Dzisiejsza data 19 marca to dzień świętego Józefa. Imię kiedyś popularne w Polsce a teraz kompletnie zapomniane. Już z mojego przedziału wiekowego za wielu Józków nie znałam. To imię nosił mój dziadek. I nawet jak opowiadała mi babcia w tym dniu był zniesiony post i można było się zabawić na tak zwanej ” józefówce”.
Całkiem inaczej w Italii. Tu to imię Giuseppe ) czyli włoski Józef) jest wciąż popularne za sprawa tradycyjnego nazywania pierworodnego imieniem dziadka ze strony ojca. I tak Giuseppe wciąż jest modny.
Dodatkowo święty Józef jest w religii chrześcijańskiej patronem rodzin. W Italii jest też patronem ojców. I dzisiaj jest wielkie święto wszystkich ojców.
I z tej okazji i w Marche i w Abruzzo je się „zeppole san Giuseppe”. 
I tu już podeprę się fragmentem ” Dziennika badante czyli Italii pod podszewką”
„WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, RADOŚCI, SZCZĘŚCIA MOC
Dziś radosny, a nawet bardzo radosny dzień we Włoszech. Mało, że San Giuseppe (świętego Józefa), pieszczotliwie zwanego Pepe lub Pepino, to jeszcze Dzień Ojca (Festa del Papa).
Dla rodzin katolickich odbywają się w kościołach msze święte w intencji rodzin i ze specjalnym błogosławieństwem dla ojców.
Cukiernie przeżywają oblężenie. Od kilku dni cukiernicy z wypiekami na twarzach, nie śpiąc i nie jedząc (no, może raz dziennie makaron), pieką świąteczne zeppole. Czym one są? To ciastka, a właściwie ciacha w kształcie obwarzanków (wielkość przybliżona do krakowskich). Wyrabiane z ciasta ptysiowego i jak ptysie pieczone. Tajemnica leży w pysznym kremie budyniowym z mleka, wanilii, samych żółtek z cukrem, gotowanych tradycyjnie. Widziałam, jak taki krem się przyrządza – w Villa Lempa opiekowałam się, bowiem matką właściciela najlepszej cukierni i piekarni w okolicy. Ja z mamą mieszkałam nad cukiernią. Często schodziłam na dół, żeby zobaczyć misterium cukiernicze, nawet czasem pomagałam. Był to świetny trening językowy (plotkowałam z dziewczynami tam pracującymi), a to i tamto podpatrzyłam.
Kiedy zeppole są upieczone, napełnia się je kremem przy pomocy worka z metalową końcówką, a w miejsce dziurki wtyka się konfiturową wisienkę. Cukiernie przygotowują tych ciastek niesamowitą ilość. Zupełnie, jak u nas pączki w tłusty czwartek. Tych ciastek nie kupują tylko panie domu. Do dobrego obyczaju należy, że pan domu i ojciec wraca z pracy do domu i w rękach dzierży spory cukierniczy pakiet. Tak średnio 15, 20 sztuk. Pamiętajmy, że są to ciastka ogrooomne.
Dziś u mnie podwójna ilość zeppole, bo podwójna okazja – urodziny pani domu, Piny (Giuseppina) i Dzień Ojca. Cóż, więc mogę innego, jak tylko opowiedzieć o tym radosnym święcie hi im i załączyć życzenia dla tych Ojców, którzy są wśród nas.
Wszystkiego najlepszego, radości, szczęścia moc!
ZEPPOLE
Znalazłam przepis na 40 (sic!) ciastek. Jak za dużo, to składniki należy zmniejszyć o połowę.
ciasto:
375 ml wody,
150 gramów masła,
1 łyżeczka cukru,
szczypta soli,
225 gramów mąki,
9 jaj.
składniki kremu:
750 ml mleka,
270 gramów cukru,
140 gramów mąki ziemniaczanej,
20 gramów masła,
laska wanilii,
skórka z cytryny.
W garnku zagotowujemy wodę z masłem. Gasimy ogień i wsypujemy mąkę, energicznie mieszając. Na powtórnie zapalonym małym gazie mieszamy ciasto, aż na spodzie garnka powstanie błonka z mąki. Zdejmujemy garnek z ognia. Studzimy ciasto (w tym czasie przygotowujemy krem). Do przestudzonego ciasta, wbijamy kolejno po 1 jajku. Wbite jajko musi zostać całkowicie wchłonięte przez ciasto. I tak do ostatniego jajka. Ucieramy żółtka z cukrem, mleko zagotowujemy ze skórką z cytryny. Do masy jajecznej dodajemy mąkę, ucieramy i wlewamy do mleka. Dodajemy wanilię i ciągle mieszamy. Kiedy krem zaczyna gęstnieć, odstawiamy do wystygnięcia.
Do worka cukierniczego z szeroką końcówką, wkładamy ciasto i wyciskamy na posmarowaną blachę takie obwarzanki w formie ślimaka. Pieczemy około 35 minut w temperaturze 200-220 stopni. Jak piecze piekarnik, właścicielka wie. Po upieczeniu i wystudzeniu napełniamy zeppole kremem, dekorujemy kremem i wisienką z syropu lub konfitury. Można posypać cukrem pudrem zamiast kremu.
Mniam… mniam… smacznego.
Uwaga: można smażyć też tak, jak pączki. Wtedy wyciskamy zeppole na kwadraty z pergaminu i z tym pergaminem wrzucamy do oleju. „
Może ktoś pokusi się i przygotuje te wspaniałe ciastka.
Najlepsze zeppole jadłam w Villa Lempa
i nawet znalazłam mini fotkę tych z cukierni Franco de Giorgis.