A to za sprawą dzisiejszego programu telewizyjnego. Co prawda nie oglądam, ale czasem coś do mnie dociera.
Otóż została opublikowana ” czarna lista” produktów spożywczych sprowadzanych z innych państw do Włoch.
Nazwano te produkty” niebezpiecznym jedzeniem”.
I na pierwszym miejscu mięso z kurczaka z Polski z uwagi na ryzyko salmonelli. Trochę się zdenerwowałam, bo mój patriotyzm dostał solidnego kopa.
Tuż za Polską Turcja z papryką, Egipt z owocami, Brazylia z czarnym pieprzem. Były też Indie z ziarnem sezamu, orzeszki arachidowe z USA i więcej nie zapamiętałam, bo lista już się w programie na ekranie nie pokazała. Pokazano tylko produkty z krajem.
Miło mi nie było.
Tymczasem żmija w końcu minęła nasz dom. Wczoraj wieczór nastąpiła zmiana frontu. Jak długo, to potrwa? Do następnego początku kwadry pełniowej? Nie mam pojęcia. Oczywiście o żadnych przeprosinach nie ma mowy, po prostu zaczynamy rozmawiać i wyszliśmy na spacer, ale o prawie jedenastej.
Jest dokładnie tak jak pisałam. To siedzenie o tej porze roku już zaowocowało bólem nogi V. Wyraźnie utyka. Włosi z tym siedzeniem na kamieniu są niereformowalni.
To się bierze z upałów. Kamienie są nagrzane nawet w cieniu i sama lubię na nich usiąść w lecie. Ale nie teraz.
Drugi przykład. Jeden z emerytów, którzy okupują place ja nazywam ich Kołem Emerytów jest też inwalidą. Tęgi, ma problemy z chodzeniem. Mieszka w pobliżu placu. Regularnie od godziny dziewiątej rano siedzi teraz w ogródku nieczynnej pizzerii. I tam zawzięcie plotkuje z innymi. V. to denerwuje i nawet teraz się nie zatrzymuje przy nich. Ten pan siedzi tam do południa potem wraca do domu, żeby wrócić o piętnastej i siedzieć do osiemnastej a nawet dłużej. Bez względu na pogodę. W Wigilię z gorączką wylądował na tydzień w szpitalu. Wrócił i zamiast wyciągnąć wnioski znów siedzi. Może trochę krócej.
I, co tu mówić o V. Oni wszyscy po jednych pieniądzach. Dziś pogoda między dziewięcioma stopniami do zwyżki w słońcu, które już zdecydowanie wspina się po niebie i lepiej grzeje. Dzień wyraźnie dłuższy. Dziś zobaczę o której nadciąga zmierzch.
A teraz zapraszam do Kącika LM. Ponieważ w sklepach Ascoli trwają saldi raczej nowości nie pokażę, może jedynie to, co jest ciekawego w obniżce. Ale, to jeszcze nie wiem kiedy.











W Poradniku PPD
Kuchennie
Karnawałowo Strauss:
Do jutra.
Bo spokój w domu, to rzecz bezcenna. Joanna.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Absolutnie potwierdzam. 😊
PolubieniePolubienie
I popatrz, jak się V. odmieniło, i oby za 4 tygodnie było już inaczej niehumorzasto, jako, że bliżej wiosny…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pełnia jest pełnią. Tak to działa. Pory roku nie mają znaczenia. Czasem lżej czasem trudniej.
PolubieniePolubienie
Jakoś mnie nie dziwi ten ranking z kurczakami. Było parę afer, wygląda na to, że poszło w świat. Dobrze, że u Was spokojniej. Niech trwa.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie podziękuję, żeby nie zapeszyć. To z tymi kurczakami nie ciekawie. Uściski.
PolubieniePolubienie
Dzień dobry, jestem tu chyba pierwszy raz, spodobało mi się więc wrzucam w ulubione zaglądane 😉😁
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzień dobry 002. Bardzo mi miło. Zapraszam. Jestem codziennie z moimi radościami i problemami. Jak to w życiu. Zwłaszcza Polki na włoskiej ziemi. Serdeczności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
niechże już ta pełnia minie, bo śpię… a raczej nie śpię… niby śpię a każdą godzinę notuję, sny bombardują głowę, a niepokój-ciało, nawet waleriana nie pomaga.
Z LM – filcowe butki i sztruksowy garniturek – nosiłabym
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na szczęście minęła. Co z radością donoszę. I wiesz ta była rzeczywiście paskudna. O tym pisało do mnie sporo osób. Nie tylko na blogu. Filcowe butki ja też. A sztruks bardzo lubię.
Uściski.
PolubieniePolubienie
Luciu, kurczaka z dyskontów typu Biedra czy Lidl nie zjem za skarby tego świata, brzydzę się. Kupowałam w Społem do czasu, aż w domu odkryłam, że śmierdzi. Jestem na to szczególnie uczulona i po prostu wszystko mi się cofa na samo wspomnienie. Zawsze pytałam i zawsze jedna odpowiedz: dzisiejsza dostawa. Prawdę powiedziała mi sprzedawczyni w Inter Marche, sądząc po akcencie Ukrainka. Ze dostawa owszem dzisiejsza, ale ile one jechały, to ona już nie wie, a innym razem po prostu stwierdziła, że ,,trochę już tu leżą”. Doszło do takiego obłędu, że zanim przyjadę z kurczakiem do domu to go wącham. No to nie jest normalne, ale co mam zrobić? W razie czego wrócę i oddam. Mogę oczywiście nie kupować, ale akurat kurczaki w różnych kombinacjach lubimy. Masakra. W ogóle jedzenie w tym kraju schodzi na psy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzisiaj robiliśmy zakupy i też szukałam czy to włoskie czy z importu. Paranoja.
PolubieniePolubienie
Wychodzi na to, że największymi plotkarzami są włoscy faceci;-) I nawet niestraszne jest im z tego względu złapanie „wilka” (od siedzenia na kamieniach) Potrafią się poświecić;-)
Przesyłam uściski.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To jest oczywistość oczywista. Jak oni plotkują. A ten pan, co siedzi cały dzień wie wszystko. Na bieżąco. Skarbnica plotek. 🙂 Uściski ode mnie. 😀
PolubieniePolubienie
Kurczakow w ogole nie jemy, a mieso tylko i wylacznie (i to bardzo rzadko) od „rzeznika naszego zaufania”;), jakkolwiek by to nie zabrzmialo. To sa konsekwencje tego-byle taniej. Dla mnie zla jakosc takiego miesa nie jest najgorsza konsekwencja, duzo gorsze jest to, w jakich warunkach te zwierzeta sa meczone (bo tu nie ma mowy o hodlowli) i zabijane. Ale tu sie jedno laczy z drugim. Masowe hodowle, to jedno z nawiekszych koszmrow dzisiejszych czasow.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I to prawda. Uściski
PolubieniePolubienie
no cóż… w dobie kryzysu promują własnych producentów. choć nie wszystko chyba można wytworzyć we Włoszech…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No właśnie… czarnego pieprzu nie uprawiają. 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
zawsze można coś innego… przemalować, napisać produkt zastępczy (pieprzopodobny…)
PolubieniePolubienie