Dzień Bloga Otwartego

Wczoraj Edyta poddała temat do dzisiejszego bloga. O tym samym pomyślałam jakiś czas temu, ale zwyczajnie pomyślałam i zapomniałam. To ucieszyłam się, że nie tylko ja na tę sprawę zwróciłam uwagę.

Chodzi o nazwy damskich odpowiedników nazw profesji istniejących w formie męskiej.

No cóż. Nie jestem jakimś reliktem trzymającym się uparcie tego co było i rozumiem, że język jest żywy i dostają się do niego zwroty czy nazwy powszechnie używane. Ale z tymi zmianami to już oczywiście moim zdaniem lekka przesada.

Ta ” gościni” nie mylić z ” gościną” brzmi strasznie. 😃😃 Ministra również. Co prawda Włosi będą rozumieć bez problemu, bo u nich tak nazywa się pani minister. A już co do powszechnie używanej ” posłanki” mam uśmiech szeroki. Bo niby to jest od posła, ale jak brzmi żeńska forma od posłańca?

To trochę wywarzanie otwartych drzwi. Bo jak jest nauczyciel czy nauczycielka, lekarz i lekarka nie wnoszę sprzeciwu, ale absolutnie jestem przeciwna ” doktorce lub nie daj Boże „doktórce”, co jest gwarą . Dlaczego nie dodawać sprawdzonej formy ” pani”. Pani poseł, minister, premier, sędzia ( nie pojawiająca się niestety sędzina. bo to zawsze była żona sędziego, jak przyjaciółka mojej babci sędzina K. żona sędziego z Krakowa).

Bardzo nie lubię też formy ” świadkowa”. Brzmi nieładnie, a wręcz nieelegancko.

No, ale ja choc nie relikt, to jednak jestem jak to mówiła moja babcia ” starej daty”. I to jest piękny zwrot

Teraz Wy.