Wtorkowe aktualności

26. 03. 19 r. ( przedpołudniem)

Jak już z tytułu widać nie będzie dziś odcinka ” Przeprowadzka”. Przedpołudniowe transportowanie nie wypaliło. Może po południu się uda.

Po wczorajszym wiosennym upale (  27 stopni ) temperatura zgodnie z prognozą pogody, która sprawdza się w wielu procentach spadła i  spadł  również deszcz. Rano było 11 stopni. Za moich czasów starzy ludzie mówili na taki wiosenny deszcz, że :

– Z nieba leci złoto.

W około jest przeuroczo. Włoskie ploty zakwitły. Mnóstwo bukietów kalinowych.

,,,

Tyle zdążyłam, napisać. I real mieszkaniowy mnie wessał. Tak zeszło do wieczora a potem… potem przyszło załamanie  zdrowotne. Dziś byłam u lekarza i jestem w łóżku, żeby dojść do wyjazdowej formy. I wreszcie teraz kończę to co zaczęłam a  o przeprowadzce będzie w serialu . Może jutro.

I tak jak chodzi o płoty kalinowe to proszę. 🙂

Poza tym palmy w pobliżu ” Rotondo” w Porto D’Ascoli dostają eleganckie pióropusze.

Wycinka liści leci na potęgę jak i inne opitolenie drzew. Bardzo tego nie lubię.

No i  zrobiliśmy zakupy, bo jak nadeszła chwila prawdy czyli trzęsienie ziemi to mieliśmy w domu zapasów na wypadek wojny trzydziestoletniej. Rozdawaliśmy systematycznie. Najpierw zamrażalnik, potem przetwory a na końcu makarony. To teraz trzeba stan domu  w dobrach jedzeniowych poprawić w jakimś stopniu przynajmniej. Osobisty nabył tuńczyka w puszkach i na poprawę nastroju szef kuchni kupił sobie garnek a właściwie rondel ( bo z rączką) wysokiej klasy. Z przykrywką naturalnie szklaną.

I to było to co chciałam napisać.

Poza tym muszę się pochwalić. Jak wiadomo moja miłość do statystyk trwa a WordPress takowe posiada i to codziennie. Brakuje mi co prawda rankingu najlepszych blogów z Bloxa w którym to plasowałam się wysoko i było to bardzo motywujące ale i tu powolutku pułap odwiedzin i wyświetleń ( nigdy nie pojmę różnicy) wzrasta.

Aż tu kiedy ukazał się wpis o ” Przeprowadzce 3″ szok taki, że ze zdumienia szczęka mi opadła do ziemi.

Normalnie dziennie miałam wyświetleń plus minus 200 – 300 . Tym razem ponad 1350.Screenshot_124.pngBardzo mi z tego powodu miło, że jak rozumiem blog jest czytany i sporo osób kibicuje mojemu życiu w tej dziwnej dla północnych cudzoziemców Italii.

Pięknie się kłaniam i postaram się opowiadać w dalszym ciągu moje codzienne życie z nie najłatwiejszym w pożyciu Włochem.

Ja sama lubię czytać pamiętniki więc nie dziwię się tym co tu zaglądają.

I wcale nie uważam, że era blogów się skończyła. Wręcz przeciwnie.

A na zaprzyjaźnionym blogu miła niespodzianka. Przepis z mojej książki ” W zapachu włoskiej kuchni czyli badante ze Wzgórza Czterech Wiatrów”.

https://italiamini.blogspot.com/2019/03/atwe-ciasto.html

Dziękuję Aniu, że po zjedzeniu pochwaliłaś ” placek sąsiadki”. :*