Będzie nerwowo

Znowu cała populacja Włochów podpadła mi za sprawą osobistego. No zwyczajnie już nie mogę słuchać jacy to oni są genialni. Cokolwiek w świecie jest warte uwagi, to wynaleźli Włosi.

Tak mnie to już … , że wczoraj na FB zamieściłam taki oto tekst:

Niestety moje modły nie zostały wysłuchane. Dobrze, że przynajmniej Włosi nie wygrali, bo duma by ich narodowa jeszcze przyrosła.

A co się osłuchałam, jaka ta Polska jest nieodpowiedzialna. Stadiony otwarte dla kibiców. Wielu ich nie było, ale jednak. Nie to co w odpowiedzialnej Italii. Wejścia na stadion zamknięte.

Inna sprawa, że dobrze nie jest. Moim długoletnim znajomym przypomnę naszą Adatoniewypada. Wspaniała lekarka, zawsze otwarta dla pacjentów nawet w tym paskudnym czasie.

Wczoraj Ada zamieściła taki oto tekst na fb. Pozwoliłam go sobie skopiować.

„Niedzielne późne popołudnie, pora coś napisać, dać upust przemyśleniom, emocjom. Pisanie może nie zawsze mądre lecz udostępnianie własnych myśli, swojej duszy, pragnień zewnętrznemu światu, jest mi potrzebne, jest sposobem na radzenie sobie z emocjami.
Jest ciężko, praca pochłania moją energie niemal całkowicie, aż dziwne, że rano znajduję czas by popracować nad językiem hiszpańskim. Nie chcę popełnić błędu przed roku, w natłoku obowiązków odpuściłam naukę języka, gdyby nie lockdown, krótki okres nim wróciłam w pełni do pracy, kto wie, może bym już się nie uczyła, poniosła porażkę, nie realizując swoich celów.
Nie tym razem.
Był czas odpoczynku. W Wygoninie przez chwilę zapomniałam o zarazie, odpoczęłam emocjonalnie, naładowałam akumulatory. Jest czas pracy. To własnie obecny czas.
Wracam do domu, późną nocą, a przecież będzie gorzej, w najbliższej przyszłości dużo gorzej. Zaraza ma swoją inercję, jeśli nam się udało na wiosnę, uwierzyliśmy, że teraz również nas to ominie. Nic bardziej błędnego.
Zmieniły się zasady, moim zdaniem na lepsze, testujemy osoby z objawami, lecz z tego powodu dostrzegamy wierzchołek góry lodowej.
Dziennych infekcji jest wielokrotnie więcej, oni zakażają następnych.
W krotkim czasie podwoiła się liczba zajętych łóżek tzw „covidowych”, najgorsze że niepokojąco szybko wzrasta ilość zajętych respiratorów.
Wszystko rośnie wykładniczo, co to oznacza.
Pozwólcie, że Wam to zwizualizuję – ilość zakażeń, a proporcjonalnie ilość przypadków objawowych, dalej ciężkich, bardzo ciężkich tj. wymagających hospitalizacji i podłączenia do respiratora gdyby narysować wykres, to linia nie przypomina łagodnego wzniesienia, lecz stromą, pionową pnącą się do góry ścianę. Żebyśmy z tej ściany nie odpadli.
Krzywa zachorowań w Polsce, przypomina tą włoską na wiosnę w Bergamo. Jeśli się nie opanujemy dojdzie do tragedii.
Polska ma twarz egoisty, usłyszałam dzisiaj od jednej lekarki pracującej na SOR. Trafne spostrzeżenie, ja dodam, że jeszcze idioty. Przyzwyczaiłam się do płaskoziemców, pseudostraźników moralności, kreacjonistów, teraz doszli antymaseczkowcy, bo maseczki szkodzą, ciekawe jak ? Jestem lekarką, ubieram maseczki często i nadal żyję. Oprócz antymaseczkowców są jeszcze antycovidowcy- infekcji przecież nia ma. W jakim oni świecie żyją ?! Na pewno nie moim, zbyt wiele covidów widziałam, zbyt wielu pacjentów, znajomych, przyjaciół to przeszło, czy przechodzi, niektórzy zostaną inwalidami do końca życia. Pamiętam dobrze tych którzy nie żyją.
Jestem zwolenniczką szeroko pojmowanej wolności, prawa do życia według własnych marzeń, zasad. Lecz wolność ta ma swoje granice ! Jest nim krzywda drugiego człowieka.
Negowanie zarazy, narażanie zdrowia i życia innych poprzez odmowę zasłaniania ust i nosa, w miejscach publicznych jest nie tylko głupotą, lecz egoizmem. Prof. Simon którego wiedzę bardzo cenię powiedział, w jego klinice lezy dwóch „covididiotów” w ciężkim stanie.
Nie chroniąc się przed pandemią, nie tylko narażamy siebie, ale pozostałych, w konsekwencji zajmujemy tak potrzebne respiratory. Posła Brauna głupota nie zaboli, trafi do szpitala rządowego, jak będzie potrzebował respiratora, ale inni których zarazi, tego szczęscia mogą nie mieć. Już tworzą się kolejki karetek przed szpitalami. Mnie przeraża myśl, że zabraknie respiratorów, albo fachowców którzy potrafią je obsługiwać.
Zaraza ma pewną bezwładność, czeka nas bardzo ciężkie najbliższe dwa tygodnie. Jeśli się opanujemy jako społeczeństwo, może damy radę. Jeśli nie, to Święta Bożego Narodzenia dla wielu będą bardzo smutne.
IHM (Institute of Health Metrics and Evaluation- Uniwersytetu Waszyngtońskiego), prognozuje w Polsce, jeśli tylko 40% procent ludności będzie zasłaniać usta i nos, to na koniec roku dziennie będzie umierać 800 osób, gdyby 95% ludzi zakrywało usta, to tylko około 30 dziennie. Więc mamy wybór, spłaszczyć krzywą wzrostu zakażeń, do dwóch tygodni, później będzie za późno.
Nie mieszkamy w Bergamo, nie mamy tak dobrze jak Włosi rozwiniętej intensywnej terapii. Dla niedowiarków IHM dość trafnie przewidział rozwój epidemii we Włoszech, jak również nieźle przewiduje, lekko nie doszacowując aktualną ilość zgonów w Polsce.
Co nas czeka, dobrze nie będzie, nie musi być tragicznie.
Wszyscy znamy przysłowie „Mądry Polak po szkodzie” Nie uczmy się trumnach bliskich, przyjaciół i kolegów.
Dr n med. Ada Rozewicz”

A ja w tej cudownej Italii walczyłam ze zgłoszeniem telewizora do naprawy w ramach gwarancji.

Po iluś tam telefonach odsyłających nas ciągle na stronę serwisu załamałam się i wysłałam ten cholerny mail ze zdjęciami telewizora przed włączeniem i po włączeniu i zdjęciem paragonu i milionem danych.

Poczułam niesamowitą ulgę, kiedy zobaczyłam tekst:

-Wysłanie maila zakończyło się sukcesem. !!!

Ale wracam jeszcze do tego, że nie ma jak Italia. Jak wiadomo październik jest miesiącem ” różowej wstążeczki” przypominającej o profilaktyce związanej z rakiem piersi. Wszystkie prezenterki telewizyjne mają ją przypięta.

Pytam:

-V. wiesz, co symbolizuje ta wstążeczka?

-Chyba walkę z przemocą.

-Nie profilaktykę związaną z rakiem piersi.

-A tak. Pierwsi Włosi ją rozpoczęli.

Nie wiem, może i pierwsi ją rozpoczęli, ale już mi się ulewa.

A jutro osobisty ma urodziny. Muszę się zabrać za ” placek Jadzi”, który przerobię ciut na eleganckie ciasto z jabłkami a nie szarlotkę. I wetknę w nie świeczki siódemkę i dwójkę.

Zmierzła jestem, bo miałam fatalną noc a tajemniczy Don Pedro uprawiał namiętny seks niestety nie wiem z którą partnerką. Sprężyny jęczały, bo facet jest słusznej wagi i wzrostu. Na szczęście możliwości miał ograniczone i poza tym, że się obudziłam myśląc, że to trzęsienie ziemi wkrótce zapadła cisza.

Zrobiłam dzisiaj zakupy toaletowe. Kupiłam dwa opakowania papieru toaletowego. Mam 12 rolek i myślę, że mi to wystarczy nawet na spory okres czasu. Portek nie dostałam za to ciepłą piżamę dla V. i skarpetki dla siebie. Temperatura była o jedenastej 14 stopni. I dalej zapowiadają zimno i deszcze.

A teraz ” Dodatek Internetowy”.

Quizomania.

https://www.plotek.pl/plotek/13,154581,7115,to-dzielo-mickiewicza-czy-piosenka-disco-polo-myslisz-ze.html

Fotkę mam tylko jedną. Ze śląska a konkretnie z Katowic. I konkretnie dwie,

A teraz już „Galeria Memów”.

Na zakończenie zostawiłam taki wzruszający mem.

Do widzenia, do jutra.