Najpierw miałam zacząć od ponarzekania na Włochów płci naturalnie męskiej i nie chodzi w tym przypadku o V. Potem zaczęłam sobie przypominać te ostatnie dni starego roku w Italii. Zerknęłam do skopiowanego Bloxa. I tam przedostatni Sylwester naw Lisa w 2015 roku kiedy przyjechałam do Italii na rekonesans po rocznej przerwie w kraju. Wróciłam jak wiadomo na stałe i wtedy nie wiedziałam, że to będzie przedostatni nasz Sylwester na Lisa. Potem zawalił się i to dokładnie tak świat.
Skutki odczuwamy do dziś.
Nie pamiętałam, że wtedy było mroźno i padał śnieg. Zostały zdjęcia. I dlatego z takim uporem maniaka dokumentuję wszystko na blogu.
Nie zwróciłam dotąd uwagi, że okno w tej kuchni i miejsce telewizora jest dokładnie takie samo jak na Lisa.
Przeczytajcie moje zapiski z tamtego dnia i zaopatrzcie się w rzeczy niezbędne dla noworocznej pomyślności.
Tytuł wpisu: W ostatnich chwilach starego roku
Data wpisu: 2014-12-31 17:52:24.0
Autor: 2lucia
Od kilku godzin zbierałam się do napisania ostatniej w tym roku kartki z mojego dziennika. I stale coś stawało na przeszkodzie. Teraz mam nadzieję na kilka wolnych chwil.
Nie wiem jak to będzie z tegoroczną imprezą na piazza del Popolo. Wczoraj tak wyglądał. Pełen zlodowaciałego śniegu.
Zima nie odpuszcza. Cały dzień sypał śnieg. Ale kiedy przedpołudniem wyszłam na małe zakupy z V. zaczęto place sprzątać
Jak wygląda teraz to nie mam pojęcia
A plan jest taki, że po kolacji o 11.30 z obowiązkową soczewicą ze świńską ratką, którą, już mistrz przygotowuje ze świeżym rozmarynem i czosnkiem… wyjdziemy na piazza del Popolo z szampanem powitać po włosku Nowy Rok . I podziwiać ognie sztuczne.
Tak sobie pomyślałam, że dla Was moi Mili, którzy czytacie te moje zapiski prześlę na szczęście wszystko to co powinno je zapewnić.
Na stole stoi wszystko i panettone i torrente, soczewica, zampone czyli ta świńska ratka i oczywiście winogrona. I naturalnie spumante Ferrari a za oknem widać śnieg.
Niech nam się darzy i nie zapomnijcie o czerwonej bieliźnie a panowie o nowych skarpetkach.
I wtedy z pewnością 2015 ROK NOWY będzie najszczęśliwszym NOWYM ROKIEM
Tego życzy Wam z ( jednak) Italii Lucia.
Potem był jeszcze jeden sylwestrowy wpis.
Nie przypuszczałam, że to będzie tak straszny rok. Też był przestępny.
Złożyłam życzenia i oczywiście przypomniałam , co należy zrobić, żeby był ten rok dobrym.
Nie sprawdziło się, ale ślad w dzienniku, że chciałam jak najlepiej pozostał.
Tytuł wpisu: Szczęśliwego Nowego Roku 2016
Data wpisu: 2015-12-31 18:20:44.0
Autor: 2lucia
Uważam, że te krótkie życzenia są najlepsze. Szczęśliwego i niech taki będzie dla nas wszystkich
A teraz w błyskawicznym skrócie co Włosi robią dla tej ” szczęśliwości”. I chyba im się udaje
Panowie dodatkowo nowe skarpetki. W starych nie wita się Nowego Roku.
Po północy jemy dla pieniędzy, które muszą przypłynąć w Nowym Roku lenticchie ( soczewica) i na obiad w Nowy Rok poprawiamy. Nie wegetarianie wzbogacamy lenticchie zampone czyli ratką świńską. Przepis jest w ” Opowieściach ascolańskich i innej włoszczyźnie„.
Obowiązkowo na stole muszą znaleźć się winogrona ( też dla pieniędzy) i można się jeszcze wesprzeć rodzynkami .
Naturalnie spumante albo szampan, jak już te pieniądze wcześniej przypłyną.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU
A teraz ponarzekam na Włochów. Wczoraj napisałam, że czekam na właściciela mieszkania, bo nie ma ciśnienia w kranie z ciepłą woda. Wszystko mu opowiedziałam z sugestią, że trzeba wezwać hydraulika. Przyszedł… sprawdził, to co ja i co powiedział?
– Trzeba wezwać hydraulika.
Bo kto by tam babie i na dodatek Polce wierzył, co się dzieje. Przecież my jesteśmy trzeci świat. Zmywarkę też mu pokazałam. Musi przyjście fachowiec.
Ale to pewnie wszystko po Befanie. Nawet nie śmiem wierzyć, że wcześniej. Pandemia pandemią a świętowanie Włochów obowiązkowe.
I tym ponurym akcentem kończę dziś i zapraszam do przeglądania ” Dodatku Internetowego”.
I dziś gościmy Adę. Piękne zdjęcie i bardzo szczere wyznanie. Trzeba mieć odwagę.
Dziś mija 355 rocznica zakończenia oblężenia Częstochowy, którego w rzeczywistości w ogóle nie było. Nie było żadnego zagwożdżenia Wielkiej Kolumbryny, bo zwyczajnie nie oddała żadnego wystrzału. Nie obroniła tez klasztoru Czarna Madonna bo obraz jej wcześniej został wywieziony do Lwówka Śląskiego. Ojciec Kordecki poprzez generała Muellera wysłał list do Karola Gustawa X-tego, w którym uznaje go Królem Polski i uniżenie prosi o przyjęcie klasztoru pod swoja opiekę. List ten odnalazł dyrektor Archiwum Królewskiego w Stockholmie i opublikował go w 1904 roku, gdzie do dziś można go oglądnąć. Ojciec Kordecki okazuje się więc być zwykłym zdrajcą. Wojska szwedzko – polskie stały pod Częstochową w oczekiwaniu na odpowiedź króla szwedzkiego. Mit stworzony wokół siebie i klasztoru pozwolił jednak Kordeckiemu rozkręcić wielki bisnes, który działa nieprzerwanie do dziś i przynosi ogromne dochody. Jest tu dowód również na to, że wiara czyni cuda. Oto pątnicy wierzą, że modlą się do świętego obrazu Czarnej Panienki i oddają jej czasami ostatnie kosztowności za wstawiennictwo w różnych sprawach.
W rzeczywistości jednak prawdziwy Cudowny Obraz spoczywa spokojnie w przepastnych magazynach klasztoru, a pielgrzymi modlą się do kolejnej kopii obrazu. . Gdyby pątnicy wbijali szpilki i agrafki ze swoimi wotami w oryginał, to dawno z obrazu została by tylko rama. Z czystej pazerności więc ojczulkowie wymyślili ten podstęp, a pątnicy, cóż oni o tym nie wiedzą.
A teraz ” Fotografie”
Montemonaco
Świt na Śniezniku
Widok ze Szklarskiej Poręby. W tle Sznenica,
Zimowa bajka
Anioł 2020 r
Malowane na drewnie.
” Galeria Śląska”
Śląski Park w Chorzowie
Chorzowski „deptak” ul, Wolności – Wolka
Katowice ul. Stawowa
„Galeria Krakowska”
” Galeria Memów i Aktualności”
– To jak jednym słowem podsumujesz 2020 rok? – Kurewskopodstępniediabolicznie wynaturzonyannodominuspierniczonydziadjeden
Odliczanie przybiera na sile. Nawet ja czasami myślę o tej północnej godzinie. O tych wszystkich rzeczach, które powinny według Włochów zapewnic powodzenie w Nowym roku i szczęście.
Ale o tym jeszcze przypomnę kolejny raz. Jakoś nie zapewniły nam szczęśliwego roku. A może gdyby nie te gadżety byłby jeszcze gorszym? Tak, że tak czy siak trzeba czerwone majtki założyć i soczewicę dla zasobów finansowych zjeść.
Wczoraj skończyłam oglądać serial ” Wszystko dla pań” w wersji brytyjskiej i gorąco polecam. Jak ktoś ma konto na zwierzątku to sobie zapewni kilkanaście ( 16 ) godzin miłych chwil. Oczywiście dla tych, co lubią kostiumowe filmy.
Italia jak pewnie wiecie zasypana po dziurki w nosie. Poza Ascoli naturalnie, bo u nas nigdy nie jest tak jak gdzie indziej. Nawet Neapol pod śniegiem. Poza tym odczuliśmy trzęsienie ziemi w Chorwacji. Jechaliśmy akurat nawetką wiec nie mogę powiedzieć, że coś czułam, ale podobno w Ascoli też zakołysało na poziomie 4,0. V. twierdzi, że w nocy też mu się wydawało, że zakołysało. Ma kłopoty z paznokciem u nogi i na moje rozeznanie będzie mu schodził. Oczywiście o wizycie u lekarza nie ma mowy. Pewnie się boi. A i tak się tym skończy. Przestalam namawiać, bo nie będę słuchać durnych komentarzy.
Na spacer po centrum kuśtyka i już.
Od wczoraj piękne słońce. To kilka fotek ascolańskich.
Mimoza przypomina, że zakwitnie za dwa miesiące
W tle San Marco
Wiecie, że V. cierpi na jakąś manię antypolskości. Cokolwiek ugotuję to on tego nie je. Przed chwilą podniósł mi tak ciśnienie, że mam wszystkiego dość. Zainspirowana Ani gulaszem warzywnym z selera zrobiłam coś podobnego tylko z dodatkiem cukinii i bakłażana i selera ale naciowego.. No i włożyłam dwie kiełbaski dla smaku. Naprawdę smaczny. Stwierdził, że on tego jeść nie będzie.
Mam sobie sama zjeść, bo obrzydliwe. Jedynie tylko co mistrz Vincenzo ugotuje, to można jeść. A gotuje coraz gorzej. I czeka nie wiadomo na co…
Ja tam na kolację zjem. Zresztą czekam na przyjście właściciela wieczorem, bo problem z wodą ciepłą mam. Zimna woda ciśnienie normalne, ciepła ledwie sączy i nie zapala gazu. Już mi ręce wykręca od tej zimnej wody. Dobrze, że przynajmniej prysznic i bidet działa w łazience. Trudno jednak naczynia myć w bidecie. A to nie są sprawy, którymi zajmuje się włoski mężczyzna. To są sprawy w Italii do ogarnięcia przez kobietę. Po co jest mężczyzna? Dla ozdoby.
Masakra. A ponieważ aż mnie trzęsie to przechodzę do ” Dodatku Internetowego”.
Najpierw nasza „Adatoniewypada”. jak zwykle rzetelnie i jasno.
Na sto osób zakażonych tym wirusem, umierają blisko dwie. To jest prawdziwe niebezpieczeństwo, powikłanie występujące po chorobie zakaźnej jeśli się nie zaszczepimy. Rezygnując ze szczepień, by nabrać odporności zbiorowej musi się zarazić ponad dwie trzecie społeczeństwa, Z tego około pół miliona osób umrze, taka byłaby cena nie szczepienia się.
Szczepionki typu mRNA, jaką się dzisiaj zaszczepiłam nie wpływają na DNA, inicjują tylko wytwarzanie odpowiednich białek czyli przeciwciał odpornościowych.
Szczepionki nie zagrażają płodności. Szczepimy się od ubiegłego wieku, do tej pory ludzkość nie wymarła.
Bym mogła się dzisiaj zaszczepić, zaszczepiono kilkadziesiąt tysięcy ochotników, naukowcy z całego świata współpracowali ze sobą, wymieniali istotne informacje. Wykorzystano wcześniejsze doświadczenia, nad szczepionkami mRNA pracowano już od 2003 roku, od czasu epidemii SARS, która dotknęła głównie kraje azjatyckie. Myślę, że jest to jedna z najlepiej przebadanych szczepionek na świecie.
Zdaję sobie sprawę, z wielu obaw związanych ze szczepieniem, dlatego dedykuję ten tekst tym wahającym się.
Ja dzisiaj otrzymałam pierwszą dawkę szczepionki na Covid19, czekałam z utęsknieniem na tą chwilę. Będę jeszcze szczęśliwsza, gdy nadejdzie odpowiednia pora, że zaszczepię moich najbliższych, w tym już w wieku senioralnym ciocię.
Wiem, że nie dotrę argumentami do tych którzy wierzą, że w szpitalach leżą statyści, czy wyznawców spiskowych teorii w tym o chipach ukrytych w szczepionkach.
Zaszczepiłam się dzisiaj, nadal żyję, czuję się świetnie.
Nie zauważyłam też by z powodu szczepionki wyrosły mi skrzydła łuski, czy trzecia kończyna. Jeśli się coś podobnego wydarzy, pochwalę się Wam.
Dzisiaj był mój szczęśliwy dzień, otrzymałam pierwszą dawkę szczepionki na Covid19.
Za tydzień o tej porze rozpocznie się pierwszy w całości tydzień noworoczny. Co nam ten rok przyniesie? Nie ja jedna nad tym się zastanawiam. Bo nie mogę się uwolnić od myśli, że nigdy już nie będziemy tacy sami jak w tym poprzednim 2019 roku.
Świat przynajmniej dla mnie się przewartościował. Niby żyjemy podobnie, bo żadnych zdobyczy cywilizacyjnych nam nie odebrano, ale to nie to samo. Lek czai się za plecami. Tak samo się czułam po trzęsieniu ziemi. Tylko teraz ten lęk dotyczy nas wszystkich a nie grupy poszkodowanych. Na nic pozytywne myślenie, bo ono jest takim myśleniem z przymusu a nie z przekonania.
Może gdybym była młodsza, to udałoby mi się wykrzesać więcej entuzjazmu do tego pozytywnego myślenia. Miałabym całe życie przed sobą. 😀
To tak jak z radami, żeby wziąć życie w swoje ręce i ble ble ble… Owszem kiedy człowiek jest młodszy, to i sił ma więcej i widzi jakieś perspektywy. A tak. Nawet już nie mówię o tym, że żeby wziąć się z życiem za bary, jak to pisarze mówili, to trzeba te siły mieć. Zwykle takie rady udzielają osoby, które te siły jeszcze mają i wydaje im się, że tak będzie.
Otóż nie będzie i ja to mówię z własnego doświadczenia. Jeszcze niedawno mogłam przenosić te góry, a teraz patrzę na nie i myślę:
-Tyle lat tu stoją, to po jaką cholerę mam się z nimi męczyć i je przestawiać. Szkoda zdrowia.
Tak mnie jakoś na rozważania życiowe wzięło od rana.
Pewnie z racji mycia włosów, która to czynność coraz bardziej jest męcząca. Bo włosów mi na szczęście nie ubywa a są coraz to dłuższe.
Do fryzjera nie idę, bo mam opory wewnętrzne. Gdzieś ten wirus dopada osoby w wieku ryzyka, do których się zaliczam.
Ale jakoś dałam radę a nawet wyprowadziłam V. na spacer. Albo, to on wyprowadził mnie. A ponieważ nastrój filozoficzny nie chce mnie opuścić, to lepiej zajmę się „Dodatkiem Internetowym”.
Dzień poświąteczny a jednak przedłużający Święta. Z rozpędu będziemy jeszcze w klimacie bożonarodzeniowym.
U mnie spokojnie. Kaloryfery grzeją, co samo w sobie jest pozytywnym zjawiskiem. Obiad zaplanowany. Chata ogarnięta. I zgodnie z włoską tradycją, co to dla prania nie ma dni świątecznych załączyłam pralkę.
Muszę się z praniem uporać przed Nowym Rokiem, jak karze tradycja. Nie pierzemy starych brudów w Nowym Roku.
Wczoraj do trzeciej w nocy z racji pokoju księdza oglądałam ” Wszystko dla pań” sezon drugi. Cztery odcinki. 😀
Zauroczona jestem tym serialem. Przypominam wersja brytyjska a nie mielony romans włoski.
Czy miałyście kiedyś pantofle do łóżka? Bo ja nie. Skarpetki tak. Pantofli nie.
Od Gracji pod choinkę dostałam czerwone ciepłe kapcie. Do chodzenia się nie nadają, bo podeszwa za cienka. W sam raz do łóżka.
Jak już o prezentach mowa, to V. otworzył swój sezam i wybrałam sobie dwa pierścionki. Srebrne, bo ja srebro uwielbiam . Za to z ciekawymi kamieniami. Ten dodatkowo ma formę staroświecką. Taki pierścionek nazywa się ” markizą”. Jest z chryzoprazem. Zielony kolor nadziei. 😀
Drugi ma formę nowoczesną i dwa kamienie w kolorze ametystowym. Gdzieś zawieruszył się certyfikat i nie znam dokładnie nazwy kamieni. Są dwa różne odcienie. Pewnie Hania będzie wiedziała. 🙂
Dookoła nas śnieg a w środku czyli w Ascoli deszcz. Ale coraz bliżej, bo nawet San Marco posypane śniegiem jak cukrem pudrem. A to na wysokości 500m ,
Jak zwykle w ” Dodatku Internetowym trochę tego i owego. Zapraszam.
Taka ciekawostka.
Link niestety nie działa.
Bajkowe fotografie.
Ilustracja bajkowa
Montemonaco Marche Italia real
Instytut Zdrowia i Badań Medycznych / Adelajda – Australia
” Galeria Śląska „
Kościół Mariaki – pocztówka z 1950 r Katowice
Katowice Rynek 2020 r
W „Galerii Krakowskiej „
Zdjęcie Wojtka Kaczówki
Dla rozrywki quiz dla tych co pamiętają czasy sprzed telefonów komórkowych.
Za oknem deszczowo. Ciemne chmury na niebie i nie tylko. Ogólnie rzecz biorąc nieciekawie. Wczoraj oczywiście zgodnie z tradycją, kiedy miałam najwięcej do mycia po obiedzie zmywarka odmówiła współpracy. I nie pozostało mi nic innego jak cały ten bałagan ogarnąć ręcznie.
A dzisiaj wszyscy siedzą w Internecie, Bo raz, ze czerwona strefa a dwa, że leje. Co naturalnie przekłada się na korek internetowy. Kupiłam dwie książki. jedna udało mi się pobrać a druga wciąż czeka, bo nie daję rady. Winą za zakupy obarczam świętego Mikołaja, który przysłał mi pod choinkę kilka ebooków. W tym jeden, który stanowi trzeci tom cyklu Madeline Hyde ” Damę z woalką”. A ja zawsze wtedy muszę mieć całość. Tak już mam. Okazało się, że wcześniej jest ” Dama z wahadełkiem” i ” Dama ze szmaragdami”.
Wiadomo, że lubię takie klimaty sprzed 100 i więcej lat.
Tak, że dzisiaj nie będę zwracać uwagi na humory V., którego stan znów się pogorszył i zainstalowałam się w ” pokoju ksiedza”. Zza zamkniętych drzwi odgłosy jego humorów zdecydowanie są przytłumione.
Mam co czytać, mam co ogladać, mam telefoniczny kontakt i jest to jakaś namiastka spokoju.
A nawet udało mi się stworzyć kolejny ” Dodatek Internetowy”
” Fotografie”
Sikorka Modra w swoim domku w chorzowskim parku.
Jeszcze o zwyczajach świątecznych.
ŚWIĄTECZNE TRADYCJE w POLSCE
Wigilia uznawana jest za najbardziej wyjątkową noc w roku. Dawniej przypisano to nawet magiczne znaczenie, czego dowodem są tradycje wigilijne, które kultywujemy do tej pory.
Sprawdźmy więc, co oznacza siano pod obrusem lub dodatkową osłoną na stół wigilijny. Boże Narodzenie w POLSCE to wyjątkowe święto, które obchodzimy. Zwracamy szczególną uwagę na symbolikę związaną z Wigilią. Sprawdźmy co oznaczają polskie tradycje wigilijne.
Dwanaście dań
Tradycyjnie dwanaście potraw powinno być na stole w Wigilię. Skąd się wziął ten numer? W przeszłości liczba potraw spożywanych podczas Wigilii była nieparzysta. W zależności od bogactwa portfela, było ich siedem, dziewięć lub jedenaście. Ponadto wierzono, że takie liczby przyniesie szczęście przez cały rok. Aktualnie na naszych tablicach bożonarodzeniowych umieszczamy dwanaście potraw, które symbolizują apostołów.
Siano pod świątecznym obrusem
Kolejną polską tradycją wigilijną jest położenie siana pod obrus, którym zasypany jest stół wigilijny Symbolizuje stajnię Betlejem, miejsce narodzin Jezusa. Choć powoli staje się to mniej ważne, dawniej nie wyobrażaliśmy sobie, że na wigilijnym stole pojawi się obrus inny niż biały. Oczywiście to symbol czystości Maryi.
Jeszcze jedno miejsce przy świątecznym stole
Bezpłatne zasypanie stołu to ważna tradycja wigilijna, która sprawia, że pamiętamy o wszystkich samotnych osoba Oznacza to również, że jesteśmy gotowi zaprosić każdego, kto puka do naszych drzwi tej nocy. Pusta okładka wyraża również pamięć o bliskich, którzy nie zdążyli spędzić z nami Bożego Narodzenia lub zmarli na zawsze.
Udostępniam gospodarzowi i ŻYCZĘ
Jedną z najważniejszych tradycji Wigilii jest udostępnienie zakładnika. Wbrew pozorom to nie tylko miły nawyk składania życzeń. Hostia jest symbolem pojednania i przebaczenia, a osoby, które są ze sobą konfliktowe, nie mogą siedzieć przy stole w Wigilię. Z pozoru drobny gest pokazuje, że ludzie czują uczucia, nie chowają do siebie urazy i czują się zjednoczeni.
Ubieranie choinki
W wielu domach choinka ubrana jest w Wigilię. Choć to bardzo powszechny zwyczaj, nie należy do polskich tradycji wigilijnych. W naszym kraju miało miejsce dopiero pod koniec XIX wieku, ale tylko w domach średniej klasy i szlachetnych. W domach wiejskich zamiast choinki w domu umieszczono pakiety pszenne czy konary drzew. Dekorowanie choinki to niemiecki zwyczaj, z jej korzeniami sięgającymi czasów pogańskich symbolizuje nowe życie, które rodzi się na nowo. Nawet dekoracje, które na nim wieszamy mają dokładne znaczenie: gwiazda umieszczona wyżej wskazuje na gwiazdę Betlejem, kulki symbolizują niebiański owoc, a łańcuchy miały nam jednocześnie przypominać o grzechu i cementowych więzach rodzinnych.
Rodzinne śpiewaczki bożonarodzeniowe
Po przeddzieńym obiadku przychodzi dla najmłodszych MIKOLAJ to Mikołaj który przynosi prezenty dla wszystkich członków rodziny. Podczas kolacji, po i w kolejnych dniach Bożego Narodzenia śpiewamy klasyczne ′′ kol eddy ′′ – kolędy bożonarodzeniowe. Domki wypełnione są muzyką, więc święta Bożego Narodzenia wypełnione są radością i pogodą ducha.
Po Wigilii już i prawie minął pierwszy dzień Świąt. Naturalnie było jak było. Gdyby nie zdjęcia z Wigilii na Lisa nie uwierzyłabym jak można się zmienić w ciągu kilku lat.
Różne Wigilie miałam, ale jeszcze nigdy nie jadłam kolacji wigilijnej w towarzystwie faceta w piżamie. W smokingu tak . Bo tak zasiadał do kolacji mój mąż po raz pierwszy. To teraz mam alternatywę. PIŻAMA . Trudno świetnie.
Na szczęście Wigilia minęła jak i dzisiejszy rodzinny obiad. Rodzina V. już w domu a ja wreszcie wyłożyłam się jak długa w pokoju ksiedza i przygotowuję blog dzisiejszy. V. w temacie kuchennym stanął na wysokości zadania chociaż w dużej części rękami podkuchennej. Bałwanków stołowych nie zrobiłam, bo doszłam do wniosku, że może lepiej na kolację sylwestrową.
Zgodnie z zamiarem kawę poranną wypiliśmy z filiżanek z reniferem. Plus ciasteczka cynamonowe. Plus migrena, która na szczęście po kawie minęła.
A potem już było przygotowanie do obiadu. Wczoraj popołudniem powstało timballo. A dziś cannelloni ze szpinakiem pod beszamelem plus jagnięcina. Wszystkie fotki przed włożeniem do piekarnika.
Na zakończenie obiadu tradycyjna fotka,
I żeby było świątecznie majolikowe bombki .
Zaraz włączę zmywarkę, bo za dużo tego, żeby myć tradycyjnie , skończę dzisiejszy blog i oglądne kolejny odcinek ” Wszystkiego dla pań „. Już odcinek ósmy.
Czekam na wieści jak mijają Święta.
A teraz ” Dodatek Internetowy”.
Coś do poczytania. Po otwarciu linka jest też filmik.
Ostatnimi czasy wielu z nas narzekało ( ja też), jakie te święta w ostatnich latach są bezpłciowe. Niby urok strąciły. W tym roku nabierają od nowa innego znaczenia. Dziwne czasy nastały dla całego świata. Zmiany w energii, zmiany wszędzie. Popatrzcie jak energia musiała się zmienić, skoro cały świat się potrafił zatrzymać. Wszystko się czyści. Niby wydaje sie wiele rzeczy beznadziejnych ale tak nie musi być. To jest jak wielkie szorowanie patelni. Wysyłajmy jak najlepszą energię w przyszłość aby ta energia nam sprzyjała i czekał na nas wyżej wibracyjny świat w tej przyszłości
I co Przemek doigrałeś się. Naukowcy całego świata nie chcą cię widzieć ani znać. Tak PiS robi reklamę dla oświaty w Polsce. Przy takim zarządami Polska Oświata będzie na poziomie epoki kamienia łupanego . Nie piszę o zacofanych krajach bo tam w tej chwili jest o niebo lepiej niż w Polsce.
Apel o bojkot Przemysława Czarnka. Pod petycją podpisali się naukowcy z Polski i ze świata
Apel o bojkot ministra edukacji i nauki podpisało 170 naukowców z Polski i ze świata. Autorzy petycji chcą aby polski polityk nie był zapraszany na oficjalne spotkania w Europie i Ameryce. W petycji padają ostre stwierdzenia o „prawicowym moralnym krzyżowcu i bezwzględnym partyjnym aparatczyku”.
Zdaniem autorów, Czarnek to „osoba o dobrze udokumentowanej historii poglądów homofobicznych, ksenofobicznych i mizoginistycznych”·
Jednym z postulatów jest „uważne monitorowanie inwestycji i wydatków polskiego rządu na edukację i badania, finansowane ze środków europejskich”·
Podpisani pod petycją stwierdzają: „jesteśmy przekonani, że naszym obowiązkiem jako Europejczyków jest przeciwstawienie się antyliberalnym i antyintelektualnym prądom kontroświecenia·„
Kolejna wpadka telewizji narodowej Chyba że to jakaś najnowocześniejsza, kosztowna technika, która sprawia, że artystka śpiewa jedno, a myśli drugie i to co śpiewa-słyszymy (kolęda), a to co myśli- widzimy w formie napisu. Oj nieładnie, pani Sylwio. A swoją drogą- ja bym z tej toalety nie wracała
I naturalnie cytat dnia.
Z życzeniami odpoczynku jutro po świętowaniu, które jednak męczy mówię”
Nadszedł ten dzień, który dla nas Polaków ma specjale znaczenie. Bez względu gdzie jesteśmy nasze myśli krążą wokół Polski i rodziny.
I ze mną jest tak co roku. Chciałam być w tym roku w kraju. Nie wyszło. Jednak jak zwykle będę czekać pierwszej gwiazdki mając nadzieje na lepsze dni.
Kochani moi Goście i Przyjaciele, których ten blog dorobił się sporego grona….
Życze Wszystkim w tym roku tego co najcenniejsze
ZDROWIA
POGODNYCH ŚWIAT
A żeby nie było tak pompatycznie to przepis na Makowiec Luci . To ten na zdjęciu.
Zrobiłam z 1,5 porcji i tak trzeba jeżeli ma być jak na fotce.
375 g mąki
190 g masła lub margaryny
około 100 g cukru ( kto lubi słodkie ciasto można wziąć więcej)
1 całe jajko + 3 żółtka
pół łyżeczki soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia.
Zagniatamy ciasto i odstawiamy do lodówki na trochę.
Wykładamy formę tworząc wysoki brzeg. Ten brzeg doklejałam osobno.
Potem nakładamy masę makową.
Kupiłam gotowa w puszce w polskim sklepie i tylko dodałam bakalie.
Na masę makową nakładamy jabłka jak na szarlotkę.
Miałam jeden słoiczek papierówek przywiezionych z Polski, który przesmażyłam po przyjeździe, Papierówki nie znalazły uznania V. Na szczęście, bo było mniej roboty. 😀
Wierzch ciasta dekorujemy tak jak nam w duszy gra. Mnie grały gwiazdki.
Pieczemy około pół godziny w termowentylatorze w tem. 180 stopni.
Zapewniam, że warto. To dla tych jak ja, co za struclą z makiem nie przepadają.
Jeszcze dzisiejsza galeria ze spaceru do przyjaciółki.
I u mnie dziś brak czasu. Wstałam wcześnie, bo sąsiad postanowił zrobić przynajmniej mnie pobudkę. Jak przyprowadza sobie dochodzącą bez dziecka ( jest dochodząca z dzieckiem też) , to chodzi tak cicho po schodach, że tylko otwarte okno świadczy, że szedł. Dziś szedł biegać. Łaził z wdziękiem słonia aż sufit reagował. To wstałam i słyszałam jak wyszedł trzaskając brama wejściową.
Poszłam więc po kawie spokojnie wypitej w samotności, bo V. spal. na targ i na zakupy.
Upolowałam ciepłą spódnice i mam zamiar ja zaraz wyprasować i będzie gotowa do ubrania się w nią.
Kupiłam w końcu prześcieradło flanelowe, bo w jednym z kompletów zostało zutylizowane. Wysłałam też mojej córce, która kupiła nową kanapę zdjęcie narzuty na nią z pytaniem czy chce coś takiego.
Jeszcze jakieś inne drobne zakupy. Myślałam, że zabiorę się do pieczenia, ale odłożę to na popołudnie, bo z V. w kuchni, któremu każdy szelest przeszkadza, to jest niemożliwe ,
To otworzyłam laptopa, żeby przynajmniej dzisiejsze zapiski mieć z głowy.
A w Italii na Sycylii potrzęsło. Podobno 4, 6 i to w miejscowości mojej wirtualnej koleżanki, Napisała, że sąsiadki w piżamach koczowały na ulicach okręcone kocami. Strasznie współczuję.
Wczoraj słyszałam w tv , że urzędnicy muszą pisać urzędowe pisma i rozmawiać z petentami normalnym, ludzkim językiem. Myślę, że ten co to wymyślił, tez powinien…..
Chciałem łopatkę wołową, a dali mi to… Słaby jestem z anatomii. Domyślam się tylko co to „odbłoniony”
W sieci pustoszeje. To znak, że jeszcze nie całkiem na szczęście wiedziemy życie internetowe i czasami z takich właśnie okazji wpadamy w realny kołowrotek.
My dzisiaj pojechaliśmy po najważniejszy zakup świąteczny czyli jagnięcinę, bez której V. nie wyobraża sobie świątecznego obiadu. Bez względu czy się je jak w czasach przed pandemią w restauracji czy jak w tym roku w domu.
Poza tym miałam braki w makaronie, który ascolańczycy jedzą w Wigilię na kolację ( bucatini) z sugo typu ” ascolana” czyli z tuńczykiem i oliwkami. na kolację wigilijną.
Bucatini to typ powiedzmy spaghetti , Rureczki puste w środku.
Doszłam do wniosku, że nie będę się kopać z koniem w sprawie polskiej Wigilii, Niech będzie jak osobisty pragnie i zobaczył jej wizję. Ja tylko ciasto z makiem i jabłkami uczynię a na Nowy Rok galicyjski ” cwibak”.
Bo w sumie kto z nas dwojga wie ile tych Wigilii przed nami? Oboje mamy mocno z górki.
Niech będzie jak chce. Nie mam jeszcze prezentu dla niego i muszę się urwać popołudniu do miasta. Też jakąś wizję mam.
Przed chwila kurier przywiózł 3 pudla zamówionego dobra w ofercie „Giordano”… Głównie ze względu na kołdrę z puchu czy pierza ale nie syntetyczną. Oczywiście wino i inne jedzeniowe dobra w bonusie. Jeszcze nie rozpakowane więc sama nie wiem, co tam jest. A właściwie to kołdra jest w bonusie do wina. 😀
Jutro poza ciastem trzeba zrobić sugo do timballo, które będzie na pierwsze danie w święta. W ogóle czeka mnie dwa dni robienia za klasyczną pomoc kuchenną.
Na szczęście mam nadzieję to jakoś ogarnąć, bo resztę porządków zostawiam na czas bieżący, Jak zwykle. Bo przecież sprzątam na bieżąco a nie od święta.
Skończyłam wreszcie ” Z kim ci tak będzie źle jak ze mną”. Polecam.
Zaczęłam nową książkę Ani Rybkowskiej „Uśmiech zimy”. Szczerze mówiąc na szczęście akcja powolutku zaczyna mnie wciągać. A miałam obawy. 😀
I to wszystko. Oczywiście poza ” Dodatkiem Internetowym”.