przechodziłaś przeziębienia i czy chorowałaś bardziej w okresie grypowym.I wtedy decyduj.
    Ps. Nie jestem przeciwna szczepieniom , moje dzieci przeszły wszystkie zalecane w kalendarzu szczepień.
    Powodzenia, trzymaj się ciepło.

    Polubione przez 1 osoba

  5. Witaj Lucia, ja nie moge sobie pozwolic na zadne choroby bo mam pod opieka sparalizowanego meza . Szczepie sie juz od 5 lat a w ubieglym roku zaszczepilam sie tez po raz pierwszy na ta szczpionke przeciwko bakterialnemu zapaleniu pluc.
    Tutaj (Anglia) zalecaja szczepienia. U mnie nic sie nie dzieje po zaszczepieniu ; znam tylko jeden przypadek gdy kolezanka z pracy zachorowala po szczepionce , nasza korporacja kupuje szczpionki dla wszystkich – czyli 200+osob.
    Pozdrawiam i gratuluje tak ciekawego bloga, ktory czytam jednym tchem(codziennie)

    Polubione przez 1 osoba

  6. Ja się nie szczepię. Grypa i inne przeziebienie i kataru biorą mnie bardzo rzadko. Syna w dzieciństwie jednak szczepilam przez kilka lat. Moja koleżanka z pracy po corocznym szczepieniu była ciężko chora przez dwa tygodnie.

    Polubione przez 1 osoba

  7. Ja się zaszczepiłam gdy nas wysłali hurtem z pracy i faktycznie, tez dostałam 40 gorączki, ale przez kilka godzin, ale grypy nie. Potem tez się szczepiliśmy. Teraz szczepionek nie ma, ale gdyby były zaszczepilabym się. Ja to w ogóle w życiu grypy nie miałam, a jeśli nawet miałam, to o tym nie wiem. Dla mnie trochę gorączki, katar i bolące gardło z kaszlem to przeziębienie 😁

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do Edyta Anuluj pisanie odpowiedzi