Przeżyjmy to jeszcze raz

Dobrze czasem powspominać. Gdyby nie zapiski z czasów Miss po 50ce to nie pamiętałabym wielu momentów. Zwłaszcza z dnia pierwszego. Nie pamiętałabym, że zwiedzałam Centrum Opatrzności Bożej ani, że piłam czekoladę. 😀

Ale zaczniemy wspomnienia od przygotowań.

Tytuł wpisu: Z „Pamiętnika Finalistki”

Data wpisu: 2014-10-01 20:25:07.0

:Autor: 2lucia

Na fotelu rośnie sterta ciuchów w myśl zasady, że ” lepiej nosić niż się prosić”. I mimo, że w torbach wszelakich butów moc okazało się, że czarne szpilki zostały w Italii. To już drugie czarne szpilki, które kiedy ich potrzebuje nie mam. Jedne to pamiętam, że gdzieś podczas pracowych przeprowadzek ” zasiałam” ale te drugie byłam pewna, że przywiozłam. 

Przekopałam wszelkie dostępne miejsca i niestety nie ma. A tu okazało się, że do jednego z wyjść finałowych muszę mieć czarne buty na obcasie ewentualnie słupku. I ” d… blada”  nie mam. 

Nie pozostaje mi nic innego tylko kupić a wcale nie mam na to ochoty bo nie lubię czarnych butów. Jutro wybiorę się w jakiś rajd po sklepach i może coś w okolicach piątku, kiedy ZUS zasili moje konto kupię. I bilet do Warszawy też czeka na te samą okoliczność. 

A tak w ogóle to to trzeba chyba na te podróż wyciągnąć cieplejsza kurtkę.

Od dziś zawiesiłam prace ogrodowe. Pogoda i zwyczajnie nie mam czasu. Umówione spotkanie popołudniowe… ogarnięcie ciuchowe. W planie fryzjer a dla zaprzyjaźnienia się w sobotę chce upiec pizze rustica. 

Jak ja się z tym zawlokę na Polskiego Busa to kolejna zagadka do odgadnięcia. Nasuwa mi się myśl, że czekają mnie trudne dni. 

Tytuł wpisu: Wreszcie usiadłam czyli z „Dziennika Finalistki”

Data wpisu: 2014-10-02 19:51:10.0

Autor: 2lucia

2 października 2014 r.

Data gwoli pamięci bo czy to człowiek po 50 ce wie, jak długo będzie się cieszył dobrą pamięcią. I co zrobić kiedy prawnuki zapytają?

 Babciu, w którym to roku startowałaś w tym konkursie Miss po 50 ce? 

Prababcia otworzy internetowy dziennik i udzieli precyzyjnej informacji.

A teraz za czym biegałam. O 15- tej umówiłam się z Małgosia G. pod „Skarbkiem” w Katowicach. Małgosia robi prześliczną biżuterię i już podczas naszego pierwszego spotkania ofiarowała dwa komplety na aukcję zasilającą Fundacje Katarzyny Czajki, której to założycielka, wymyśliła taką właśnie formę konkursu . Bo to nie tylko konkurs ale przede wszystkim Projekt mający na celu promowanie nas pań po 50 ce.

Teraz Małgosia odebrała ode mnie pierwszą partię biżuterii bo chce zwiększyć jej ilość i wysłać wszystko kurierem do Warszawy

A ja jak już spotkałyśmy się i pogadałyśmy króciutko wykorzystałam pobyt w Katowicach i rozejrzałam się za owymi czarnymi butami na słupku.

Pochodziłam krótko bo zaraz  w CCC znalazłam takie, które mogę później jeszcze wykorzystać. Irchowe a ja uwielbiam irchę, za kostkę i czarne.  I oczywiście na słupku. Na boku spod irchy przeświecają kropki ale tylko kiedy padnie na nie światło. Tak są całkowicie czarne.

Zmierzyłam. Najpierw jeden 37 bo taki rozmiar mam ale w Italii nosiłam 38. Na szczęście też był ten rozmiar. Jednak 37 okazał się idealny. Zmierzyłam drugi i błyskawicznie się zdecydowałam. Biorę. Kupiłam jeszcze szczoteczkę do zamszu. 

I byłam gotowa do powrotu. Tramwaj. Dwukrotna kontrola biletów. Miałam :).

Wróciłam do domu. Sprawdziłam konto czy przyszedł przelew z ZUS- u. Ani dnia prędzej . Jutro przyjdzie. A ja chciałam kupić bilety do Warszawy.  Poszłam więc na zakupy do „Netto” pod domem, bo wiatr hulał w lodowce. Przywlokłam siaty do domu i znów pognałam ” fuori” czyli na zewnątrz. Do najbliższego ” wpłatomatu” zasilić konto bankowe. Do „Carrefour- a” . I tam dokończyłam zakupów. Pod suknie wieczorową pani Barbara Ziendalska nasza projektantka tychże sugerowała założyć rajstop anty cellulitis. I zaraz wlazłam nosem na stoisko z rajstopami i nawet kupiłam okazyjnie bo z obniżką ceny. A dodatkowo ucieszyłam się bo to rajstopy włoskiea co do ich produktów typu buty i rajstopy mam duży kredyt zaufania

Pooglądałam jeszcze buty i stwierdziłam, że kupiłam najładniejsze z tej półki cenowej.

A na koniec kupiłam jeszcze pnącą różę i posadzę ją w sobotę. Zostanie nazwana Miss. Zobaczymy, jak się zaaklimatyzuje i przyjmie.

Wróciłam do domu. Kupiłam bilety i padłam. Jednak wcześniej zrobiłam fotki najważniejszych zakupów Jutro zacznę pakować walizkę. 

Tytuł wpisu: „Z pamiętnika Finalistki ” dzień pierwszy

Data wpisu: 2014-10-06 23:16:55.0

Autor: 2lucia

Powinnam zacząć od podróży. Skoro jestem w Warszawie to niechybnie wyjechałam i dojechałam. Umęczyłyśmy się jeszcze z dwiema koleżankami finalistkami jak nie wiem co za nim dotarłyśmy na miejsce. Nie wszędzie łatwy dostęp do windy i pełno schodów a bagaży moc. Ja sama miałam walizę ciężką jak cholera, laptop, torbę podręczną bo upiekłam pizze rustica i gdzieś ją musiałam wepchnąć tak żeby się nie  połamała. I jeszcze normalna torba. I tak mniej więcej wyglądały wszystkie panie

Do Galerii Dorum- Art, gdzie była zbiórka przywlokłyśmy się ledwie żywe. W miarę przybywania nas robiłyśmy aktualne grupowe zdjęcia z manekinami Kasi. Az nastał moment, że w końcu te, które zapowiedziały się w dniu wczorajszym zebrały się i po sprawach organizacyjnych i podpisaniu regulaminu zgrupowania  (a jakże) wyjechałyśmy do Wilanowa, gdzie czekał na nas pensjonat. <

Już wcześniej wiedziałam, że wraz z Małgosia sprawami kuchni będziemy się zajmować same. Do tej pory nakarmiłyśmy nasze koleżanki kolacjami i śniadaniem. Oczywiście dziewczyny pomagają i mają dyżury w kuchni.

Rozlokowałyśmy się w pokojach i po krótkim odpoczynku pojechałyśmy zobaczyć na co poszło owe 6 milionów dane przez ministra kultury. Jesuuu co za monument… kto tam będzie się modlił. Same podziemia niesamowite… Rzym mi się przypomniał

A potem… potem pojechałyśmy na czekoladę do pijalni owej oczywiście wedlowskiej. Ja piłam klasyczna różana. Nie powiem … smakowała mi. Zrobiłam zdjęcie koleżankom siedzącym naprzeciwko.

Powrót do „domu” i jeszcze długa dyskusja nad piosenką, która mamy zaśpiewać. Upadł na szczęście pomysł zaśpiewania na melodie ” My Słowianki” tekstu napisanego przez naszą koleżankę . I nie dlatego, że tekst był niedobry a wręcz przeciwnie ale z powodu naszych talentów głosowych.

To byłaby kompromitacja. Kilka pań śpiewało a reszta miauczała. Melodia, jest za trudna. I tak skończyło się na radosnym ” Ore ore ” gdzie słowa ” My Cyganie” zastąpiłyśmy ” My kobiety”… reszta została bez zmian.

Byłam tak zmęczona, że nie byłam w stanie pisać. Stąd pamiętnik z jednodziennym poślizgiem.

A dopiero dziś się działo. I jutro będzie też. 

Taki album znalazłam. Ale będą ciekawsze. Ten pokazuje n miejsce naszego zgrupowania, to wielkie Centrum i picie czekolady. Pojawił się też Pałac Kultury.

A dziś od rana kołowrotek. Już bardzo gorąco, ale że siedzimy w poczekalni u okulisty w San Benedetto, to jest w porządku. Poza tym, że poślizg jest już dwudziestominutowy. Tak, godzina wyznaczona, to chyba znaczy ” około”.

A byliśmy punktualnie mimo kłopotów z miejscem do parkowania.

A, że wczoraj przygotowałam prawie cały wpis, to jutro opowiem, co było dalej.

DODATEK INTERNETOWY

GALERIA ŚLĄSKA

GALERIA KRAKOWSKA

W ramach Dnia Przyjaźni

GALERIA LWOWSKA

Poradnik Perfekcyjnej Pani Domu

Czas pomyśleć o zimie i Świętach

szydełkowe cudeńka ciąg dalszy

https://www.najprzepis.pl/przepis/hop-siup-chlebek-bez-wysi-ku-bez-wyrastania-ciasta-a-do-tego-z-chrupiaca-skorka-r7353?fbclid=IwAR1pKeiMEocKmgFgUKM8ym0XE3NAH4dgtW1znSsv-RGpn_uH0HRVKgV6tFc

Od Luci Modnej

A to mi się podoba

Historie ciekawe i romantyczne

Co to wróży?

Marcin Kannenberg

Coś mi się wydaje, że takie sejmiki o tej porze roku (mamy przecież dopiero koniec lipca i młode ptaki dopiero uczą się latać) niczego dobrego nie wróżą na przyszłość. Ptaków ponad 100 i to z dużym zapasem, choć na zdjęciach tego nie widać i do tego zdecydowana większość to osobniki dorosłe (co tym bardziej dziwne).

https://planetapolska.com/rozrywka/6080-wnuczki-seana-connery-ego-przedstawily-nowy-tartan-na-jego-czesc?fbclid=IwAR0M94zes1Y5PnZV-bWQ19vQN62ikKTke6Jt6qngRYdTic7MhYG_Uj7CEl0

GALERIA MEMÓW I AKTUALNOŚCI

Na Platformie Politycznej

Piotr Schramm  · 

„…ludzie, którzy w 1939 roku podpalili Europę i zorganizowali gigantyczną machinę zbrodni byli półanalfabetami, całkowicie nieprzygotowanymi do pełnienia najwyższych stanowisk państwowych. A jednak dostali władzę, demokratycznie i pokojowo.

Adolf Hitler – w wieku 16 lat zakończył edukację w Realschule. Martin Bormann, jego prawa ręka, zerwał ze szkołą na dwa lata przed maturą. Joachim von Ribbentrop, minister spraw zagranicznych, uczył się w różnych szkołach i u prywatnych nauczycieli, ale do matury nie doszedł. Najbliższy współpracownik Hermann Göring: roczna nauka w szkole kadetów. Reinhard Heydrich, szef Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, organizator eksterminacji Żydów: roczna szkoła kadetów marynarki wojennej. Heinrich Himmler, organizator terroru i eksterminacji narodów, po przyspieszonym zaliczeniu szkoły średniej, przez 3 lata studiował agronomię. Jedyny wykształciuch w tym towarzystwie to Joseph Goebbels, doktor filozofii.

Wydawali się śmieszni, nadęci i pokraczni, a okazali się śmiertelnie groźni. Co było ich siłą? Nienawiść. Jaką odczuwa człowiek krzywdzony, prześladowany i niespełniony: za kalectwo i niski wzrost (Goebbels), odrzucenie przez kobiety (Himmler), przerost ambicji (Ribbentrop), poniżenia w dzieciństwie i młodości (Heydrich).

Tę przepełniającą ich nienawiść przekształcili w ideę! Chcieli stworzyć społeczeństwo zdrowe, wolne od chorób genetycznych, odmienności np. homoseksualizmu, przestępczości i korupcji, jednolite etnicznie i politycznie, bogate.

Nienawiść podsunęła im tylko jeden środek realizacji tej idei – terror obozów koncentracyjnych, obozów śmierci, masowych egzekucji, eutanazji i zbrojnych podbojów. Dlatego stworzyli III Rzeszę. Dla tego nowego tworu państwowego uchwalili nowe prawo, prawo nienawiści, i szybko, już rok po objęciu rządów, stworzyli sprawne narzędzie: policję polityczną.

Minęło 12 długich lat zanim cywilizowany świat wydał na nich wyrok w Norymberdze. Kiedy dziś słyszę nienawiść, to boję się. Tego, co już było…”

Bogusław Wołoszański Udostępniono dzięki Artur Kamiński

Beata Juraszek-kopacz –   przygnębiony(a).

Wczoraj po południu moja młodsza córka została zaatakowana werbalnie za noszenie kolorowej torby w paski. Starszy pan z laską zaczął tą laską wymachiwać i krzyknął do Oli: obiję ci mordę za tę torbę! „Mamo, ja się go nawet nie bałam, może przez chwilę, ale jest mi smutno, że to się w ogóle wydarzyło”. Mnie też jest cholernie smutno.

Alek Rogoziński

Rzadko narzekam, bo tyle jest kwękania wokół nas, że i tak starczy. Ale jak najpierw robię podstawowe zakupy i przy kasie okazuje się, że mam za to zapłacić tyle, jakbym zamiast dziesięciu jajek od kury z wolnego wybiegu nabył dziesięć Jaj Faberge, a zamiast mineralnej cudowną wodę ze źródełka w Lourdes, potem czytam, że inflacja pobiła już wszelkie rekordy wszech czasów, a następnie oglądam w telewizorze zadowolonego z siebie premiera, głoszącego, że wzrost cen spowodowany jest fantastycznym wzrostem wynagrodzeń, to naprawdę robi mi się lekko niedobrze.

I przepraszam, ale czasem człowiek musi, bo inaczej się udusi.

Obiecuję poprawę. Jak tylko zjem pół tego jajka Faberge.

ŚMIESZKI I NIE …

Kolejna wersja ” O sole mio”

I cytat na do widzenia:

Do jutra. Już w sierpniu,

Lipiec nam się kończy

I zanim jutro odejdzie definitywnie w archiwum kalendarza jeszcze jest i grzeje. Grzeje dzisiaj podobno najmocniej. Tak przynajmniej twierdzili fachowcy od pogody. My pojechaliśmy około dziesiątej rano na przejażdżkę czyli spacer po włosku. Nigdzie nie zatrzymywaliśmy się, tak sobie kretymi drogami z widokiem na zieleń lasów i gór. Zatoczyliśmy solidne koło i wróciliśmy do Ascoli.

Ryby jedliśmy w domu, bo jutro jedziemy do San Benedetto. Tam V. ma wizytę u okulisty. Tutaj jest system rezerwacji w całej prowincji ascolańskiej. Gdzie miejsce tam można szybciej. Ja się załapałam chwała Bogu do Ascoli.

Wyjedziemy rano, bo wizyta jest o dziewiątej rano. A potem się zobaczy.

Muszę się przyznać, że absolutnie solidaryzuję się ze wpisem na blogu Sabiny Trzęsiok- Pinna o nadchodzącym Green Pass.

http://www.ratunkuitalia.eu/2021/07/green-pass-we-woszech-chaos-gwarantowany.html?m=1&fbclid=IwAR1HV1UvHJKnKLDJEbrSmhXAtPfEvCwC3YKUgptVAF9fcDF2o-1bC0c7SQk

Mam takie samo zdanie.

A tymczasem antyszczepionkowcy pojawili się i w moim włoskim i internetowym otoczeniu.

Nic z tego moi kochani. Mam swoje zdanie i absolutnie nie przyznam Wam racji ani nie będę nikogo namawiać do zaniechania szczepień.

Sama jak wiadomo jestem po podwójnej dawce, a jeżeli będzie trzeba zaszczepię się po raz trzeci.

Czekaja mnie jeszcze zakupu w Acqua sapone, bo do południa nie zdążyłam czyli jednak wyjdę na upalny świat. Przemieszczać się będę naszymi cienistymi wąskimi uliczkami z własnym systemem wentylacyjnym.

A jutro zapraszam na kilkudniowe wspomnienia z Finału Miss po 50 ce. Nawet zdjęcia już przygotowuje.

A ja wracam do wspaniałej lektury Dzienników Andrzeja Łapickiego.

DODATEK INTERNETOWY

GALERIA ŚLĄSKA

GALERIA LWOWSKA

Na Rynku

ulica Śnieżna

Historie ciekawe i romantyczne

https://planetapolska.com/rozrywka/6071-podczas-gdy-my-jestesmy-wykonczeni-upalem-w-afryce-szaleja-mrozy?fbclid=IwAR02l5q17Yfs3IaX7J3xGFTT3MozTJ9UgLWpboM6_9fT2VTDmj1jqdwHeys

„O sole mio” ciąg dalszy.

Kto pamięta Robertino?

GALERIA MEMÓW I AKTUALNOŚCI

Na Platformie Politycznej

Rafał Trzaskowski 

Od wczoraj wszyscy cieszą się ze srebrnego medalu naszych wioślarek. Brawo! Gratulacje!

Uwagę opinii publicznej przyciągnął jednak głównie fakt pozdrowienia przez Kasia Zillmann swojej partnerki. Większość komentatorów uznało to za pewnego rodzaju sensację. Oto charakterna, tryskająca energią i urokiem dziewczyna pozdrawia swoją partnerkę. Jak się okazuje – także naszą reprezentantkę sportów wodnych. Najbardziej jednak pozytywne w tej historii jest to, że Pani Katarzyna jest zaskoczona całym tym szumem. Dla jej pokolenia nie ma w tym nic dziwnego. Według niej – nie ma o co robić tyle hałasu. W wywiadach nasza medalistka wydaje się nawet trochę zażenowana, że musi tłumaczyć dziennikarzom rzeczy oczywiste – że jej zachowanie jest całkowicie normalne, że homofobia jest złem i przynależy do świata jaskiniowców. Jest autentycznie zdziwiona tym, że jej życie prywatne zdaje się przysłaniać fakt zdobycia pierwszego polskiego medalu na igrzyskach w Tokio.

I to właśnie daje nadzieję – dla młodych ludzi coraz częściej tolerancja staje się normą. A cała Polska zobaczyła fajną, zadziorną dziewczynę z błyskiem w oku i co najważniejsze z orzełkiem na piersi, która zachęca nas do tego żebyśmy byli… no właśnie – normalni. I chyba większości z nas dzięki uśmiechowi naszej olimpijki zrobiło się, choć na chwilę, lżej na duchu.

Myślę, że bezpretensjonalna reakcja Katarzyny Zillmann na zainteresowanie mediów zrobi więcej dla sprawy równouprawnienia niż niejedna wielka demonstracja.

Jeszcze raz gratulacje dla Agnieszka Kobus-Zawojska, Marii Sajdak, Marta Wieliczko i Katarzyny Zillmann!

Śmieszki i nie….

Jakiś cytat? Może ten:

Miłego weekendu.

W pamiętniku

Muszę napisać, że wczoraj nawet ja padłam. Z racji upału. Słyszałam jak sąsiadka na balkonie mówiła, że nie pamięta tak długiego okresu upałów w lipcu. A dziś ciąg dalszy. Kiedy patrzy się na mapę pogody, to tylko czerwono przed oczami. I temperatura wciąż idzie w tym tygodniu do góry.

Wczoraj nie wychodziłam chwaląc nasze kamienne mury. W nocy dopiero około piątej rano temperatura nieznacznie spadła. O upale świadczy brak stoisk targowych na placach. Jakieś niedobitki pod markizami od słońca. Wyszłam dosłownie na pół godziny. Siedzę w tych dziennikach Łapickiego i ponieważ ten okres to jego działalność polityczna ( jestem w 1991 roku), to rzeczywiście przepychanki już dają o sobie znać. Paskudna ta polityka. I jak to się czyta pamiętając tamte czasy dobrze, to dopiero widać, jak to się wszystko rozwijało. Jak tej hydrze rosła głowa.

We wspomnieniach znalazłam trochę wody dla ochłody. Sześc lat temu w Warszawie z V.

„Warszawska woda dla ochłody. Stałam sobie a V. machał tabletem i stąd środek jakiś dziwny 🙂 A fontanna pluskała 🙂 Aż sobie poszłam 🙂

I nic więcej ciekawego nie mam. Normalne (czasami zresztą) życie domowe. Wściekłość do której doprowadził mnie ostatnio V. wyładowałam na prasowaniu w tym upale. I jestem już niespotykanie spokojny człowiek.

Tylko na spotkanie towarzyskie, które mogłabym w tym momencie zaliczyć nie mam siły. Tylko książka.

Czas na :

DODATEK INFORMACYJNY

GALERIA ŚLĄSKA

GALERIA KRAKOWSKA

GALERIA LWOWSKA

Franciszek-Andrzej Magda jest w: Ołbin Wrocław.

LWÓW. To tylko we Lwowie.

RYNEK, a tam PRAWDA, teatr piwa uchwycony wieczorową porą. Można wpaść na jakiś browarek 😎

Foto, magda.looks.

Ludwik HagenTylko we Lwowi

Stan zabytków we Lwowie (a piszę to z niekłamanym żalem, w pełni świadom, że boli to i obecnych jego mieszkańców) najlepiej określa zdanie: Z PRZODU SECESJA, Z TYŁU RECESJA. Tu akurat kamienice z Asnyka…

Chochlik kulturalny

Dokładnie trzy lata temu zmarła Kora. Nawet chora wydawała się być niezniszczalna. Była bezkompromisowa i zarazem bardzo wrażliwa. Nieprzeciętnie inteligentna. Nazywano ją królową hipisów, a ona podobno w latach siedemdziesiątych bez dyplomu pracowała w Klinice Psychiatrii Dziecięcej w Krakowie. Będąc wokalistką Maanamu stała się ikoną polskiego rocka. Jej brawurowy występ w 1980 r. na festiwalu w Opolu przeszedł do historii. Tyle że ona zawsze śpiewała z taką pasją. Napisała teksty do większości piosenek Maanamu i można byłoby dziesiątkami wymieniać same tylko najwspanialsze z nich. W ogóle się nie starzeją. Cieszę się, że mam w pamięci tyle jej koncertów. Nawet mieszkałem przez chwilę tak blisko…

Historie ciekawe i romantyczne

https://histmag.org/Transatlantycki-kabel-telegraficzny-heroiczna-historia-o-wytrwalosci-i-porazce-17204?fbclid=IwAR16ZEHFGlarLQ2LADF1SIAxYQIpya0RcUwqk4HccDNM9N-1hLE6fLTcTDI

Poradnik Perfekcyjnej Pani Domu

Piosenkoteka włoska

Wczoraj przypomniałam najbardziej znaną piosenkę włoską ” O sole mio” w wykonaniu Andrea Bocelli . I pomyślałam sobie ilu jeszcze znanych wykonawców ja śpiewało. Dziś kolejny . Sam mistrz Pavarotti.

GALERIA MEMÓW I AKTUALNOŚCI

Na Platformie Politycznej

Śmieszki i nie…

Dzisiejsza mądrość:

Do jutra.

Za pamięci

Dziś jest zanotowane wczoraj . Na gorąco. Wróciłam właśnie od Hani z przesympatycznego spotkania, chociaż nie wszystkie panie spotkałam.

I zaraz na gorąco zapisuję. Ewa gratuluję ogórków małosolnych, które ukisiły się w Ascoli. Z własnego balkonowego chowu. Z własnym wychodowanym koprem. I to wszystko na balkonie. Kapelusz z głowy.

Wieje sirocco . Samochód pokryty piaskiem. Powiew jak z piekarnika. Oby tylko na tym się skończyło.

Jedyne zdjęcie jakie udało się zrobić.

A poza tym stwierdziłam autorytatywnie, że na upał najlepszy jest jednak drink z czasów PRL u czyli zimna czysta z coca colą.

Dobrze mi zrobił, bez efektów ubocznych. I niesamowita ilość słodkości zrobionych przez Solenizantkę.

Drugim takim ” wypasionym drinkiem” była nie żadna mieszanka z parasolkami a żubrówka z sokiem jabłkowym. Mam nawet maleńką buteleczkę przywieziona z Polski w zeszłym roku, to może kiedyś sobie zaserwuję na poprawę nastroju.

A ten właśnie ma tendencję spadkową.

Zastrzyki robię V. i jeszcze długo je będę robić. Dziś zrobiłam czwarty, a ma mieć 24 . I nawet śladu po moim ukłuciu nie ma. Sama zakrapiam oczy. Wczoraj zadzwoniono z ambulatorium, że badanie mam przełożone na 10 sierpnia. Czyli tydzień wcześniej. Rzeczywiście 16 sierpnia tuż po Ferragosto to raczej nikt w Italii nie pracuje.

Siedzę w Dziennikach Andrzeja Łapickiego. A ponieważ to dwadzieścia lat zapisków, to jeszcze mi trochę czasu zajmie. Wspaniale się czyta.

Chyba dziś nie wyjdę z domu. Wczorajszy upal a zwłaszcza wilgotność i mnie powalił mimo, że temperatura była 33 stopnie.

A więc DODATEK INTERNETOWY

GALERIA ŚLĄSKA

Mirosława ZapałaPo prostu Katowice

Katowice, Dworcowa 11

Kamienica w latach 30 XX w. zdj. arch. — z użytkownikiem Grzegorz Kowalski

GALERIA LWOWSKA

Ludwik HagenTylko we Lwowi

Kasyno Szlacheckie, dawniej zwane również Narodowym, Ziemiańskim, Końskim.

Neobarok w wersji niemal pompatycznej, ale skądinąd, czy barok może być skromny?

W Kąciku Mola Książkowego

Przepisy z Poradnika Perfekcyjnej Pani Domu

Piosenkoteka włoska

Historie ciekawe i romantyczne

https://histmag.org/15-potraw-staropolskich-ktore-warto-przypomniec-10342?fbclid=IwAR22eqOkDcziuC6a6rzXIcGSrJxGe3kOjyDzvI2a_PrUKrvT3wJMl8q6TFY

https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177343,24840588,umre-tutaj-umre-z-pewnoscia-nikt-nawet-nie-bedzie-wiedzial.html?fbclid=IwAR3qSSc6CaQSN7icI0o1A7GAVASTWaVaISX4UvJ4lW5Q3IDONI2bFyerAAs

GALERIA MEMÓW I AKTUALNOŚCI

Na Platformie Politycznej

Steven S. DuchnowskiMyślę więc jestem…..Polakiem

„Ten głęboki zal w oczach kiedy widzisz Tuska brylującego swobodnie ze śmietanką wolnego świata a do ciebie, Prezydenta RP, Andrzeja Dudy, nawet pies z kulawa noga nie podszedł….”

Śmieszki i nie

Na do widzenia cytat:

Do jutra.

Jak to w życiu

Trochę miłych chwil, trochę niemiłych niespodzianek, a trochę tylko niespodzianek.

Z tych niespodzianek zwykłych, to, to, że wczoraj na piazza Arringo zaczęły się obchody zbliżającego się Dnia Patrona Ascoli świętego Emidio. Obchody jak zwykle są dwukierunkowe. Cywilne i religijne. Bardzo ładnie wydany w tym roku przewodnik po imprezach obu typów obchodów. Co, gdzie i kiedy.

Pod katedrą wczoraj trochę religii i trochę rozrywki jak występ orkiestry dętej. Bardzo lubię i zawsze frapują mnie ogromne trąby.

Ponadto biły dzwony z katedry. Zawsze mam ochotę je nagrać tymczasem w mojej obecnej komórce wideo nie działa dobrze. Musze chyba pogrzebać, żeby móc znowu nakręcać filmiki. Znalezione dzwony duomo w sieci. 😀

O V. na razie nic nie napiszę, bo muszę się sama z tym problemem oswoić.

Za to najmilsza niespodzianka mnie czeka. Spotkanie z Hanią z racji wczorajszej Anny. Nawet V. zaoferował się mnie zawieść jak wstanie z odpoczynku.

Poza tym jemy niesamowite ilości pomidorów a nawet dostałam takie dwa od znajomych, że w pierwszej chwili myślałam, że to papryka.

A tak w ogóle to marzy mi się pieczeń po polsku lub inne mięsiwo na sposob nasz. Dla V. istnieje tylko wszystko bez tłuszczu na grillowej patelni. Ewentualnie w sosie pomidorowym. I nic innego nie zje.

Oto bistecca włoska. Tak powinna wyglądać.

Ale nawet perfekcyjnie przyrządzona może się znudzić.

Mam nadzieję, że Was nie znudzi:

DODATEK INTERNETOWY

GALERIA ŚLĄSKA

GALERIA KRAKOWSKA

Kraków – ciekawostki, tajemnice, stare zdjęcia

Widok na kopiec Kościuszki z ulicy Krupniczej. Po lewej obecny Zespół Szkół Chemicznych (ówczesna Szkoła Przemysłowa).

GALERIA LWOWSKA

Franciszek-Andrzej Magda

Reklama po lwowsku. +Tak reklamowało się znane lwowskie Sanatorium dr Jana Świątkowskiego.

Ciekawa oferta, zwłaszcza na dzisiejsze czasy, gdy mózg rozwija się przez pączkowanie, a myśli uciekają

z prędkością Pendolino, brak refleksu intelektualnego i wszystko do d…Taki mamy klimat, sorry,

to wpływ obecnych upałów i burz.

Ludwik Hagen

Aj, Szczepciu ta ty już całkim durnowaty na upodobnieni meszta… Ta pu jakiemu ma stać na ty tablicy, jak ni pu naszemu, a?

Aleksander SawarynTylko we Lwowi

Kto wie, ile schodów trzeba pokonać, aby dotrzeć do dzwonów Ratusza.?

A mając widoki wokół, serce mocniej mu nie zabije,

I radosne hymny zaśpiewa-tylko lwowska dusza. Ta joj.!

Mieszanka ciekawostek

Przepisy z Poradnika Perfekcyjnej Pani Domu

Historie ciekawe i romantyczne

Piosenkoteka włoska

GALERIA MEMÓW I AKTUALNOŚCI

Na Platformie Politycznej

Darek Samul

Tymczasem w Polsce

Polska miała 2 lata aby, zgodnie z zarządzeniem UE, zacząć wydawać nowe dowody osobiste. Niestety, miesiąc przed zakupem, ABW wydało negatywną opinię na temat niezbędnych czytników. Jak widać państwo jednak działa.

Według funkcjonariusza Terleckiego, liczba osób które stracą pracę w związku z walką Partii z nepotyzmem nie przekroczy 10. Ponoć nim kur zapieje, *** trzy razy się ich wyprze.

Na liście nepotyzmu Sasina jest aktualnie 13 nazwisk a było ich 15. Jeszcze nigdy w Polsce rozwody nie były przyznawane w takim tempie.

200 000 złotych na wypłatę zasądzonych kompensat wydał Fundusz Sprawiedliwości. Obsługa tych wydatków kosztowała zaś 26 milionów. Za rządów Partii wystarczy nie być ofiarą, żeby dostać pieniądze od państwa.

Pr0kuratura wystąpiła o uchylenie immunitetu szefow NIK, która aktualnie bada kwestie finansowe Memisterstwa Sprawiedliwości. W tle widać jakość polskich służb specjalnych, które pozwoliły powołać Banasia na to stanowisko. Ponoć wniosek o uchylenie immunitetu został napisany patykiem na błocie bo nawet karton się skończył.

Po reformie sądownictwa jest gorzej niż przed – oznajmił prememier, recenzując w ten sposób pracę memistra „swojego” „rządu”. Wszystko wskazuje, że nagrody w memisterstwie i tak będą przyznawane bez zmian.

Amerykanie zagrozili sankcjami osobistymi posłom Partii, gdyby ci zagłosowali za ustawą przeciwko TVN. To może być nobilitujące – stanąć w rzędzie z największymi tuzami rosyjskiej polityki również objętymi sankcjami.

Zadłużenie sektora rządowego jest o 224 miliardy większe niż wskazują oficjalne statystyki – mówił szef NIK z sejmowej mównicy. Kilkanaście chwil później jego syn został zatrzymany. Słusznie, ktoś przecież musiał te miliardy ukryć.

Około 258 milionów złotych zmarnował kierowca ojca prememiera, który miał odpowiadać za program Polskie Szwalnie dostarczający maseczki w czasie pandemii – donosi Onet. Partia jest ponoć zdumiona, że mu nie wyszło bo samochodami kierował świetnie.

Znany Partyjny gimnastyk Kołakowski, który najpierw opuścił z hukiem *** a po chwili do niego wrócił zrezygnował z poselskiego uposażenia. Bo został zatrudniony w państwowym BGK. To w ramach walki Partii z nepotyzmem.

Polski Ład to program, w którym polskie rodziny kupią sobie samochód bez kredytu – reklamuje swój pomysł prememier. Nie wiadomo jeszcze czy będzie to jeden z miliona samochodów elektrycznych czy zakup sfinansują ci zarabiający powyżej 12 500 bo ich, zgodnie ze słowami Czarnka, stać.

Duda przerwał urlop w Juracie aby polecieć na urlop do Tokio, gdzie akurat przebywają polscy olimpijczycy. Ponoć, w uhonorowaniu wygibasów w trakcie prezydentury, zostanie dołączony do ekipy gimmastyków i ma szanse na medal.

Prezes Sądu Najwyższego czeka na informacje od prememiera co zrobić z Izbą Dyscyplinarną. Chodzą plotki, że Memorawiecki sprawdza czy można wziąć na nią jakiś kredyt zanim ją zamknie.

Jarosław Jaruzelski wytoczył proces dziennikarzowi za nazwanie go gejem. Ciekawe kto będzie ekspertem w tej sprawie.

Premier pochwalił się budową wielkiego centrum logistycznego pololicji w Białymstoku. Takiego centrum nie ma nawet w planach. Przy tylu niezrealizowanych planach inwestycji każdemu się może pomylić.

Gdzieś nasze dzieci muszą pracować – wyjaśniła sytuację w państwowych firmach posłanka *** w rozmowie z tvn24. Trawestując klasyka – im się te posady po prostu należą.

Tuzy katolicyzmu z Ordo Iuris chcą pozwać tuza poezji Kapelę za to, że znieważył papieża fotką majtek z jego wizerunkiem umieszczoną na facebooku. To faktycznie skandal, zdjęcie majtek do tej pory widzieli tylko małoletni na plebaniach.

Przed lubelskim oddziałem TVPiS aktywiści kredą namalowali tęczę i napisali CzarnekOut. Szefostwo stacji wezwało na pomoc patrol pololicji. Ponoć na miejscu mieli też pojawić się saperzy a w sprawę zaangażowany został Interpol.

Według Memisterstwa Obrony, zakupione Abramsy miałyby stacjonować w Bramie Smoleńskiej czyli na terenie Rosji. Nie wiadomo jednak czy świadczy to o planach ataku czy włączenia Polski w struktury zbrojne sąsiada.

Polskie uczelnie są dla polskich studentów – zagrzmiał memister Czarnek. Ma to być analogia do państwowych firm, które są dla rodzin ***.

PO i *** nie udostępnią zawieranych umów ani informacji z rachunków bankowych, choć zgodnie z Konstytucją są to informacje jawne. Nie należy się tym denerwować, wystarczy cierpliwie zaczekać na kolejne mejle Dworczyka.

Teść Jacka 70 milionów Sasina jest dyrektorem w powołanych przez *** Polskich Wodach i mówi, że zięć to nie rodzina więc jego posada to nie nepotyzm. To kolejny po Stevie Jobsie przykład mężczyzny, który do wszystkiego doszedł w życiu sam.

Szkoły nie były rozsadnikiem koronawirusa, był nim ruch okołoszkolny więc we wrześniu dzieci wrócą do szkół – zadecydował memister Czarnek. Ponoć o wyłączenie ruchu okołoszkolnego mają zadbać patrole drogówki.

Przy odbudowie Pałacu Saskiego nie będzie obowiązywało prawo o zamówieniach publicznych. Oczywiście, że nie bo Pałac ma stać się ikoną rządów Partii – przepłacony, bez sensu i bez zwracania uwagi na głosy ludzi.

Pełnomocnik „rządu” przejęła nowy warszawski Szpital Południowy i chce aby miasto spłaciło 20 milionów długu, które pojawią się na koncie do końca roku. Podziwiać można gospodarność pełnomocniczki – tylko 20 milionów w skali kraju zostawia pozytywne wrażenie.

Monika Pawłowska, która zmieniła poglądy i przeszła do Gowina, zagłosowała przeciw odwołaniu memistra Czarnka choć jeszcze pół roku wcześniej kazała my wypierdalać. Specjaliści od ewolucji chcą zbadać posłankę, żeby sprawdzić jakim cudem bezkręgowiec należy do ssaków.

Banda proepidemików fizycznie zaatakowała punkt szczepień w Grodzisku Mazowieckim. W podziękowaniu „rząd” ogłosił, że niezaszczepieni będą mieć takie same prawa jak zaszczepieni i na jesieni Polskę czeka kolejny lockdown.

Na tenże atak praktycznie nie zareagowała polska pololicja. Krążą plotki, że dla bezpieczeństwa punkty szczepień mają być przeniesione na pomniki.

Tyle u mnie. A co u Was?

Śmieszki i nie

Bardzo dobry cytat:

Do jutra.

Wysokie obroty

Od wczesnego rana weszliśmy na wysokie obroty. Najpierw samochód. Po chwili wstrząsu, że mechanik ma dzisiaj zamknięte jak informowała kartka ( dzisiaj zamknięte) zanim się stamtąd zmyliśmy, okazało się, że kartka dotyczyła soboty . Mechanik właśnie przyjechał do warsztatu.

Awaria została usunięta od razu, bez zostawiania samochodu. Podobno Fordy tak mają. Częsta usterka u nich.

Na szczęście już wszystko działa. Podjechaliśmy na moment do domu V. poczekał, ja zaniosłam kupiony chleb i kilka sprawunków, wzięłam dokumentację do okulisty i pojechaliśmy na moją wizytę.

Okazało się, że znowu mam wysokie ciśnienie w oczach i kolejna zmiana kuracji. Dodatkowe krople i dodatkowa ilość zakropień. Kolejna kontrola 16 sierpnia u innej pani doktor, ale za jej zgodą, bo lekarz prowadzący jest na urlopie. Potem do niego wrócę, a kontrola i badanie nie może czekać.

Trudno świetnie.

Za to czyszczenie moich wszczepionych soczewek jest konieczne i będę je miała w Ascoli, co mnie cieszy, bo w naszym szpitalu okulistyka na wysokim poziomie.

Po powrocie szybki obiad. Makaron do garnka i sugo, które w słoikach czeka na taką okazję, kiedy trzeba szybko zrobić obiad.

Dzienniki Andrzeja Łapickiego rewelacyjne. Nie dość, że przybliżają mi polityczne aspekty tamtych lat a sporo uciekło mi z pamięci, to jeszcze i sfera teatralna ciekawa.

Polecam wszystkim lubiących takie prawdziwe zapiski.

Popołudniu muszę skoczyć do apteki po te nowe krople i zacząć walczyć z tym ciśnieniem. A, że jak wiadomo nieszczęścia chodzą parami, to od rana ćmi mnie ząb. Oby tylko nie trzeba było wzywać na pomoc dentysty.

A, że dziś Świętej Anny, to Wszystkim Annom z Anna Pisze na czele najserdeczniejsze życzenia imieninowe.

A teraz już DODATEK INTERNETOWY

GALERIA KRAKOWSKA

GALERIA LWOWSKA

Brzuchowice na starej pocztówce. Miejscowość na linii kolejowej Lwów – Sokal, zaledwie 9 km od Lwowa. Ulubione miejsce wypoczynku Lwowian, letnisko dysponowało dużą ilością willi do wynajęcia,

w swojej ofercie miało do dyspozycji ponad 300 pokoi.

W niedziele, święta, zwłaszcza latem do Brzuchowic docierało dużo lwowian, którzy korzystali z pociągów spacerowych, lub powozem, pokonując trasę przez Hołosko – 9 kilometrów.

Eugeniusz FlaszeckiTylko we Lwowi

Znalazłem w swoim archiwum, nie jest to mój artykuł a znaleziony

CHLEB KULIKOWSKI – Kuchnia Danuty i Henryka Dębskich.

50 dkg maki żytniej typ 720, 2 szklanki wody, 50 dkg maki pszennej typ 560,

3 dkg drożdży, 2 łyżeczki soli, łyżeczka kminku, otręby lub mąka ziemniaczana do posypania.

Makę żytnią przesiać do naczynia, zalać wrzącą wodą, dokładnie wymieszać, aby nie było grudek, pozostawić na kilka godzin w temperaturze pokojowej. Następnie wymieszać z przesianą mąką pszenną, roztartymi drożdżami, solą i kminkiem, wyrobić, odstawić na 30 min. Ciasto podzielić na dwa kęsy, uformować bochenki na stolnicy posypanej otrębami lub mąką ziemniaczaną, zostawić jeszcze na 40 min. Piec ok. 40 minut w temperaturze 220 stopni C.

Przepis przesłał p. Zygmunt Jaremkiewicz. Rodowity lwowiak – kolega szkolny pana Jerzego Janickiego ze Szkoły Podstawowej im. Zimerowicza we Lwowie,

Historie ciekawe i romantyczne

https://histmag.org/Enigma-komu-zawdzieczamy-zlamanie-niemieckich-szyfrow-18009?fbclid=IwAR2BPDOs6Wi63-93W9RJ0WkIJBqVyoPVNRPfYJB5LzU_aUM4ASACcdYaQkA

https://www.wp.pl/?s=https%3A%2F%2Fkobieta.wp.pl%2Fanna-prucnal-byla-nazywana-polska-audrey-hepburn-z-kraju-wyjechala-w-cieniu-skandalu-6664294876678912a&utm_source=facebook&utm_medium=social&utm_campaign=fbwp&utm_term=post&utm_content=kobieta&fbclid=IwAR0FJD5kz8Y4YDvGymahVb0sKtkkOiN8ThK_B85zBUGO1N2QdGZ5XODHI7k&src01=6a4c8&src02=isgf

25 lipca 1410 roku w czasie wojny z zakonem krzyżackim dowodzone przez króla Władysława Jagiełłę wojska polsko-litewskie dotarły do zamku w Malborku.

Rozpoczęło się trwające prawie dwa miesiące oblężenie tej krzyżackiej twierdzy. 30 tysięczna armia polsko-litewska nie zdołała jednak pokonać Krzyżaków.

Sztuka ta udała się dopiero czterdzieści lat później wojskom króla Kazimierza Jagiellończyka.

Zioła polskie

https://www.pannaewa.pl/wrotycz-cudowne-wlasciwosci/?fbclid=IwAR31qjtOmzKRzblChjjcJz2YxZRe0tsw0KfUzB_NnJRYHg426JH_Mj8e9PE

Przepisy z Poradnika Perfekcyjnej Pani Domu

GALERIA MEMÓW I AKTUALNOŚCI

Na Platformie Politycznej

Śmieszki i nie

Piękny cytat na dzisiaj:

Do jutra.

Niedzielny reset

Nie mam zamiaru robić nic, poza tym, co konieczne. Musze odreagować pełnię i dlatego będę czytać i niczym się nie denerwować. Upał nie zachęca do spacerów. Na piazza Arringo znów rozsiadły się stoiska gastronomiczne. Jakiś Festival Street Food . W nocy z placu dobiegała muzyka długo w noc więc chyba było sporo uczestników. Na szczęście dzisiaj koniec tej imprezy. Nie mam nabożeństwa do tego typu imprez.

Sama po skończeniu kolejnej książki Magdaleny Rogali z przyjemnością zabrałam się za dzienniki Andrzeja Łapickiego. Na razie dopiero zaczęłam, ale sam wstęp jego córki Zuzanny był bardzo ciekawy i ukierunkowujący czytelnika. Musze wrócić do różnych ulubionych dzienników. Nie wiem czy Dzienniki Nałkowskiej są w ebooku, ale jeżeli są, to z pewnością sobie je zafunduję.

A w ramach niedzielnych wspomnień dalszy ciąg przygód związanych z konkursem ” Miss po 50 ce „.

Skończyłam na wiadomości, że dostałam się do ścisłego dwudziestoosobowego finału. I, że nie mam żadnej fotki z tamtego wydarzenia.

Jednak jest. Jedna jedyna fotka.

A to kolejne wspomnienie z zapisków Miss po 50 ce a nawet 60 ce, bo miałam wtedy 67 lat.

Tytuł wpisu: Przed sesją fotograficzną

Data wpisu: 2014-09-24 18:57:37.0

Autor: 2lucia

Zżera mnie ciekawość. Kiedy wygrałam blog o modzie w Twoim Stylu za ” Lucię Modną” jedną z nagród była sesja zdjęciowa do Twojego Stylu. Niestety byłam wtedy w Italii i pracowałam i nie pojechałam w wyznaczonym terminie. Bardzo tego żałowałam. Mam teraz kolejną szansę podczas opracowywania kalendarza ” Miss po 5o ce”.

Jutro rankiem wyjeżdżam a późnym wieczorem wracam. Z przygotowań najważniejsza okazała się,  wizyta u fryzjera. Ewa i Jej Dziewczyny stanęły, jak zawsze na wysokości zadania i wyszłam z pięknie wyprostowanymi włosami i brwiami doprowadzonymi do idealnego stanu. Tak, że jutrzejszy makijaż powinien prezentować się dobrze. 

Bardzo lubię wszystkie. Dziewczyny pracujące w zakładzie. Są miłe doskonale ułożone i naprawdę serdeczne

Czyli tak głowę mam, brwi zrobione i kolejnym problemem okazały się ciuchy. Spodnie rurki dżinsowe i botki ale co na górę. O 5-tej rano będzie bardzo zimno. Rozważałam różne warianty z czerwonym golfem i białym sweterkiem ale jakoś w barwach flagi narodowej nie chciałam jechać.

W końcu otworzyłam walizę z zimowymi ciuchami i znalazłam ciepły wełniany sweter. Półgolf ze srebrnym refleksem w wełnie. Padło na niego. Dodatkowo zabiorę coś lżejszego, gdyby tak przypadkiem zrobiło się bardzo ciepło. Na sweter wkładam kurtkę typu wiatrówka wykończoną czarnym ściągaczem. 

Światło dzienne ujrzała też moja torba dżinsowa typu torbiszcze ale jakoś mi  do całości przypasowała. 

Zabieram szpilki ciemne zabudowane zgodnie z poleceniem i na wszelki wypadek jesienne za kostkę na wysokiej koturnie. I sportowe buty do przebrania po sesji.

Botki są śliczne ale na tak zwany styk. Kiedy je kupowałam te o numer większe były zwyczajnie za duże. Tak, że sportowe na wszelki wypadek.

No cóż jeszcze rajstopy, jakiś inny biustonosz, bo czort wie w jakim kolorze dostanę sukienkę. I chyba nic więcej mi nie będzie potrzebne. Książki do czytania.

I tak myślę, że nic więcej nie będzie mi potrzebne. Wrażenia posesyjne ujrzą światło dzienne pojutrze. Jutro przerwa w dzienniku blogowym. Kciuki za miły jutrzejszy dzień mile widziane

Tytuł wpisu: Warszawa wczoraj

Data wpisu: 2014-09-26 20:17:03.0

Autor: 2lucia

Obiecałam opowiedzieć o wczorajszej sesji, no to się zabieram. Musiałam wstać o 4.30 i wyjść w ciemną noc. Oto dowód: Katowice nocą. Do Warszawy dotarłam planowo i podziękowałam w duchu, że stolica doczekała się metra, bo bez niego nie dotarłabym do celu w ciągu 40 minut. Z przesiadką pod Pałacem Kultury, któremu zrobiłam zdjęcie dla ulubionego , Należało mu się bo życzył mi powodzenia włoskim ” boca lupo” i w mailu i sms- sie a później w bezpośredniej rozmowie. Miło usłyszeć, że jest się jedyną ukochaną kobieta w życiu bez względu na wzgląd

Dotarłam do siedziby Dorum Art w których są przepiękne manekiny autorstwa Kasi Czajki –

Panował charakterystyczny artystyczny rozgardiasz. Koleżanki finalistki mierzyły sukienki. Niektóre były czesane inne malowane a jeszcze inne zwyczajnie gadały.

Wzięto się i za mnie bo byłam przewidziana do dwóch sesji plenerowych . Jednej w wieczorowej sukni fotografowanej przez Michała Czajkę w surrealistycznych wnętrzach zdewastowanych hal Ursusa i do sielskich zdjęć na zielonej łące wśród garnków naszego sponsora ( Philipiak Milano

He he, jak garnki to ja z urzędu

Najpierw poszłam do czesania . I tu wyczarowano ( fryzury : Shake Your Head ) na mojej głowie kok a la Gracy Kelly. 

A później dostałam się w czarodziejskie rączki Kasi Piechockiej- Lenartowskiej. Musze przyznać, że w dziedzinie makijażu nastąpiła prawdziwa rewolucja. Makijaż stał się lekki i nie czułam go specjalnie na twarzy. Ale to już tajemnice autorki. Dla Was fotki, które już na fb mają sporo komentarzyA potem wskoczyłam w długą wieczorową kieckę w kolorze zielonego turkusu a może szmaragdowego – moje kolory, dołożyłam włoskie szpilki, założyłam kurtkę i szalik i wraz z Dziewczynami w równie pięknych kreacjach pojechałyśmy. 

>I tu dopiero po przyjeździe okazało się, że miejsce wybrane na sesję cieszy się uznaniem bo wraz z nami odbywała się sesja ślubna z młodą w rolach głównych

Dobrze, że na moment ukazało się słońce bo wyskoczenie z ciepłych okryć nastręczało niejakie trudności. Michał Czajka trzaskał aparatem Aneta Czajka dyrygowała nami

Zrób coś z rękami. 

– Zamieńcie się miejscami

– Uśmiechajcie się… więcej życia

Aż sesja dobiegła końca i znów przebijając się przez Warszawę wróciłyśmy na miejsce

Tam dla mnie nastąpiła przerwa po zmienieniu fryzury  do kolejnej sesji a kolejna grupa pojechała na sesje pod Pałacem Kultury

Kiedy wróciły byłam, już podenerwowana. Bilet miałam na autobus o 19-tej a tu kolejne zdjęcia na łące a godzina 17- ta. Kombinowałam, jak koń pod górkę, jak to ugryźć. Zabrałam wszystkie rzeczy i postanowiłam jechać na autobus bez wracania do siedziby DORUM- Art. Anetka wymyśliła i chwała Jej za to, że podrzuci mnie do tramwaju w kierunku centrum i metra 

No i udało się. Ta sesja była niezwykle sympatyczna i zabawna. Wśród garnków, warzyw i owoców. O 18- tej udało mi sie wyjechac na trasę powrotną.

 znów zawierzyłam swojej intuicji logistycznej ” aby do przodu”. Przystanek, na który podwiozła mnie Aneta. Podjeżdza autobus na Dworzec Centralny. To przecież niedaleko metra. Siadam. Czytam przystanki. Bingo: Arsenał Metro. Jeszcze lepiej, poco jechać na Centralny. Wysiadam. Kupuję bilet. Kierunek Kabaty i po 10 minutach, jestem na Wilanowskiej. Mam 25 minut do odjazdu.

Teraz odreagowuję i zjadam całą paczkę pierników w czekoladzie. W autobusie starym dobrym zwyczajem zasypiam.  Budzę się kilkakrotnie. Ostatni raz widzę za oknem katowickie ” gwiazdy”. Pół godziny przed czasem. Szybki telefon do przyjaciół, którzy obiecali odebrać mnie z dworca i zawieść do domu. Znów Katowice nocą. Wróciłam.|”

A do zdjęcia z tamtego dnia.

A te dwa zdjęcia weszły do Kalendarza na rok 2015. Gdzieś w magazynku leży ten pamiątkowy album.

Przed finałem, który miał zgrupowanie tygodniowe i jest z niego relacja, którą też sobie przypomnę był jeszcze nagrany filmik wyświetlany w czasie finału.

I teraz mogę już zakończyć codziennym DODATKIEM INTERNETOWYM

GALERIA ŚLĄSKA

Katowice

GALERIA KRAKOWSKA

GALERIA LWOWSKA

Lwowski plakat. Ten informuje o Międzynarodowych Targach Wschodnich – Lwów 1933 rok, niemiecka wersja plakatu.

Stowarzyszenie „Dziedzictwo Kresów”

Kochani, jeżeli COVID nie pokrzyżuje nam planów, 17 września zaczynamy XII Międzynarodowy Festiwal Kultury Kresowej.

Motyw przewodni tegorocznej edycji to „Ludzie Kresów”. Jest o kim mówić!

Dzięki wsparciu Gminy Miejskiej Jarosław oraz Województwa Podkarpackiego będziemy mogli zorganizować szereg wspaniałych koncertów, wykładów, spotkań autorskich oraz wystaw.

Już niedługo pojawią się szczegóły dotyczące programu.

Mamy nadzieję, że spotkamy się w gościnnych salach naszych partnerów: Centrum Kultury i Promocji w Jarosławiu oraz Jarosławskiego Ośrodka Kultury i Sztuki.

Z kwiatkiem

Przepisy z Poradnika Perfekcyjnej Pani Domu

Sukienki od LM

Piosenkoteka

GALERIA MEMÓW I AKTUALNOŚCI

Na Platformie Politycznej

Śmieszki i nie

Cytatem dnia:

mówię ” do widzenia” i zabieram się za niedzielny reset.

Piątek/pechową sobotę

Wczoraj popołudniem zrobiliśmy rundkę po placach. Na piazza Roma załapaliśmy się siedząc na ławce

na rowerowe usługi zdrowotne. Mierzenie saturacji i ciśnienia.

U mnie saturacja 96 a u V. znów 95 i ciśnienie u obojga dobre.

Kolejnym placem na którym przyszło mi spędzić czas był „piazza di verdura” popołudniem zmieniający się w Chiostro San Francesco. Tutaj było spotkanie pod tytułem ” Prawda czy fałsz”. Głownie z dziennikarką, autorką książki, którą promowała ” Il vaccino” ( Szczepionka) i włoskim blogerem znanym podobno z you tube.

V. się zainteresował, bo on jako włoski komunista jest przeciwko wielkim koncernom. Mnie nie interesowało, bo wiadomo, że za przemysłem farmaceutycznym stoją wielkie koncerny i wielkie pieniądze.

A już rozważania na temat wolności leczenia w domu w kontekście Bergamo, gdzie przykładem miała być lekarka, która wyleczyła z covidu wszystkich swoich pacjentów ( ponad 1500 ) bez skierowania do szpitala, który przy covidzie jest obowiązkowy jakoś do mnie nie przemówiły. Dobrze, że zbliżała się godzina świętej kolacji i wyszliśmy ze spotkania, które zresztą się kończyło.

Dzisiaj natomiast przyczepił się do nas pech. Nic go nie zapowiadało. Odebraliśmy zamówione zastrzyki dla V. kupiłam chleb, a nawet zajrzałam do jednej zawsze zamkniętej bramy. Czyli niewidzialne Ascoli.

A nawet kolejny raz pokiwałam głową nad ulubionymi botkami Włoszek w największy upał.

Bo dziś i jutro czerwony alarm z racji afrykańskiego gorąca. I dlatego V. wymyślił piknik na zamkowym wzgórzu. Wróciliśmy do domu. Zmieniłam ciuchy, przygotowałam ten piknik i wyszliśmy na nasz busik, co by kawałek podjechać w tym skwarze. I nie przyjechał. Dwie kolejki minęły. Podobno z racji jakiejś manifestacji nie dojeżdżał do centrum. Pech pierwszy. Poszliśmy do samochodu i zamiast na wzgórze pojechaliśmy szukać innego miejsca zaliczając spacer włoski. Kilka fotek zrobiłam.

Pojechaliśmy w kierunku a nawet na szczyt Monte Rosara. I kiedy mijaliśmy ten oto drogowskaz

przypomniałam sobie, że kilka dni przed trzęsieniem ziemi byliśmy właśnie tutaj na mini wycieczce. Poszukałam albumu i tak oto wygląda to urokliwe miejsce wypoczynkowe.

Na szczycie Rosara nic się nie zmieniło. Czas się zatrzymał. To zdjęcia sprzed pięciu lat. A mogłam je zrobić dzisiaj.

Jak poprzednim razem zawróciliśmy, bo droga była dalej fatalna i po upływie kilku minut samochód się zepsuł. To znaczy drążek zmiany biegów przestał działać. I tak w strachu bożym zjechaliśmy do Ascoli. Piknik zrobiliśmy na piazza Immacolata, bo tam można było spokojnie stanąć tak, żeby ruszyć do przodu. Samochód stoi zaparkowany podobnie, bo sobota i warsztaty nieczynne. Ja w poniedziałek jadę do okulisty autobusem, a V. może uda się podjechać do warsztatu.

Czerwony alarm jutrzejszy pogodowy spędzimy w domu. Najwyżej wyjdziemy na pobliski plac. Żadnych wyjazdów za miasto.

Jak pech, to pech. Trzeba przeczekać. A teraz:

DODATEK INTERNETOWY

GALERIA ŚLĄSKA

GALERIA LWOWSKA

Reklamy lwowskie

Współczesny Lwów

Z kwiatkiem

Z Kącika Mola Książkowego

Z tamtych lat

Alicja Czarnota-Gremplewski 

 22 lipca 1949r., a więc tylko 4 lata po wojnie, oddano do użytku Trasę W-Z. przed południem odbył się pochód przez most i tunel, a wieczorem zabawa taneczna na Mariensztacie.

Historie ciekawe i romantyczne

GALERIA MEMÓW I AKTUALNOŚCI

Na Platformie Politycznej

Ewa Wanat

Dla mnie ze wszystkich smutnych rzeczy, jakie dzieją sie w Polsce, dziś najsmutniejszy jest stan ugotowanej żaby.

Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego jawnie przyznaje, bez ściemniania, że nie jest niezależna i być nie zamierza, bo decyzję, co zrobić z ID, uzależnia od polityków.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, równie jawnie, ustami swojego przewodniczacego deklaruje, że o tym, czy dać czy nie dać koncesję TVN zdecyduje, kiedy dostanie zielone światło od polityków.

I te dwa fakty nie są smutne, są wstrząsające. A smutne jest to, że nie wstrząsają. Media to relacjonują tak, jakby to były zwykłe rzeczy, takie po prostu procedury.

A to się najzwyczajniej nie powinno w ogóle w demokracji w żadnej głowie nikomu pomieścić – że sąd, i to najwyższy (!), czy KRRitv, która ma m.in dbać o wolność słowa i pluralizm na rynku medialnym, tak jawnie deklarują swoje poddaństwo wobec rządzących.

Nie powinno się to mieścić w głowie, a się mieści.

I to jest nieskończenie, przeraźliwie, beznadziejnie smutne.

Krystyna Szumilas 

I jeszcze jeden przykład z wystąpienia premiera Morawieckiego, podczas debaty w sejmie nad wotum nieufności dla ministra edukacji Przemysława Czarnka. Premier powiedział „Minister Czarnek jest pod ostrzałem bo nie godzi się na współczesne polowanie na czarownice”. Owszem polowanie trwa, tylko to minister Czarnek i jego urzędnicy pełnią role współczesnej inkwizycji.

Śmieszki i nie

Z mojej piosenkoteki włoskiej

Cytat na dziś:

Do jutra.

Prawie piątek weekendowy

A u mnie dziś dzień wyjazdu na rybny obiad. Ale wcześniej wyjechaliśmy tylko w kierunku rybnym. Było sporo czasu więc ogarnialiśmy po drodze wszystkie sprawy. Zakupy owocowo warzywne i potem samochodowy rajd przez Martinsicuro i Villa Rosa gdzie na wygnaniu spędziliśmy ponad rok. Nie wysiadałam z auta tylko tak sobie oglądałam znajome miejsca. Wydawało mi się, że znam tam wszystkie kwiaty, krzewy i drzewa a tymczasem dziś dostrzegłam drzewo oleanrowe.

Oleander jest krzewem, a czasem jednak od małego krzaczka prowadzi się go na kształt drzewka i wtedy ma pień niezbyt gruby, początkowo podparty palikiem. A dziś w jednym z mijanych ogrodów dostrzegłam oleander o pniu wielkości wieloletniego drzewa. Jak pień solidnej brzozy. Musi mieć sporo lat. Oczywiście nie był wysoki, ale o przepięknie kwitnącej koronie. Mieszka tam jakiś jego miłośnik, bo nigdy czegoś takiego nie widziałam, a widziałam sporo drzewek oleandrowych.

Zjedliśmy nasz własny ulubiony zestaw obiadowy i wracając załatwialiśmy resztę spraw. zajechaliśmy do magazynku zostawić kilka kartonów doskonałego wina, które wypatrzył w Porto’Ascoli V. „Piceno Rosso”.

Potem zajechaliśmy do szpitala zarezerwować wizyty u okulisty. Ja mam wizytę już 26 w Ascoli a V. 31 w San Benedetto. I jeszcze jedna ekografia V. zaraz na 2 sierpnia w Ascoli. Wyjątkowo szybko. Nawet pani w okienku stwierdziła, że mamy wyjątkowe szczęście. Bo wczoraj nie było miejsc na priorytet.

Tak, że jeszcze w przyszłym tygodniu trochę badań.

A tymczasem od 5 sierpnia fundują nam ” Green pass”. Obowiązkowe certyfikaty szczepień przy korzystaniu z restauracji, siłowni, basenów, kin i teatrów.

My mamy więc już dziś zaświadczenia włożyłam w folii do torebki, żeby na wszelki wypadek były pod ręka.

Teraz czas na odpoczynek, bo jest gorąco. I niech sobie będzie jak najdłużej.

A dziś w DODATKU INTERNETOWYM

GALERIA ŚLĄSKA

Piekarnia Cukiernia Michalski

Kochani!

Już w najbliższą niedzielę zapraszamy Was serdecznie na słynny Odpust na Nikiszu!

Po rocznej przerwie, znów będziemy mogli Was ugościć wszystkim, co najpyszniejsze.

Czekamy na Was już od 8 rano wraz z Cafe Byfyj!

GALERIA KRAKOWSKA

Jezioro łabedzie:

Aranżacja kwiatowa

Z serii ” murale”

Mural poświęcony Janowi Furtokowi już… prawie gotowy 🤔🙂oficjalne odsłonięcie w przyszłym tygodniu…22 lipca 2021 rok

Przepisy z Poradnika Perfekcyjnej Pani Domu

https://www.najprzepis.pl/przepis/klasyka-naszych-babc-pyszny-jablecznik-r7376?fbclid=IwAR2FlfkQHq2zLu7WBjrQvi_sstrFiH1ckgBA7ZRd1-Cdb90xYCOcypeWmJ4

A, że nie samym ciastem człowiek żyje

https://www.claudia.pl/artykul/nalewka-z-czarnej-porzeczki-czyli-smorodinowka?fbclid=IwAR0uGzstfn-0gwjREOAdZdtwGUE6MPUrt4ajo5donR-Zr9xiLuL-Loq9Wn4

Historie ciekawe i romantyczne

Ta natomiast historia

zainspirowała mnie do kupienia:

Nie wiedziałam, że był wydany dziennik Andrzeja Łapickiego. Dzienniki, listy i autobiografie uwielbiam.

GALERIA MEMÓW I AKTUALNOŚCI

Na Platformie Politycznej

Nasza ulubienica

Kompas Anny Saranieckiej

 Panią Pawłowicz informuję, że unijnym Komisarzem do spraw rolnictwa jest Janusz Wojciechowski z…PiSu

Kompas Anny Saranieckiej

Mówili może o tym w TVPis?

Od 1 sierpnia ceny gazu dla gospodarstw domowych w taryfie największego sprzedawcy – PGNIG Obrót Detaliczny – rosną o ponad 12,4 procent

Prezes URE zatwierdził zmianę taryfy.

PGNiG uzasadniło wniosek o podwyżkę rosnącymi cenami zakupu gazu na rynku.

Krystyna Szumilas 

Taki miły akcent na początek dnia DZIĘKUJĘ

Wczoraj nie udało się odwołać min. Czarnka, ale to nas nie powstrzyma. Zrobimy wszystko, żeby przestał niszczyć edukację naszych dzieci.

Prawicowa Rzeczpospolita Ludowa

WIDZIELIŚCIE TEN KWIT NA PRZYŁĘBSKĄ? Poznański sąd nie chciał jej przyjąć do pracy m.in przez to, że:

– w 1985 r. przeterminowała 26 spraw.

– w 1992 r. napisała tak fatalne uzasadnienie wyroku, że przełożony uznał je za „rażąco naruszające prawo”.

– w 1994 r. znowu „rażąco naruszyła prawo” wydając wyrok po rozprawie, o której nie poinformowała zainteresowanych.

A to nie jest fake

Śmieszki i nie

Cytat na dzisiaj:

I nowy cykl. Moje ulubione włoskie piosenki.

Uwielbiam piosenki neapolitańskie.

Do zobaczenia jutro.

22 Lipca

To kiedyś było święto państwowe w tej dawnej socjalistycznej Polsce czyli w PRL- u. O czym pamiętają takie dinozaury jak ja.

Generalnie to było lubiane święto bez wgłębiania się w jego genezę. Lato, zero pochodów obowiązkowych. Nic tylko się cieszyć dniem wolnym od pracy.

Mole książkowe jak ja czekały cały rok na to święto, bo w Parku Śląskim w tamtych czasach Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku ( WPKiW ) był ogromny „Kiermasz Książki”. Już kilka godzin przed otwarciem ustawiały się ogromne kolejki po książki, które pojawiły się na Kiermaszu. Sama zawsze kupiłam z radością trudnodostępne w księgarniach pozycje .

A teraz, co? Jeden klik i na czytniku pojawia się zakup książki, na którą mam ochotę. Ale mimo wszystko tak wolę.

Wczoraj spędziłam z przyjaciółmi przemiły czas. Zjedliśmy razem letni obiad z lodami ciastkami a jakże. Widujemy się z G. tak rzadko. A i teraz nie wiemy kiedy w tym zwariowanym czasie uda nam się zobaczyć kolejny raz.

Dzisiaj poszliśmy na pocztę. I kilka ” ciepłych ” słów o włoskiej poczcie. We wtorek w skrzynce pocztowej domowej V. znalazł dwa powiadomienia a la polecone. Mimo, że w domu w poniedziałek osobisty siedział cały czas nikt do nas nie zadzwonił domofonem. To takie polecone innego typu. Może mandat? W każdym razie dzisiaj na poczcie po odstaniu prawie godziny dowiedział się, że za wcześnie i żeby przyszedł po te wiadomości w poniedziałek ( sic!!!). To gdzie oni te powiadomienia trzymają? Cały tydzień wracają na pocztę?

Cała włoska poczta.

Za to podoba mi się włoski zwyczaj w sklepach. Nigdy przy kasie nie brakuje drobnych. A dlatego, że klienci sami bez proszenia przygotowują drobną końcówkę. I kasjerka czy kasjer zawsze te drobne ma. I nikt się nie denerwuje kiedy szukasz tej końcówki.

Można?| Można.

W czytniku kolejna książka M. Rogali z serii dwutomowej o Weronice Nowackiej

A we wspomnieniach zamiast przy kominku z fb. Moja ulubiona ogródkowa sukienka, która została w ogródku kiedy eks go sprzedał i pewnie skończyła w kontenerze. Tylko zdjęcia pozostały.

I byliśmy jeszcze u rodzinnego. Jednak te wyniki V, wcale takie dobre nie są. No cóż. Zapracował sobie. Za to moje idealne. Czas rozpocząć kontrole i kurację. Seria zastrzyków przez miesiąc.

I tyle aktualności.

A teraz DODATEK INTERNETOWY

GALERIA ŚLĄSKA

Przybywa urokliwych miejsc w moim Chorzowie .

Dolina Górnika

GALERIA KRAKOWSKA

GALERIA LWOWSKA

Między ulicami, Hercena /dawna ŁOZIŃSKIEGO/ i Fredry, hotel ATLAS de Lux 🤠

W Stanisławowie

Z serii Murale

Internauci dopatrzyli się różnic w budynkach. Roślinność się nie zgadza.

Ciekawostka

W Kąciku Mola Książkowego

https://histmag.org/Irenka-dziewczynka-w-okupowanym-Wilnie-22644?fbclid=IwAR1ZUy5Gcmd4AQ2aZH7wwnklMuM1gPyB0EzrsSd0_R8TtVadUPg9WjoJQ_s

Historie ciekawe i romantyczne

Żeglarski.info Portal Informacyjny

Dzisiaj mija 101 rocznica podniesienia polskiej bandery na „Lwowie” – pierwszym polskim żaglowcu, zwanym przez Karola Olgierda Borchardta „Kolebką nawigatorów”. Kupiony w 1920 r. w Anglii stał się statkiem szkolnym nowopowstałej Szkoły Morskiej w Tczewie. Pływał 10 lat. Dowodzili „Lwowem” wielcy kapitanowie – Tadeusz Ziółkowski, Mamert Stankiewicz czy Konstanty Maciejewicz.

Ten rok jest szczególny dla żaglowca, 4 września bowiem minie sto lat od jego poświęcenia. Więcej: https://zeglarski.info/…/slyszeliscie-poswiecono…/

Zdjęcie z archiwum rodziny Fidoszów

GALERIA MEMÓW I AKTUALNOŚCI

Na platformie politycznej

Beata Maciejewska

Minister Czarnek wzbudził we mnie poczucie winy na odcinku cnót niewieścich. Nie gruntuję, choć szlachetnych wzorców na Śląsku nie brakowało. Ale już się poprawiam.

Jeden ze śląskich kronikarzy zapisał w „Roczniku Głogowskim” pod datą 1458 osobliwą historię o kobiecie nazywanej Wlekyne lub Wlokyne. Miała ona rządzić tak twardą ręką, że „męża swego pozostawiła niczym strażnika na swym zamku, sama zaś zabrawszy z sobą czeladź grabiła mieszkańców innych grodów. Jeździła bowiem konno z bronią i zbroją jak mocny mężczyzna i żadnego nie oszczędziła przeciwnika. Sama też grabiła zamki i wsie swoich wrogów”.

Wlokyne sprawdzała się przy tym w roli żony i matki. Urodziła kilkoro dzieci. W czasie ciąży rezygnowała wprawdzie z pracy na gościńcach i siedziała w zamku, ale po porodzie nie brała ani macierzyńskiego, ani wychowawczego. „Znów jeździła konno jak mężczyzna do miast, wielu też pozbawiła zamków i posiadłości i mężnie im się przeciwstawiała ze swą czeladzią. […] Opowiadają też o niej, że nie było łuku ani kuszy, której by bez przyrządów, lecz tylko samymi rękami nie naciągnęła, czego nikt z mężczyzn nie mógł zrobić, i robiła to przez wiele lat”.

Wlokyne była podobno Madziarką z pochodzenia, żoną Włodka ze Skrzynna. Jej mąż siedział na zamku w Barwałdzie pod Wadowicami, na pograniczu ziemi krakowskiej i śląskich księstw oświęcimskiego i zatorskiego. Ale jego cnoty na nikim nie robiły wrażenia, widać słabo były ugruntowane.

Śmieszki i inne

Dzisiejszy cytat:

Do zobaczenia jutro.