A, że nic innego nie potrafię napisać, to i nie wiele tego będzie. V. źle się czuje i o ile to możliwe jest niemożliwy. Ja dzisiaj mam lekcje, więc pewnie i o to będzie awantura. Kupowałam dziś mojej córce buty przez Internet i ponieważ robiłam to po raz pierwszy w Italii ( wolę płacić poprzez konto, a nie kartę ) sknociłam sprawę. Myślałam, że w podawanych danych numer telefonu jest potrzebny przy dostarczeniu, a okazało się, że to kontakt na mój bank. I podałam numer włoski. Jak się zorientowałam i zaczęłam odkręcać, to tak namieszałam, że sklep pewnie, zablokował mi możliwość zapłacenia. Pewnie po IP komputera. To poszłam po rozum do głowy i dokonałam transakcji przez telefon. Udało się. Teraz trzeba czekać na kuriera, i po Świętach wysłać paczkę do kraju. To już naszym przewoźnikiem chyba.
Uważam, że przy biegunce risotto z cukinią powinno być dobre. Ale nie. V. nie ma zamiaru tego jeść. Kompletna paranoja.
Mam mu kupić z polecenia pani onkolog sole mineralne.
I tyle dzisiaj. Kciuki potrzebne, żebym jeszcze zachowała jakąś koncentrację, bo sama widzę, ze mam problemy. Dość mocno się oziębiło. Wskoczyłam znów w zimową kurtkę. A V. nie wychodzi już trzeci dzień, co najlepiej świadczy o jego samopoczuciu. Jutro fizykoterapeuta i może G. zabierze go gdzieś. Może do lekarza.
A teraz Kącik LM
A, że Święta coraz bliżej to i jajkowe propozycje się przydadzą.
I półmisek wielkanocny
Do jutra.