Jak w wygodnych kapciach

Tak się poczułam kiedy dzisiaj wyszłam ogarniać sprawy. Zawsze taka myśl mi towarzyszy, że z wygodnych bądź, co bądź, bo włoskich butów, wskakuję w o niebo wygodniejsze z racji przeznaczenia kapcie. 😀

Minęła pierwsza połowa polskiego dnia, a ja mam wszystko załatwione. Podobno, to sie nazywa, że Opatrzność nade mną czuwa, albo mam jakieś chody w zaświatach.

Wczoraj przed godziną siedemnastą znalazłam się we własnym polskim domu. Jak jest wiadomo. Szpitalnie i brak miejsca na spotkanie z przyjaciółmi w domowym zaciszu. Droga mimo, że z racji odbierania paczek do Polski przedłużyła się do prawie 24 godzin była dobra. Zdecydowanie lepiej wyjechać z Italii popołudniem. Po normalnej przespanej nocy, kolejna spędzona w busie nie jest tak uciążliwa, jak taka z wyjazdem nocnym. Spokojnie sobie czytałam, podjadałam pierniki i potem zasnęłam na kilka godzin. A kiedy nastał dzień, też podrzemałam i czytałam i czekałam przekroczenia granicy tej najważniejszej. Dlatego przyjechałam w na tyle dobrej formie, że zrobiłam odwiedziny LM a nawet macie dziś nowy „Tygiel z Internetem”. Ba nawet rozpakowałam się dokładnie i nie ma bagaży w domu byle gdzie. Lata praktyki. Poza tym kolejny raz stwierdzam, że wolę trasę przez Udine i Graz a nie przez Słowenię.

A dziś może nie od rana, ale przed jedenastą wyszłam ” na miasto” załatwiać różności zaplanowane

Taki oto poranek w Chorzowie.

A taką fotkę wysłałam do V.

Przed wyjściem jeszcze załatwiłam transport eksa do sądu na 23 listopada. Potem poszłam do MOPS u . Przypomniałam się bez problemu i mam obiecane, że nie muszę już pilnować i przypominać, bo eks jest pierwszy w kolejce. Potem postanowiłam znaleźć szewca w Chorzowie. I tu już ” obśmiałam się jak norka”. Postanowiłam, to opowiedzieć. Szewc, do którego chodziłam nie istnieje. zapuszczone żaluzje i brak jakiegokolwiek świstka czy to koniec działalności czy tylko zamknięte. Raczej, to pierwsze.

Trudno świetnie. – Pomyślałam:

-Jadę do centrum czyli „do miasta” jak się popularnie gada, to znajdę innego. Ale prawie dziecko współczesności wygooglowałam sobie ” szewcy w Chorzowie”. A tam 10 najlepszych szewców w Chorzowie. Tak pisze. Wchodzę, żeby zobaczyć gdzie, a tam się zaczyna. 😀

Podaj mail przed uzyskaniem ofert. Podałam, co mi tam. I wyskoczył mi formularz do wypełnienia. Do szewca. Pana szewca. 😀

W nim miliony pytań. Jaki rodzaj butów, trzeba zaznaczyć wśród wymienionych, czy damskie, czy męskie, co chcę zrobić ( znowu znaleźć, że chce podzelować czyli naprawić) i znowu zaznaczyć wśród możliwości, co ma być naprawione.

Czy, to ma być jednorazowa usługa, czy współpraca. Z ciekawości wypełniałam wszystko. Na końcu miałam podać numer telefonu. Nie tajemnica podałam i dowiedziałam się, że żeby dostać najlepsze oferty muszę podać kod wysłany na podany numer. Odebrałam kod i podałam. I dowiedziałam się, że za moment dostanę pierwszą ofertę. W międzyczasie znalazłam szewca i mimo, że to nie szewc o jakim myślałam, a punkt odbiory butów do naprawy, buty zostawiłam, a jutro pan szewc ma zadzwonić i powiedzieć, czy na czwartek będą gotowe.

W moich latach istniało powiedzenie ” szewski poniedziałek” więc może dlatego żadne oferty do mnie nie spłynęły. 😀

Od taka współczesna ciekawostka.

Za to u operatora poszło składnie i w czwartek odbieram nowy telefon za przysłowiową złotówkę. I to taki jaki chciałam. A potem skontaktowałam się z przyjaciółmi i ogarniam spotkania towarzyskie. Jedno w Krakowie, drugie może nawet jutro. Drobny sabat czterech Wiedźm, bo tyle nas zostało w Chorzowie i chciałabym się takim gronie spotkać. A w Krakowie po latach namierzyłam naszych przyjaciół, którzy mieszkają poza Krakowem i wszyscy z odnowienia kontaktu strasznie się ucieszyliśmy a nawet wzruszyliśmy się. . I ten kontakt trzeba pielęgnować. Inne pomniejsze spotkania też będą. I jeszcze środowa rozprawa. O jej pomyślny wynik poproszę kciukami.

Mam zamiar ten wyjazd potraktować towarzysko, bo już nic więcej nie zdziałam, a naładować akumulatory powinnam.

A teraz:

„Tygiel z Internetem”

https://luciadruga.blogspot.com/2022/11/tygiel-z-internetem-21-listopada-2022-r.html

Kącik LM

Poradnik PPD

W kuchni włoskiej:

Kabaret Starszych Panów z Kaliną Jędrusik Wiesławem Michnikowskim

Do jutra.

21 myśli na temat “Jak w wygodnych kapciach

  1. Dzień dobry Luciu. Dawno nie pisałam , ale czytam nadal Twoje zapiski. Oczywiście trzymam kciuki za pomyślne załatwienie wszystkich polskich spraw i udane spotkania. Przypomniałaś mi swoją przygodą ze szewcem, że miałam taką samą , ale z zegarmistrzem, przy ostatnim pobycie w Polsce. Ale ,jak zobaczyłam ,że muszę się wyspowiadać do formularza, to stwierdziłam , że szybciej znajdę chodząc po mieście. Trzymaj się cieplutko i wesolutko, całusy.
    Ps.
    U mnie (w Anglii), te włoskie świąteczne baby są już od października w sklepach. Tutaj sezon świąteczny zaczyna się już we wrześniu, a w tym tygodniu bedą się już zapalać choinki i dekoracje świąteczne na ulicach miast. Czyli zaczynają się też świąteczne piosenki, których w okolicy świąt mam już po dziurki w nosie, hi hi.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Cieszę się, że Cię widzę pod blogiem. Wiem, że czytasz, bo widzę na fb. Okazuje się, że nie tylko szewc ma takie formularze, ale i zegarmistrz. świat zgłupiał do przesady. jak i z tym świętowaniem. Na szczęście Włosi tradycyjni i dekoracje od 8 grudnia. A dzisiaj w Chorzowie też tej ” magii bez magii ” nie widziałam. Buziaki

      Polubienie

  2. Pogłupieli ludzie! Już bym wolała tego szefca szukać osobiście niż wypełniać jakieś ankiety…

    A wiesz… Jak jestem w Polsce to zawsze mam takie uczucie… wygodnych butów. Nawet jeśli sprawy idą trudniej to mam nieuzasadnione poczucie, że mi jakoś łatwiej. Może dlatego, że w języku ojczystym …

    Polubione przez 2 ludzi

  3. Z tym szewcem pomyślałabym, że to jakiś żart 😁 Na szczęście kawałek od nas jeszcze jest w zakamarku za pawilonem handlowym, kto wie, ten znajdzie 🤔 Trzymam kciuki oczywiście. Powodzenia!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Wiesz z jaką uciechą wypełniałam ten formularz. Widziałam , że jednak przyszły dwie oferty. Ale też za dużo klikania w mail. Jutro poczytam. Kciuki trzymaj koniecznie. Buziaki

      Polubienie

  4. Aaaa, czyli trafiłaś na firmę pośredniczącą a nie szewca jako takiego. Z nimi tak jest , milion pytań a potem cisza. Dużo ogarnęłaś jak na jeden dzień . Udanych spotkań i pomyślnego zakończenia rozprawy .

    Polubione przez 1 osoba

    1. Wiesz, nie wiem, co Ci doradzić. Ja przywiozłam z Italii, bo mój syn lubi. Ale czy te w Polsce są dobre? Udają taką popularną panettonr Motta. Tylko kolor jest inny i nawiązuje do panettone Balloco. Jutro na blog wrzucę fotki. A myśli o mnie raczej mnie cieszą. Polecam się. Uściski

      Polubienie

  5. Luciu, bardzo dobry plan, tak potraktowania tej wizyty w Polsce. Odpoczywaj i ładuj akumulatory, bo tego potrzebujesz.
    A Pannettone to moje ulubione ciasto bożonarodzeniowe…
    Pozdrawiam serdecznie dobrego czasu życzę!

    Polubione przez 1 osoba

  6. Panettone to w sumie taki keks.
    U nas w pracy jeden z managerów przynosił na świąteczny poczęstunek panettone z kultowej cukierni.
    Przepyszny. Te przemysłowe, nawet dobrej marki, sie nie umywają .
    Ale ja i tak wole makowiec.
    Miłego pobytu w Polsce .
    Penna

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dziękuję. Dla mnie to nie keks, bo keks krakowski to cwibak a babka drożdżowa. 😆 Oczywiście, że te przemysłowe nijak mają się do prywatnych cukierni. Makowca akurat nie lubię. Robię ciasto z masą makową i jabłkami jak na szarlotkę. Serdeczności.

      Polubienie

  7. Ja sie czuje jak w wygodnych kapciach i tu i tu:) I przeskakuje w wygodne buty w obu krajach:) Ale torche to potrwalo;)
    Co do szewcow, to powiem tyle, ze tych prawdziwych juz nie ma;) Ostatnio w Polsce oddalam 2 pary i bylam niezadowolona z wykonania w obu i to u dwoch roznych szewcow. Nowych, bo tych starych juz nie ma. Jeszcze mam jednego na oku, ktory podobno jest dobry, ale mial akurat urlop jak bylam.
    Babek i keksow wszelakich na szczescie nie lubie, ale polskim serniczkiem (bez rodzynkow!) bym nie pogardzila;)

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz