3 czerwca 2022 r. – piątek

U nas od wczoraj świątecznie. Długi weekend w upalnym słońcu. Ja sama wczoraj wieczorem miałam kryzys chyba z nadmiaru tego słońca mimo, że siedziałam w cieniu. Ale jednak spacerowo się przemieszczam przez to słońce.

Nie mam jednak zamiaru narzekać. O co, to nie.

Wczoraj rano tuż po dziewiątej poszliśmy zobaczyć świąteczne uroczystości.

I zastanawiałam się, czy dziewczyny służące w marynarce, to ” marynarki” ?

I wreszcie byli moi ulubieni bersaglieri. Stąd trzy migawki, bo i na mini koncert się załapaliśmy.

Migawka 1

Migawka 2

Migawka 3

Dla mnie ten trzeci filmik mimo łażących w kadrze person jest zabawny, bo pokazuje jak V. pilnuje mojej torby z łabędziami.😄

A potem zrobiliśmy sobie spacer po włosku i piknik pod zamkowym wzgórzem. Nagle V. stał się miłośnikiem ogórków świeżych. Nigdy wcześniej nie jadł. Dopiero ze mną nadeszły ogórki, ale przekonał się do nich kiedy polubił je Billy.

Ale nie było to ulubione warzywo. Do tego roku. Wczoraj na ad hoc zorganizowanym pikniku były ogórki. Kupiliśmy dwa duże, bo w domu jest ich sporo. Trochę wędliny i świeżą bagietkę. W torbie piknikowej w aucie mam sól, pieprz i oliwę z oliwek w maleńkiej buteleczce po żubrówce. To miałam czym doprawić. Smakowały. Taka torba, to element lata. Jest tam wszystko, co potrzeba. Serwetki, ściereczka, sztućce i nawet duży nóż do chleba lub na przykład arbuza. I naturalnie jednorazowe talerze. Dokłada się dobra jedzeniowe i można piknikować. Woda mineralna tylko !!! też jest.

Wróciliśmy popołudniem do domu. V. padł i trochę pospał a ja popracowałam nad korektą książki. Widać koniec. Wczoraj nadałam numer ISBN. I może jutro wyślę do osobistego grafika czyli mojej córki w sprawie okładki. I odetchnę z ulgą, bo długo to trwało.

A kiedy już się ukaże.. pomyślę nad nowym pomysłem. To będzie wielkie przedsięwzięcie, ale na razie, to sekret.

A wieczorem jak pisałam źle się czułam. Nawet obawiałam się gorączki. bo było mi zimno w trzydziestostopniowej temperaturze. Po kolacji było trochę lepiej, ale wcześnie poszłam spać. Dziś dobrze i siedzimy sobie w cieniu na kamiennych murkach przy magistracie. W cieniu naturalnie.

I nawet udało mi się zrobić wpis na blog.

To teraz wejściówka do Tygla

https://luciadruga.blogspot.com/2022/06/tygiel-z-internetem-03062022-r.html

Kuchnia włoska

https://www.facebook.com/120083579836576/videos/824028312335309/

I oczywiście stara piosenka.

Do jutra.