Różowy księżyc

Taką nazwę nosi dzisiejsza pełnią. A różowy kolor ma wiele odcieni. Ten dzisiejszy to pewnie odmiana agresywna. Ale i tak wcześniej nie było tak źle. Jakoś muszę te różowe podmuchy dzisiejsze przeżyć. I powinno być z górki.

W słońcu ciepło, ale lodowaty wiatr do nas dotarł. W telewizji pokazują górzystą Italię pod śniegiem. Podobno jakiś rekord. Obrazki bożonarodzeniowe. U nas naturalnie śniegu nie ma, a nawet zapowiadany deszcz nie pada, ale że w górach zimno, to do nas dociera ten lodowaty wiatr. Zwłaszcza w cieniu. No i oczywiście po zachodzie słońca. Wczoraj i dziś ma być najzimniej. Od jutra lekkie ocieplenie, a potem ma być już ciepło tak jak powinno być we Włoszech o tej porze. Przypominam, że sezon nadmorski zaczyna się od maja. I jutro pierwszy dzień włoskiego długiego weekendu.

I tyle doniesień pogodowych.

Dla informacji czytam dziewiąty tom ” Milicjantów z Poznania'” czyli zbliżam się do końca MO. Jest rok 1988.

Czytam w każdym wolnym momencie. I dlatego prasuję na raty. Ale i w tym zajęciu zbliżam się do końca. 😃

Co prawda schnie kolejna partia, a druga czeka na pranie czyli ” perpetuum mobile”, ale co zrobić.

Poza tym wpływ księżyca ma wpływ na głupoty wygłaszane autorytatywnie przez V. Dziś stwierdzić, że mięso z kością je się tylko z jarzyną o nazwie „ziemniaki smażone”. Żadna inna nie może być. Bo dla Włocha ziemniaki to jarzyna czy warzywo, a warzywa czy jarzyny nie je się z drugą jarzyną czy warzywem.

I tym epokowym odkryciem zapraszam do Kącika LM.

Owocowo- cukiernicze cudeńka

Do jutra.