Zniesmaczona jestem

Chociaż teoretycznie powinnam się do takich zachowań nacji włoskiej przyzwyczaić.

Pewnie wszyscy wiedzą, że kilka dni temu zmarła w wieku 95 lat nazwana przez media włoskie ” ikona piękności włoskiej” Gina Lollobrigida. I nie ma dwóch zdań. Z migawek filmowych pokazywanych w tv widać przepiękną dziewczynę, kobietę i aktorkę, a później zdolnego fotografa.

Niewiele zostało już tych „ikon” z epoki wspaniałych włoskich filmów.

Znalazłam taki oto artykuł. Moim zdaniem ciekawy więc go przytaczam.

A teraz o tym, co mnie tak zbulwersowało. Dziś pogrzeb Giny Lollobrigida. Oczywiście transmitowany ” na żywo” przez telewizję Rai Uno. To u Włochów normalne. Tych pogrzebów w telewizji zatrzęsienie.

Ale na miłość boską czy trzeba w tym dniu pożegnania wywlekać wszystko z Jej życia. Od ostatnich chwil, po kontrowersyjne małżeństwo.

Od samego rana trwa w telewizji plotkarski miting. V. jest oczywiście przeciwny, ale jak plotkarski Włoch słucha tego programu.

A teraz mój ascolanski dzień . Zaczął się jak zwykle w przedziale 7.30 – 8.00. Że wskazaniem na godzinę wcześniejszą. Oboje mieliśmy kiepską noc. V. miał problemy i nawet wziął melatoninę, której ja jestem przeciwna. A ponieważ on nie spał budziłam się i ja.

A więc dzień zaczął się wcześnie. Wczoraj osobisty rankiem wystrzykał zęby jadowe,i dziś z lekka spokojniejszy i pewnie zmęczony po nocy. Kiedy wczoraj oznajmiłam, że będą kluski śląskie na obiad zaprotestował, że za ciężkie. Ale dziś już nie podjął tematu kiedy rano obrałam, ugotowałam i przepuściłam przez praskę ziemniaki.

Będą kluski, bo ile można jeść makaron. Jutro może risotto.

Tak, że po uładzeniu sypialni już po dziewiątej rano byliśmy na zewnątrz. 5 stopni, góry olśniewająco białe i ascolańczycy wieszczący jutro śnieg w pobliżu Ascoli. Na San Marko i Ascensione.

Ano zobaczymy. Ponieważ nie było na czym usiąść, bo ławki mokre, o wpół do jedenastej wróciliśmy do domu. Zaliczyliśmy 2,5 godzinny spacer z postojowym na piazza Arringo, nad którym fruwał dron prowadzony przez dwóch mężczyzn. Co nad placem miał za zadanie nie wiem. Latał nad dachami kamienic więc może sprawdzał kondycję dachów.

Z pewnością jeszcze wyjdziemy, bo nie wierzę, żeby do czasu mojego kucharzenia V. wytrzymał w domu.

I tak się stało.

Zaliczyliśmy kolejne wyjście podpierając się naszym staromiejskim busikiem. Wróciliśmy do domu, a ja zabrałam sie za swoje popisowe kluski. Bo nie będę się krygować. W kluskach na pewno mam miejsce na podium. O trzynastej był już obiad. Niecałe pół godziny lepiłam albo kulałam 64 kluski . Można policzyć. 😀

Oczywiście wersja z włoskim ragu, którą V. posypał +serem. Ja konsekwentnie jem bez sera.

Dzisiaj jeszcze mamy do obowiązkowego pójścia mszę w trzecią rocznice śmierci mamy V. Już trzy lata. O osiemnastej w katedrze S’Agostino.

Teraz to, co wchodzi w skład Rozmaitości.

” Tygiel z Internetem”

https://luciadruga.blogspot.com/2023/01/tygiel-z-internetem-523.html

Kącik LM

W kuchni oprócz moich klusek śląskich placki ziemniaczane po włosku.

A muzycznie dziś „Księżniczka czardasza”

Do jutra.

10 myśli na temat “Zniesmaczona jestem

  1. Nobel za kluski i to podwójny. Co do zniesmaczenia zdecydowanie popieram i ciśnie się tu na usta powiedzienie ,,już ciszej nad tą trumną”. Są granice wszystkiego, także żałoby, tym bardziej że jeśli chodzi o osobę publiczną niestety są bardzo często przekraczane.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Tak stanowczo przekraczane są granice. O nawet zwykłym takcie nie mówiąc. Obyczaje zeszły do podziemia, bo nawet nie wypada mieć zasady. Nobel może nie, ale jakieś mistrzostwo tak. 😆
      Całusy.

      Polubienie

  2. Luciu, bardzo ladnie wyglądają kluski w twoim wydaniu, lubię je, ale na sposób polski, czyli z sosem mięsnym/grzybowym ,jednak ragu-do makaronu, podziwiam twoją cierpliwość do V. -wiem że wiek i różne przypadłości zdrowotne, ale jednak… daje popalić, pozdrawiam cię i życzę udanego weekendu.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dziękuję. Ja też wolę tradycyjnie z roladami czy pieczenią. Ale i z ragu są dobre, a dla Włochów najlepsze. 😀
      No cóż życie jak wiadomo romansem nie jest. Trzeba jakoś je ogarnąć. Usciski

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do Szmygrys Anuluj pisanie odpowiedzi