Czerwiec biegnie do przodu

Cieszę się ze wczorajszych komentarzy. Mamy mnóstwo scenariuszy gdyby kiedyś do takiego spotkania doszło.

Tymczasem zgodnie z tradycją muszę zapisać ostatni koncert z Wiosennych Emocji, tym razem z muzyką Verdiego do oper według Szekspira .

Jakość filmików jest podła. Nie mogłam ustawić ani miejsca ani ręki więc o wybaczenie proszę. Najlepiej zamknąć oczy i posłuchać solistów, no warto. Był Makbet, Otello i Wesołe Kumoszki z Windsoru czyli po włosku Falstaff.

A teraz czas na pochwalenie się historią rodzinną. W mojej rodzinie sporo ciekawych ludzi, ale to jest osoba najważniejsza od zawsze. Ja zresztą zostałam wychowana na wspomnieniach o nim i jego historii tak bardzo polskiej. Mowa o rodzonym bracie mojego dziadka i chrzestnym ojcu mojej mamy pułkowniku Stanisławie Hojnowskim. Doczekał się biograficznej książki pana Marka Stefańskiego o zwyczajnym tytule ” Pułkownik Stanisław Hojnowski”

. Książka wzbogacona jest zdjęciami z naszych zbiorów rodzinnych zwłaszcza mojego kuzyna syna brata mojej mamy, który kontynuuje ze swoim synem nazwisko Hojnowski. I on w swoim domu przechowuje nasze archiwum rodzinne, a nawet ma Galerię Przodków na ścianie. 😄

Chrzestny ojciec mamy był ostatnim dowódcą pułku na Kresach wschodnich w Równym i stamtąd ruszyli na pomoc Warszawie. Zginął w Tomaszowie Mazowieckim i tam leży na cmentarzu wojskowym. Jego imieniem nazwana jest ulica i szkoła. W domu moim rodzinnym mówiło się o nim Wujeczek tak jak nazywała go moja mama, jego ulubienica ” ptaszka i gwiazdeczka” jak ją nazywał.

Teraz doczekaliśmy się wydania jego biografii. Zaraz sobię zamówię dwa egzemplarze do domu chociaż i mój kuzyn ma ich kilka. Ale do mnie do Italii wyśle moja córka .

W cyklu retro Ćwirleja jestem na ostatniej prostej. Pogranicze z Niemcami czyli nie tylko Poznań, ale i Piła. Jest rok 1932.

Teraz oczywiście Kącik LM.

Kolorowe talerze i półmiski

Recykling działkowy

Do jutra.