Nerwowo

Trochę mi przeszło, po dobrym obiedzie, który sobie zrobiłam. Ale wróciłam zdenerwowana ze szpitala humorami V. Już rano słyszałam, że ma zły dzień. Samotność w pokoju mu nie służy i pewnie już i szpitala ma dość. Szczerze mówiąc boję się tego jego zachowania w domu. W szpitalu nie potrafi się podporządkować, aż go dziś objechała pielęgniarka, bo słyszała jak się zachowuje. A w domu żadnych hamulców nie będzie miał. A może to pełnia. W każdym razie zapowiada się nieciekawie.

Dobrze, że złapałam trochę oddechu. Przyniosłam trochę ciuchów do prania i załączyłam pralkę. Zobaczę jak będzie po południu.

Nie dziwie sie, że mu się nudzi, bo w pokoju jest sam, niewielu pacjentów, a nikt do niego poza mną nie przychodzi. Za całe dwa tygodnie była chyba trzy czy cztery razy G. raz z bratem i dwa razy z mężem. Vipera ani raz i zero telefonu. I tu chyba jest też pies pogrzebany. W niedzielę był kuzyn z żoną, ale z nim rozmawiają kilka razy dziennie.

A może jak się wyśpi we własnym łóżku, to będzie wypoczęty. Tylko, co z tym jedzeniem. Włos mi dęba staje, bo widzę, że dalej ma lekką dietę. No ale nie będę się martwić na zapas.

Jutro idę na koncert Pucciniego. Moja koleżanka wyczaiła i zaraz do mnie podesłała afisz.

Trzeba korzystać póki mogę.

Nie ma, co się martwic na zapas.

Siedzę w klimatach przedwojennego Poznania i dobrze mi z tym.

Acha. I jeszcze mam pytanie do piszących na WordPressie. Zginęły czerwone kropki sygnalizujące na dzwonku nowe komentarze. Czy tylko u mnie czy i u Was też. I jak zaglądam, to muszę otwierać wszystkie powiadomienia.

A teraz Kącik LM

Kącik Robótek Ręcznych

I kolorowe talerze

Do jutra.