Na bieżąco

Żeby nie zapeszyć wygląda na to, że V. ciut lepiej. Glos mu sie poprawił i na twarzy lepiej wygląda. Wczoraj jak przyszłam siedział na łóżku i rozmawiał przez telefon z kuzynem. Zresztą G. też to dzisiaj zauważyła. Rozmawiała z lekarzem i rzeczywiście jest lepiej. Jednak robią mu wszystkie badania. W poniedziałek będzie miał kolonoskopię. Ale najważniejszy jest tomograf. Ten też będzie miał.

Czasem mała rzecz, a cieszy. Rozeznałam podjazd do kliniki, bo jednak moje kolana na takie wędrówki nie są przystosowane obecnie. Znalazłam linię busa, która dojeżdża jeszcze bliżej kliniki i to w odpowiadających mi godzinach. Wczoraj i dziś z niej skorzystałam. Wracałam dzisiaj z G.

Poza tym jem dużo więc paliwa do życia mi nie zabraknie. Dziś nawet ugotowałam sobie młode ziemniaki z wątróbką, która została mi po wczorajszej kolacji. W tym ustrojstwie na gorące powietrze upiekłam białą kiełbasę. Nie dość, że wyszła pyszna, to jeszcze wytopiony tłuszcz stał się wspaniałym smalcem. Ach jak mi smakowało. Wieki nie jadłam chleba ze smalcem. Wreszcie jem ze smakiem. Wszystko to, czego nie jem przy V. Taki urlop od włoskiej kuchni. Z prac domowych też powolutku coś ubywa.

A jutro i w niedziele w Ascoli majowy ” pchli targ”. Pospaceruję, pewnie jakiegoś ” łabądka” upatrzę i oczywiście będzie album fotek dla Was.

Dziś przy klinice upolowałam taki krzew, który widziałam tylko w Italii. PlantNet podpowiedział, że to brazylka cytrynowa.

https://www.futuregardens.pl/brezylka-cytrynowa-caesalpinia-gilliesii-c5-40-60cm.html

A to moje fotki:

A teraz wracam do Marcina Engela .

Kącik LM

Półmiski majowe

Do jutra.