Bardzo przydałoby mi się słowo ” więc”. Ale, że nie zaczyna się od ” więc”, to może zacznę tak:
A więc dzisiaj opowiem o koncercie wczorajszym. Na marginesie Włosi mają takie „więc ” w postaci ” allora” chociaż oznacza ono ” następnie”. Ale często zaczynają opowieść od tego właśnie słówka.
Po tym wstępie przechodzę do sedna. Chociaż nie najpierw zdjęcie zdjęcia z magistratu na którym pięknie widać Starówkę ascolańską na tle San Marco. Te wieże …
Wczorajszy koncert był jedynym, który mnie zainteresował z programu APP czyli „Ascoli Piceno Przedstawia na IV Festiwalu Artystycznym złożonym z teatru, muzyki, tańca i cyrku popołudniu i pożną nocą”. Tak brzmi nazwa tego festiwalu. Przydługa jak to u Włochów.
Koncert okazał się popołudniem ( mimo, że na afiszu był ” wieczór z…) Gyorgy Ligeti.
Kompozytor węgierski znany najbardziej z muzyki filmowej do ” Odysei Kosmicznej”.
https://pl.wikipedia.org/wiki/György_Ligeti
Koncert w sali pokościelnej kościoła san Pietro in castello. Niedaleko uliczki Lisa a wiec znanego mi doskonale z racji oryginalnej wieży dzwonniczej, która sprawia wrażenie niezwykle wąskiej a naprawdę jest trójkątna. 
samo wnętrze nie zachowało nic z wystroju kościelnego. Tylko rozetka z nad drzwi wejściowych,
łukowate okna
i charakterystyczny strop. 
Zrobiłam tylko zdjęcie miejsca koncertu w oczekiwaniu na muzyków filharmoników z Marche.
Koncert rozpoczął gitarzysta i on tez koncert zakończył. Gianluca Gentilli.
Potem był wspaniały pianista Fausto Bongelli z „Musica Ricercata” . Tu poszukałam jego wykonania w Internecie
Kogo zainteresowała znajdzie na you tube inne utwory.
Bardzo ciekawie brzmiał kwintet instrumentów, że tak powiem dmuchanych z flecistką jedyną kobieta wśród muzyków. W skład kwintetu wchodził flet, obój, klarnet, fagot i róg.
To ten utwór chociaż kwintet ciut w innym składzie był wczoraj.
Bardzo ciekawe muzycznie popołudnie.
Sam kościół jest w pięknym otoczeniu. Oto leżąca w dole urokliwa willa z ogrodem i z widokiem na panoramę Starówki Ascoli.
Wróciłyśmy z przyjaciółką busikiem do domu ( na koncert zawiózł nas V. mający moment dobroci dla zwierząt :D) i myślę, że coraz częściej muszę odczytywać wszystko co znajduje się na afiszach, żeby czegoś ciekawego nie przegapić.