Dzień Bloga Otwartego

O przyjaźni będzie dzisiaj.

Bo chyba nie ma nikogo, kto powiedziałby, że przyjaciele są mu niepotrzebni. Przyjaźń. Takie z definicji dobre słowo. Zawierające wszystko czego oczekujemy i co możemy dać drugiemu człowiekowi . Podobno przyjaźnie zawiera się tylko w dzieciństwie, szkole, generalnie w młodości. Potem to już są bliższe lub dalsze znajomości.

To prawda. Ja jako jedynaczkar za wiele tych przyjaźni nie zawarłam. Ale kilka przyjaciółek jak mi się wydawało miałam i bez liku koleżanek i kolegów. Potem kiedy wyjechałam na Śląsk kilka przyjaźni było prawdziwych i niektóre trwają do dziś. Niektóre niestety los przerwał jak chociażby Ola, moja prawdziwa przyjaciółka. Odeszła zbyt szybko. Cóż jestem w tym wieku, że moi przyjaciele organizują brydża tam za granicą światów. Żyjących i czekających na nas.

Ależ smutno. A przecież przyjaźń to wszystko co dobre. Bo ta przyjaźń, to jest taka nasza druga połówka odnaleziona po to, żeby był ktoś kto pocieszy, opieprzy, zrozumie i wysłucha i po prostu przy nad będzie kiedy tego potrzebujemy. Ja tak rozumiem przyjaźń i sama staram się być taką osobą .

A najpiękniejszą przyjaźń podarował mi świat wirtualny. Tam znalazłam kogoś kto jest dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam. Nadajemy na tych samych falach i nawet często telepatycznie piszemy maila, bo coś nam nie daje spokoju. Dziękuję Losowi, że w końcówce życia obdarzył mnie taką przyjaźnią. Mimo, że jak na razie jesteśmy od siebie daleko, to wierzę, że kiedyś w realu uścisnę Agę T.

I w tym świecie wirtualnym jest jeszcze kilka takich osób, które uważam za podarunek.

A teraz, co Wy sądzicie o przyjaźni.

18 myśli na temat “Dzień Bloga Otwartego

  1. Przyjaźń jest bardzo ważna, kobiety bardziej „w nią umia”;) i dlatego są zdrowsze psychicznie od mężczyzn (statystycznie).

    To prawda, że te nawiązane wcześniej są głębsze i dłużej się trzymają, poznajemy się na różnych etapach życia i towarzyszymy przemianom, jakie w nas następują. I jeśli się przez takie różne zawirowania przejdzie, to bardzo to łączy.

    Mam kilka przyjaciółek, z którymi utrzymuję relacje od kilkudziesięciu lat, najpóźniejszą to z okolic 30-ki, te późniejsze to (dobre, solidne) znajomości, a to już coś innego.

    Oczywiście zdarzają się też wyjątki, dużo zależy od przestrzeni jaką mamy i otwieramy na nowe znajomości. Ja po prostu nie mam takiej potrzeby, ani za bardzo czasu na angażowanie się w następne przyjaźnie, wystarcza mi te, które mam:)

    Polubione przez 1 osoba

  2. Nie wierzę w przyjaźń na całe życie. My się zmieniamy, ludzie wokół nas również. Zmieniają nas nasze wybory – partnerzy, dzieci lub ich brak, praca, decyzje, które podejmujemy. Każdy się rozwija we własnym tempie i pozwala, by kształtowały go różne rzeczy.

    Straciłam wielu przyjaciół, na różnych etapach mojego życia. Wiele razy się przeprowadzałam co nauczyło mnie, że nic nie jest na zawsze i lepiej się nie przywiązywać.

    Pocieszające jest, że jedni ludzie przychodzą, inni odchodzą albo po latach wracają. Ciągle poznaję kogoś nowego, interesującego, komu robię miejsce w życiu.

    Wierzę też ze jesteśmy wypadkową bliskich nas ludzi, ktoś powiedział, że określa nas pięć osób, z którymi mamy bliską relację. Jak się uwzględni rodzinę, to niewiele przestrzeni zostaje dla kolejnych osób.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Magda, ale nie musi tak być, ja się przeprowadzałam w sumie 20 razy:) Także zmieniając kraje i miasta:) A nadal mam i w Polsce i w poprzednich miastach przyjaciółki od kilkudziesięciu lat, spotykamy się, kiedy się da. A po drodze były rozwody, dzieci albo ich brak, awanse i życiowe porażki też

      Polubione przez 1 osoba

      1. I właśnie po to są przyjaciele, żeby towarzyszyli nam, a my im w naszym życiu. Wśród porażek i sukcesów, smutków i radości. Żeby po prostu byli.

        Polubienie

  3. Przyjazn to cudna rzecz ( na dobre i na zle) ale trudno by bylo mi wyartykulowac moje przemyslenia na temat przyjazni, wiec tylko krotko napisze o 3.

    Najnowsza przyjaciolka, to 3 lata temu poznana w internecie, Lucia, to wielki dar od losu. Dzieki niej zaczelam czytac polskie e-booki, blogi i poznalam Slask a potem inne regiony Polski. Do tej pory myslalam ze Polska to Warszawa, Radom, Wroclaw i Gdansk!

    Kto by pomyslal ze przypadkowe wygooglowanie miescowego kosciola, zaprowadzi mnie do Lucii i Hani O.

    Mam tez inne przyjaciolki np Ele z ktora sie poznalysmy jak mialysmy 5 lat i mimo ze ja wyjechalam z Polski jak mialam 19 lat, a ona wyemigrowala do Australii, przyjazn trwa powiekszona o nasze rodziny. Mam tez przyjaciolke – Angielke – Bonite z ktora sie przyjaznimy juz ponad 50 lat. Ciekawe ze kazdej z tych przyjazni zawdzieczam cos: a to wspomnienia, a to porady medyczne, a to wiedze i po prostu nieraz te przyjaciolki mobilizuja do dzialania ( nauka, sprzatanie, praca w ogrodku, gimnastyka czy odchudzanie).

    Pozdrowienia dla wszystkich

    Aga T

    Polubione przez 1 osoba

  4. Po części zgadzam się z Madgez, że z biegiem czasu potrzebujemy innych ludzi wokół siebie bo i my jesteśmy inni. Nagle czuję, że przyjaciółce nie mówię wszystkiego, unikam tematów o których wiem, że możemy mieć inne zdanie. Jeśli nie jestem do końca szczera, to czy to jeszcze jest przyjaźń? Tego nie jestem pewna a takie sytuacje mi się zdarzają I to coraz częściej. Nagle chętniej zwierzam się komuś innemu bo wydaje mi się to w tym momencie bardziej komfortowe. Chciałabym poznać Wasze zdanie.

    Tak jak Lucia, mam również przyjaźnie zawarte w sieci a dokładniej wśród osób o podobnych problemach zdrowotnych. Te przyjaźnie zawarte naście lat temu, z bloga tematycznego przeniosły się na czata i można powiedzieć, że zatraciły pierwotny temat przewodni a stały się uniwersalne i weszly w tryb codzienny. To jest pewien fenomen ale cieszmy się, że coś takiego jest w ogóle możliwe bo to wzbogaca nasze życie.

    W najbliższy piątek idę na bankiet z okazji 50 lecia matury. Jestem w komitecie organizacyjnym i mam za sobą spotkania w mniejszych gronach. Ku mojemu zdumieniu czuje się z nimi świetnie a nie z wszystkimi byłam blisko. Może poprostu wiek zrobił swoje i patrzymy inaczej na siebie.

    pozdrawiam, maria2

    Polubione przez 1 osoba

    1. I Twoje przemyślenia są ciekawe. Tak jest jakaś cenzura w niektórych naszych układach. Chociaż czasem omijamy tematy w których jesteśmy na dwóch biegunach, bo po prostu wiemy , że tak jest i szanujemy swoje zdania. Nie rozmawiamy więc na ten drażliwy temat. Bo są inne ważniejsze, a każdy ma prawo do innego zdania niż my. Serdeczności

      Polubione przez 1 osoba

    2. To jest dokładnie to, o czym myślałam – my się zmieniamy, nasi przyjaciele też. Wpływają na nas najróżniejsze sprawy, decyzje, które podjęliśmy, ludzie, którzy nas otaczają. I nagle może się okazać, że poza wspomnieniami niewiele nas łączy. Czy to jest bolesne? Zazwyczaj tak, ale też pokazuje, że każdy rozwija się we własnym tempie i najzwyczajniej, możne nam nie być ze sobą po drodze. Ale tak jak pisałam, ciągle pojawia się ktoś nowy i to też jest dobre.

      Mój tata ma przyjaciół z czasów studiów. Z jednej strony mu zazdroszczę, a z drugiej myślę, że nie ma miejsca na nowych ludzi w życiu, bo czas poświęca wciąż tym samym osobom. Myślę też, że każdy nowy człowiek wnosi w nasze życie coś nowego, a jeśli nie dajemy im przestrzeni, to trochę kręcimy się w miejscu.

      Polubione przez 1 osoba

      1. Lucia, tak, to rzeczywiście jest dylemat 🙂 Choć moim zdaniem trzeba mieć ogromnie dużo wyrozumiałości, tolerancji, a czasem umiejętności wyparcia z pamięci niefajnych wydarzeń, żeby móc się przyjaźnić przez całe życie. Z nowymi ludźmi zawsze jest prościej – stety i niestety.

        Polubione przez 1 osoba

  5. Jedyny przyjaciel, którego miałem – mój H. ze studiów, wyjechał w 1997 roku do Stanów. I od tej pory żeśmy się nie widzieli. Mimo wszystko dzwonimy do siebie regularnie. I ciągle coś staje na przeszkodzie, byśmy się spotkali. Ale wierzymy, że ta chwila nadejdzie. Może spotkamy się po 30 latach;-)

    Serdeczności.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Życzę Ci , żeby to spotkanie doszło do skutku. Wasza przyjaźń, która trwa tyle lat mimo odległości jest tego warta
      A czasem lepszy jeden sprawdzony przyjaciel niż znajomości, które nieopatrznie nazywamy przyjaźnią.
      Uściski

      Polubienie

  6. Temat i rozległy i trudny. Ktoś mi kiedyś napisał w pamiętniku, że „przyjaciel to ktoś , kto cię bardzo dobrze zna a mimo to lubi”. I chyba trochę w tym racji. Ja jestem raczej typem samowystarczalnym , do funkcjonowania nie koniecznie muszę mieć wokół siebie ludzi więc i przyjaciół miałam i mam nie wielu. Raczej stawiam na jakość a nie ilość. W dzieciństwie i wczesnej młodości miałam przyjaciela – geja . Był czas , że byliśmy nierozłączni. W szkole średniej nasze drogi się rozeszły. W zrezygnował ze szkoły, wyjechał za granicę . Spotkaliśmy się dopiero po 20 latach . Kilka przyjaźni zostało mi z LO. Na co dzień nawet się nie kontaktujemy zbyt często, ale wciąż jesteśmy dla siebie ważne. Do dziś przetrwała moja przyjaźń zawarta korespondencyjnie jeszcze w podstawówce i druga z czasów szkoły policealnej. Dokładniej to zaprzyjaźnił się mój mąż z jedną z dwóch dziewczyn ze swojej grupy. Krótko potem się pobraliśmy a dwa lata po nas za mąż wyszła I . To już 44 lata przyjaźni między nami. I podobnie jak Lucia mam i ja przyjaciółki wirtualne . Dwie z nich poznałam osobiście i widujemy się czasem , choć mieszkamy bardzo daleko od siebie . Każdą z tych przyjaźni doceniam i staram się o nie dbać jak mogę . Nie jest to takie całkiem łatwe jeśli mieszka się w odległych o setki kilometrów miejscach , ale wykonalne. Reszta to mniej lub bardziej udane znajomości.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz