Moje dzisiejsze przedpołudnie

Odkąd V. nie wychodzi rano, bo ma problemy ze zdrowiem i zimno i dodatkowo sąsiedzi nas nie budzą o siódmej rano, wstajemy jak się obudzimy. Ja co prawda budzę się wcześniej, ale skoro V. śpi, to po co mam go budzić. Dziś wstaliśmy o dziewiątej i jak dla mnie to dobrze. Spokojnie zrobiłam kawę, coś tam ogarnęłam dom i mogłam wyjść do miasta.

Specjalnie nie miałam po co, ale V. musiał wiedzieć, co na straganie warzywnym. Kupiłam pieczarki i pogrzebałem spokojnie w ciuchach bez marudzenia męskiego. W Kąciku LM naturalnie pokażę, co znalazłam.

Dziś mamy spotkanie w magistracie. Znowu coś w sprawie trzęsienia ziemi. O 16.30. O 16- tej V zażyje pastylkę i pójdziemy. Teraz naturalnie druga część albumu pchlego.

Poszłam też do Acqusapone, bo załatwiłam na cacy jedne spodnie. A, że i tak miały taki dziwny kolor jak wyblakła cegła, to kupiłam farbę i je przefarbuję.

Za oknem widzę słońce więc idzie ku lepszemu. To teraz moje zakupu czyli Kącik LM

Kupiłam dwie pary spodni. Jedne letnie szerokie i pewnie za długie więc będę musiała skrócić, ale za to w ulubione róże, a drugie cienkie klasyczne zielone z taką niewidoczna fakturką.

Na wystawie u LS taki negatyw:

I jeszcze

W kolorowych talerzach za to banany.

I wracam do milicyjnych klimatów.

Do jutra.

8 myśli na temat “Moje dzisiejsze przedpołudnie

  1. Ratanowy fotel powalający ! Byłby idealny do naszego PDzO. Coraz więcej mam powodów żeby pojechać do Czacza na największy pchli targ w kraju.. Od nas to trochę ponad 100km więc nic wielkiego. LS jak zwykle perfekcyjna ! A jakie fajne zakupy! Pokaż się w nich jak już pogoda będzie sprzyjać. Buziaki!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Byłaby to na pewno udana wycieczka. Poczekaj na dobrą pogodę, bo wtedy dopiero jest przyjemność. Fotel mnie też powalił. A ciuchy pokażę pewnie kiedy pogoda ciepła wróci. Na razie w Italii zapanowała zima. Buziaki

      Polubienie

  2. Zauważyłam więcej spokoju w Twoich wpisach. Czy coś się zmieniło na lepsze? Czego Ci z całego serca życzę. Ja od kilku dni napawam się samotnością w moim polskim domu. Bardzo potrzebna mi była ta przerwa od trudnej relacji, i choć załatwianiom najróżniejszych spraw nie ma końca, ja nie przestaję cieszyć się , że jestem tu sama z kotami :). Ładuję baterie, bo nie wiadomo, co przyniesie los.

    Pozdrowienia i całusy, Ela

    Polubione przez 1 osoba

    1. Elu paradoksalnie V. nie czuję się podczas tej agresywnej terapii za dobrze i dzięki temu chodzimy o połowę mniej, co widać po liczniku kroków. I dlatego jestem może mniej zmęczona. I było już ciepło, co dla mnie ma kolosalne znaczenie.
      Może więc dlatego jestem ciut spokojniejsza chociaż pełnia i tak daje we znaki.😃
      A samotność czasem potrzebna, żeby złapać oddech i dystans do rzeczywistości. Ładuj ile możesz. Uściski

      Polubienie

Dodaj komentarz