Nerwy mnie gonią, bo V. ma dzisiaj kolonoskopię. W nocy kiepsko spałam. Niby poszłam szybko do łóżka i nawet nie czytałam długo, ale dlatego, że wczoraj byłam totalnie zmęczona. W niedzielę nie kursują prawie wcale autobusy i dwa razy zaliczyłam trasę do szpitala czyli jakieś 6 kilometrów w linii prostej. Dziś już jedzie w tamtą stronę autobusik. Bo nieraz się zdarza, że jestem jedyną pasażerką.
A wczoraj nawet z tego zmęczenia było mi tak zimno wieczorem ( ja tak mam )m że włączyłam koc elektryczny w łóżku. I postanowiłam, że rano uporam sie z rozgardiaszem domowym, który powstał, bo nic wczoraj nie chowałam. Nawet naczynia po truskawkach i kolacji zostawiłam. Wszystko przez ten stres. Budziłam się dokładnie, co dwie godziny. Wstałam po siódmej i zgodnie z planem uporządkowałam chałupę. Zajęło mi to z godzinę łącznie z kawą. Stąd już mogę napisać bloga.
Za godzinę wyjdę do miasta. Zapomniałam odebrać buty od szewca i zaniosę kolejne, które też się odkleiły.
Może jeszcze zrobię jak nie dziś, to jutro jakieś naprawki zgodnie z tym, co napisałam, że nie lubię wyrzucać dobrych rzeczy.
W sobotę wracając do domu zostawiłam na murku przy przystanku taki dzianinowy żakiecik. Zorientowałam się w autobusie. Przecież nie będę się wracać.
Trudno świetnie.
I wyobraźcie sobie. Wczoraj podchodząc do kliniki zerknęłam na murek i żakiecik leżał sobie spokojnie. Nikomu sie nie przydał :D.
I właściwie żadnych wielkich planów nie mam.
Zgodnie z tradycją podczas pchlego targu padało. Na szczęście fotki zrobiłam w sobotę i niedzielę do południa. Upolowałam idąc do szpitala rewelacyjnego łabądka. Stoisko się dopiero rozkładało i kątem oka zauważyłam tego niewielkiego łabędzia.
Nie chwaląc sie mam oko, bo to był porcelanowy łabądek puzderko z francuskiej słynnej Limoges. Zaraz jeszcze przed umyciem zrobiłam fotkę, bo nie mogłam odczytać sygnatury.
To teraz pierwszy album z pchlego targu.
Z doniesień czytelniczych. Zrobiłam przerwę w książkach Ćwirleja na ostatni tom ” Sagi Krynickiej”, za autorką którą nie przepadam. Jednak Krynica, do której przeprowadziła się moja mama z Krakowa, dla wnuków, żeby ze Śląska, gdzie dla odmiany ja wyjechałam po zamążpójściu , miały gdzie oddychać czystym powietrzem, to przeczytałam. I wracam do sagi retro ” Antoni Fiszer”. Odezwał się do mnie jeden ze znajomych wirtualnie panów czytający blog i wielbiciel Ryszarda Ćwirleja z wiadomością ( dziękuje bardzo), że i ten cykl nie jest pisany chronologicznie i akcja zaczyna się w 1919 roku, a nie jak ja pisałam 1926. Już sobie poustawiałam tomy, bo wolę czytać chronologicznie i zaczęłam od tomu ” Pójdę twoim śladem”.
Tam ci będzie lepiej (tom: 1) Ćwirlej Ryszard. … rok 1924 3
Tylko umarli wiedzą (tom: 2) Ćwirlej Ryszard. … rok 1932 8
Już nikogo nie słychać (tom: 3) Ćwirlej Ryszard. … 1926 4
Pójdę twoim śladem (tom: 4) Ćwirlej Ryszard. … 1919 1
Zaśpiewaj mi kołysankę (tom: 5) … 1922 2
Wszyscy słyszeli jej krzyk (tom: 6) … 1929 5
Śmierci ulotny woal (tom: 7) 1930 6
Ofiara twoim przeznaczeniem ( tom 8 ) rok 1931 7
A teraz zapraszam do Kącika LM
i Kącika Robótek Ręcznych
Talerze dla niejadków
Do jutra.
Świetnie wyszłaś na zdjęciu w lustrze/obrazie;-);-);-)
Dostojne ramy dodają szyku…
Uściski
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję. ❤️
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To samo pomyslalam co Ceramik napisal wyzej. Moze trzeba bylo kupic to lustro? Mnie pchle targi juz sie przejadly. Jakies 30 lat temu zbieralam porcelane ( Crinoline Lady), kupowalam na ebay tez, a teraz wszystko lezy w pudlach w garazu. Jak to sie czlowiek zmienia! Teraz zajmuje sie czytaniem e bookow oraz zostalam fanem Nick Cave. Co za madry facet . Bilet na koncert w listopadzie wykupiony oraz 2 ksiazki , 3 CD, 1 vinyl, parasol, babki na choinke i torba. To moje zdobycze!
Oj , zapomnialabym, ucze sie na nowo fizyki (od podstaw i po angielsku) bo mialam na maturze 3 i chce sie poprawic.
Trzymam kciuki za Was nieustannie.
Usciski
Aga T
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję. Fizyka . Podziwiam. Dla mnie nie do zrozumienia. Sławna byłam w moim liceum z tumanizmu fizycznego. Nie wiem czy mnie ktoś zakasował. 😄
A łażenie po pchlim kocham i nawet
łabądków nie muszę wypatrywać. Ten sam się polecił. Buziaki
PolubieniePolubienie
Aga T, jakże Cię podziwiam- uczysz się na nowo fizyki. W liceum miałyśmy bardzo przystojnego i sympatycznego fizyka, takiego tuż po studiach. A fizyka? Brrrr. Potrzebna mi była jednak ta fizyka do egzaminów na studia i pan profesor przerobił ze mną bezinteresownie fizykę jądrową, której nie zdążyliśmy w IV klasie przerobić. Podziękowałam mu za to 25 lat po maturze na jubileuszu naszego LO. Nadal był fantastycznie przystojny i sympatyczny tylko siwy. Życzę sukcesów na polu zgłębiania praw fizyki.!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Boże fizyka jądrowa. Krysna. Za odmówiłam. Uściski
PolubieniePolubienie
Ejtam ! Fizyka jest dla ludzi . Wokół nas sama fizyka . Posługujemy się nią nAwet o tym nie wiedząc.
Jak po kolonoskopii ?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No właśnie. Ja się posługuję, ale nie rozumiem. Miał popołudniu
Jutro się dowiem.
PolubieniePolubienie
Doskonale rozumiem Twoje zbierackie ciągoty. W sobotę w ciuchlandzie stała sobie przepiekna sowa metaloplastyka, tak około 30 cm wysoka. Bardzo lubię ciekawe rzezby z metalu więc oczy mi się do niej zaświeciły choć nie mam miejsca w domu. Niestety ktoś mnie ubiegl:( Byłam tak rozżalona, ze caly weekend poświęciłam na przetrzepywaniu internetu:) A przecież ani tej sowy nie potrzebowalam ani jej wcześniej nie pragnęlam:) ie znalazlam podobnej sowy, znalazłam za to inna figurkę podobnej wielkości z metalopastyki ptak emu. Na allegro. Kupiłam, czyż to nie szaleństwo?
pozdrawiam, maria2
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Żadne szaleństwo. Ja to rozumiem. Tak mi kiedyś podkupiono na pchlim targu broszkę pawia. Przeboleć nie mogłam. Uściski
PolubieniePolubienie
szaleństwo! A jak !
ale msm podobnie , jak mi coś ucieknie sprzed nosa , to też szaleję:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Krysna, ja przyswajam BASIC PHYSICS czyli to nie jest takie trudne, latwiej sie jest uczyc bedac doroslym. Do fizyki nuklearnej daleka droga – jeszcze.
Moze jakbym miala takiego profesora jak Ty to by bylo inaczej, a nasz byl niski i jakis taki nieobecny. Za to moj profesor od laciny to byl gosc do podziwiania za intelekt, dykcje, wiedze.
Jego lekcje to byl teatr. Uczylam sie u niego rok i mam te podstawy w glowie do dzis.
Czyms sie trzeba zajac na emeryturze a mam przeciez obowiazki wobec S to nie moge podrozowac a gdyby nawet to trzeba sie ograniczac i szanowac planete.
Pozdrawiam
Aga T
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Napisz jakie wyniki u V. Wciąż trzymam za Was kciuki. Łabądek faktycznie inny niż wszystkie . Mnie zachwycił portret pani w czarnej sukience. Coś w sobie ma. O tym ,że zdjęcie w lustrze rewelacyjne to już inni wspominali. Mogę dodać tylko, że się zgadzam. Buziaki
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję. Jak tylko będę coś wiedzieć zaraz napiszę. Jutro kolejny album i znowu lustro a więc i ja. Buziaki
PolubieniePolubienie