Dzień Bloga Otwartego

Za oknem wreszcie słońce i ciepło. Temat więc jak najbardziej aktualny.

” Majówka” to popularna nazwa pikników majowych, bo skoro wiosna, to taki wypad na łono natury wskazany.

Czasy współczesne przyniosły nam dodatkowo majówkę jako pierwszy długi weekend w maju. Bo często dwa dni świąteczne wolne od pracy z wolną sobotą i niedzielą stwarzają mini urlop. Ale dla mnie majówka to nie był tylko piknik, ale pierwsze spotkanie z przyjaciółmi na działce. Zwanej na Śląsku ” ogródkiem”. Było to związane z urodzinami mojego exa dwa.

Są zdjęcia i są wspomnienia. I te wspomnienia są najważniejsze, bo niestety niewiele osób w dalszym ciągu jest na majówce tu na ziemi. Ale to moje wspomnienia i ten mój smuteczek majowy. Nie ma ogródka i nie ma wielu przyjaciół.

Za to sporo lat temu maj zaczyna się od pochodu pierwszomajowego. Z obowiązku radosnego. Czy dacie wiarę, że ja ani raz na pochodzie nie byłam. Zawsze udało mi się wymigać kiedy już pracowałam. A to dziecko odpowiednio wcześnie zachorowały, a to przybyłam radosna na zbiórkę i dziwnym trafem zaginęłam w radosnym nie mniej tłumie . Nie należałam do partii, nie byłam żadną aktywistką czy działaczką więc nie dostępowałam zaszczytu niesienia w pierwszym rzędzie naszego ” Społem” stosownego transparentu. A ludzi było dużo więc pokręciwszy się tu i tam, żeby mnie wszyscy zapamiętali znikałam. Zresztą nie sama. To był taki dzień kiedy szło się do którejś z koleżanek powiedzmy na kawę. Do kawiarni nie , bo przecież byłyśmy na pochodzie. 😃.

Dokładnie tak samo postępowali nasi małżonkowie w swoich zakładach pracy.

Czasy te to już słusznie minione. Kto chce manifestuje, kto nie jedzie na majówkę.

Czekam na wspomnienia lub plany majowkowe. Pogoda zachęca.