Otóż ja z pewnością nie marnuję tego, co można z żywności zagospodarować, a nie wyrzucać. Szkoła mojej babci. V. też z pokolenia, kiedy w Italii się nie przelewało. Niektóre jego przyzwyczajenia zaakceptowałam, jak chociażby nie wylewanie wody, w której gotował się kalafior czy inne warzywo i użycie jej do gotowania makaronu. To jest rozsądne i poprawia smak. Ale ostatnio w Internecie roi się od porad, których ja sobie potrafię wyobrazić ich bezsens, ale on już nie.
Ostatnio zobaczył zagospodarowywanie obierek z jabłek i ziemniaków i przygotowanie ich jako ” pyszne” frytki.
Na szczęście na pierwszy ogień poszły obierki z jabłek. Otóż trzeba je upiec. A, że my mamy frytkownicę na gorące powietrze, to w niej. Nie wiem jakich tych obierkow używano, ale ja obieram jabłka, bo zęby już nie te taką obrotową obieraczką. Cieniutko. Inni może na pół palca.😀
Dobrze, nie będę się kopać z koniem. Nazbierałam z kilku jabłek i poszło. Tak jak przypuszczałam świństwo. Spieczone skórki z jabłek. V. oczywiście powiedział, że dobre i jadł. Ale nie zauważyłam, żeby chciał kolejną partię. Zdziwaczał maksymalnie i to jest winą nie tylko starzenia się.
Dzisiaj znów poszedł wyjaśniać ten rachunek za prąd. Na szczęście inni też dostali w takiej wysokości, to powoli dociera do niego podwyżka. Wczoraj nawet sprawdzał numer licznika czy ten rachunek na pewno nasz. Numer się zgadzał.
Aż nie chce mi się myśleć o rachunku za gaz.
Za wszystko co złe czyli kryzys ekonomiczny wini Stany Zjednoczone i ich mieszanie ich się do polityki czyli wojny z Ukrainą.
Mamy teraz etap zmian. Na pierwszy ogień zmiana operatora jego komórki. Wraca do Winda, bo lepsza oferta od Poste Mobile, którą tak chwalił i słuchać nie chciał, że to wcale nie tak wspaniale, bo powiązane z dodatkową kartą Pay za którą, co jakiś czas płacił a nie używał. W końcu dotarło.
Popoludniu spróbuję o ile deszcz nas nie przegoni, bo słońce świeci a deszcz pada zobaczyć procesję świętego Antoniego Abate. Z pupilami czworonożnymi.
A ta pogoda taka więcej wiosenna mimo, że w górach spadł śnieg i straszą zimnem.
Nawet dziś widziałam pierwsze kwitnące narcyzy. Nie zrobiłam zdjęcia, bo byłam bez parasola a właśnie się rozpadało
Czyli dziś nic takiego ciekawego. proza życia.
A teraz obiecane albumy z ” pchlego targu”.
Najpierw dla Hani





I jeszcze kilka ciekawostek:






Rozmaitości blogowe:
Kącik LM
Poradnik PPD
Kuchennie
Słuchamy ” Hrabiny Maricy”, bo nic nie poprawia humoru jak operetka. Klasyczna austrio- węgierska.
Do jutra.
Lucia, bądź zadowolona, że V. nie ugotował rosołu z ziemniaczanych obierek. Bo i takie smaczki można znaleźć w internecie. Ja
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
O matko i córko. Po moim trupie. 😀
PolubieniePolubienie
A mi wyszły oczy z orbit, jak przeczytałam na FB o „pysznym” pesto z naci marchwi.
Jak V chce, to niech sobie stosuje zero waste. Ty nie musisz, jedz co lubisz i śmiej się 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pesto z natki… Też bym nie wymyśliła. Taki obierkowy eksperyment chyba mu nie przypadł do gustu. 😄 Ja w sumie nie wybredną jestem, ale bez przesady. Uściski
PolubieniePolubienie
Aż nie wiem od czego zacząć … Tak z ciekawości ; o ile procent poszły Wam w górę te rachunki ? Coś z niczego to i ja stosuję , Z obierek od jabłka można zrobić napój, pamiętam z dzieciństwa ; babcia suszyła a potem gotowała napój z dodatkiem miodu i chyba jakiś przypraw, ale żeby to piec? A z ciekawostek internetowych , jakiś czas temu natknęłam się na zupę z rzodkiewkowych liści… A teraz artefakty ! Cudne , nie wszystko udało mi się zidentyfikować ze zdjęć ale wypatrzyłam różę pustyni, lapis lazuli, kilka pięknych okazów heliotropu , mnóstwo kwarców i o ile mam wprawne oko to niezwykle rzadki błękitny larimar, Chociaż pewna tego nie jestem, bo zaledwie raz widziałam ten kamień „na żywo” . Może to też być niebieski chalcedon .
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W czasach okupacji obierki z jabłek zastępowały herbatę. Wiem że książek. Co do tych dziwności raczej z trawą i zielskiem eksperymentować nie będę. W Italii tego zielska dość się najem. Jedne z większym drugie z mniejszym apetytem. A cykorii nie ruszę.
Następnym razem się przyłoże do tych fotek. Buziaki
PolubieniePolubienie
A co do procentu cenowego. Ostatni rachunek z listopada był na 76 euro. A teraz 223. Masakra.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ooooojjj, to nie dziwne , że V niedowierzał i się wkurzył.
PolubieniePolubienie
u nas podwyżki już zaczęły masakrować ludzi. ciekawe czy tylko na psioczeniu się skończy?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pewnie tak. Bo ostatnio ludzie tylko umieją mleć językami. A to nie załatwi wielu problemów.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
…niestety, pewne społeczne zachowania minęły chyba bezpowrotnie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na fb jest taka grupa zero weste. Ile oni się namęczą, żeby czegoś nie zmarnować! A spróbuj zwrócić uwagę, fala hejtu, że mordujesz planetę więcej niż pewna. Jeść obierek nie będę, w żadnej formie. Kto ma ogród wyrzuca na kompost i to rozumiem. A wodę od kalafiora wylewam, bo makaron u nas nie jest tak częstym gościem, jak w Italii. Buziaki.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja też obierek jesc nie będę. Kiedy jest kalafior, to jako białe sugo do makaronu i wtedy ta woda się przydaje. Nawet na tę grupę nie zajrzę, bo zanika mi poczucie humoru. Życzę im smacznego. Buziaki.
PolubieniePolubienie