Psychiczny odpoczynek

Przyda mi się. Bo podobno jestem nerwowa czego absolutnie nie widzę. To znaczy tak, ale jest to gdzieś w środku. Osobisty pojechał rano na kolejne badanie do szpitala. Ja nie ukrywam, że czekam na jego wizytę u neurologa, bo może coś na uspokojenie dostanie. Dlatego rano korzystając z pogody wymarzonej przeszłam się i po targu, gdzie oczywiście kupiłam to i owo i zaraz pokażę i poszłam zobaczyć co z tą fontanną na piazza del Popolo. Wczoraj popołudniu widzieliśmy ogromne samochody techniczne z wyposażeniem technicznym kin. Czyli tę naszą fontannę i te białe zasłony pod arkadami to chyba w ramach dekoracji.

I rzeczywiście. Dziś trwała jakaś próba. Bo para siedziała na ławce, inna chodziła, Zasłony były opuszczone i montowano jakiś ogromny ekran. Zresztą porobiłam fotki, to sami oceńcie, o co tam biega.

Czyli fontanna stanowi tylko przejściową dekorację. Zresztą na tym obszarze nie wolno było stać, ewentualnie przejść. Trochę dalej można się było pogapić.

Wcześniej zaliczyłam rundkę targową i załapałam się na wyprzedaż bielizny za symboliczną złotówkę czyli 1 euro. Kupiłam dwie półhalki, bo pod letnie sukienki się przydają i biustonosz bez ramiączek. I nowe espadryle do biegania, bo butów to naprawdę nigdy dość.

Z rozpędu, bo żadnego głosu za plecami typu:

-Po co ci to. – kupiłam duperele, które więcej kosztowały niż buty.

Są to etykietki do przyklejania, poza białymi i będą stanowić ratowanie moich obrusów z wypalonymi dziurami papierosowymi. Sprawdzone. Czasem żal wyrzucać dobry obrus, a dziura jest dziurą. W zamierzchłych czasach pewnie zahaftowałabym te dziurki, ale teraz mi się nie chce. Kupuję gotowe aplikacje i przyklejam na gorąco. Dodatkowo dwie klamerki do włosów. Moje upięcie spotkało się z uznaniem jednej pani. W tv włoskiej pojawiają się na przykład u Michelin Hunziker włosy splatane w warkoczowe upięcia. Mnie takie moja pani Ewa robiła sporo lat temu. 😀

A, że na oknie nic już nie kwitnie kupiłam dwa takie kwiatki w barwach prawie narodowych i wsadziłam do jednej sporej doniczki.

Róża tkwi w uporze i po obcięciu nie ma zamiaru wypuścić zdrowych listków. Wygląda na to, że jej czas sie skończył.

Jak wiadomo jadę do kardiologa. Ciekawe, co powie.

Skończę pewnie drugi tom przygód Tomka Winklera. Zaraz kolejny raz sprawdzę czy jest już ebook ” Pojedynku”.

Na targu kupiłam bietola i ugotowałam na kolację, bo jak pisałam tylko gotowane warzywa wchodzą w grę. Wczoraj za warzywo robiły gotowane ziemniaki. 😀 Do polskich kotletów.

I tyle wiadomości ze środy, która jak wiadomo kiedy zginie, zaczyna ginąć tydzień. Czyli zbliża sie wielkimi krokami weekend.

W Kąciku LM Luisa S. zmieniła wystawy. Nie wszystko udało mi się sfotografować, ale uzupełnię kiedy światło się zmieni.

Przegląd internetowy czyli ” Tygiel z Internetem” udało mi się zrobić.

https://tygielzinternem.blogspot.com/2023/05/tygiel-z-internetem-3423.html

Do jutra.