30 kwietnia 2022 r.- sobota

Bardzo ciepło. I nawet wiatr ciepły i lekki. A ja chcę sobie popsioczyć i trochę pożartować z lekkim zdziwieniem. To może najpierw popsioczę. Nie mam z kim porozmawiać o sytuacji politycznej, bo V. ma swoje poglądy, które nie podlegają żadnej dyskusji. Że znajomymi Polkami też nie porozmawiam, bo spotykam się z twierdzeniem, że ta emigracja z Ukrainy, to nam bokiem wyjdzie i wszystko, to propaganda. Szkoda słów. No coż wiekszość to Podkarpacie i wszystko jasne. Przepraszam.

A teraz z lekkim może nie zdziwieniem, bo przecież znam już dobrze naród włoski, ale zastanowieniem skąd im ( Włochom), to się bierze. Otóż, to, że są jedynym krajem na świecie, który zamiast zupy ( na pierwsze danie ) je makaron, to wiadomo. To, że muszą zmieniać nazwy i imiona nawet takie, które zna cały świat ( egzemplum Scarlett O’Hara przechrzczona na Rosellę), to wiem. Ciekawe jakby zareagowali gdyby Beatrycze Dantego nazwać na przykład Barbarą. Ale dziwi mnie i nigdy tego nie pojmę jednej sprawy. Otóż Włosi mają w swoim języku takie zdrobnienia jak na przykład fratello czyli brat zmieniający się w fratellino czyli braciszka. Czyli to : ino ( a) jest takim pieszczotliwym zdrobnieniem. I nagle bęc rosyjski Kreml ni z gruszki ni z pietruszki oficjalnie jest nazywany Kremlino, co mi przez gardło nie może przejść. I tak samo nie mogę zrozumieć czemu nie wymawiają Moskwa tylko Mosca posiadając literę ” f” skoro nie chcą używać podwójnego ” w” jak nazywają nasze „w”. Byłaby przynajmniej Moskfa” a nie ” mosca” z malej litery czyli mucha. Nie dziwny naród?

Ale Bóg z nimi i papież Franciszek. Tylko ja cierpię wciąż poprawiana przez V., że tak ma być i już.

Za to dziś nastąpiło zainaugurowanie ” święta bobu”, które dla mnie przypada jutro. Kupiliśmy bob, który V. zjadł na surowo przegryzając chlebem z oliwą, a ja gotowany bez chleba. Z komentarzem, że mam jeść z chlebem. aż mi stanął w gardle i straciłam apetyt. Bo bób je się z chlebem z oliwą. A, ze gotowany, to nie szkodzi.

Trzeba go było wyłuskać, bo obranego się nie kupuje. Obok warzywniaka w kościele świętego Franciszka dziś jakaś uroczystość, ale nie wiem czy ślub, czy co innego. Takie oto dekoracje po obu stronach wejścia do kościoła.

A to moje domowe bukieciki z wczoraj zerwanych nad morzem kwiatków. Te liliowe, to wiem ” ślaz” ale te gwiazdki żółte nie mam pojęcia.

Ta filiżanka z łyżeczką, to nabytek V. na „pchlim targu” ostatnim.

Idąc za ciosem kwiatowym mój ulubiony pachnący coraz mocniej czarny przydomowy bez w towarzystwie czerwonych pnących róż.

Jutro nie wiem, co robimy. Być może pojedziemy tradycyjnie do Oasi czyli zwierzęcego rezerwatu , ale nie zapadła jeszcze decyzja. Pogoda się zmienia i ma padać. Zobaczymy.

A teraz zapraszam do Galerii Ascolańskiej w Tyglu Internetowym

Oto wejściówka.

https://luciadruga.blogspot.com/2022/04/tygiel-z-internetem-30042022-r.html

LM pooglądamy jutro.

We włoskiej kuchni risotto z omułkami czyli cozze

W Poradniku PPD kolejne porady krawieckie

https://www.facebook.com/5minutowesztuczki/videos/505003314500840/

A Marta Mirska dziś zaśpiewa

I tak oto kończymy kwiecień.

Do zobaczenia w maju. 😀

29 kwietnia 2022 r.- piątek

Dzisiaj ja wybrałam się do Jego Królewskiej Mości czyli Zygmunta Augusta. Od kilku dni bolały mnie ramiona w tym prawe coraz bardziej. I to nie mięśnie, nie kości, a chyba ścięgna, bo miałam problemy z kilkoma pozycjami ręki. A co dziwne, że po nocy bolało najwięcej. I dziś już poszłam po poradę. Poza tym miałam niespodziankę dla ZA. Historię Bony Sforza po włosku i jej kolorowe portrety wydrukowane oraz portrety Zygmunta Augusta na których moim zdaniem jest podobny. Nie powiem… Ucieszył się.

Według mnie jest podobny do przodka i już. Najbardziej na tym ostatnim zdjeciu.

Dostalam tabletki przeciwzapalne i zobaczymy.

Pojechaliśmy w związku z tą wizytą późno do San Benedetto na copiątkową rybę. V. oczywiście w niehumorze mimo, że sam mnie do lekarza wypchnął, że po targu nie pochodził. Przypominam największy targ w regionie.

Ale jak zjadł, to mu się humor poprawił. Polak jak głodny, to zły, a Włoch…. Masakra.

Teraz siedzimy na naszym miejscu piknikowym. I jednak zaliczymy pierwszy spacer plażą. Przynajmniej coś innego. Mimo słońca wieje silny chłodny wiatr.

Ale proszę pierwsze morze w tym roku.

Jutro zaproszam do Galerii Ascolanskiej. Wczoraj namówiłam V. na inną spacerową trasę. Jednak nie zaliczyliśmy jej, bo okazało się, że niewielki zawsze zamknięty ogród przy pałacu arcybiskupa jest otwarty. To ten z uliczką dzwonów.

Weszliśmy i zapraszam za bramę tego miejsca, które zawsze jest zamknięte. Za wyjątkiem na przykład wczoraj. Z jakiej okazji nie wiem.

I jeszcze taka znaleziona tabliczka na bramie wejściowej do domu.

Iście po krakowsku. Aż musiałam tego ” inżyniera ” uwiecznić.😃.

To teraz trochę LM.

Poradnik PPD ( krawieckie)

Coś z kuchni włoskiej. Jeszcze raz carbonara

Marta Mirska w starym przeboju.

Wejściówka do Tygla z Internetem

https://luciadruga.blogspot.com/2022/04/tygiel-z-internetem-29042022-r.html

Widzimy się jutro.

28 kwietnia 2022 r. – czwartek

” Nad rzeczką opodal krzaczka… mieszkała”. Nie, nie nad rzeczką, a całkiem sporym dopływem naszej Tronto czyli Castellano i nie opodal krzaczka, ale całkiem sporego krzewu

mieszkała, nie kaczka dziwaczka a całkiem spora grupa kotów. Kilka dni temu pokazywałam zdjęcie przepięknego kota, którego spotkaliśmy na spacerze. Przedwczoraj V. chciał zobaczyć, czy kot tam mieszka, a jeżeli tak, to czy ma jedzenie. Nie tylko mieszka, ale ma jeszcze towarzystwo. A jedzenia też ani jemu ani innym kotom nie brakuje, bo już miłośnicy kotów donoszą dobra. Przy nas nadeszła pani przynosząc puszkę i suchą karmę. Wodę też mają.

Zapraszam więc na sesję ascolańskich kotów . Są bardzo fotogeniczne.

Z nowości ascolańskich. Mamy nową lodziarnię. W samym ścisłym centrum w promieniu może 100 metrów naliczyłam ich siedem. Prawie każdy plac ma swoją lodziarnię. Ściąga dla miłośników lodów.

Na piazza Arringo i w pobliżu ta nowa, to 2.

Prawie na piazza Simonetti 1

Na piazza Roma 1

Na piazza del Popolo 1 i w uliczce jeszcze 1… znana od wielu lat. To 2

Na piazza Ventidio Basso 1.

Jest gdzie zbierać kalorie, bo nie umiem się zdecydować gdzie najlepsze.

Nie liczę lodziarni poza ścisłym centrum, jak na przykład ulubiona przez nas ” Emiliana”.

Kolejnym newsem jest zarezerwowanie przez V. miejsc na wycieczce dwudniowej 21, 22 maja do Florencji i okolic. Wreszcie się doczekałam Florencji. Oby się tylko udało. Myślę, że tak, bo 1 maja mają nas odmaskować.

A teraz historia z Poradnikiem PPD ….

Otóż Frittelle di zucchine to inaczej nasze placki z cukinii. Kiedy pierwszy raz je zrobiłam V. bardzo smakowały. Kolejny raz stwierdził, że on takich nie jada ( jako Włoch). Odpuściłam. Kiedy znalazłam ten włoski przepis i nazwę włoską ( Frittelle di zucchine ) pokazałam bez komentarza i wczoraj zrobiłam.

I znów bardzo mu smakowały. Widocznie nazwa włoska cuda działa.

To pierwsza partia placków, że użyję naszej nazwy.

Przesadziłam w końcu moją różę. A za oknem coraz cieplej. Tak ma być.

W Kąciku LM moja bawełniana bluzeczka kupiona dzisiaj. W motylki. 😀

A Marta Mirska zaśpiewa jedną z najbardziej znanych jej piosenek.

Jeszcze wejściówka do Tygla

https://luciadruga.blogspot.com/2022/04/tygiel-z-internetem-28042022-r.html

I do jutra.

27 kwietnia 2022 r. – środa

Mam ochotę kląć i to wyrazami które znam i których pijany marynarz by się nie powstydził.

Na dzisiaj zaplanowałam sympatyczny wpis pełen miłych obrazków i różnych informacji. Tymczasem ” chuj w bombki strzelił” za sprawą tego psychopaty z Rosji. Tak mnie dzisiejsze zakręcenie kurka z gazem wkurwiło, że nie potrafię się pozbierać. Nawet V. doprowadził mnie do szału, bo za wszystko obwinia Amerykę a nie tego sk… a. Już nie będę pisać pełnymi wyrazami. Źle Italii nie życzę wszak tu mieszkam, ale gdyby tak ten nieczlowiek dobrał im się do dupy, to chyba nie przeżywałabym tego tak strasznie. Może wreszcie te oczęta widzące tylko makaron otworzyłyby drogę rozumowi. Co prawda padło, że wy czyli Polska macie węgiel, ale jakim tonem. Ano mamy. Na szczęście. I na dodatek mamy zmysł organizacyjny, którego oni nie mają, bo utopił się w sosie pomidorowym.

Wybaczcie więc, że dzisiaj tylko wejściówka do Tygla, który wczoraj przygotowałam.

https://luciadruga.blogspot.com/2022/04/tygiel-z-internetem-27042022-r.html

A Jutro postaram się rozsnuć miłą i sympatyczna atmosferę.

Do jutra więc.

26 kwietnia 2022 r. – wtorek

Włosi kolejny długi weekend mają z głowy, bo 1 Mają wypada w niedzielę. Polaków natomiast czeka kilka dni wolnych i majowych. Oby pogoda dopisała.

U mnie ciepło. Wreszcie. Nawet w domu da się wytrzymać. A ja postanowiłam zapytać panie, które mają związek mieszany jak radzą sobie z chodzeniem mężczyzny w butach po domu. To raczej południowcy. I nie chodzi mi o ubieranie gości w kapcie. Jestem zdecydowanie przeciwna. Ale o zwykłą zmianę obuwia na domowe. Nie muszą być kapcie na futrze jak w moim przypadku. Chodzi o komfort i odpoczynek. A V. nie i nie . Jak ubierze rano buty przy ubieraniu się, tak zdejmuje je dopiero rozbierając się do spania. I tak jak ja nie umiem tego zrozumieć, tak on nie rozumie ciągłego mojego zmieniania obuwia.

Może to, że włoskie buty są wygodnymi ukształtowało takie myślenie. I mimo, że w Italii jest czysto, to jednak na butach wnosi się wszystko do domu. Nie rozumie i już.

Na placach wczoraj tłumy.

I znowu zabawy dla dzieciaków. Tym razem zrobiłam fotki. Wszystkie gry ekologiczne z drewna.

Również kosze na jednorazowe naczynia eko. Jednak stanowczo za mało i wieczorem wszystko się z tych koszy wysypywało a wiatr rozwiewał papiery. Nie było to zachęcające do spacerów. Dziś naturalnie na placach czyściutko. Wszystko wysprzątane, ale byłoby przyjemniej gdyby tych pojemników było więcej.

Na 1 Maja zakwitną roże na piazza Roma.

Na razie najwięcej kwitnie na dolnych partiach róż. Wczoraj popołudniu zaliczyłam ponad trzygodzinne spacerowanie i siedzenie na ławkach. Wzięłam ze sobą czytnik i tym sposobem skończyłam trzeci tom o prawniczce Comorry. Czeka mnie jeszcze tom czwarty kiedy zostanie wydany. Akcja się rozkręciła do tego stopnia, że po ociekających krwią stronach zatęskniłam za czymś miłym i słodkim. Jeszcze nie wiem, co zacznę czytać. W każdym razie przerwa na oddech bez kryminalnych sensacji.

Rano zlikwidowałam dekoracje świąteczne. Koniec świętowania. Teraz czas na różne prace domowe i wiosenny relaks.

A w kuchni włoskiej.

Ciekawe czy ktoś się odważy.

W Poradniku PPD porady fryzjerskie.

LM pojawi się 1 Maja więc trochę przerwy.

A Marta Mirska zaśpiewa dziś

Jeszcze wejściówka do Tygla

https://luciadruga.blogspot.com/2022/04/tygiel-z-internetem-26042022-r.html

I do jutra.

25 kwietnia 2022 r.- poniedziałek świąteczny w Italii

I się rozczarowałam. Kolejna miła w sumie uroczystość odeszła w dal. Może wróci, a może nie. Otóż zawsze składanie w tym dniu wieńca na piazza Roma pod pomnikiem poległych uświetniali ulubieni moi bersaglieri z piórami podobno głuszców na czapkach. Na maszt wciągano flagę przy dźwiękach hymnu. Lubiłam na to patrzeć, bo ja z rodziny militarnej.

Na to konto wstałam wcześniej, żeby precyzyjnie na 9.15 być pod pomnikiem. Tymczasem załapałam się jeszcze na zbiórkę na pobliskim piazza Simonetti ( przypominam: patriota, jak informuje tablica) i już wiedziałam, że figa z makiem z uroczystości. Garstka oficjeli i ani śladu bersaglieri .

Odegrano ” Ciszę ” i grupka uczestników ruszyła na piazza Roma pod pomnik. To ja na skróty byłam przed nimi.

Tam trochę się porozglądałam, a nawet wylazłam na cokół pomnika, żeby z góry zrobić zdjęcie składania wieńca.

I to był koniec uroczystości na piazza Roma. Podobno bardziej uroczyście ma być pod katakumbami i pomnikiem na San Marco. Ale tam nie pojechaliśmy.

Cała moja wyprawa reporterska trwała 20 minut łącznie z powrotem do domu.

Ogarnęłam poranny bałagan i wyszliśmy z V. na spacer po placu Arringo. Wczoraj ominęła nas podczas wyjazdu do San Benedetto impreza antycznych łuczników, którzy w zaułkach Ascoli strzelali z łuku, żeby nie było huku do celów. A popołudniu na fragmencie placu ustawiono szereg stołów i drewnianych plansz z grami dla dzieci i młodzieży.

Tak, że Ascoli wraca do życia i tylko ja mam w pamięci, że tam gdzieś niedaleko Polski trwa wojna. Okrutna jak tylko wojna być może.

Przedwczoraj zaliczyłam pierwsze w tym roku lody. Bo ja lody jem kiedy jest ciepło. Inaczej mi nie smakują.

A dziś dla ciekawych menu na Fritto Misto, tablica informacyjna. 1 ticket = 1 euro.

Można tez wykupić karnety z 15 lub 20 ticketami. Są też wtedy zniżki do muzeów.

I to tyle jak chodzi o dzisiejszy dzień świąteczny. Słońce się schowało, ale mam nadzieję, że te około 20 stopni zostanie. Wieczór w domu jest jednak chłodny i cieple pantofle wciąż konieczne.

Skończyłam nareszcie cały cykl ” Zdążyć przed zmrokiem”. Grubaśne tomy, ale mogę z czystym sumieniem polecić.

Zaczelam trzecią część sagi o prawniczce Camorry. ” Zdrajca”… Po pierwszym bardzo dobrym tomie ten kolejny poszedł w stronę erotyku.

I to na dzisiaj tyle o moim włoskim życiu.

W kuchni po włosku. Makaron po sycylijsku

W Poradniku PPD o przeprowadzce.

LM z butami

Od dziś zaczynam przypominać Martę Mirską. Czy ktoś tutaj ja pamięta?.

No cóż trzeba się przełączyć na You Tube.

Dzisiejszy TYGIEL Z INTERNETEM

https://luciadruga.blogspot.com/2022/04/tygiel-z-internetem-250422022-r.html

Do zobaczenia jutro.

24 kwietnia 2022 r. – niedziela

Ale zacznę od soboty. Od bardzo ważnej dla mnie informacji. Otóż rozmawialiśmy z inżynierem, który ma nasz remont mieszkania a właściwie całej kamienicy w opiece. Sprawa wygląda tak. Do remontu jest wszystko przygotowane, a rozbija się o bałagan ze sprzętem. Nie ma rusztowań i żelaza potrzebnego do schodów. W całym Ascoli jeden wielki plac budowy. Miasto zamiast 100 wież ma 100 dźwigów wysokościowych na Starówce. I można zaobserwować, że rozpoczyna się jakiś remont. Pomarańczowa siatka, dźwig, i zero pracy. Brakuje materiałów i reszty urządzeń. Nie ma, że jedno zaczynamy i kończymy. Nie… bałagan totalny. Ale nasz inżynier przysięgał, że remont się zacznie. No cóż przed nami wiosna i lato, to zobaczymy.

A teraz wracam do kolejnej migawki z soboty. Jak pisałam na piazza Arringo festa gastronomiczna. Włochów jakby ktoś po pandemii mimo, że jeszcze nie odtrąbiono końca wypuścili z klatki. Bary i stoiska na feście pełne. Wyszliśmy dwa razy. Już popołudniu było pełno ludzi.

A wieczorem kolejki do stoisk, stoliki w barach nakryte do kolacji… ruch, bo wreszcie ciepło.

Kilka uwag mamy do organizacji tegorocznych Fritto Misto, ale to przy okazji.

I wreszcie wiem jak po włosku nazywa się czarny bez. Otóż il sambuco

I właśnie z niego robi się słynny włoski likier

Odpowiednio procentowy. A dlaczego o tym piszę? Otóż pamiętacie jak wypłakiwałam oczy za starym krzewem czarnego bzu, który wycieli na naszej uliczce. Otóż odrósł i pięknie kwitnie.

To tyle o sobocie. A dzisiaj po nudnym przedpołudniu sklepowym, bo V. chciał kupić kolejny zapas wina i przy okazji pooglądać oferty pojechaliśmy do San Benedetto. 27 stopni. Zjedliśmy obiad i pospacerowaliśmy nie nad morzem a kawałkiem promenady miejskiej. W San Benedetto targi antykwaryczne te same, co w Ascoli więc sobie je darowaliśmy.

Kilka fotek i wróciliśmy do Ascoli.

Jeszcze tylko przy tym stoisku dopadło mnie wspomnienie.

Identyczne torebki nosiłam 55 lat temu. Też z jasnej słomki tylko klapa była zwyczajna jak cała torebka bez ozdóbek. Przypinałam do niej szydełkowy bukiecik kwiatków. Można je było kupić tylko w jednym sklepie na Grodzkiej w pobliżu placu Dominikańskiego. Bardzo je lubiłam i zawsze w lecie zastępowałam starą nową torebka.

Czyli czas na Kącik LM

W Poradniku PPD niektóre sztuczki całkiem nowe.

W przepisach kuchennych pomidory z patelni

W starych przebojach

W dzisiejszym TYGLU ostatnia część ” pchlego targu” z Ascoli

https://luciadruga.blogspot.com/2022/04/ascolanski-pchli-targ-czesc-trzecia.html

Jutro u nas święto, ale i tak sie spotkamy.

Do jutra.

23 kwietnia 2022 r.- sobota

Moja babcia mówiła, że żeby nadeszła wiosna prawdziwa ziemia musi być ogrzmiała czyli mówiąc jaśniej musi być pierwsza burza. I do nas wczoraj dotarł taki front burzowy. Grzmiało i lało jak z cebra. A dziś od rana piękne słońce i temperatura poszybowała powyżej 20 stopni.

Glicynia na piazza Arringo

Tak, że te humory osobistego po jeszcze zawirowaniach porannych mam nadzieję, że znajdują się na równi pochyłej. Co prawda wyleciał sam jak opatrzony i obrażony kolejny raz, ale kiedy spotkaliśmy się na placu ( bo trudno się nie spotkać) wyzłośliwiłam się z lekka przy kolegiach, że ma humory jak ” panna w ciąży”. I potem już poszedł ze mną na zakupy i spacer. Ciekawa jestem czy dopadnie go znowu sforsowanie organizmu, bo wczoraj cały dzień chodził. Wpadał do domu pewnie sprawdzić czy jestem 😄 i wypadał. I oczywiście strajk głodowy. Ja tam ugotowałam świętą pastę czyli makaron codzienny i zjadłam. Podjadł trochę dopiero wieczorem. Były przygotowane nadziewane karczochy ale skoro strajk głodowy będą na dzisiaj.

Kupił sobie dzisiaj gorset ortopedyczny na plecy. Na odcinek lędźwiowy. Założył i zobaczymy co to da. W domu naturalnie już zdjął.

Przed nami dwa dni świąteczne. Może ta ogrzmiała pogoda wreszcie się utrzyma.

Zupę jarzynową włoską gotuje na obiad. Będzie jadł to dobrze. Nie, to nie. Co oni mają z tym obrażaniem się w postaci nie jedzenia. Nigdy tego nie pojmę.

Sobotniego targu na piazza Arringo nie ma bo rozbija się festa gastronomiczna ” Fritto Misto”.

Kiedyś byłam tą imprezą zafascynowana i nawet znalazła się w moich wspomnieniach.

A, że wspomnień nigdy dość, to zapraszam. ( Dziennik badante czyli Italia pod podszewką”)

WIELKA WYŻERKA W ASCOLI

25 kwietnia 2010 r.

Od wczoraj na piazza Arringo rozsiadły się znowu „namioty wezyra”, ale w wersji reprezentacyjnej. Na szczycie szpiczastych dachów widnieją chorągiewki, w które dmucha wiosenny wiatr. Namioty z oknami połączone są z przestronnymi punktami gastronomicznymi i handlowymi.

Bo to są FRITTO MISTO w Ascoli Piceno.

A motto brzmi Piatto fritto… mi ci ficco!, czyli wkładam (nakładam) nam na talerz fritto. Wszystko, co smażone na patelni i w głębokim tłuszczu, to fritto.

To wielka degustacja potraw z wielu regionów Włoch. Jest Sardynia, Sycylia, Calabria, Toscana, Lazio, Abruzzo i oczywiście gospodarz FRITTO – Marche. Nie wymieniam wszystkich regionów, bo to nudne.

Jest też akcent międzynarodowy… potrawy z Barcelony i uwaga… uwaga… z Polski!PLACKI ZIEMNIACZANE I WIELKOPOLSKI SER SMAŻONY.

Są potrawy charakterystyczne dla danego regionu. Są i smażone kwiaty cukinii i akacji (Lazio i Toscana), mnóstwo warzyw smażonych, ale to wszystko nijak się ma do najsłynniejszych oliwek ascolańskich, czyli olive ascolane. Od tych oliwek jestem uzależniona, są pyszne na ciepło i na zimno. Są to oliwki wielkości dużego orzecha włoskiego (taki gatunek), wydrylowane i nadziane mięskiem, potem obtoczone w bułce tartej i smażone w głębokim tłuszczu na złoty kolor… Niebo w gębie.

W pobliżu tych stoisk z ciepłym jedzeniem nie może zabraknąć stoiska z winami, którymi chwalą się poszczególne prowincje. I tu już mojego pana trudno z tego punktu gastronomicznego wyciągnąć.

Z trudem, bo z trudem wychodzimy, czekają pawilony pełne smakowitych towarów: szynki parmeńskiej, salami wszelakiego gatunku, no a sery… do koloru i wyboru… Pecorino w kilkunastu gatunkach, oczywiście parmezan, jest swojski chleb, jakieś chałki, mace, oliwy z dodatkiem pikantnej papryki i innych aromatycznych ziół. A na ladach leżą przekąski i można wszystkiego spróbować.

Jest i sycylijskie stoisko ze słodyczami. Muszę patrzeć w drugą stronę, bo kusi, ale na tej drugiej stronie są marcepanowe jabłka i gruszki, jak żywe. Wychodzę szybko, bo ślinka leci, a obiad tuż, tuż.

Na placu stoi imponujący wóz transmisyjny Radio Domani, które na żywo będzie tym degustacjom towarzyszyć.

Gra muzyka, wieczorem zapowiadane są spektakle i koncerty… Włosi takie imprezy uwielbiają.

Po piazza Arringo przetaczają się tłumy, widać nawet wycieczki autobusowe.

FRITTO MISTO potrwają do 2 maja.

I jedzcze jedna i informacja od LM. Jest zmiana wystaw więc czeka nas kolejna opowieść. Jak w przyszłym tygodniu ogarnę temat.

Z Poradnika PPD

Melodyjka z dawnych lat.

Oczywiście wejściówka do Tygla

https://luciadruga.blogspot.com/2022/04/tygiel-z-internetem-23042022-r.html

Do jutra. A za oknem śpiewa nasz kos, który powrócił na stare miejsce.

22 kwietnia 2022 r. – piatek

Żeby nie było tak dobrze, że V. nie tyka wina i cieszy się życiem, to od wczoraj ma napad złego humoru. Zwyczajnie się czepia o byle gówno ( bez przeproszenia). Dziś przyczepił się, że wycierałam kropki z pasty czy po jego goleniu na lustrze w łazience a nie czekałam gotowa do startu na zewnątrz.

A wczoraj, to już nawet nie pamiętam o co wybuchła awantura taka to musiała być sprawa wagi państwowej.

Gorzej, ze ja też mam gorsze dni i nie potrafię milczeć tylko wybucham i awantura pełną gębą.

Obrażony na maksa. Polazł sam, ale szybko wrócił i siedzi w kurtce. Nie wiem na znak protestu czy chcę wyjść, ale samemu mu się nie chce . To zaczynamy cichy weekend. Bo i mnie też się nie chce łagodzić sytuacji.

Włochom to w tym roku się udało. Dwa dni Świat i zaraz kolejny długi weekend, bo po niedzieli jest 25 kwietnia dzień wolny od pracy. Święto narodowe Festa Liberazione 77 rocznica.

Pewnie pójdę w poniedziałek pod pomnik zobaczyć bersaglieri ulubionych.

A zaraz potem jest 1 Mają w tutejszym czerwonym Zagłębiu Włoch obchodzone z całą pompą pod czerwonym sztandarem. Ciekawe jak to w tym roku będzie w świetle tego czerwonego sztandaru. Ale jak znam życie, to Włosi kolejny raz stwierdzą, że ich komunizm jest inny i pójdą na majowy odpust.

Dla mnie to jest Święto Bobu, bo tradycyjnie Italia przynajmniej tutaj czyli Marche i Abruzzi je surowy Bob łuskając go ze strączków, przegryza chlebem z oliwą i serem.

Czyli dookoła będzie świątecznie. No i jakieś zmiany w covidowym regulaminie nam szykują. Chociaż jak patrząc na statystykę wcale tak różowo nie jest.

Wczoraj popadało. Dziś słonecznie przynajmniej o tej porze. Jeszcze nie wychodziłam. Pralkę włączyłam i czekam, żeby to pranie powiesić. Niestety nie na dworze, bo te sznurki na zewnątrz nie działają za dobrze. Nie przeciągają się prawidłowo. Zostaje więc suszarka w pomieszczeniu gospodarczym.

Wczoraj zobaczyłam 46 odcinek Stulecia Winnych. Dziś kolejny. Skoro jesteśmy na siebie obrażeni, to zostanę w domu. Niech chodzi sam a potem jęczy o zastrzyk jak się sforsuje.

Ja tam sobie odpocznę.

I tyle wiadomości dobrych i złych. Tych nieciekawych chyba więcej.

A w Kąciku LM

W Poradniku PPD

Nie wiem czy ta piosenka już tutaj nie gościła, ale ja lubię.

Wejściówka do Tygla

https://luciadruga.blogspot.com/2022/04/tygiel-z-internetem-22042022-r.html

To …

Do jutra.

21 kwietnia 2022r. – czwartek

Chyba za wiele nie popisze, bo mój nerwoból odezwał się kolejny raz. Już go potraktowałam z buta chemią. Może popołudniu da pożyć. Winna pogoda. Nie dość, że 11 stopni, to jeszcze taka wilgoć ( wczoraj 88%), że chyba ryż zacznę sadzić w domu. Znów w fugach łazienkowej podłogi w pobliżu podłączeń wodnych pokazała się woda. Chyba przy tym remoncie łazienki schrzanili izolację. Okna na szczęście płaczą mniej. Czyli zimno jest do przeżycia.

Dzis pogoda, którą określa się ” opady przejściowe”. Załatwiłam sama najpilniejsze zakupy, a potem dołączył V. Mały spacer bez celu oczywiście po Starówce. Komu bez celu temu bez. Ja tam wypatrzyłam kilka urokliwych miejsc wiosennych.

Wiosenny album ascolański może jutro. A tak kwitną nasze parkowe drzewa.

I jak to się okazuje człowiek a szczególnie dyletant stale się uczy. Wczoraj Tatiana zasugerowała mi, że kłopoty z Internetem, może powodować przeciążona przeglądarka. Ja zawsze słucham dobrych rad. I zaraz wyczyściłam historię. A na dodatek zresetowałam. I zaraz lepiej. Otworzyłam strony, których absolutnie nie mogłam. Tylko przy tym resecie pozamykały mi się wszystkie strony, które są zabezpieczone hasłami. Trochę się namęczyłam, żeby je otworzyć. Szczególnie FB dał mi popalić. Hasło przyjął, ale zażądał potwierdzenia, że ja to ja i miotałam się między numerami telefonów i dwoma kontami mailowymi. W końcu łaskawie mnie dopuścił. Z niektórych stron właśnie z powodu tego cyrku się nie wylogowuję. Mam nadzieję, że teraz już mnie poznał i nie będzie żądał szczegółowego potwierdzenia.

Było na przykład poznanie 4 komentarzy, które napisałam w ciągu ostatnich trzech miesięcy.

Nie udało się.😄 Wróciłam do telefonów i maili. Dobrze, że mam dwa numery telefonów i dwa adresy mailowe.

Dziś mam nadzieję, że spacer będzie skrócony i poczytam i pooglądam serial.

W Kąciku LM przeoczone fotki ślubne.

I to co zawsze.

Poradnik PPD

Zapomniana albo i nie melodia.

Wejściówka do Tygla.

https://luciadruga.blogspot.com/2022/04/tygiel-z-internetem-21042022-r.html

I do jutra.