W polskich smakach, a nie włoskich przysmakach

Zbliża się godzina 13.30. Siedzę na przystanku nawetki i wykorzystuję czas na pisanie bloga. Wracam naturalnie z pierwszej szpitalnej tury. V. jest przygotowywany do poniedziałkowych badań. I tyle wieści ze szpitala.

Poranek zagospodarowałam czynnościami domowymi. Poszłam też na zakupy do Acquasapone uzupełnić środki do prania. Bo właściwie mogę napisać, że wreszcie nie mam zaległości i pralka chodziła często. Nawet chodnik z sypialni wyprałam. Dziś zmieniłam pościel i kapę w pokoju księdza i to by było na razie wszystko. Trochę prasowania mam, ale niewiele.

Zaplanowałam obiad dla siebie. Wyjęłam mięso mielone i będą krakowskie sznycle lub śląskie karminadle. 😃 Do tego ziemniaczki – młode i mizeria. Specjalnie poszłam do polskiego sklepu po śmietanę. Kupiłam chyba rumuńską, bo tam nie tylko polskie produkty. Była nasza śmietana 18- stka, ale w takich dużych pojemnikach. W ogóle wszystko, co polskie w ogromnych porcjach. Chciałam kupić szynkę, ale pakowana po prawie kilogram. Na co mi taki kawal. W ramach polskich przysmaków kupiłam zielony brokuł. Nie żeby Włosi nie jedli, ale ja zjem po naszemu z masłem i bułeczką tartą. Natomiast fasolkę szparagowa lubię po włosku. Z cytryną i czosnkiem i z oliwą. I kupię jeszcze z kilogram bobu do łuskania, bo tylko patrzeć, a będzie koniec. Naturalnie ugotuję. Dziś na targ nie zdążyłam. Za to idąc przez sobotni targ na piazza Arringo wpadłam na okazyjną wyprzedaż butów. Po jednej parze z fasonu i rozmiaru za, uwaga 5 euro. I mimo, że zdecydowanie mam butów straszliwą ilość nie mogłam nie kupić.

Potem dochodząc do kliniki wpadłam na ślub w mijanym kościele. Panna młoda do sylfid raczej się nie zaliczała. 😀 Zresztą i gościom nic nie brakuje. Nawet zastanawiałam się czy to jest rdzenny włoski ślub. Ale trafił się, to pokazuję.

Dziś rozpoczyna się majowy ” pchli targ”, to jak wrócę koło dziewiętnastej przejdę się po placach. Do fotek przymierzę się jutro przedpołudniem. Mam nadzieję, że nie będzie padać zgodnie z tradycją, bo już czułam krople deszczu i słońce sie schowało.

Jutro w Dniu Bloga Otwartego temat związany z PRL – em. ” Co nam z niego zostało, czyli jakieś przepisy, czy umiejętności” . Mogą być też przygody zapamiętane z tego okresu.

Zapraszam.

A teraz Kącik LM

Kolorowe półmiski

Idę smażyć sznycle i gotować ziemniaczki.

Do juta.