Jeszcze wrócę do dnia świątecznego. Bo mam trochę fotek i nie tylko z czwartku, ale i z wczorajszego dnia i wieczoru. W Święto Republiki piazza Arringo popołudniu znów udostępniono dzieciakom z grami planszowymi i innymi kącikami. Jednak kiedy robiłam fotki było typu ” żar lejący się z nieba” więc dopiero po siedemnastej pojawiło się sporo dzieciaków.








Za to wieczorem na spacerze było miło temperaturowo i muzycznie. Uwielbiam piosenki neapolitańskie, a właśnie na nie trafiliśmy w ogródku restauracyjnym. No i macie też kawałek Ascoli na ” żywo”.
Za to wczoraj już po przedpołudniowym spacerze ( nie wiem czy pokazywałam, tę ciekawostkę) założyłam kapelutek. 😀
Ta ciekawostka to takie ” organy” przy wejściu do kościoła świętego Franciszka. Na tych wgłębieniach można grać. Wydają dźwięki, kiedy się po nich przesuwa ręką.

A tak wyglądają ascolańskie mury i żywopłoty. Ja w kapelutku utonęłam w nim. 😀

Za to wczorajszego wieczoru na piazza Roma stało sobie takie cudo. Nie tylko ja robiłam mu zdjęcie. 😀



Na razie V. podziwia go z daleka, ale potem zażyczył sobie fotkę. Pełny podziw.


I będzie o książkach. Skończyłam ” Sekrety Florencji”. i w sumie dobrze, że ich nie zdążyłam przeczytać wcześniej, bo byłabym zawiedziona, że plan naszego zwiedzania nie uwzględniał prawie nic z polecanych sekretów. Na pewno jedno, co mogę napisać, to to, że fascynacja autorki Florencją przebija się przez opowieści o Florencji. Jednak ta książka, to zachęta do samodzielnego zwiedzania. My poruszaliśmy się według innego planu zwiedzania. Polecam, jeżeli ktoś wybiera sie do Florencji samodzielnie.
I skoro już skończyłam „Sekrety”, to zabrałam się za nadrabianie zaległości w czytaniu. Na pierwszy ogień, nie powiem, że nie po znajomości poszła sympatyczna bardzo książka Iwony Mejzy : ” Przyjaciółka ” z serii ” Miasteczko Anielin”.

Iwonę Mejza znałam do tej pory z powieści kryminalnych. a i w obyczajowych widzę czuje się dobrze. Na wakację bardzo polecam. Sama mam ja w torebce na czytniku i gdzie przysiądziemy to czytam.
A ja kupiłam pierwszą część cyklu „ROD ” Morele”” za rekomendacją Moniki Kowalskiej na której książkę czekam.

Czekam na część drugą, która już miała premierę, ale nie ma jeszcze ebooka.
Moja książka została wysłana do osobistego grafika i użyłam szantażu, żeby przyspieszyć realizację okładki. Okładka ma być prezentem na moje 75 urodziny, które wypadają w poniedziałek. Nie musi być na poniedziałek, ale ma być w ramach prezentu.
Ponadto kupiłam sobie białe sandałki w takim dziwnym fasonie. Chodzi o podeszwę. Jest ona większa od wyściółki rozmiarowej. Wyglądają na wygodne. Bialych nie miałam.

Pod Tyglem dzisiaj nie rozpalę. Za gorąco.
Za to jutro będzie LM.
W kuchni włoskiej dziś:
https://www.facebook.com/Cookist/videos/332781272302732/
A Marta Mirska zaśpiewa piosenkę z mojego roku urodzenia. Z 1947 – jak to brzmi. 😀
Do jutra.