…. że wczoraj nie będę miała czasu napisać dziennikowych notatek. Teoretycznie mogłam jeszcze zrobić przed północą blog, ale jednak z lekka byłam zmęczona dniem pełnym wrażeń, wspomnień i wzruszeń.
Spotkaliśmy się z dawno niewidzianymi przyjaciółmi. Ostatni raz widzieliśmy się prawie dwadzieścia lat temu. Gdzieś uciekły nam te lata. Teraz do tego postaramy sie nie dopuścić. Pojechałyśmy z moją przyjaciółką do Krakowa pociągiem, gdzie na peronie odnalazł nas nasz przyjaciel. Boże jak się ucieszyłam. Tym bardziej, że wygląda świetnie. Mogłabym napisać, że czas właśnie z nim obszedł się dobrze. W dalszym ciągu pracujący ( na swoim :D) w profesji, którą rozpoczął po odejściu przed wielu, wielu laty z pracy w kopalni. W dalszym ciągu mieszka już tylko z żoną, bo synowie rozjechali się po świecie.
, jeden w Australii, drugi pod Londynem, w urokliwej przedwojennej willi drewnianej 50 km od Krakowa.
Był, to więc dzień jak napisałam wspomnień naszych pełnych śmiechu i przypominaniu sobie przeróżnych zabawnych historii. Ponieważ mają ogromny ogród zostałam obdarowana słoikami domowych kiszonych ogórków dla mnie oczywiście tylko i dżemem z czarnej porzeczki dla V. wielbiciela właśnie polskich jagód i czarnej porzeczki. 😀
Gospodarze odwieźli nas na pociąg do Krakowa a wieczorem przed dwudziesta drugą czekała na nas na dworcu córka mojej przyjaciółki, żeby starsze panie nie szwendały się po nocy środkami komunikacji miejskiej. Bo ja do Chorzowa, a moją przyjaciółka do Siemianowic, co naturalnie jak to na Śląsku jest w kupie, ale w przeciwnych kierunkach.
A dziś pojadę do operatora i chyba już sfinalizuję sprawę telefonu. A na poczcie czeka na mnie paczuszka, bo wczoraj nie miał kto otworzyć drzwi. Jest to na pewno prezent od Iwonki Mejza. Jej najnowszy kryminał. Podobno osadzony w latach sześćdziesiątych więc lata mojej wczesnej młodości. Przypomnę sobie, jak czyta się prawdziwą a nie elektroniczną książkę.
Czas ucieka. Potwierdziłam już mój powrót. Wyjazd w piątek czyli sobota będzie w części doby ascolańska.
A teraz blogowe Rozmaitości:
Kącik LM
Poradnik PPD
W kuchni włoskiej
I teraz przypominam wspaniałego Wiesława Gołasa
Do jutra.
Taka cisza panuje, że sprawdzam czy komentarze się ukazują. 😀
PolubieniePolubienie
Włączyłam Lapka, więc się melduję 🙂 Z telefonu nie dam rady. Myśląc o Tobie uśmiecham się wciąż na myśl, że zimą będziesz w swoim cieplutkim mieszkanku, a V. się w kuchni nie zmieści 😀😀😀
Buziaki!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I za trzyma ją Aniu kciuki. Aż ją świeczkę komu trzeba zapalę. Buziaki
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O, myślałam, że na dłużej w swoim domku…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niestety nie. Obowiązki mnie wzywają do powrotu. Ale przyjadę znowu i wtedy może na dłużej. Serdeczności
PolubieniePolubienie
Lucia – jestem, czytam – komentarz pozniej
Aga T
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cieszę się. I czekam na komentarz. Buziam.
PolubieniePolubienie
Cudowne są takie spotkania po latach. A Twój Przyjaciel nadal pracujący „na swoim” – taka jest rzeczywistość w Polsce tych co wzięli sprawy w swoje ręce.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie tak. Ale za to świetnie się trzyma i nie jest zrzędliwym emerytem. Spotkanie było z tych, które zostają w pamięci. Buziaki
PolubieniePolubienie
Luciu czytam Ciebie, czytam. Pozdrawiam😁
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja też czytam i pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Super, że taki udany masz ten przyjazd do PL 🙂 A do mnie idzie z Empiku Twoja najnowsza książka, w poniedziałek powinnam już ją mieć.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Och jak się cieszę. Kolej lektury i nie tylko. Tak ten przyjazd ma dużo plusów. Uściski
PolubieniePolubienie
Lucia
No, jestem ale wczesniej musialam sie wyspac przez 2 godziny, bo mialam napiety dzien dzisiaj.
A propos ksiazek; zalogowalam sie w Empiku, wybralam ksiazki (kilka bo pod choinke na prezenty) wpisalam dane siostry (zeby odebrala na poczcie) i przystapilam do czesci gdzie wystawiaja invoice ( nie wiem jak to jest po polsku w tej chwili) i klapa! Nie moglam wpisac kodu angielskiego and telefonu – po prostu nie wchodzily dane. Czy ktos moze z czytelnikow z zagranicy wie jak obejsc ten problem? Nic bede walczyc jutro.
Zanim zapomne, Twoja fryzura jest zjawiskowa, czy wymaga duzo codziennej pielegnacji?
Same przyjemne wydarzenia Cie spotykaja tym razem – trzymam kciuki oby zawsze tak bylo.
Co do siedzenia w kuchni, to moja Mama tez tak lubila, przychodzily sasiadki na pogaduszki i zaraz sie zapelnila bo wszyscy domownicy tam chcieli byc a miejsca nie bylo dla wszystkich. Wogole, to lubie te kuchnie slaskie co nam pokazalas pare wpisow temu.
U nas zimno i deszczowo ( nadal pada codziennie ) ale w domku jest cieplo i sucho .
Usciski
Aga T
PolubieniePolubienie
Aga. W temacie problemu nie pomogę. Sama ogarnialam nowy telefon. Niby taki sam a inny. Ale najważniejsze już działa. Co do fryzury. Nie ma problemu, bo mnie się włosy nie przetłuszczają więc tym samym myję nie za często. Na codzień upinam lub zaplatam więc nie ma sprawy. W Chorzowie też dziś było mokro, ale ciepłej. 7 stopni. . A w domu jak u Ciebie. Sucho i ciepło. Buziaki.
PolubieniePolubienie