Dziś głównie na tematy gospodarcze

Z lekkim jednak socjologicznym podłożem na temat Włochów.

Otóż napisała do mnie jedna z moich wirtualnych koleżanek, że może z racji tego uwielbienia do prasowania znam jakiś sposób na prasowanie prześcieradeł z gumkami.

Pewnie, Że mam i nie sama to odkryłam, ale podpatrzyłam w domu gdzie pracowałam. Pani domu  w rodzinnym domu gdzie było kilka samodzielnych mieszkań  ( ja z teściową osobno mieszkałam) prasowała wszystko. Nawet skarpetki męża. A była zapracowana w rodzinnej firmie cukierniczo piekarniczej. Dlatego miała prasowalnię z profesjonalną deską i żelazkiem. Prała też namiętnie. Włosi szczególnie latem zmieniają często pościel, bo upały a prysznic to oni biorą rano. I to widziałam nagminnie. Wieczorna mycie …. hmm pomińmy milczeniem. Chyba, że idzie się między ludzi.

I własnie Alda nauczyła mnie prasować prześcieradła z gumkami na rogach. Można nie prasować a tylko tak poskładane chować do bieliźniarki.

Dziś do dziesiątej miałam spokój z bólem – nerwobólem. Potem niestety wrócił i dopiero teraz ciut zelżał. Mimo drugiego cortisone.

Ale rano poskładałam do prasowania pranie a że miałam prześcieradło, to pokażę na zdjęciach, jak to robić.

Składam na łóżku, bo jest dużo miejsca.

Prześcieradło składamy na pół i wsuwamy róg w róg. Wygładzamy brzegi.

Składamy tę część z rogami równo iIMG_1882 zaginamy do środka.IMG_1884Kolejny raz zaginamy do środka.IMG_1885.JPG Tworzy się długi pas równego materiału. IMG_1886Od tego momentu ja prasuję. Normalnie z obu stron. Potem składa się na pół,IMG_1887.JPG prasuje i jeszcze raz na pół IMG_1888.JPGi prasuje. To moje prześcieradło czeka na żelazko już poskładane.

Ale jak mówię można tylko poskładać w wersji nieprasowanej.  Wstawka gospodarcza dzisiaj na życzenie.

Statystycznie w lipcu było gorzej w wyświetleniach  niż w czerwcu  9.448 ale ciut lepiej w odwiedzinach 2.175  – najlepiej do tej pory. W końcu sezon urlopowy.

Jakoś pcham ten blog na WordPressie. Słupki dalej mnie kręcą. 😀

A teraz kolejny przepis.

Z ” Zapachu włoskiej kuchni czyli badante ze Wzgórza Czterech Wiatrów”

Włosi o dziwo używają i jedzą SMALEC, chociaż ciut inaczej się go przyrządza. Zwłaszcza na wsi, bo mieszczuchy kupują w słoikach.

LETNI DODATEK KULINARNY CZYLI MOJE PRZEPISY”

Kuchnia Giuliany – VENTRICINA – smalec włoski

Sobota, 4 lutego 2012 r.

 Zasięgnęłam wiadomości o smalcu włoskim u Giuliany. Nawet się kartką podparłam, żeby było zgodnie z receptą i komentarzami Giulii. Bo to wcale nie jest takie proste w przygotowaniu i nawet myślę, że trzeba będzie tę wersję dostosować do polskich warunków, gdyby ktoś chciał ten smalec sporządzić.

Niestety ta recepta wiąże się ze „świniobiciem”. Wtedy to właśnie go się robi.

Oryginalna nazwa tego specjału to „ventricina” bo nawet tak daleko poszłam, że i nazwę poznałam.

Kiedy jest lato, w ogrodzie dojrzewa czerwona papryka i papryczki ostre też. Te papryki kroi się na kawałki i suszy się na słońcu. Papryczki również. I to jest bardzo ważny element tej recepty.

Na tę „ ventricina”| bierze się nie słoninę a podłużny tłuszcz, który znajduje się pomiędzy świńskimi żeberkami. I ten tłuszcz wraz ze zmieloną papryką czerwoną i ostrą oraz rozmarynem i czosnkiem mieli się na maszynce do mięsa. Dodaje się zmielone mięso lub jeszcze lepiej kiełbasę. I nie topi sie, jak u nas. Je się surową masę, ale nie od razu.

Teraz trzeba wziąć świński pęcherz, powiększyć otwór i wywrócić go na drugą stronę z wiadomych względów. Do tego pęcherza ( nadmuchanego) wkłada się przyprawioną masę ( solą i ewentualnie pieprzem). Tak przygotowane pęcherze wiesza się w przewiewnym miejscu na około 14 dni. Po tym czasie wkłada się masę do słoików.

Je się z chlebem lub przygotowuje się grzanki w kominku. I tu ciekawostka:

Posmarowany chleb wkłada sie do specjalnej siatki do pieczenia i kładzie na żarze posmarowaną stroną. „Ventricina” się topi a chlebek z lekka rumieni. I zapewniam, że jest pyszny.

Naturalnie nie dla wegetarian w tym i mojej osobistej córki.

I niech ten sierpień będzie dla nas łaskawy.