Dzień Bloga Otwartego

Nie da się ukryć, że czas przyspieszył poganiany przez Ducha Bożego Narodzenia. O czym jeszcze nie opowiadałyśmy? O wigilijnym menu, co prawda było, ale dziś podzielmy się przepisem na potrawę, która pojawia się tylko raz do roku na, czy to wigilijnym, czy może obiadowym stole świątecznym.

U mnie to jest na pewno „karp po żydowsku”.

Kiedy żyła jeszcze moja babcia, to ona odpalała to misterium dzień przed Wigilią. Potem kiedy jej zabrakło, a moja mama bardzo lubiła tego karpia, misterium przejęłam ja. Poza tym mój mąż po raz pierwszy i część grona przyjaciół bardzo lubiła ten sposób przyrządzania karpia

Przygotowywałam co najmniej dwie duże salaterki. Potem dorósł mój syn i do momentu przejścia na wegetarianizm też go lubił. Teraz do karpia zostałyśmy dwie. Ja i moja synowa. Wystarczy więc jedna salaterka.

Podaję przepis mojej babci i jest to przepis galicyjski.

Karpia oczyszczamy i pamiętamy o zachowaniu kilku łusek do portfela dla jego zawartości. Najważniejsza jest głowa ( bez oczu, bo są gorzkie ). W ogóle ze wszystkich karpi zostawiamy głowy i bierzemy je do karpia po żydowsku. Głowy zapewniają naturalną żelatynę, bo karp po żydowsku, to rodzaj karpia w galarecie. Karpia dzielimy na pół dzwonka.

I zaczynamy misterium gotowania. Przygotowujemy jarzynę jak do rosołu czyli marchewka, pietruszka, seler. Zalewamy wodą i dodajemy cebulę grubo krojoną. Dużo cebuli. Ja na dwa karpie brałam 4 duże cebule. To teraz wezmę dwie duże. Dodajemy wszystkie umyte głowy i przyprawy: angielskie ziele, liście laurowe, pieprz w ziarenkach i sól, ale z solą ostrożnie, bo wywar się musi wygotować. Kiedy się zagotuje szumujemy i dalej gotujemy na małym ogniu nawet 2, 3 godziny, aż głowy się będą rozlatywać i cebula też. Dlatego tę cebulę kroimy w grube plastry.

Wywaru musi zostać tylko tyle, żeby w nim po przecedzeniu ugotować półdzwonka karpia. Krótko, bo ryba się rozleci. Po ugotowaniu z karpia wyjmujemy tyle ości ile damy radę, żeby kawałków nie zniszczyć i wkładamy do salaterki. Zasypujemy dużą ilością bakalii. Orzechy, obrane migdały, krojone figi i daktyle, rodzynki. Nawet można dodać krojone morele byle nie skórkę pomarańczową. Wywar jeszcze zagotowujemy. Można dodać żelatyny, żeby mieć pewność, że galareta ” stanie”. Zalewamy karpia z bakaliami.

Wczesniej próbujemy wywaru. Ma być słodko- pikantny. Można dodać pieprzu mielonego. Salaterki trzymamy w lodówce do Wigilii.

Ja nieraz w nocy patrzyłam do lodówki czy karp w salaterce zastyga. 😃

Tego karpia babcia czasem robiła jeszcze w karnawale na jakiś spęd towarzyski.

A teraz czekam na Wasze świąteczne przepisy.

34 myśli na temat “Dzień Bloga Otwartego

  1. Lucia wybacz ale ledwo oddycham… A przepisy moje są ogólnie dostępne na moim blogu i na moich tzw media spolecznosciowych. Wiesz, ze gotuje dużo. Staram się smacznie i ładnie tez… od słodkości po dania wytrawne… Ostatnio na przykład pierogów nalepiam na święta na 34 porcje, zblanszowałam i zamroziłam… Twój karp brzmi bardzo ciekawie. Problem u mnie to brak karpia… tylko 2 regiony we Francji maja hodowle karpia i naprawdę mało kto je tutaj te rybę. Są za to setki innych ryb i owoców morza, które się szykuje na święta.

    Polubione przez 1 osoba

  2. U mnie przebojem od lat są pierożki z ciasta francuskiego z pieczarkami i boczkiem. Obawiam się jednak, że z mojego przepisu mało kto skorzysta. Wobec tego podzielę się przepisem na ciasteczka orzechowo-czekoladowe z blogu Lorentyny. Bardzo często korzystam z jej przepisów i dzięki niej wiele naprawdę pysznych potraw i ciast pojawiło się na naszym stole.

    Nusstaler

    8 łyżek (135 g) masła

    1/2 szklanki (100 g) drobnego cukru

    1 łyżka naturalnego ekstraktu waniliowego

    110 g drobno zmielonych orzechów laskowych

    1 szklanka (150 g) mąki pszennej

    1/4 szklanki (28 g) gorzkiego, niesłodzonego kakao

    1/8 łyżeczki soli

    całe orzechy laskowe 

    Rozgrzać piekarnik do 180 stopni C. W misce zmiksować masło z cukrem i wanilią. W drugiej misce wymieszać mielone orzechy, mąkę, sól i kakao. Cały czas miksując masę maślaną dodawać mieszankę mączną. Dużą blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Z ciasta formować dłońmi kulki wielkości orzecha włoskiego. Każdą kulkę lekko spłaszczyć. Układać ciastka na blasze zachowując 3 cm odstępy. Na środek każdego ciastka wcisnąć orzech laskowy. Ciastka wstawić do piekarnika i piec 10 minut. Studzić na kratce. 

    Polubione przez 1 osoba

      1. Mogą być i na święta, aczkolwiek one są tak pracochłonne, że lepiej nie zawracać sobie nimi głowy w święta i zrobić wcześniej. Wrzucę przepis jutro, bo muszę go przepisać z książki kucharskiej i wygodniej bedzie to zrobić przy komputerze.

        Polubione przez 1 osoba

  3. Niestety nie ma potrawy, która warta była by tu opisania, a stoi u nas na stole. Za to chętnie poczytam co robicie, bo aż ślinka cieknie. Na święta nie piekę, jedynie gotuję barszcz i kapustę z grzybami, bo reszta jakoś się sama nazbiera. Pysznych świąt Wam życzę.

    Polubione przez 1 osoba

      1. Nie kochana, raczej to, co mają właściwie wszyscy, ale głównie ze sklepu. Masa makową dodatkowo wzbogacona bakaliami, sos grzybowy na winie robi Zbyszek, sałatka to się chyba nie liczy, a wszystkie wędliny na później mamy już od zaprzyjaźnionego rzeźnika. Najpyszniejsze i nie oszukane.

        Polubione przez 1 osoba

  4. U nas w domu są dwie potrwy , które tylko w wigilię jemy . Jedna to kutia i tu chyba nie trzeba przepisu , jest znana , druga potrawa to tzw. czarny nugat. A przrepis to : 75 dkg suszonych śliwek sparzyć , odcedzić i zemleć w maszynce. Osobno w rondlu zrobić syrop z 30 dkg cukru i pół szklanki wody , do niego dać śliwki i mieszając gotować na małym gazie. Do tej masy dodać skórkę pomarańczową , sok wyciśnięty z 1 cytryny , pod koniec dodać 25 dkg drobno posiekane orzechy. Wszystko razem zagotować mieszając. Całą tę mase daję między opłatki ( kupuję trzy opakowania ) , grubość ok. 2,5 – 3 cm. Całość przyłożyć deseczką do stężenia. Taki nugat może leżeć do Sylwestra i dłużej , jeśli nie zniknie. Polecam i pozdrawiam

    Na Twojego karpia , Luciu, chętnie bym się wprosiła . U nas inne ryby , w getii synowej

    Polubione przez 1 osoba

      1. Właśnie opłatki świąteczne z tłoczonymi obrazkami świetymi , to jest charakterystyczne dla tych świąt. Andrut zbyt pospolity 🙂

        Polubione przez 1 osoba

  5. Pierniczki robię raz do roku… miedzy innymi tutaj: https://est-ouest-est-ouest.blogspot.com/2021/12/no-to-pomalowalismy-pierniczkow-wczoraj.html

    Lososia gravlax robię zazwyczaj raz do roku, małże Świętego Jakuba częściej, tutaj wszystko na przechorowanej Wigilii z 2021 roku: https://est-ouest-est-ouest.blogspot.com/2021/12/ach-co-to-byla-za-wigilia.html

    I galaz wigilijna robię raz do roku w różnych wersjach co roku… taka: https://est-ouest-est-ouest.blogspot.com/2022/12/galaz-wigilijna-biaa-czekolada-rodzynki.html albo taka: https://est-ouest-est-ouest.blogspot.com/2021/12/wigilijne-menu-2021.html

    Polubione przez 1 osoba

  6. Trochę myslałam nad tym na jaką potrawę czekamy, podpytałam męża i tym sposobem wygrał wigilijny żurek. Nie wiem dlaczego , jak zrobiłam w lecie, to tak nie smakował, a niby taki sam. U mnie w domu nigdy nie było innej zupy , i u najbliższej rodziny ze strony taty, rónież gości żurek. A przepis jest prosty. Suszone grzyby , ja biorę trzy garście, zalewam w garnku zimną wodą i odstawiam na noc. Rano dodaję dużą marchewkę i po małym kawałeczku selera i pietruszki, kilka listków laurowych i parę ziarenek ziela angielskiego , solę i gotuję ok godziny. Następnie dolewam żur, chwilę jeszcze gotuję i doprawiam solą i pieprzem. Podajemy do tego gotowane ziemniaki, najlepiej smakują takie malutkie , ale nie dużo, bo nie chodzi o zapchanie się , to przecież taki starter wigilijny.

    Uściski, Edyta

    Polubione przez 1 osoba

      1. Na Wielkanoc, to bardziej na wypasien , na szyneczce i kiełbasie.

        A wigilijny jest tylko na suszonych grzybach/postny.

        Polubione przez 1 osoba

  7. Ja jestem leniwa do gotowania i pieczenia więc mam proste przepisy. Zawsze jest karp pieczony i w galarecie. Ja bym poprzestała na pieczonym ale córka chce w galarecie więc też robimy. Pieczony to karp w całości nawet z głową tylko oczywiście wszystko ze środka usuwam i obcinam ogon i płetwy a z głowy strzela i oczy. Po umyciu trochę trzeba go osolić z każdej strony i czeka na balkonie na jakies dwie godz przed wigilią. Kładę go wtedy a właściwie nie go a dwa egzemplarze po 1,5 kg jeden obok drugiego na 69 na duży porcelanowy półmisek i sklaplam oliwa z góry. Do piekarnika. Podglądam kiedy już dobrze wygląda i w tym samym półmisku podaje go na stół. Dobry na gorąco I na drugi dzień po odgrzaniu nawet lepszy. Bo pierwszego dnia jest trochę zbyt „luzny” a na drugi dzień bardziej stabilny. Sposób dla leniwych, praktycznie bez roboty.

    Polubione przez 1 osoba

  8. U mnie to będą makiełki. Inaczej kluski z makiem. Rożnie się to robi jak każdą potrawę wigilijną – ile domów tyle przepisów. Ja do tego używam robionego makaronu . Klasycznie : jaja , mąka, nieco soli , gorąca woda , tylko kroję nieco grubiej niż do rosołu. Zwykle robię makaron do zupy grzybowej więc za jedną drogą i do makiełek. Kiedyś mak robiłam od początku , zaparzałam wrzątkiem, moczyłam przez noc , długo dotowałam z mlekiem i miodem , potem jeszcze smażyłam z bakaliami ale to mnóstwo pracy, opłacało się gdy robiłam masę również do makowców ale teraz makowców już nie piekę ( kupuję w naszej zabytkowej cukierni – nie mają sobie równych) więc korzystam z gotowej masy makowej. Uzupełniam ją tylko dużą ilością bakalii i kandyzowanych owoców lub z konfitur i przesmażam. Jeśli mam dodaję do tej masy syrop od skórki pomarańczowej, która robię na spirytusie. ale można pominąć. Taki mak z bakaliami dodaję do świeżo ugotowanego makaronu , mieszam i gotowe. Najlepsze gorące , ale można jeść i na zimno. Z jednej puszki ok.400g wychodzi mi cztery – pięć porcji maku. Rozkładam do pojemniczków i zamrażam . Jakimś cudem na smaku taki zamrożony mak nie traci . Proporcje można zmienić , ja za dużo makiełek nie podaję , bo wszyscy objadają się raczej innymi potrawami a makiełki to słodki deser. Przy okazji zdradzę Wam mój patent na kompot z suszonych owoców , sam w sobie mało wyrazisty. Do gotowego dodaję skórkę otartą z limonki. Do każdego pucharka po kilka niteczek. Mam taki przyrząd za pomocą którego skórkę zdzieram z owocu w postaci niteczek. Jak postoi z tą skórką choć kilkanaście minut , nabiera niepowtarzalnego korzennego smaku. 🎄😃

    Polubione przez 1 osoba

  9. Ja tez makielki robie tylko w Wigilie. Sa to 2centymetrowe kluseczki robione w formie wrzecionka. Do tego mak z maslem i bakaliami. Calosc podana na cieplo. Robie spora miche, bo syn dalby sie dla nich pokroic, wiec my jemy po pare lyzek reszte zabiera do siebie. Co ciekawe, jak ktos juz pisal gdy je zrobilam (bo prosil) poza swietami uslyszalam: zmienilas cos w przepisie? Czyli dobre sa te tylko w Wigilie.

    Polubione przez 1 osoba

  10. To ja jeszcze wrzucam przepis na pierożki. Myślę, że można z boczku zrezygnować, jeśli ktoś nie przepada.

    Pierożki z pieczarkami

    300 g zamrożonego ciasta francuskiego

    100 g pokrojonego w kostkę boczku

    1 cebula

    6-8 pieczarek

    Koncentrat pomidorowy

    Sól, pieprz

    2 łyżki masła

    1 żółtko

    2 łyżki mleka

    Rozmrozić ciasto francuskie. Boczek podsmażyć z cebulą. Pieczarki pokroić w plasterki, dodać do boczku. Dodać koncentrat pomidorowy, sól, pieprz i masło tak długo, aż płyn odparuje.

    Ciasto rozwałkować, wycinać szklanką krążki. Na każdy krążek położyć łyżeczkę nadzienia, brzegi zwilżyć wodą, żeby łatwiej było je sklejać. Gotowe pierożki ponakłuwać widelcem.

    Żółtko wymieszać z mlekiem, posmarować wszystkie pierożki. Piec w temperaturze 180 stopni przez 25 minut.

    Polubienie

Dodaj komentarz