Moja babcia Pola. Co już wiem. Odcinek 2

Minęło zaledwie kilka dni, a już sporo się dowiedziałam i uzupełniłam swoje wiadomości. W metryce mojej babci są oprócz rodziców, dziadkowie babci, bo jak poczytałam tak w zaborze austriackim dokonywano wpisów. Niezwykle sympatyczna pani przesłała mi fotki metryki nie tylko babci, ale również jej braci. Tak, że mam daty urodzenia całego rodzeństwa. I nazwiska nie tylko moich pradziadków, ale prapradziadkow.

Z ciekawostki metrykalnej dowiedziałam się, że babcia urodziła się pod innym numerem domu niż pozostałe rodzeństwo. Zmienili adres. Z jakiego powodu nie wiem, bo o ile jeden z braci Stanisław urodził się w roku 1898 i babcia utrzymywała z nim kontakt, to najmłodszy Józef urodził się dopiero w 1910 roku, kiedy babcia miała siedemnaście lat. I wyobraźcie sobie, że go poznałam, bo jego córka Irena była z nami w kontakcie. Właśnie tej rodziny teraz poszukuję. Znam nazwisko Irki po mężu ( Ziemianin) i nawet adres jej rodziny przed przeprowadzką. Mieszkała na osiedlu Kolorowym w Nowej Hucie. Nie znam daty śmierci brata babci.

Co do Stanisława sprawa jest trudna, choć wiem, że zmarł w Anglii w 1947 roku. Ożenił sie z Janiną…. na Kresach. Wiem, że był w Armii Andersa i udało mu się spotkać i zabrać żonę i córkę Teresę do rodzin andersowców. Teresa i jej matka przeszły piekło Kazachstanu, ale ciocia Jania jak ja nazywałyśmy nigdy nic nie opowiadała. Potem z armią Andersa były w Iraku i dotarły do Anglii. Tam brat mojej babci zmarł w 1947 roku. i leży w Anglii. W domu jest chyba jego zdjęcie w bateldresie W powrocie do Polski pomógł im mój ojciec i z tego powodu miał spore nieprzyjemności. Jako dziecko i podlotek spędzałam z ciotkami często wakacje. Razem z babcią naturalnie, bo panie się lubiły.

Moja mama załatwiła cioci Reni ( Teresa) pracę w księgowości w ” Plonie ” w Brzesku . I tam mieszkały do zamążpójścia Teresy. Wyszła za mąż za Szymona Jelonka i z nim, bo był księgowym jak ona mieszkała w różnych powiedzmy PGR- ach. Pamiętam Siedliska, a potem Jodłownik, w którym zmarła ciocia Jania. I właśnie napisałam do USC Jodłownik o dane cioci, bo nie pamiętam gdzie na kresach mieszkały. Może w akcie zgonu coś będzie. Córka z zięciem przeprowadzali się do Rosochy k/ Rawy Mazowieckiej i w domu w Polsce jest nawet numer telefonu do niej. Nie wiem czy żyje, bo po śmierci mojej mamy ja wyjechałam i kontakt zamarł. Natomiast znam datę śmierci Szymona jej męża . Dostałam z USC z Rawy Mazowieckiej.Zmarl w 2000 roku w sierpniu.

Czyli braci babci mam prawie uzupełnionych.

A teraz to, co mnie najbardziej kręci i nazwałam tę część ” Trzy Siostry „.

Maria – matka mojej babci czyli moja prababcia. Upadła moja teoria, że zmarła wcześnie. może podczas porodu najmłodszego Józefa? Nawet jeżeli tak było, to moja babcia była już dorosłą panną, bo Józef urodził się w 1910 roku. Zagadka rodzinna dlaczego wychowywały ją ciotki i dlatego chcę dotrzeć do jego potomków. Jest szansa, że żyje Irena choć jest mocno starsza panią.

Katarzyna – nie wyszła za mąż i ona głównie na wychowywała babcię. Moja mama nazywała ją zdziwaczałą starą panną. Czyli coś tam na rzeczy było.

Anna – najpiękniejsza i znana mi jako fertyczna staruszka koło dziewięćdziesiątki. W „Życiorysie PRL em malowanym „napisałam o niej tekst ” Jak Ciociębabcię kocham” . Była związana z klerem, bo brat jej męża był długoletnim proboszczem i budowniczym kościoła w Jadownikach. Był proboszczem od 1896- 1927 roku.

Dla mnie kościół ma symboliczne znaczenie. Kiedy przyjeżdżałam z babcią do Jadownik, a stacja to było Brzesko- Okocim często nie miał nas kto podwieść do Jadownik. Wtedy szłyśmy spacerem te kilka kilometrów. I kiedy na ścieżce na wprost ukazywała się wieża kościoła to już zaraz byłyśmy na miejscu wraz z coraz wyższą i wyraźniejszą wieżą kościoła w Jadownikach. I sporo mam wspomnień wakacyjnych. Ale dziś już stop.

W czwartek mam dzwonić do Ciężkowic, gdzie Ciociababcia mieszkała do śmierci. Odwiedzałam ją z babcią jako mała dziewczynka. Zmarła w początkach lat pięćdziesiątych mając bodajże 94 lata. Chcę mieć jej datę urodzin i śmierci.

I najfajniejsza rzecz na koniec. Dumam jak tu znaleźć metryki trzech sióstr i czy to był Zakliczyn. Znalazłam w sieci Towarzystwo Miłośników Ziemi Zakliczyńskiej i zamkniętą grupę Zakliczyn i okolice na starej fotografii. Już jestem członkiem tej Grupy, a co !

Napisałam i mam już odzew od pani Marii Grzegorczyk, która obiecała poszperać i napisać co udało jej się odnaleźć w metrykach do których ma dostęp Ciekawi mnie jeszcze ten notariusz u którego babcia pracowała, bo wspominała, że dependent podkładał jej grube księgi na krzesło, bo była niewielką osóbką, żeby mogła pisać przy biurku. Było to jeszcze przed wybuchem wojny. Pierwszej naturalnie.

Resztę wspomnień i zamierzeń w kolejnym odcinku. Zależy też co mi się uda dowiedzieć.

Jak widzicie działam i kto wie, czy nie powstanie biografia mojej babci.

To dziś kolejny album z pchlego targu

A w Rozmaitościach dziś

” Tygiel z Internetem”

https://tygielzinternem.blogspot.com/2024/06/tygiel-z-internetem-2524.html

Do jutra.