Zrobiło się ciepło. 20 stopni około dziesiątej na aptecznym termometrze, co z ukontentowaniem sprawdziłam na sobie. Poszłam kolejny raz po receptę do rodzinnego. Gdybym chciała coś od niego osobiście, to najwcześniej w poniedziałek, bo o dziesiątej już zrobił sobie wolne zostawiając asystentko sekretarkę na straży ambulatorium.
W słońcu jednak specjalnie mnie to nie ruszyło. Natomiast wczorajsze glicynie wyraźnie wypiękniały.
Już wczoraj zrobiło się przyjemnie ciepło i wyciągnęłam V. na mini spacer po materiały dla Luci Modnej. Na witrynach coś się dzieje. Jednak wszyscy normalnie myślący boimy się tego co po 1 maja może nastąpić. Już teraz ogródki barowe pełne i mnóstwo ludzi na placach. A jutro targ na wolnym powietrzu i pewnie jakieś imprezy. 1 Maja dla Marche i Abruzzo zwanymi ” czerwonym regionem” to wielkie święto. Przypomnę sobie jak wygląda czerwona flaga z sierpem i młotem.
Na razie młodzież się rozebrała. Starsi kurtki i wdzianka wzięli pod pachę nie ufając pogodzie. Ja sama wzięłam najlżejszą kurteczkę z 3/4 rękawami.
A wczoraj z kolacją poszłam na skróty i była pizza. Pisałam, że kupujemy najzwyklejszą i potem ją po swojemu przerabiamy.
Wczoraj z karczochami w formie pasty, która została z obiadowego sugo.
Przed i po upieczeniu.
Dalej czytam przygody Marka B. dziennikarza z serii Roberta Małeckiego. Wciąż tom drugi.
A w ramach moich wspomnień z „Życiorysu PRL em malowanego” o telefonie stacjonarnym przed już 60 laty.
Hallo, czy to? Pomyłka
Czy możecie uwierzyć, że ja po 50 latach pamiętam krakowski numer telefonu Miejskich Ciepłowni? Był następujący, jeszcze pięciocyfrowy 418 – 72. A pamiętam, bo ten numer spędzał nam trzem w domu sen z oczu i to dosłownie. Telefon w domu miałam zawsze, ten jednak był szczególny. Był to telefon służbowy mojej mamy, ( czyli firma płaciła) i nie można go było tak od razu zmienić. Numer tych Ciepłowni był podobny do naszego domowego 413 – 72. I na tych łączach często zamiast 8 wyskakiwało 3 i czarny aparat z normalną tarczą a nie z żadnymi klawiszami darł swoja telefoniczną mordę w moim domu. Kiedy tylko następowały chłodne dni i włączano kaloryfery horror zaczynał się straszny. Awarie ogrzewania były na porządku dziennym i ludzie zmarznięci wydzwaniali do … Miejskich Ciepłowni. Pal sześć, jak dzwonili w dzień, ale często dzwonili nocą. Dzwonek telefonu był jazgotliwy i nie było możliwości go wyciszyć, bo takiej funkcji w aparacie nie było. Wyłączyć też go nie można było, bo był na stałe umocowany w gniazdku. Zresztą mama musiała być często pod telefonem i taka opcja nie wchodziła w grę. Obkładałyśmy to bydlę poduszkami z tapczanu na noc, żeby mu trochę mordę zamknąć. Ale i tak: 2-ga w nocy, dzwonek. Odnaleziony wśród poduszek telefon i zaspany glos mojej mamy:
– Halo?
– Miejskie Ciepłownie?
– Pomyłka.
I tak nieraz kilkakrotnie. Jak skończyły się Ciepłownie zaczynał się horror inny.
Dzwonek: 3-cia rano.
-Halo.? To mama.
– Dyspozytor?
– Pomyłka.
Z tym dyspozytorem to mama już się zaprzyjaźniła. No prawie.
Dzwonek:
– Halo? To mama.
– Dyspozytor?
– Pomyłka.
– O Boże, to znowu pani? Przepraszam.
– To znowu pan? Dobranoc.
Czasem trafiały się inne nocne rozrywki. Pamiętam, jak też ciemną nocą to czarne bydlę zadzwoniło. Słyszę głos mamy:
– Halo?
Reszta z opowieści.
– Jest Renata?
– Nie ma. Odpowiedziała mama zgodnie z prawdą, bo u nas żadnej Renaty nie było.
– Ojej, zmartwił się głos. Klucza nie wzięła. Będzie stała przed bramą.
– To postoi.
Ze stoickim spokojem odpowiedziała mama odkładając słuchawkę.
Czasem telefony odbierała babcia, która miała wesoły dziewczęcy wręcz głos. Raz około północy bydlę dzwoni. Babcia czytała książkę. Zdjęła okulary i odebrała.
Halo?. To babcia.
– Miejskie Ciepłownie?
– Pomyłka.
Glos babci urzekł pana po drugiej stronie i ten zaczął klasyczną ” nawijkę „:
– Och, jak mi przykro, pewnie panią obudziłem.
– Nie spałam. Odpowiedziała babcia.
– Ale córkę mi pan obudził (moją mamę).
Męski baryton:
– To może ja w jakiś sposób się zrewanżuję. Może spotkamy się na kawie i osobiście panią przeproszę.
A moja babcia spokojnie:
– Nie tylko córkę mi pan obudził. Wnuczkę ( ja) też.
YYYY – cisza w słuchawce. Trzask odłożonej słuchawki.
Na dobrych wzorach byłam wychowana. I kiedy kiedyś telefon u mnie w domu w Chorzowie rozdzwonił się około 21-szej i męski glos nie upewniwszy się, gdzie dzwoni, ryknął:
– Córka jest?
– Jest. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, bo moja Aga miała około 2 lat.
– A co robi? Zapytał glos.
– Śpi. Odpowiedziałam.
– O tej porze? Dziwił się głos.
– Dlaczego?
– Bo ona chodzi spać po ” dobranocce „. Odpowiedziałam słodko. I odłożyłam słuchawkę.
Były też dowcipy telefoniczne. Na pytanie:
– Czy to Zoo? Nabrałam się tylko raz. Kiedy zaprzeczyłam, usłyszałam:
– To, czemu małpa przy telefonie?
Były też dowcipy z serii makabrycznej. Nocą naturalnie, dzwoni nasz ukochany telefon. Odebrala mama i usłyszała wypowiedziane grobowym szeptem słowa:
– Umrzesz, umrzesz.
Mama, bądź, co bądź wojnę przeżyła, strachliwa raczej nie była i spokojnie odpowiedziała:
– Ty też.
A teraz telefonia wzniosła się na wyżyny i mało zdarza się takich pomyłek, które pamiętać można przez 50 lat.”
I tyle zapisków osobistych.
DODATEK INTERNETOWY
FOTOGRAFIE
Palcem po zdjęciach

Japonia 
Japonia

Londyn 
Londyn 
Boston 
Na wakacje do Egiptu 
Irlandia

Brooklyn
Różne

Pole pszenicy i lawendy 
Wsiąść do pociągu….
Na włoskich plażach ( Grottammare ) czyli z kwiatkiem.
GALERIA ŚLĄSKA


Corzowski Łabędż
Od LM> taka letnia sukienka
GALERIA MEMÓW IAKTUALNOŚCI
Chciałabym uwierzyć.

Niby wiosna, a jakaś obca 






Doskonały cytat:
Z życzeniami udanego weekendu, który będzie w kraju dłuższy niż u mnie, żegnam się:
Do juta.

























































































































































































































































































































































































































































































































































