Listopad w krótkich rękawach

Najpierw jednak potwierdzę, komentarz pani Salmiakowej, że mamy poniedziałkową środę. Od wczoraj mam złudzenie niedzieli i nawet śmieci organiczne chciałam wieczorem wystawić zanim dotarło do mnie, że jest wtorek. Ma to jednak plusy, bo tydzień zaraz się skończy.

Wczoraj zamiast na cmentarz pojechaliśmy do San Benedetto , bo V. chciał zjeść obiad z uszkodzonym synem. Spotkaliśmy się z nim i jego ” dziewczyną”, ale Junior źle się czuł i z obiadu nici. Miał wysokie ciśnienie. Tata skomentował do mnie:

-Za mało chodzi 😀 i za mało seksu.

Zjedliśmy i pojechaliśmy zobaczyć nad morzem tych plażowiczów listopadowych, co to ich w tv pokazują. Chociaż rzeczywiście temperatury letnie na plażach pusto. A byliśmy nawet w Martinsicuro.

Tylko kaki w dużej ilości przywieźliśmy, bo lubimy.

Popołudniu V. włożył kurtkę bez rękawów na koszulę z krótkimi rękawami. I tak paradował. Prawie do osiemnastej. Ja tak odważna nie jestem, bo mimo ciepła, to jesienną wilgoć czuć.

Poznałam wczoraj na piazza Roma starszą panią Ukrainkę z Czarnomorska. Jest w Italii osiem miesięcy. Wcześniej była w Grottammare nad morzem i wolała tam być niż w hermetycznym Ascoli. Jednak sezon turystyczny się skończył i teraz mieszka wraz z 11 osobami z Ukrainy w domu przy kurii biskupiej. Mają tam kuchnię, ale gotują sami z dostarczanych produktów.

Umęczyłam się strasznie przy tej rozmowie. Pani zna niewiele słów włoskich. Mówiłam po polsku trochę słów rosyjskich, które pamiętałam, a do V. po włosku, bo jak to Włoch był ciekawski. A słuchałam po ukraińsku. Niezły galimatias językowy

Pani ma na imię Nadieżda i jest tu z córką i zięciem. Czy mieszkają razem w Ascoli nie wiem.

A dziś zrobiliśmy solidny spacer po zezwolenie na parkowanie w miejscu dla inwalidów.

Niestety. Dzis w środę zamknięte, a jutro popołudniu. Ależ się V. wściekł. Uważa i słusznie, że to służby publiczne i wiecznie zamknięte dla mieszkańców. A płacą im podatnicy.

No nic jutro zrobimy kolejny spacer, to zobaczę jaki to dystans

A tak w ogóle, to źle się czuję i nie wiem dlaczego.

Acha, wczoraj w Lidl- u kupiliśmy już pierniki. Pełna gama słodyczy bożonarodzeniowych.

I tyle zapisków listopadowych.

A w Rozmaitościach:

Tygiel z Internetem

https://luciadruga.blogspot.com/2022/11/tygiel-z-internetem-2-listopada-2022-r.html?m=1

W Poradniku PPD:

W kuchni włoskiej:

A w Kabarecie Starszych panów:

Do jutra.

9 myśli na temat “Listopad w krótkich rękawach

  1. Najważniejsza sprawa , że źle się czujesz – jest na końcu.
    Nie uchodzi .
    W Polsce listopad – i to ciepły, ja po tych wcześniejszych ” upałach” zrzuciłam kurtkę i biegam w samym sweterku. Mimo , że od wczoraj mamy ” wilgotny” wyż zamiast wcześniejszego ” suchego” wyżu – też czuję się durnowato , głowa mnie na ten ” wilgotny wyż ” bolała przez trzy dni , a u mnie to rzadkie . Klimat nam wywraca w organizmach .
    Mimo tych boleści- dobrze , że jest wciąż ciepło, – Ruskim na pohybel ! Trochę oszczędzimy wszyscy na paliwie do pieców- co go przecież już od Ruskich nie bierzemy .

    Polubione przez 1 osoba

    1. Tak Azalia, myślę, że to nasze złe samopoczucie i różne dolegliwości, to z jednej strony zmiana czasu. Zawsze się źle czuję. A z drugiej ta pogodą. Bo mimo, że w sumie jestem z niej zadowolona to chyba nie jest to normalne.
      U mnie dziś zanosi się na deszcz i wilgoć w powietrzu mimo 18 stopni straszna. A oszczędzimy trochę i to też się przyda.

      Polubienie

  2. U nas też bardzo ciepłe dni, 15 do 20 stopni na początku listopada, na północy Niemiec, to rarytas. Ale jesień 2018 podobnie ciepła była, tak mi się przypomina.
    Luciu, obserwuj się, co Ci dolega, być może tylko bolesne zakwasy?
    Pozdrawiam serdecznie.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Takich temperatur w listopadzie i w końcu października nie pamiętam. Owszem w miarę ciepło, ale nie aż tak. Nie, to nie zakwasy. Raczej zmiana czasu. Później wstaję i kolację jemy jeszcze później mimo, że tak samo o dwudziestej. I to wszystko się nakłada. I noc miałam nieciekawą. Jakoś się muszę znowu wyprostować. Buziaki

      Polubienie

  3. U nas też ciepło, głownie w dzień. Wieczory jesienne . Normalne to nie jest , wiadomo ale ostatnie lata w ogóle w anomalia obfitują . Na mnie pogoda jak zwykle nie działa . Co do przyczyn nadciśnienia u Juniora to chyba muszę przyznać rację V, że Młody ma za mało ruchu. Ostatnio podobną opinię usłyszałam od znajomego medyka. Twierdzi, że ruch i odpowiednia dieta ma wpływ.

    Polubione przez 1 osoba

  4. Zdrowiej.
    Ja mam mętlik. W pracy mam październik, choć jest już listopad. Dziś środa, a wydaje się, jakby był poniedziałek. Późna jesień, a na ulicy ludzie w krótkim rękawku. I z godziną nie można trafić….

    Polubione przez 1 osoba

  5. Coś jest nie tak w powietrzu chyba. Ja 1 listopada to ani ręką, ani nogą, wczoraj byłam na cotygodniowej gimnastyce i zmęczyłam się jak nigdy. Babki, które też chodzą potwierdziły zle samopoczucie i zmęczenie. Każda narzekała, że źle jej jak nigdy. Oby szybko minęło!

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz