Była kiedyś taka reklamówka w tv. Nie udało mi się jej niestety znaleźć. Ja ryż bardzo lubię. To na marginesie diety V., którego karmią dwa razy dziennie – na obiad i kolację ryżem. Ale powolutku zaczynają odchodzić od drakońskiej diety czyli ryż i ziemniaki bez soli, oliwy i ewentualnie gotowany kurczak czy kawałek mięsa. Pojawiły się też pulpety. Już wczoraj miał plaster wędliny, na moje oko z indyka. A dziś ryż lekko posolony i polany oliwą z oliwek. Na drugie pulpet z mięsa gotowanego i zmielonego i ziemniaki polane oliwą. Plus mandarynka. Na szczęście jedno co muszę przyznać V., że je. Zaliczyłam pierwszą wizytę w szpitalu. Wymieniłam uprzejmości z ” nipote” , która w południe przychodzi do wujka i pomaga mu jeść. Popołudniu do sąsiada z pokoju przyjdzie syn. Wczoraj rozmawiał z V., żeby tata mógł oglądać mecz, bo jest od meczy uzależniony. I o ile wiem V. też oglądał.

I tak mam pokadrowany dzień, na dwie wizyty szpitalne. Wczoraj miałam miłą niespodziankę, Zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka z Anglii i ucięłyśmy sobie długą pogawędkę. Bardzo mi to pomogło psychicznie. Ale za to miałam ” białą noc”. Zasnęłam chyba grubo po trzeciej w nocy. Mam wrażenie, że mam blokadę na zasypianie, żeby mi się jakieś makabry nie śniły. Boję się spać. W Ascoli po kolorowych klombach

I oczywiście różach zaczął się ” biały okres”. Pod szpitalem kwitnie krzew, którego szukałam w aplikacji i okazało się, że to rosaceae

i na biało kwitnie juka

Zaczęły kwitnąć ogrodzenia pnączem, które nie tylko obficie kwitnie, ale i pachnie intensywnie. Tak słodko- gorzko. I jest to jak okazało się jaśmin gwiazdkowy. Bardzo popularny w Italii.

W moim okiennym ogródeczku również więcej kolorów. Zakwitła już kupiona jako kupka nieszczęścia fuksja i czerwone dzwonki – mandevilla sanderi .

Czytam i dziś skończę trzeci tom cyklu ” Marcin Engel”. Zanim zabiorę się za kolejny cykl Ćwirleja nadgonię kolejne tomy innych cykli, które lubię i które się ukazały. Drobna przerwa i zajrzenie do innych historii dobrze mi zrobi.

To teraz Kącik LM

I majowe kanapeczki

Do jutra.