Na murach zmiana dekoracji

Już kilka dni temu widziałam na murach pnącza podobno odmiany jaśminu w pączkach. Wspólną cechę z tradycyjnym jaśminem ma w kwestii zapachu. Też pachnie upojnie.

Trochę się bałam, że ostatnia „bomba wodna” uszkodziła pnącza i zbiła kwiatki, ale okazało się, że przetrwał a w słońcu pięknie rozkwitł.

Na dziś zapowiadają kolejne burze i chyba tak będzie, bo słońce się schowało a mój nerwoból przypomniał o sobie z mocą.

Zapraszam więc na niedzielny spacer po ascolańskich uliczkach.

Często zaczynam spacer od piazza Roma, bo z niego mogę iść w różnych kierunkach Starówki.

I tak rozpoczęłamCIMG1778 spacer. Od róż na piazza Roma. Róże towarzyszyły mi też kiedy doszłam w pobliże uliczki Lisa. Na moim osobistym placu Vetidio Basso. Już kwitną.

Słońce grzało jak w lipcu i z przyjemnością zagłębiłam się w cieniste uliczki, w których nigdy nie jest gorąco.

Tak doszłam do urokliwego miejsca jakim jest ogólnodostępny ogród wypoczynkowy z otwartą bramą dla okolicznych mieszkańców. Nie tylko mieszkańców budynku przy którym powstał. Tu już są kwitnące mury. A nawet klasyczna studzienka z wodą pitną.

Miałam cel  i konsekwentnie szlam dalej.  Zerkałam na balkony w kwiatach i tarasy często umiejscowione pod błękitnym wczoraj bez jednej chmurki niebem.

Nawet wypatrzyłam wysoko zakwitającyCIMG1797 krzew granatu. To te czerwone kwiatuszki.

Ale i na ziemi mieszkańcy tworzą sympatyczne dekoracje. To kącik z kwiatami przy drzwiach wejściowychCIMG1799I doszłam

do willi, która jest właśnie ogrodzona takim kwitnącym i pachnącym murem.

Stąd miałam bardzo blisko do bramy, którą niedawno zgubiłam a więc postanowiłam ją pokazać. Tablica informująca o Szkole Położnych pomogła mi ją wtedy  znaleźć. Popatrzcie na to dodatkowe wejście z kołatką. To daje obraz jej wielkości.

Postanowiłam pójść jeszcze w jedno miejsce. Kiedyś widziałam uchyloną bramę, ale jakoś zabrakło mi odwagi, żeby wejść do środka. Tylko zerknęłam.  Idę. Po drodze mam w kamienicy okna, które lubięCIMG1807 i kolejną ( zamkniętą) bramę ze strzegącymi ją maszkaronami.

I miła niespodzianka. Brama za którą ostatnio zerknęłam otwarta. Teraz nic mnie już nie powstrzymało. Wchodzę w długi cudowny korytarz ze szklanymi drzwiami na ogród.

Ogród niestety zaniedbany a drzwi zamknięte. Ale i tak zrobiłam fotki. 😀

Kiedy odwróciłam się do wyjścia zobaczyłam jak przez bramę młody człowiek wprowadza do środka skuter.

Trochę poczułam się nieswojo. W końcu wlazłam na prywatny teren i to z aparatem fotograficznym.

No nic. Uśmiechnęłam się i powiedziałam:

-Dzień dobry. Brama była otwarta i zobaczyłam cudowny korytarz i za nim ogród, to weszłam, bo uwielbiam, to co bramami w Ascoli jest.

-Dzień dobry. -Odpowiedział młody człowiek i uśmiechnął się miło.

-Naprawdę ci się tu podoba?

-Jeszcze jak.

Porozmawialiśmy chwilę o mojej miłości do Ascoli i wyszłam ze zdjęciami kolejnej bramy.

To jest właśnie Italia. Nikt mnie nie wyrzucił, że wpakowałam się na teren prywatny. 😀

Wracałam do domu uliczką z murem tamtego oglądanego przez szklane drzwi ogrodu. Na murze ogrodowe kwiaty, które ozdabiały kolejny mur ascolański.

Taki był ten spacer, który z wielką przyjemnością powtórzyłam na blogu.

A teraz czas na aktualności

i jak zwykle „kącik humoru”. A w nim moje pierwsze miejsce.98556961_2858784187688924_5816588885152497664_n Przetestowałam na V.

Popłakałam się ze śmiechu. Nie był w stanie wymówić.

I cała reszta uśmiechu.

Miłej niedzieli. Do zobaczenia jutro.