Dzień zewnętrzny

Tak dużo byłam poza domem, że trochę mi zejdzie na opowiedzeniu, gdzie byłam i jak ten dzień się toczył. Przyjechałam niedawno i ucięłam sobie pogawędkę życzeniową z bratem ciotczynym Andrzejem. Zawsze gadamy sporo więc i tym razem nie było inaczej.

Już opowiadam. Rankiem, no może nie świtem pojechałam na targ zwany ” na Barskiej”. Pogoda była z lekka mroźna, co uwieczniłam na fotkach

Te domy w głębi, to prawdziwe śląskie ” familoki”. Bo ja mieszkam w Chorzowie Batorym i te fotki, to prawie spod mojego domu. Kawałek ulicy jest zachowany jak przed laty.

Targ na Barskiej, to spore targowisko, które od lat wielu niezmiennie i chwała Bogu, tam jest w środy i soboty. Trochę się skurczyło, ale wciąż jest wszystko. Meble, dywany, ciuchy, buty i nawet ” pchli targ” na stoiskach. Dużo świątecznej chińszczyzny jak wszędzie. Spora część do jedzenia też ze wszystkim: pieczywem, wędliną, mięsem warzywami i owocami. To sobie trochę pochodziłam i znalazłam talerz z Włocławka, które wciąż mam na ścianie w kuchni i nie mam zamiaru ich się pozbywać. Niestety nie zwróciłam uwagi, ze nie ma dziurek na spodzie, do przeciągnięcia nitki, do zawieszenia na ścianie. Ale mam pomysł jak to rozwiązać. Przykleję mocnym klejem haczyk do góry nogami i tak zawiążę sznureczek do powieszenia.

Kupiłam też wreszcie prezent dla córki V. Barbary, bo 4 grudnia będę już w Ascoli i wypada mi jej, coś przywieść. Co prawda ona ze swoich wojaży do Portugalii i Florydy przywiozła upominki wyłącznie dla ojca, mnie pomijając, ale ja jestem wychowana po polsku. Kupiłam jej ciepłe wełniane skarpety, jakich w Italii nie widziałam. W domu na pewno w nich będzie chodzić. Od kafelek ciągnie.

Kupiłam jeszcze jakieś drobiazgi, zadzwoniłam do mojego przewoźnika i wiem, że w piątek wyjadę między jedenastą a dwunastą w południe. Kiedy pod domem kończyłam zakupy dopadł mnie telefon od syna:

-Mama, gdzie jesteś?

-Pod domem w „Netto” robię zakupy.

-To nie idź do domu, my ( z synową moim trzecim dzieckiem) zaraz będziemy i zabieramy cię na kawę.

I faktycznie zanim wyszłam ze sklepu, mój syn już czekał. Pojechaliśmy do naszej ” Silesii” centrum komercjalnego, które lubię. Może dlatego, że nasze katowickie. A przy okazji ładne naprawdę.

Wypiłam całkiem dobrą kawę po wiedeńsku czyli z bitą śmietaną, śmiejąc się, że taka kawa od zawsze nazywała się ” Murzynek” i do dziś ją piję w domu w Italii. Teraz to kawa po wiedeńsku. ” Murzynek” nie brzmi prawomyślnie 😀 Do tego zjadłam ogromne ciasto z malinami i bezą. Tak, że jeszcze nic nie jadłam. Na kolację zjem bigos podpierając się Silimarolem. 😀

A potem okazało się, że moje dzieci chciały nam z V zrobić prezenty pod choinkę. Dla V. do kolekcji ( bo nie pije w dalszym ciągu, tylko zbiera) mój syn wybrał flaszkę „Samogonu” w oryginalnej butelce i jeszcze dołożyliśmy ser ” oscypek” wędzony. Ja sobie zażyczyłam niewielką sztuczną choinkę, ten stroik w Italii już mnie mierzi. Mam teraz taką o normalnej choinkowej formie wysokości 70 centymetrów. Będzie łatwiejsza i ładniejsza do ubierania. Mam tez prawdziwy syrop malinowy z miodem z ” Bacówki”, której stoisko jest w „Silesii”.

Wychodząc z ” Silesii” zrobiłam zdjęcie świątecznej głównej dekoracji przy mostku nad jeziorkiem z fontanną. Ciekawy projekt i bardzo mi się podobał. Skrzydła anielskie.

A w ” Benettonie” identyczna dekoracja jak w Ascoli 😀

Przyjechałam po piętnastej do domu i miałam w planie pojechać na Jarmark świąteczny w centrum Katowic. Ale chyba dzisiaj sobie daruję. Jutro spotykam się na pożegnalnym spotkaniu z ulubioną J. i innymi paniami, to może po spotkaniu, bo spotkanie jest popołudniowe z racji koncertu, na który J. się wybiera skoczę do Katowic.

Rano spakuję walizkę i kupie mielone mięso na sznycle ( po krakowsku, inaczej karminadle po śląsku, lub normalnie kotlety mielone) Usmażę sobie na drogę do bułek. Myślałam o kotletach, ale mam taką zachciankę. Wędliny w podroży mam dosyć.

Jutro rano mam wobec tego wyjście do sklepu i pakowanie walizki. Sznycle zostawię na piątek rano.

I tak o dzisiejszym dniu opowiedziałam. O jutrzejszym też może zdążę napisać.

Czas na Rozmaitości:

Jest „Tydzień z Internetem”

https://luciadruga.blogspot.com/2022/11/tygiel-z-internetem-30-listopada-2022-r.html

W Kąciku LM

W Poradniku PPD pakowanie prezentów.

W kuchni włoskiej

I Kabaret Starszych Panów z Mieczysławem Czechowskim.

I teraz proszę o pochwałę, bo idę grzać ten bigos, bo się napracowałam dzisiaj i fizycznie ( ręce na klawiaturze laptopa) i umysłowo.
Do jutra.

14 myśli na temat “Dzień zewnętrzny

    1. W Krakowie tak nazywała się kawa z bitą śmietaną. W Krynicy Górskiej była bardzo długo od przedwojennych lat kawiarnia Murzynek. Specjalnością była kawa z bitą śmietaną i nazywała się Murzynek. Na Murzynka chodziło się do ” Murzynka”. Ja też. Moja mama po przeprowadzce z Krakowa wiele lat mieszkała w Krynicy. Ale Murzynka piłam z nią jeszcze jako podlotek kiedy tam jeździłyśmy na odpoczynek.

      Polubienie

  1. Lucia, znowu pracowity dzien byl.
    Wypatrzylam nastepny zbieg okolicznosci -Ty chodzisz na targ na Barskiej a ja mieszkalam w Warszawie na Barskiej ( w jedynej przedwojennej kamienicy, ktora nie byla zburzona i sie udalo odremontowac.
    Te „familioki ” sa cudne, takie prawdziwe z dusza.
    Zakupy podobaja mi sie i sa takie orginalne. Ja tez lubie przywozic prezenty z podrozy – a ta B to jest po prostu mloda jest i nie zna zasad dobrego wychowania.
    U mnie jeden kuzyn S, jak pisal kartki z urlopu to tylko adresowal i zwracal sie do S ( na poczatku).
    Po latach sie przekonal do mnie i teraz nawet w e-mailach mnie umieszcza – to byc moze i B sie zreflektuje.
    Milego dnia jutro i w czwartek.
    Usciski
    Aga T

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dziękuję. No widzisz. I z ulicą Barską jesteśmy związane. A co do B. Ja za nią od samego poznania nie przepadałam. Miała wtedy 18 lat. Teraz jest trochę lepiej może pod wpływem jej chłopaka, który jest z tych uśmiechniętych od rana Włochów.
      Szczerze mówiąc jest mi elegancko mówiąc obojętne. Buziaki

      Polubienie

  2. U nas to się nazywa po prostu „mielony” , a sznycel to taka wersja lux z jajkiem sadzonym ułożonym na kotlecie . Na działce pokutuje u nas miska z Włocławka . Strasznie już zajechana ale czasem się przydaje.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Włocławek moja miłość do dziś. Nawet zajechałam serwis obiadowy z Włocławka. Nic się nie ostało. 😄 Fajans tłucze się prędzej. Kruchy jest. Ale na scianach trochę fajnych drobiazgów zostało. Szkóda, że zegar z Włocławka skończył żywot. Może jeszcze gdzieś można kupić. To odnowię kolekcję. Buziaki

      Polubienie

  3. Znów się nabiegałaś ! U nas też bułki z kotletami na dłuższą podróż obowiązkowe 🙂 Do tego w pojemniczku sałata lodowa, rzodkiewki czy pomidorki i robi się danie obiadowe.
    Murzynka też znam jedynie jako ciasto , ale na takie rarytasy, jak kawa z bitą śmietaną, to do kawiarni nie chadzałam.
    Fajne te skarpety dla B.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Tak, takie dania smażone się sprawdzają. Myślałam o kotletach schabowych, ale krakowskie sznycle czyli mielony przebił. Jeszcze Ceramik podpowiedział tę musztardę miodową i pypcia na języku dostałam. Jutro się za nią rozglądnę. Ja chodziłam od podlotka. I teraz znam sporo dawnych smaków pod nową nazwą.😄 W ciepłych krajach ciepłych skarpet nigdy dość zimą.
      Hitem na targu stało się po przyjeździe moje powiedzenie:
      – Poproszę ciepłe wkładki filcowe do butów, do ciepłych krajów.
      Uściski

      Polubienie

  4. Karminadale to w moim regionie w Polsce po prostu biedne kotlety mielone. Bogate były bez bułki, bardziej twarde.
    Murzynek to był ciasto mazurek no i kawa. Pamiętam jak z Polski. Och, w tym pędzie zapomniałam, że mogę ją zrobić.
    Spokojnego i szczęśliwego powrotu do drugiego domu.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dziękuję. Krakowskie sznycle😀 to kotlety mielone, ale z bułką, bo inaczej twarde. Bułką namoczoną w mleku. A murzynek, to oczywiście oprócz kawy też doskonale ciasto. Często pieczone przezenie.

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s