1 czerwca 2022 – Polska jako taka, a jeśli nie taka, to jaka?

Od razu informuję, że w Italii nie obchodzi się Dnia Dziecka. A 2 czerwca jest świętem narodowym ” ŚWIĘTO REPUBLIKI” i dziś Włosi przygotowują się do długiego weekendu, bo tylko piątek dzieli od weekendu normalnego. Taki dzielący dzień nazywany jest ” ponte” czyli most.

Znowu mamy Hannibala, antycyklon, okres upalny. W tv alert. Ja tam nie narzekam. Chociaż V. tradycyjnie zamęcza mnie wychodzeniem. Wczoraj ja przeczołgałam go popołudniem na zamkowe wzgórze do miejsca piknikowego przy Wydziale Architektury Uniwersytetu w Camerino. Trochę schodów zaliczył, ale wcale to nie wpłynęło na jego dzisiejszą kondycję. Już przed dziewiąta rano wyganiał mnie z domu. Ale na szczęście większość czasu przejechaliśmy samochodem. Zajrzeliśmy na drugi targ w Ascoli. Pojechaliśmy zobaczyć jak to z tą „sagra di baccala ” czyli odpustem pod wezwaniem sztokfisza, bo powoli następuje rozruch odpustów. Jest w sobotę i w niedziele na Monticelli czyli w dzielnicy Ascoli. Przywieźliśmy na kolację kolejne zielsko czyli agretti. Jutro wrzucę fotkę i wspomnienie o nim. Teraz mi się nie chce. A na obiad kolejny dzień bobu. Bo kupiliśmy świeży ser pecorino. Dla mnie za ostry. A V. znowu dziwaczył i jadł bób ledwie sparzony, bo wczoraj był dla niego za bardzo ugotowany. Ja tam swój dogotowałam normalnie.

Pozytywnym akcentem była odkryta śliczna kapliczka Madonniny.