Zapis dnia

Dochodzi siódma rano. Nie śpię przynajmniej od godziny. Naładowana jestem jak bomba. Cóż trzeba ten dzień przeżyć.

A więc wstałam. Zrobiłam sobie kawę. Dla V. podgrzeję w mikrofalówce. Cisza. Za oknem jeszcze ciemno.

Italia wokoło mnie śpi. Pierwszy samochód usłyszę około 7.30. To ten, co zwykle mnie budzi. W sumie w nocy spałam chociaż tak sobie. Nawet kotów nie słyszałam, które teraz zaczynają amory i to znak, że zima włoska dobiega końca.

Nie chcę hałasować i budzić V. Poczytam sobie Siembiedę . Wczoraj zaczęłam ” Katharsis”.

Dołączył do ulubionego Leszka Hermana.

W nocy zastanowiłam się czy rzeczywiście mój przyjazd do Polski na kilka dni jest potrzebny? O ile wszystko dziś naturalnie pójdzie dobrze. 300 euro piechotą nie chodzi, a może uda mi się namówić później V. na wspólny wyjazd .

Przemyslę to, bo jak wiadomo, „co nagle, to po diable”.

I tyle pierwszych zapisków.

Zbliża się dziewiątą rano. Wstał włoski dzień

Wstał V. Wypił kawę. Drugą wypije po wyjściu. Za moment wyjdziemy w zimny jeszcze włoski poranek. Dom doprowadzony do porządku. Czyli sypialnia. Jakoś muszę przeżyć to przedpołudnie. Bardzo trudno.

A żeby nie było mi dziś za dobrze, to wkur… mnie totalnie Ana. Zaczęłam odpowiadać na jej komentarz, ale zrezygnowałam. Ma talent, do ferowania wyroków nie mając zielonego pojęcia o czym pisze .

Z jednego wczorajszego zdania o tym, że moja córka mieszkała z babcią wysnuła teorię spiskową.

Otóż droga Ano moja córka rzeczywiście mieszkała jakiś czas jako dziecko ze swoją babcią a nawet i prababcia, które opiekowały się nią tak jak mną w jej wieku. Babcia i prababcia były pełnosprawne a ja na każde zawołanie. Po prostu w tym momencie było, to dla niej zdrowsze i psychicznie i fizycznie kiedy ja po pierwszym rozwodzie przeorganizowywałam dom. Mnie też wychowały i nie mam z tego powodu traumy. To raz, a dwa, że mieszkała później z moim eksem, nie było wyjścia, bo wskutek lekkomyślności straciła mieszkanie, które zostawiła jej babcia, po swojej śmierci. A ja wtedy nic nie mogłam zaradzić. Wrociła więc do rodzinnego domu i mieszka w nim dalej i będzie mieszkać.

I koniec tematu.

Może Ana ma taki kontakt z dziećmi, że organizuje ” szczere rozmowy”, ja jestem obecna w życiu moich dzieci i one w moim i żadne dodatkowe rozmowy nie są nam potrzebne. Jesteśmy na bieżąco.

I koniec tematu „przepraszania i szczerej rozmowy” z moją córką. Ja nie wnikam w układy rodzinne Any, a sądząc z komentarzy nie chciałabym snuć teorii spiskowych. A też mogłabym.

Wracam do zapisków. Wyszliśmy z domu i najpierw do apteki. Recepty na lekarstwa i mierzenie ciśnienia V. Sam z siebie chciał iść do ZA, bo coś go zaniepokoiło. Już wczoraj sygnalizował i dzisiaj okazało się, że trzeba te symptomy skonsultować z … neurologiem. I sprawa się rypła. Najwcześniej 31 maj, ale może uda się szybciej. Duzo rzeczy, to wyjaśnia.

I tak mój wyjazd do Polski poszedł się bujać, bo nie mogę go w tym momencie zostawić samego.

A on zamiast powiedzieć, że źle się czuje, to cyrk urządza

” Iście po męsku”, jakby powiedziała panna Kornelia z ” Wymarzonego domu Ani” Shirley z domu naturalnie.

Eks wyjechał o pierwszej. Powiem szczerze, mam mieszane uczucia. Nigdy nikogo nie oddawałam do DOS.

Ale może rzeczywiście będzie miał tam lepsze warunki. Podobno teraz jest rygor odwiedzin z racji covida i grypy. Poza tym załatwiliśmy w końcu Międzynarodową Kartę Inwalidy dla V. Przyjdzie pocztą.

Na placu budują się namioty wezyra, bo od jutra „pchli targ”. Pójdę się odstresować, bo w tej chwili jestem spięta jak agrafka.

Do jutra

35 myśli na temat “Zapis dnia

  1. Kochana , to bardzo dobra wiadomość. Jeden problem rozwiązany i nie rób sobie z tego powodu wyrzutów. Tak jest lepiej, z różnych względów ; tych czysto praktycznych najbardziej. Przyznam się, że czatowałam dziś na Twój wpis i na taki właśnie liczyłam. A z wyjazdem do Polski nie musisz się śpieszyć skoro sprawy poszły w dobrą stronę. I hej, dziś piątek 13-ty – jak widać pozytywna data .

    Polubione przez 1 osoba

    1. Trochę mnie uspokoiłaś, bo wierzę w Twój zdrowy rozsadek. czasem piątek i trzynastego nie sprawia kłopotów ale jeszcze trwa. Uściski
      Jutro będę spokojniejsza. Teraz mam V. na głowie. Może też pójdzie ku dobremu.

      Polubienie

  2. Lucia to i ja dodam swoje 3 grosze ; ten dom ma doskonale warunki i ex powinien sie tam odnalezc . Piekny ogrod i sala gimnastyczna! Powiem ze u nas to normalne ze sie mieszka w domu opieki jak jest taka potrzeba. Mojej Mamy ciocia (bezdzietna) znalazla sie w domu Sue Ryder . W domu nie chodzila juz a tam postawili ja na nogi i nawet tanczyla na wystepach , recytowala wiersze i spiewala.
    Teraz gleboki oddech i do przodu .
    Usciski
    Aga T

    Polubione przez 1 osoba

  3. ciągniesz ten wózek Lucia i ciągniesz… nawet za eksa czujesz się wciąż odpowiedzialna. Spokojnie. Takie życie. On ma wikt i opierunek do śmierci. Masz teraz trochę mniej na wózku.
    Może V. się boi, że teraz jak masz „chatę wolną” to mu uciekniesz na zawsze?
    a po co chciałaś teraz jechać do Polski? odpocząć?

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Oj ciągnę i z przyzwyczajenia o wszystko zabiegam. Chciałam jeszcze pozałatwiać nowy przydział w SM, ale czekamy na sentencję wyroku. I pewnie mogę to ogarnąć internetowo. Nie wiem, co mnie tak ciągnęło. Może świadomość spokoju. Nie jest teraz możliwe, to nie pojada. Z Agą jestem jak zwykle w kontakcie. Uściski.

      Polubione przez 1 osoba

  4. Luciu, moze się trochę pomądrze, ale… . Zadbaj Kochana teraz o siebie , a nie o innych. Skoro Ex pojechał do nowego domu, to Ty zrobiłaś wszystko co należało i teraz Twoja Córka może odetchnąć pełną piersią , a co za tym idzie i Ty. Sama masz już swoje lata i małe przypadłości , więc teraz pomyśl o sobie. A ponieważ jest obok Ciebie V , to siłą rzeczy myslisz i martwisz się też o niego. Odsapnij , a na wiosnę zabierz Go do siebie na Śląsk. Może taka wycieczka też mu dobrze zrobi, bo ewidentnie jest zazdrosny o Twoje wyjazdy do Polski i szaleje. Będzie dobrze, jak mówi moja ulubiona piosenka o naturze kobiecej: „…Tańczę na stole, kieckę zadzieram ,tłukę butelki depczę szkło…”Czego i Tobie życzę. Buziaki , Edyta.

    Polubione przez 3 ludzi

  5. Daj spokój z tą Aną. Bez znajomości niuansów można wszystko napisać. I komuś dokuczyć.
    Przyłączam się do chóru pań przede mną. Eks – będzie miał opiekę. A córka zajmie się swoimi sprawami . I obie powinnyście teraz wypuścić powietrze . Że czujesz się nieswojo , bo ” nikogodo dps – nie oddawałaś ” – oczywiście, ja też bym czuła dyskomfort. Ale inaczej się nie da . Nie- córka exa powinna mieć swoje życie. Dość już się napomagała. Myśląc o córce- zaraz Ci dyskomfort przejdzie.
    Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz. Otóż tak sobie eks posłał.
    V .znalazł palące problemy ze zdrowiem – bo wie , że w tej sytuacji nie pojedziesz . Manipulacja cd. Ale nie jedź , bo ten wyjazd zmęczyłby I Ciebie .
    Niech mu będzie ( znaczy się V) .

    Polubione przez 1 osoba

    1. Wiesz Azalia ZA raczej manipulować się nie da. To jego decyzja, żeby skonsultować z neurologiem. Dziś V. stłukł talerzyk, co mu się nigdy nie zdarzało. Miałabym denerwować się w kraju i jechać na wariata i na wariata wracać, to odpuszczę i będę pracować nad wspólnym wyjazdem. Uściski

      Polubione przez 1 osoba

  6. Ale miałam „czuja” , napisałam do Ciebie o 13 tej i właśnie o tej godzinie eks opuścił Twój dom ! Hurrra ! Ciesz się dziewczyno i jutro , jak pisze Ula , idź buszować w namiotach. Kup sobie coś ładnego, to poprawia humor . Ściskam mocno )***

    Polubione przez 1 osoba

  7. No i udało się. …kciuki pomogły. ….A tak naprawdę twój upór i szybkie działanie .Jak to było….baba z wozu koniom lżej. ….ale teraz o dziada chodziło. Cierpliwości do V.., a na wyjazd do Polski poczekaj do cieplejszych dni. Teraz u nas szaro…. buro. ..zimno deszczowo. Buziaki śle. 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  8. Wyszło super. I tak jak napisałaś, z rozmowy telefonicznej wynika że Eks zadowolony. Z każdym dniem będzie lepiej jemu i przede wszystkim Tobie.
    Rzeczywiscie, skoro sprawy zdrowotne V. tak wyglądają, to nie ma sensu nigdzie jechać. Niech on się podleczy i wówczas na spokojnie oboje pojedziecie.
    Swoją drogą podziwiam Cię, że dałaś radę, w tak krótkim czasie ogarnąć tyle urzędowych spraw. Ja.

    Polubione przez 1 osoba

  9. Lucio, moze i dobrze ze nie jedziesz. Sama pisałaś że taka podróż do Polski to cię jednak umęczy i troche na zdrowiu się odbija. Eks przeprowadzony, porządki zrobiłaś juz za poprzednim pobytem ( i to jakie !)Naprawdę możesz odpuścić i, jak ci doradziła wyżej życzliwa dusza, zadbać teraz również i o siebie .
    Serdeczności
    Penna

    Polubione przez 1 osoba

    1. Też tak pomyślałam. Kolejna podróż a nawet dwie, to jednak nawet jak dla mnie może okazać się trudne. Muszę teraz spokojnie nabrać dystansu do wszystkiego. I poczekać do wiosny. Buziaki Penna.

      Polubione przez 1 osoba

  10. Kochana Pani Luciu, uwielbiam pani bloga choc a moze nie dzieli nas 25 lat, pani ciekawostki i memy sa de best, blog o normalnym zyciu tez super interesujacy, po prostu bardzo pania lubie za to jaka pani jest i jak i co pani pisze, prosze zostac soba, to najwazniejsze. Gorace pozdrowienia ze swiata, monika

    Polubione przez 1 osoba

  11. Luciu kochana kciuki pomogły. Widzisz ile dobrych duszyczek trzyma i kibicuje Tobie? Połowa problemu z głowy. Odetchniesz, może na spokojnie V. da się przekonać, przestanie się bać, że mu znikniesz i go zostawisz. Twoja Aga wreszcie zacznie żyć jak człowiek, to po prostu szczęście móc odetchnąć we własnym domu. Przytulam najserdeczniej 💗
    Zajrzyj do mnie akurat dziś 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  12. Ufff. Stalo sie i dobrze. Niedobrze, ze masz wyrzuty sumienia… Za tydzien-dwa eks sie zadomowi, a za miesiac nie bedzie juz w ogole problemow. Gdzie mialby lepiej niz w osrodku, w ktorym sa nastawieni na opieke nad starszymi os niepelnosprawnymi? Cud, ze tak blyskawicznie sie udalo z tym DPS-em!

    Nt V obiecalam sie nie wypowiadac, bede sie tego trzymala 😀 tez mysle, jak ktos wyzej napisal – ze Toba manipuluje, ale niech tam. Jesli chcesz sie nim zajac, doczekac wizyty u lekarza zeby miec spokojne sumienie – trzymam kciuki.

    Za to Droga Luciu mam dla Ciebie ksiazkowe polecenie…
    https://lubimyczytac.pl/ksiazka/35913/koniec-wspoluzaleznienia-jak-przestac-kontrolowac-zycie-innych-i-zaczac-troszczyc-sie-o-siebie
    mozna ja znalezc tez w pdf w internecie. Bardzo Ci te ksiazke polecam! Uratowala mi zycie i zycie wielu moich znajomych. Poki zyjemy, kazda zmiana jest mozliwa. To nie terapia ale opis i propozycje rozwiazan problemow, ktore Cie drecza…

    Napisze Ci o swojej rodzinie i zwiazkach w niej moze w weekend? Szczerze i odwaznie opisujesz swoje historie – nalezy Ci sie rewanz z mojej strony – jak bylo, jak to widze. Doszlysmy do odmiennych wnioskow na nasze zycia, bowiem co innego sie dzialo w nich. No i ta roznica pokolen tez na sprawe ma wplyw.

    Ciesze sie mimo wszystko ogromnie. Dzisiejszy dzien to kamien milowy dla Was – Ciebie i Corki 😀 Zawsze jestem po stronie kobiet i wspieram kobiety.

    Udanego weekendu! Rozerwij sie, wyspij, odpocznij, sprawiaj sobie przyjemnosci :))

    Polubione przez 1 osoba

  13. Z kolana przez łokieć do pięty, takimi ogródkami chadza więc V., zanim po prostu powie, o co mu chodzi. Ale jak to ogarniesz, to jesteś na tropie. Uff. Luciu, faktycznie chyba lepiej, jak poczekasz z tym wyjazdem. I pojedziecie oboje, po neurologu. Trzymaj się ciepło :*

    Polubione przez 1 osoba

    1. On nawet tak nie mówi. Myśli, a ja muszę wiedzieć, co on myśli. Ale jakoś mam nadzieję pójdzie do przodu. Trzymam sie jak najcieplej. bez przenośni też. Uściski

      Polubienie

  14. Luciu, jak się cieszę, co za wiadomości! Po tylu perturbacjach. A właściwie po co miałabyś teraz jechać ? Chyba, że masz coś pilnego, co opuściłam, przyznam że mogłam bo i u mnie mnóstwo kłopotów, nie mam sił już czasem wszystkiego ogarnąć. Zostań, żyj jak zawsze. W domu opieki są telefony, toż to nie wiezienie. Co do mieszkania z babcią wspomnę, że mnie wychowywała, ale mieszkała z nami, do czasu, aż ojciec nienawidzący teściowej doprowadził do jej wyprowadzki, a mnie wzięli do przedszkola. Nie wiem, jak rodzice mogli nie zareagować na to, że codziennie puszczałam pawia na sam widok tej placówki. Nerwica została mi do dziś. Za babcią tęskniłam do bólu. Ale kogo to obchodziło.

    Polubione przez 1 osoba

    1. I tak właśnie z Agą postanowilysmy. Bo dla kilku dni w Polsce to 300 euro sama podróż mnie nie urządza. To cała moja emerytura. A babcie były czasem lepszym rozwiązaniem niż przedszkole. I szkoda, że układy rodzinne zaważały na psychice dziecka. I trauma zawsze gdzieś tam jest. Choćby we wspomnieniach.
      Ja też mam takie wspomnienie, kiedy ojciec chciał w trakcie rozwodu zabrać mnie z domu i gdzieś umieścić.
      Do dziś pamiętam jego słowa.
      – Lucynka ubieraj się, mam dla ciebie miejsce.
      Histerii dostałam i tak uczepilam się babci, że spasował. A babcia ze mną, bo mama już się wyprowadziła po prostu uciekła z domu.
      Takie, to były czasy. Buziaki

      Polubienie

  15. Luciu, super, ze sie udalo, w koncu.
    Jakie wyrzuty sumienia, no cos ty, gdyby nie ty, to ex juz by nie zyl, albo wyladowal gdzies pod mostem. Zalatwilas mu dobre warunki bytowe i opieke, obiecalas kontakt, to i tak duzo wiecej, niz na to zasluzyl.
    A co do twojej corki, mnie zawsze troche dziwil fakt, ze mieszka z twoim exem pod jednym dachem (pomijajac pozytyw tego ukladu, ze mieszkanie zostalo utrzymane), ale to przeciez dorosla kobieta (chyba w moim wieku) jest i jej decyzja, pzreciez jej do mieszkania tam nie zmuszalas, widocznie jej to z jakichs wzgledow pasowalo. A co do mieszkania przez jakis czas z dziadkami, to z mojego pokolenia chyba co drugie dziecko to przechodzilo, nie mowiac juz o calych wakacjach spedzanych z nimi.

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s